Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

IV C 120/18 - wyrok Sąd Okręgowy w Warszawie z 2019-04-12

Sygn. akt IV C 120/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 kwietnia 2019 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie IV Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący:

SSO Tomasz Jaskłowski

Protokolant:

sekretarz sądowy Anna Kowalska

po rozpoznaniu w dniu 12 kwietnia 2019 r. w Warszawie

na rozprawie sprawy z powództwa E. C.

przeciwko Bankowi (...) S.A. z siedzibą w G.

o 166 047, 78 zł

1.  powództwo oddala;

2.  zasądza od E. C. na rzecz Banku (...) S.A. z siedzibą w G. 16 217,00 zł (szesnaście tysięcy dwieście siedemnaście złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sygnatura akt IV C 120/18

Transkrypcja wygłoszonego uzasadnienia wyroku z dnia 12 kwietnia 2019r.

Powódka pani E. C. wniosła powództwo przeciwko Bankowi (...) Spółka Akcyjna z siedzibą w G. wnosząc o zasądzenie od pozwanego kwoty 166.047,78 złotych tytułem bezpodstawnego wzbogacenia po stronie pozwanej, ewentualnie wniosła o zasądzenie od pozwanej na rzecz powódki kwoty 285.641,48 złotych tytułem nadpłaty rat oraz ewentualnie o unieważnienie wskazanej powyżej umowy w oparciu o przepisy artykułu 12 ustęp 1 punkt 4 w związku z artykułem 5 ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 roku o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym w szczególności, w szczególności w całości bądź w zakresie paragrafu 1 ustęp 1, paragraf 7 ustęp 1 i ustęp 2 paragrafu 10 ustęp 8 i paragrafu 17. Zarządzeniem z dnia 14 czerwca 2018 roku, karta 898, Sąd działając w trybie artykułu 218 wyłączył do odrębnego postępowania żądania ewentualne zawarte w punkcie b i c. W stosunku do tych spraw zostały założone nowe sygnatury akt i tak w stosunku do żądania w punkcie c, to jest sprawa IV C 1121/18, natomiast w stosunku do punktu b została założona sprawa sygnatura akt IV C 1110/18. Sąd wyłączył do odrębnego postępowania te żądania zawarte ewentualne, dlatego, że żądanie ewentualne może być sformułowane tylko wtedy, w przypadku niemożliwości spełnienia żądania głównego. Na przykład ktoś wnosi o wydanie krowy, ale jeżeli krowa padła i nie jest możliwe wydanie krowy, no to wnosi o zasądzenie kwoty stanowiącej równowartość danej krowy. Natomiast nie może być sformułowane żądanie ewentualne w ten sposób, żeby to Sąd wybierał któryś z ewentualnych roszczeń, co więcej, prawda, jedno nie wyklucza drugiego, więc trzeba by było wydawać, prawda, wyrok w kilku sprawach, więc to jest, więc w ocenie Sądu nie nadaje się do rozpoznania ta sprawa w postępowaniu łącznym, a zatem Sąd w trybie artykułu 218 wyłączył tą sprawę, te, te żądania do... zawarte w punkcie b i c do odrębnego rozpoznania. Pozwany w swej odpowiedzi na pozew karta 257 wniósł o oddalenie powództwa. Sąd ustalił następujący stan faktyczny: Otóż w 1990 roku Polska odzyskała suwerenność, zmieniła się, zmienił się nie tylko ustrój polityczny w naszym kraju, ale również zmieniła się system gospodarczy. Z gospodarki planowo - rozdzielczej kraj nasz przeszedł do gospodarki rynkowej, co powodowało szereg perturbacji ekonomicznych. Przede wszystkim jednym z takich głównych czynników, które wówczas występowała była olbrzymia inflacja. Ta inflacja dochodziła nawet do 1.000 %. No dla przykładu wartość dolara amerykańskiego za komuny stale mniej więcej wynosiła 100 złotych, już w czasach po odzyskaniu suwerenności ten dolar wzrósł do 1.600 złotych za jedną sztukę. 27 lipca 2002 roku Sejm uchwalił nową ustawę Prawo dewizowe, bo według poprzedniej tego prawa dewizowego, jak i[ ns 00:22:27.964] poprzedniego ustawy karnej skar... karnej i skarbowej obrót środkami dewizowymi był zabroniony a za na przykład kupowanie lub sprzedawanie środków dewizowych zgodnie z artykułem 47 ustawy karnej i skarbowej groziła kara pozbawienia wolności do lat 5., a zatem było to zabronione. W maju 2004 roku Polska weszła do Unii Europejskiej i wówczas, ponieważ właśnie ta inflacja była bardzo wysoka i groziła to zachwianiem gospodarki bankowej, gospodarki finansowej, przypominam, że w gospodarce planowo - rozdzielczej to nie miało znaczenia, bo te, to było wszystko ustalane od góry, natomiast w gospodarce rynkowej banki muszą działać na zasadzie rynkowej, a zatem ponieważ inflacja była bardzo wysoka, no to oprocentowanie musiało być również bardzo wysokie. Wprawdzie w Polsce dokonano wymiany waluty, prawda, jedną złotówkę przeliczano na..., znaczy 10.000 starych złotych przeliczano na jedną złotówkę i to po przeprowadzeniu planu B. tą inflację zahamowało, tym nie mniej nie zahamowało jej jeszcze do końca. Znaczy nigdzie, jako w większości krajów inflacja nie jest zerowa, choć czasami występuje deflacja, czyli, czyli zmniejszenie wartości, zwiększenie wartości waluty. Ale ponieważ inflacja była w dalszym ciągu już nie tak astronomiczna, ale jednak wysoka, to nadzór bankowy prowadził zasady, zgodnie z którymi, no banki musiały udzielać kredytu na odpowiednio wysokim poziomie, tak żeby to, właśnie ten kredyt niwelował, właśnie te oprocentowanie niwelowało skutki inflacji. I stąd właśnie wprowadzono taki przelicznik jak WIBOR, to jest WIBOR, czyli W. I. R., czyli to jest to taki wskaźnik, który największe polskie banki pożyczają same sobie pieniądze i w związku z tym oprocentowanie musiało wynosić ten WIBOR, czyli, czyli tyle ile sobie banki miedzy sobą pożyczają plus oczywiście jakaś marża banku. W 2007 roku ten WIBOR, to był około 8 %, marża banku około procenta, no czyli oprocentowanie takiego kredytu hipotecznego wynosiło około 9 %. W związku z tym ktoś wpadł, no wtedy wydałoby się genialny pomysł, no, może dzisiaj to on się okazał nie tak do końca genialny, to znaczy żeby pożyczać pieniądze na niższy procent, to znaczy nie według WIBOR-u tylko według LIBOR-u. LIBOR L. I. R., czyli, czyli to była stawka, którą między pożyczek międzybankowych na [? 00:26:07.102] (...)i on był, ponieważ no na zachodniej Europie ta inflacja była mniejsza, no to LIBOR był znacznie mniejszą, wówczas w 2007 roku wynosił około 4 % plus marża banku, to około 5 %, czyli oprocentowanie, prawda, według LIBOR-u było, było no prawie o połowę mniejsze, a zatem rata kredytu w LIBORZE była dużo mniejsza. Tyle tylko, że osoba, która decydowała się na wzięcie kredytu w złotówkach płaciła, ten kredyt był droższy, bo raty były wyższe, natomiast nie ponosiła ryzyka zmian kursowych, natomiast osoba, która zdecydowała się na wzięcie kredytu w walucie wymienialnej, czy to w dolarach, czy to w euro, czy to we frankach szwajcarskich, wówczas jej oprocentowanie było niższe, ale taka osoba ponosiła ryzyko zmian kursowych, no bo... co zresztą się okazało w praktyce istotne, bo waluta obca, no zmienia się, zresztą waluta polska też się zmienia, ale, ale te zmiany są znacznie mniejsze, bo nie mamy, tutaj nie mamy tego przeliczenia między walutą a złotówkami. A zatem taka osoba ryzykowała, ale ryzykowała dlatego, że miała kredyt, kredyt tańszy. No na przykład taka osoba, która między w 2007, 8, 9 roku brała kredyt w wysokości około 250.000 złotych, to w złotówkach jej rata wynosiła około 2.100 złotych, natomiast we frankach szwajcarskich około 1.600 złotych. 500 złotych mniej. Łatwo sobie przeliczyć, że jeżeli to był kredyt wzięty na 20 lat, no to taki kredytobiorca mógł oszczędzić około 100.000 złotych, no czyli jego kredyt byłby tańszy o około 100.000 złotych, więc oczywiście była ta cena, dla której warto było wówczas, wówczas ryzykować. I w takich to warunkach powódka 24 września 2007 roku, karta 365, złożyła wniosek o udzielenie kredytu. W tym wniosku zaznaczyła, że ma być to właśnie wniosek we frankach szwajcarskich, a zatem była świadoma w jakiej walucie ten kredyt bierze. Następnie tego samego dnia, karta 369, powódka złożyła oświadczenie, w którym stwierdziła, że przedstawiono mi kredyt hipoteczny, bo było to wniosek o udzielenie kredytu wówczas (...) Banku, powódka złożyła oświadczenie, że przedstawiono jej ofertę kredytu hipotecznego w (...) Banku w złotych polskich oraz że wybrałam kredyt w walucie obcej będąc uprzedzona, uprzednio poinformowana o ryzyku związanym z zaciągnieniem kredytu hipotecznego w walucie obcej. Ponadto oświadczam, że zostałam poinformowana przez (...) Bank o ryzyku stopy procentowej w przypadku kredytu o zmiennej stopie procentowej. Trzeba pamiętać bowiem o tym, że w 2006 roku wprowadzono tak zwaną Rekomendację S, która nakazywała bankom przed udzieleniem kredytu w walucie wymienialnej zaproponować klientowi kredyt w walucie polskiej i uprzedzić go o ryzykach kursowych i o tym, że z czym to się, z czym to się łączy. I wypełniając tą rekomendację bank uprzedził powódkę o ryzyku kursowym, na co ona złożyła stosowne oświadczenie. Następnie również tego samego dnia, karta 270, powódka podpisała zawiadomienie dotyczące Prawo odstąpienia od umowy. Zgodnie z artykułem 3 ustęp 1 ustawy z dnia 22... przepraszam 2 marca 2002 roku o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez produkt niebezpieczny, Dziennik Ustaw, [ ns 00:31:25.326] tutaj podany, informuję, iż w przypadku zawarcia umowy kredytu poza lokalem przedsiębiorstwa banku, kredytobiorca przysługuje prawo odstąpienia od umowy kredytu bez podania przyczyny w terminie 10. dni od dnia jej zawarcia poprzez złożenie na piśmie oświadczenie o odstąpieniu. Kolejne pismo, które powódka podpisała tego samego dnia, czyli 24 września 2007 roku, to jest karta 371, niniejszym oświadczam, że przed podpisaniem przeze mnie umowy kredytu numer i tak dalej otrzymałam, otrzymałam, otrzymałam tabelę prowizji i opłat oraz wzór umowy, z którego klauzulą zostałam, zostało przeniesione do umowy, z którego klauzuli zostało przeniesione umowy, którą zamierzam zawrzeć z (...) Bankiem. Oświadczam, że zostałam poinformowana przez przedstawiciela banku o konieczności zapoznania się i z dostarczonymi mi wyżej wymienionymi dokumentami zanim podejmę decyzję o zawarciu umowy kredytu. A zatem następnie dnia 17 października 2007 roku, a zatem no około miesiąca po złożeniu wniosku i po otrzymaniu wzoru tej umowy, czyli możliwości przez miesiąc studiowania tej umowy i zapoznania się z jej treścią powódka podpisała z (...) Bankiem poprzednikiem prawnym pozwanego umowę kredytu. I w tej umowie kredytu strony ustaliły, że bank udziela kredytobiorcy kredytu w kwocie 183.117,22 złotych polskich indeksowane kursem franka szwajcarskiego zwanego dalej kredytem na warunkach określonych w umowie. I dalej na kwotę kredytu składają się... i tutaj zostało wymienione 178.975,36 złotych, to jest kwota pozostawiona do dyspozycji kredytobiorcy, kwota należnej prowizji to jest 3.931,86 złotych oraz koszty z tytułu opłat sądowych to jest 200 złotych, to jest opłata za wpisanie hipoteki. W dniu wypłaty saldo jest wyrażone w walucie, do której indeksowany jest kredyt według kursu kupna waluty. Tabela kursowa kursu kupna sprzedaży dla kredytobiorców hipotecznych udzielony przez (...) Bank, opisana szczegółowo w paragrafie 17. Przy czym był, był to zatem kredyt udzielony tak zwany kredyt indeksowany we frankach szwajcarskich. Co to jest kredyt indeksowany we frankach szwajcarskich, czy w walucie, w walucie obcej? Już. Czym się różni kredyt indeksowany w walucie obcej od kredytu denominowanego w walucie obcej? To też kredyt, oba te kredyty są udzielane w walucie obcej, przy czym przy kredycie denominowanym kredyt udzielany sam, sama kwota kredytu jest udzielana w walucie obcej. I teraz na przykład kiedy kredytobiorca potrzebuje powiedzmy 400.000 złotych kredytu i chce wziąć kredyt w walucie obcej kredyt denominowany, to wówczas, no załóżmy, że w dniu składania wniosku o te 400.000 złotych powiedzmy frank jest warty 4 złote, no to wówczas no skoro potrzebuje kredytobiorca 400.000 złotych, no to bank udziela mu kredytu w wysokości 100.000 ...franków [ ns 00:36:29.315] jak wiadomo kurs franka szwajcarskiego codziennie, a w zasadzie nawet nie codziennie tylko, co parę minut się zmienia. I teraz, jeżeli w umowie jest wpisane, że jest to udzielony kredyt w wysokości 100.000 franków, to w momencie uruchomienia tego kredytu, ten kredyt jest uruchomiony po cenie franka w dniu uruchomienia. Czyli [ ns 00:36:55.259] ten [ ns 00:36:56.098] może się zmienić. I na przykład, prawda w dniu uruchomienia kredytu frank może być warty już nie 4 złote, a na przykład 3,75, no i wówczas kredytobiorca otrzyma kredyt w wysokości 375.000 złotych, będzie mu brakować 25.000 złotych, będzie musiał to pożyczyć od znajomych, wyjąc z kieszeni, albo no, ale będzie miał w każdym razie kłopot. No może być oczywiście odwrotnie i wtedy frank pójdzie, czy złotówka pójdzie w dół, frank w górkę, czyli na przykład ten frank będzie ponad 4,25 złote, no to wówczas oczywiście kredytobiorca otrzyma 425.000 złotych i to będzie też dla niego kłopot, bo otrzyma za dużo o 25.000 złotych, a w tym wypadku za dużo, to niezdrowo, dlatego że no, kredy jest oprocentowany, więc im, im mniejsze, tym dla kredytobiorcy lepiej. Dlatego lepszym i bardziej wygodny dla klienta kredytem, jest kredyt indeksowany w walucie polskiej. w Taki kredyt, jest to kredyt, który jest w umowie określany, jako złotówkowy, czyli kredytobiorca na przykład pożycia właśnie 400.000 złotych i w umowie jest napisane, jest to 400.000 złotych, natomiast w dniu uruchomienia tego kredytu, czyli wypłacenia pieniędzy, zostaje on przeliczony na, na walutę obcą według kursów, nie obliczając tutaj, kredytobiorca nie ponosi tego ryzyka, że prawda dostanie albo za mało, albo za dużo pieniędzy. Przy czym, na czym to cała istota tego kredytu indeksowanego w walucie obcej, na czym to polega. Toż wbrew wywodom oczywiście [ ns 00:38:35.922] strony powodowej, kredytobiorca nie otrzymuje złotówek, nie o, znaczy nie, nie, nie pożycza od banku złotówek, nie. Kredytobiorca pożycza od banku franki szwajcarskie w tym wypadku, lub jakąś inną, inną, inną walutę. No i oczywiście taki kredytobiorca może sobie, teraz może, kiedyś to było trudniejsze, no, ale teoretycznie mógł sobie przyjść z, z walizką do banku, wziąć sobie te powiedzmy 100.000 franków, no i chodzić po W. i próbować sprzedać te, na bo potrzebuje złotówki, próbować sprzedać te franki w kantorach. No zapewne jeden kantor mu nie kupi od razu 100.000 franków, więc musiał, musiał będzie krążyć po kilku kantorach. W między czasie go 3 razy napadną, zabiorą mu te pieniądze, no albo będzie musiał sobie wynająć na przykład ochroniarzy, co też jest drogie. Więc jest to dla, dla klienta bardzo ryzykowne, niekorzystne. Więc bank właśnie udzielając kredytu indeksowanego w walucie oprocentowania LIBOR udzielała w zasadnie to, ta, ta umowa kredytu była, były to w zasadzie dwie odrębne umowy. To znacz jedna to była umowa kredytu, w której bank pożyczał kredytobiorcy franki szwajcarskie, a druga była umowa, umowa jakby taka kantorowa, to znaczy bank mówił ok, pożyczam ci franki, ale ja od ciebie te franki odkupię. Odkupię po cenie kupna, cena kupna jak wiemy, jak i, i, i niesiemy walutę zanieść do kantoru, to dostaniemy mniejszą cenę. Jak chcemy kupić w kantorze pieniądze, to dostaje... to musimy więcej zapłacić. Teraz bank prawda mówi ok, no nie musisz chodzić z tymi rankami po ulicach, ja ci, od ciebie te franki, franki kupię, no i kupuje. I wypłaca złotówki. Następnie klient w momencie, kiedy chce spłacić ten kredyt, no to wówczas musi, ponieważ pożyczył franki, to musi, musi przynieść do banku franki, on nie pożyczył złotówek. Jak przynosi, znaczy jak chce spłacać franki no to banku mówi, słuchaj to ja ci sprzedam te franki, no i sprzedaje mu po cenie sprzedaży, czyli cenie wyższej. No to jest ten słynny spread prawda, bank kupił po cenie niższej [ ns 00:41:01.795] przy spłacie sprzedaje po cenie wyższej, dodatkowo zarabiam. No, ale jest to uczciwe, dlatego że skoro bank udziela dodatkowej usługi kantorowej, która wymiany walut, no to tak jak kantor ma prawo do, do, do zarobku. I wracając do, teraz do treści tej umowy [ ns 00:41:23.011] się później zmieniła, weszła ustawa antyspreadowa, o tym będzie Sąd mówił w dalszej kolejności. I teraz wracając do umowy w paragrafie 1 ustęp 2, strony ustaliły, że kredyto... kredyt przeznaczony jest na cele konsumpcyjne, 77.500 złotych, złotych polskich oraz spłatę następujących zobowiązań, tu są wymienione zobowiązania powódki, czyli był to taki kredyt częściowo konsumpcyjny, częściowo konsul, konsolidacyjny. Teraz w paragrafie 3 ustęp 3 litera a zostało ustalone, że to jest kredyt, szczególnie kredyt premium do 30 lipca 2000, od 30 lipca 2007 roku. W paragrafie 6 ustęp 3 znowu zostało złożone jakby oświadczenie powódki, w przypadku gdyby kredyt, gdy kredyt jest indeksowany kursem waluty obcej, zmienna, zmiana tego kursu będzie miała wpływ na wysokość raty oraz saldo zadłużenia z tytułu kredytu, przy czym saldo zadłużenia przekracza, przekraczać, może przekraczać wartość nieruchomości, ryzyko z tego tytułu ponosił kredytobiorca. Czyli kredytobiorca miał miesiąc na przeczytanie do umowy zapoznania się i podpisując tą umowę, również doskonale wiedział, że, że jest tu ryzyko kursowe. W paragrafie 7 strony ustaliły, ustęp 1 zastrzeżeniem postanowień paragrafu 18 ustęp 3, wypłata kredytu następuje jednocześnie w terminie nie dłuższym niż 5 dni roboczych, a z pełnieni, a strasznie małe literki, a spełnieniu warunków określonych, a przepraszam, po spełnieniu warunków określonych w paragrafie 4 umowy, paragraf 4 mówił o różnych zabezpieczeniach i tak dalej, otrzymany przez bank wniosku o wypłatę sporządzono przez, prawidłowo przez kredytobiorcę na formularzu, czyli kredyt jest uruchamiany w terminie 5 dni po spełnieniu warunków i po złożeniu wniosku, co jest też będzie przedmiotem za zarzutu strony powodowej i będzie szczegółowo jeszcze omawiane. W paragrafie 7 ustęp 2 ustalono, że wypłata wskazana we wniosku w, o wypłatę kwoty nie wyższej niż kredyt będzie dokonywana przelewem na wskazany w tym wniosku rachunki bankowe prowadzone w banku krajowym. Dzień dokonania przelewu kwoty kredytu będzie uważany za dzień wypłaty kredytu. Za prawidłowe wskazanie we wniosku o wypłatę rachunku, na które została, zostanie prze, przelana kwota kredytu [ ns 00:44:30.088] odpowiedzialność ponosi kredytobiorca. I tutaj istotne, każdorazowo wypłata kwoty złotych polskich zostanie przeliczona na walutę, o których, do której indeksowany jest kredyt według kursu kupna z, kupna waluty dokonanej, dokonania wypłaty przez bank [ ns 00:44:52.679] waluty kredytu po danej tabeli kursów kupna sprzedaży dla kredytów hipotecznych udzielanych przez (...) Bank SA obowiązującym w dniu dokonania wypłat kredytu. To jest właśnie to, o czym Sąd mówił [ ns 00:45:09.447] w dniu tej wypłaty przelicza się te, te franki po cenie kupna, czyli mniejszej cenie. I według, według kursu, o czym jeszcze będzie mowa dalej. W paragrafie 10 ustęp 8 rozliczanie każdej wpłaty dokonywane w do, dokonanego, dokonanej przez kredytobiorcę będzie następować z datą wpłaty środków do banku, według kursu sprzedaży waluty, do której jest indeksowany kredyt, podanej w tabeli kursów kupna sprzedaży, dlatego kredytu hipotecznego udzielonych przez (...) Bank SA, odpowiadającej w dniu wpłaty środków do banku. No, no, bo to, to jest to, co, o czym Sąd mówił prawda. Raczej w zasadzie to było tak, że, że kredytobiorca miał obowiązek mieć, mieć konto złotówkowe w banku i na tym kończę, więc środki, bo bank sobie już sam jakby pobierał z tego konta środki sprzedając kupującemu te franki i w ten sposób zmniejszał ratę kredytu [ ns 00:46:14.678] przedawał mu te franki, czyli po cenie wyższej prawda. Dał mu kredyt po cenie niższej, wpłata jest po cenie wyższej, spread prawda, ale jest to spread, opłata za usługę. Paragraf 11 punkt 3, kredytobiorca oświadcza, że postanowienie niniejszej umowy zostały w nim indywidualnie uzgodnione. I zostało, jakby powódka poświadczyła, że to wszystko zostało z nią indywidualnie uzgodnione, co zresztą poświadczyła nie tylko w umowie kredytowej, ale również tych oświad... oświadczenie. I teraz bardzo istotny paragraf 17 tej umowy, tabela kursów. Do rozliczenia transakcji wpłat i wypłat kredytu stosowane są odpowiednie kursy kupna sprzedaży dla kredytów hipotecznych, udzielanych przez te (...) Bank, walut zawartych w ofercie banku, odpadające w dniu dokonania transakcji. Kurs kupna określa się, jako średni, średni kurs złoty, złotego do danej waluty, ogłoszone w tabeli kursów średnich NBP minus marża kupna. No, bo śred... co to jest kurs średni. No jest kurs kupna, czyli tej niższy, po której kupuje od klienta pieniądze, kurs sprzedaży, czyli wyższy, po której sprzedaje, no i cały interes polega na tym, że na tym zarabia prawda, jako kantor na przykład, kupuje jak rolnik czy tam sprzedawca na bazarze idzie na giełdę, kupuje kartofelki po 50 groszy, sprzedaje po złotówce, no na tym jego biznes polega. I tak samo polega biznes kantoru czy, czy, czy, czy każdy biznes polega na tym, że taniej kupuje, drożej sprzedaje prawda. I teraz mamy kurs kupna, kurs sprzedaży i kurs średni, czyli kurs, no i wiadomo, średnia wielkość [ ns 00:48:14.050] dwie ceny się dodaje, podzieli na 2 i to mamy kurs średni. I teraz zostało tutaj w tej umowie ustalone, że ten kurs będzie to kurs, ten średni kurs z danego dnia NBP, plus ta marża kupna, czyli w tym wypadku minus tam ileś, przy sprzedaży marża sprzedaży plus ileś. Przy czym, no mamy tutaj szczegółowo określony kurs, jest to kurs średni, natomiast nie mamy określone w umowie, umowa nie zawiera szczegółowego określenia, jak ta marża będzie wyliczana. I to, to, to wynikało z tabeli, z tabeli banków, na które powódka zawierając umowę z bankiem nie miała żadnego wpływu. Nie było to określone w umowie, na przykład nie było określone, że prawda ta marża wynosi tam od do, czy, czy na przykład tan nie wiem, 0,3%, czy 0,8, nie było to określone, było to, było to pozostawiane woli banku. Przy tym bank ustalał tę marżę w praktyce od 2003 roku i przez cały czas spłacania kredytu przez powódkę, bank ustalał te marże w tych swoich tabelach według średnich tych marż 5 dużych polskich banków, a zatem to nie była jakaś [ ns 00:49:31.801] czyli, czyli krótko mówiąc tak jak, te marże ustalone przez bank nie były marżami jakiś rażąco odbiegającej od marż rynkowych, to znaczy marż udzielanych przez inne, inne, inne banki. I dalej w tym paragrafie 17 ustęp 4, do wyliczenia kursów kupna sprzedaży dla kredytów hipotecznych udzielonych przez (...) Bank stosuje się kursy złotego do danych waluty ogłoszonych w tabeli kursów średnich NBP w danym dniu roboczym, skorygowanym o marżę (...) Banku. Czyli to prawda, ta marża tutaj mamy niedookreśloną, niedookreśloną. Od [ ns 00:50:19.069] ustęp 5 odpowiadając obowiązujące w danym dniu roboczym kursy kupna sprzedaży dla kredytów hipotecznych udzielanych przez (...) Bank, waluty zawartej w ofercie banku określone są przez bank po godzinie 15:00 poprzedniego dnia roboczego i wywieszane są w siedzibie banku oraz publikowane na stronie internetowej (...) Banku. Czyli jeżeli powódka miała spłacić ratę kredytu na przykład 04 maja, o to zła data, 05 maja któregoś tam roku, to spłacała według kursu tabeli banków z 04 maja. Ten kurs miał być ustalany do godziny 15:00, czyli znaczy po 15:00. Czyli było jakby pół dnia na zapoznanie się z tym, z tym kursem. Przy czym znowu, był to kurs, którego jako średnio ustalony, jako kurs NBP, więc tutaj było ściśle określone, natomiast ta marża, ten plus minus, był niedookreślony, przy czym, jeszcze raz mówię, bank tutaj stosował kursy średnie 5 najważniejszych banków, banków w Polsce. To umowa kredytu to jest karat 70, jak również 372. Przy popisywaniu tej umowy kredytu, powódka podpisała jeszcze, oświadczenie karta 75, kredyt ów w kwocie [ ns 00:52:21.895] złotych polskich, indeksowany kursem franka oprocentowanego odsetkami według zmiennej stopy procentowej wynoszącej na dzień zawarcia umowy 7,030%. Strony ustaliły, iż zabezpieczeniem spłaty kredytu będzie hipoteka kaucyjna na 311.299,27 groszy i [ ns 00:52:51.309] zostanie wpisana w księdze wieczystej (...) dla nieruchomości stanowiącej dom jednorodzinny o powierzchni 91,40 metra kwadratowego, położony w P. przy ulicy (...), jako zabezpieczenie tego kredytu. Kolejne pismo to było umowa przelewu cesji praw z polisy ubezpieczeniowej, której podpisała powódka i również została podpisana do tej umowy kredytu historia spłaty, to jest kasta 77 do 81. 19 października 2007 roku nastąpiła wypłata tego kredytu, według wówczas tabeli kursów karta 381. Do dnia, dnia 19 października 2007 roku karta 382, została podpisana umowa sprostowanie do umowy, tam była omyłka w danych osobowych powódki, ona została skorygowana tą umową. Następnie 04 listopada 2008 roku karta 382, powódka, bank przychyla się do wniosku powódki o przerwę w spłacie kredytu i przesyła aktualny harmonogram. Następnie karta 384 dnia 23 lipca 2010 roku powódka składa kolejny wniosek o urlopy kredyto... Z dnia niestety pismo tu nie ma daty to jest karta 385. 26 sierpnia 2011 roku wchodzi w życie ustawa antyspredowa o czym będzie jeszcze mowa w dalszej części uzasadnienia. Kolejny wniosek o urlop kredytowy powódka składa 21 listopada 2011 roku karta 386 i również otrzymuje zgodę 6 grudnia 2011 roku karta 387. Pismem z dnia 20 maja 2016 roku bank informuje powódkę, że do dnia 12 maja 2016 roku nie wpłynęła do banku pełna dokumentacja dotycząca ubezpieczenia nieruchomości stanowiąca zabezpieczenie spłat kredytu w związku z powyższym ponowne zwracane z prośbą o dostarczenie do banku i też wymienione dokumenty. 30 stycznia 2017 roku karta 92 powódka składa do banku reklamację karta 94. Dnia 8 lutego 2017 roku karta 389 znowu pismo banku do powódki bank prosi o kontakt i na to odpowiada powódka pismem z 16 lutego 2017 roku karta 390 wyrażając zgodę. Następnie bank wystawia w stosunku do powódki zobowiązanie wnioskodawcy spłaty kredytu i tutaj przedstawia jakie są zadłużenia kredytowe. Dnia 6 czerwca 2017 roku karta 93 powódka składa od banku oświadczenie w którym stwierdza, że w najbliższych dniach dokona spłaty zobowiązania udzielonego jej przez bank w oparciu o umowę kredytową i nadto oświadcza, iż nie uznaje w żadnej mierze zadłużenie jakie państwo wyliczyli i którego spłaty ode mnie żądają. Dokonanie spłaty nie może być traktowane jako uznanie przeze mnie państwa roszczenia, które są przeze mnie kwestionowane co do wysokości dokonanej spłaty z uwagi na to, że nie uznaje wysokości zadłużenia z tytułu wyżej wymienionej umowy oraz kwestionują skuteczność jej zawarcia. Informuję, że zamierzam w przyszłości domagać się zwrotu części nienależnie zapłacone na państwa rzecz świadczenie po wydaniu prawomocnego wyroku. Czy powódka ten kredyt spłaciła to w aktach sprawy dowodów nie mamy nie mamy też w pozwie wyjaśnienia. Ale prawdopodobnie ten kredyt powódka spłaciła i wytoczyła powództwo o zasądzenie kwoty 166.047,78 złotych tytułem bezpodstawnego wzbogacenia jednakże skąd się wzięła ta kwota jak została wyliczona powódka w żadnym wypadku w powództwie nie wyjaśnia mimo napisania uzasadnienia na 50 stron nie ma bardzo istotnej rzeczy skąd się wzięła kwota. Wprawdzie powódka w swoim pozwie powołuje się na dokument z karty 82 tu są jakieś tajemnicze wyliczenia ale skąd one się wzięły też nie wiadomo. To jest jakaś nadpłata na 183.117,22 złotych ale to nijak się nie koreluje do 166.000 no jest tu wyliczenie minus 166.000 powódka twierdzi, że nadpłaciła ale dlaczego 166.000 a nie inna kwota tego nie mamy ani słowa w uzasadnieniu pozwu. Również nie mamy słowa w uzasadnieniu pozwu żądanie tego alternatywnego tej nadpłaty 285.641,48 złotych. Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o cytowane wyżej dowody z dokumentów. Ustalony przez Sąd stan faktyczny nie był sporny między stronami. W zasadzie między stronami sporna była tylko jedna kwestia to znaczy czy te warunki umowy zostały indywidualnie przez powódkę wynegocjowane. Przy czym Sąd tutaj opierał się na dowodach z dokumentów z których wynika, że powódka złożyła oświadczenie woli, którego potwierdziła, że te warunki zostały z nią indywidualnie uzgodnione. Przy czym Sąd oddalił wnioski o przesłuchanie dowodu z zeznań świadków w trybie art. 217 par. 3 uznając, że sprawa jest dostatecznie wyjaśniona. Dlatego, że Sąd uznał, że to co jest głównym sporem w sprawie to znaczy to niedookreślenie marży banków bo kurs został w umowie jak już Sąd mówił szczegółowo określony był to kurs średni NBP czyli to jest z tego. Natomiast do tego kursu dodawana była marża banku i to powódka twierdziła, że to nie zostało z nią indywidualnie ustalone a niewątpliwie nie zostało ustalone w umowie i Sąd tutaj daje wiarę powódce i przyjmuje jako podstawę rozstrzygnięcia, że ta kwestia ta marża jest nieustalona i zależy w zasadzie, że powódka nie ma wysokość tej marży żadnego wpływu, że jest to ustalane arbitralnie przez bank. Ta kwestia z powódka nie została indywidualnie ustalona Sąd tak przyjmuje jako podstawę rozstrzygnięcia a zatem przesłuchanie świadków na tę okoliczność w ocenie Sądu nie było potrzebne bo Sąd tutaj rację w tym zakresie przyznaje powódce. Sąd oddalił również wnioski o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłych na ten temat wyliczenia tych kwot dlatego, że to żądanie jest w ocenie Sądu niezasadne a zatem szczegółowe wyliczenie przez biegłych tych żądań narażało by tylko strony na niepotrzebne koszty w tym wypadku powódkę na dodatkowe koszty procesu. Sąd zważył co następuje. Powódka w pozwie powołuje się na klauzulę abuzywną numer 5622 zapisaną w rejestrze niedozwolonych praktyk przy czym powołuje się tutaj na treść art. 479 ze znaczkiem 43 kpc. Ten przepis został uchylony dnia 17 kwietnia 2016 roku ale zgodnie z art. 9 ustawy zmieniający na który zresztą powołuje się powódka ten przepis jeszcze jakby obowiązuje przez 10 lat od dnia wejścia w życie. A ten przepis mówił o tym, że te klauzule abuzywne wpisane do rejestru wiążą Sądu. On już nie istnieje ale jeszcze przez 10 lat te klauzule Sądy wiążą. Teraz powódka powołuje się tutaj na tą, że klauzulę przy czym dokładna treść tej klauzuli jest karta 10 Sąd nie będzie jej cytował w całości Sąd zacytuje tylko ostatni fragment tej klauzuli "Kurs banku jest to średni kurs złotego w stosunku do waluty kredytu opublikowanego w danym dniu w prasie przez Narodowy Bank Polski powiększony o zmienną marżę kursową banku, która w dniu udzielenia kredytu wynosi 0,06. Marża kursowa może ulegać zmianie i jest uzależniona od rozpiętości kursów kupna-sprzedaży waluty kredytu na rynku walutowym" Przy czym ta klauzula została wpisana przy oczywiście innej umowie przy czym był to kredyt wówczas nie hipoteczny tylko kredyt udzielony na zakup rzeczy ruchomej i kredyt denominowany w walucie a nie indeksowany. Tym nie mniej w ocenie Sądu ta klauzula wiąże Sąd i jest istotna przy czym ta klauzula w zasadzie sprowadza się do tego co jest jakby sporne między stronami. To znaczy tam było napisane w tamtej klauzuli było nawet określone, że ta marża wynosi 0,6 procent ale może ulec zmianie. W naszej umowie omawianej było napisane, że prawda znowu jest to kurs według średniej NBP ale plus marża i ta marża już w ogóle nie jest określona czyli prawda więc to zależy wyłącznie od woli banku na którą to wolę powódka nie miała wpływu bo klauzula mówi, że kurs może ulegać zmianom i to jest niedozwolone to właśnie jest niedozwolone. Co więcej o czy będzie jeszcze o tym mowa ustawa antyspredowa wprowadzała zapis do prawa bankowego nakazująca szczegółowe określenie jak się ma wyliczać tą, że marżę. Więc niewątpliwie tutaj powódka ma rację, że ta umowa dotknięta jest klauzulą abuzywną ale tylko w tym zakresie w którym bank nie sprecyzował w jaki sposób będzie tą marżę wyliczał. Zależało to arbitralnie od banku, natomiast na tą decyzję banku powódka nie miała żadnego wpływu. Oczywiście do wejścia w życie ustawy antyspredowej. Przy czym w ocenie Sądu to, że jest ta umowa dotknięta tą klauzulą nie czyni tej umowy nieważną dlatego, że wprawdzie znaczy, jeżeli jakaś umowa jest dotknięta klauzulą abuzywną to zgodnie z art. 385 ze znaczkiem 1 kc po stronie brzmienia umowy zawartej z konsumentem a mamy tutaj taką umowę zawartą z konsumentem nie uzgodnione indywidualnie nie wiążą go jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami rażąco naruszając jego interesy niedozwolone postanowienia umowne nie dotyczy to postanowień określonych główne świadczenia stron w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób niejednoznaczny. Jeżeli postanowienie umowy zgodnie z par. 1 nie wiążą konsumenta strony są związane umową w pozostałym zakresie. Nieuzgodnione indywidualnie są te postanowienia umowy na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu. W szczególności odnosi się to do postanowień umowy przyjętych wzorców umowy zaproponowanych konsumentowi przez kontrahenta. Ciężar dowodu, że postanowienie zostało uzgodnione indywidualnie spoczywają na tym kto się na to powołuje. A zatem Sąd uznał, że w tej zawartej między powódką a pozwanym bankiem jest klauzula abuzywna klauzula dotycząca niedookreślenia w jaki sposób bank będzie ustalał marżę. Ale w ocenie Sądu tutaj Sąd nie zgadza się stwierdzeniem strony pozwanej, że ta klauzula dotyczy roszczenia głównego bo ona dotyczy nie roszczenia głównego tylko roszczenia jakby jednego z istotnych to znaczy ustalenia marży kursowej ale nie głównego. Tym nie mniej w ocenie Sądu no i zgodnie z art. 185 ze znaczkiem 1 par. 2 jeżeli postanowienie umowy zgodnie z par. 1 nie wiąże konsumenta strony są związane umową w pozostałym zakresie. A zatem w ocenie Sądu ta umowa jest ważna, natomiast nie wiążą powódki tylko te postanowienia, które dotyczą właśnie arbitralnego ustalania marży przez bank. Tyle tylko, że z tego faktu, że jakaś umowa jest dotknięta abuzywnością jeszcze nie do końca wynika prawidłowość roszczenia. Dlatego, że wyobraźmy sobie na przykład umowę najmu w którym firma wynajmuje konsumentowi lokal i na przykład w tej umowie jest napisane, że ten lokal może być wypowiedziany o każdym czasie o każdej godzinie dnia i nocy a klient ma na opuszczenie lokalu 15 minut. No oczywiście jest to niesprawiedliwe abuzywne jak najbardziej jak najbardziej nie wiąże. No ale załóżmy sytuację, że wynajmujący 10 lat sobie w tym mieszkaniu mieszkał ten wynajmujący, który zawarł klauzulę abuzywną w żaden sposób nie skorzystał z tej klauzuli to znaczy nie wypowiedział tej umowy klient sobie po 10 latach uzbierał na nowe mieszkanie kupił wyprowadził a to jest moja klauzula abuzywna to proszę mi zwrócić za 10 lat czynszu, które płaciłem bo umowa jest nieważna. No do tego to się sprowadza. A zatem ewentualnie można by było rozważyć roszczenie powódki jeżeli te wyliczone arbitralnie przez bank marże były marżami w sposób rażąco przy czym podkreślam słowo rażąco odbiegającym od marż rynkowych to wówczas powódka miała słuszną rację, że no za dużo ode mnie braliście tego spredu no jakieś tam 300, 400 franków powinniście mi zwrócić bo do takiej sumy to się sprowadzało. Przy czym tutaj w omawianej sprawie bank pobierał marżę w ocenie Sądu rynkowe i w ocenie Sądu nie odbiegające od właśnie cen rynkowych bo było to średnie marże z pięciu banków w Polsce. Przy czym znowu te marże nie muszą być identyczne bo przecież bank działa na konkurencyjnym rynku i bank konkuruje z innymi bankami. Może robić tak prawda kliencie, kliencie przyjdź do mnie u mnie weź kredyt bo u mnie jest mniejsze oprocentowanie nie idź do konkurencji bo oni mają drożej. Albo na przykład ok u mnie oprocentowanie może jest wyższe ale u mnie spredy są niższe i mniej naliczam przyjdź do mnie kliencie kochany nie idź do konkurencji. Czyli te spredy mogą się różnić. Natomiast oczywiście, jeżeli bank by te marżę ustalał w sposób no jakoś rażąco odbiegający od cen rynkowych zwłaszcza w sytuacji kiedy prawda klient na to nie miał żadnego wpływu no to wówczas powstawałoby po stronie klienta roszczenie o zwrot tej nadpłaty. Ale musiałby udowodnić, że taka była praktyka banku, że bank te marże, że ten spred był wygórowany. Jeszcze raz mówię wygórowany a nie troszkę czy nawet trochę wyższy niż inne banki to musi być tutaj rażąca, rażąca wysokość. Przy czym tutaj powódka w swoim, w swojej odpowiedzi, znaczy w swoim pozwie powołuje się na, jakby na, na, na, no właśnie, no na te paragrafy 7 ustęp 1 i na i twierdzi, że tutaj mamy do czynienia również z klauzulą abuzywną w przypadku tego paragrafu 7 ustęp 1 zgodnie, z którym jak już to Sąd mówił Bank miał te 5 dni na udzie... na u, u, u, udzielenie tego kredytu. Przypominam to słowo, 5 dni od wypełnienia wszystkich warunków i złożenie wniosku. Czyli, na przykład yyy... I teraz powódka twierdzi, że przez te 5 dni Bank sobie mógł taki, udzielić tego kredytu po najbardziej korzystnym dla, dla siebie kursie, czyli po najniższej cenie, cenie franka w dniu wypłaty. No, ale jest to w ocenie Sądu twierdzenie, twierdzenie niezasadne, no, bo załóżmy, że na przykład powódka złożyła taki kred... taki wniosek 3 kwietnia. O to Bank miał czas do 8 kwietnia, żeby te pieniądze wypłacić, ale Bank, jeżeli na przykład wypłacił je ostatniego dnia 8 kwietnia, no to on brał kurs z 7 kwietnia, tak jak już Sąd to mówił, prawda, średni kurs NBP z dnia poprzedniego. Natomiast, nie mógł sobie wziąć kursu na przykład z 5 kwietnia, prawda, bo korzystniejszy. Czyli, musiał udzielić, znaczy wypłacić ten, ten kredyt po kursie z dnia poprzedniego. Czyli, nie miał tu w zasadzie Bank możliwości jakiegoś, jakiegoś wielkiego manewru. Oczywiście, no można sobie przyjąć, że jest tam tendencja tego, kurs idzie w górę lub kurs idzie w dół, no to Bank sobie mówi, a skoro idzie w dół, no to poczekamy jeszcze te ze dwa dni. Ale, oczywiście tu nie ma żadnej pewności, bo przecież kurs to nie jest tak, że, że on zawsze idzie w dół, czy zawsze idzie w górę, ten kurs skacze w górę, w dół, w dół, że jest pewna tendencja, ale 5 dni to jest za mała tendencja, żeby tutaj coś, coś móc oszukiwać [ ns 01:16:34.076] W tym wypadku tutaj ten zarzut jest, jest niesłuszny. No, no i ten drugi najważniejszy zarzut, zarzut teoretycznie słuszny, że, że, że dzisiaj ta, ta marża była, była określona w sposób arbitralny przez Bank, ale, ale powódka nie wykazała, że ona odbiegała od, od w sposób rażąco od cen rynkowych. Poza tym w ogóle powódka nie udowodniła, znaczy nie, nie sprecyzowała wysokości tego, tego, tego kredytu. Przy tym kolejny podstawowy zarzut powódki yy... Aha. Powódka twierdzi, że skoro ten, ten, ten, ten kredyt dotknięty jest klauzulą abuzywną dotyczącą wysokości marż to, ponieważ nie może być zastosowany żaden inny przepis, dlatego, że w ocenie powódki nie może być tutaj zastosowany w przypad... do, do obliczenia wartości tego, tego, wysokości tego, tego kursu, artykuł 58 Kodeksu cywilnego. Dlatego, że przypominam umowa była zawarta w 2007 roku a wówczas treść tego przepisu była taka. " Z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, zobowiązanie pieniężne na obszarze Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej mogą być wyrażone tylko w pieniądzu polskim". Yyy... Przecięt... W dziewięćdziesiątym, chyba drugim roku ten przepis zmieniono zastępując Polską Rzeczpospolitą Ludową Rzeczpospolitą Polską, ale dalej zgodnie z tym przepisem mógł być wyrażony tylko na pieniądzu polskim. No, ale zmieniono ten przepis dopiero ustawą z dnia, znaczy z dnia 24 stycznia 2009 roku, to jest Dziennik Ustaw z 2008 roku numer 228 pozycja 1506 i w obecnym brzmieniu, że ten przepis stanowi tak, że: "Jeżeli przedmiotem wśród zobowiązania podlegającego wykonaniu na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej jest suma pieniężna wyrażona w walucie obcej dłużnik może spełnić świadczenie w walucie polskiej, chyba, że ustawa oznacza orzeczenie sądowe bądź źródła zobowiązania lub czynność prawna zastrzega spełnienie świadczenia wyłącznie w walucie obcej. Wartość waluty obcej określa się według kursu średniego ogłoszonego przez Narodowy Bank Polski z dnia wymagalności roszczenia, chyba, że ustawa o orzeczenie sądowe lub czynność prawna zastrzega inaczej". I powódka twierdzi, że, no ten przepis nie obowiązywał, prawo nie działa wstecz, to nie może być zastosowane. No i ma rację, oczywiście ten przepis zastosowany być nie może. Tyle tylko, że w umowie został określony przecież kurs, jako średni kurs NBP, natomiast przepis nie mówi tutaj, nie można zastosować tego przepisu do działalności kantorowej. No, bo gdyby stosować wprost artykuł 358 z paragrafem 2, no to kantory nie mogłyby istnieć, bo musiałyby kupować po cenie średniej i sprzedawać po cenie średniej. Więc, ten przepis... Ale oczywiście ten przepis zastosowania mieć nie może, w związku z tym powódka twierdzi, no skoro ten przepis mieć zastosowania nie może, to nie może mieć zastosowania żaden inny przepis a zatem nie może to być, a zatem w ogóle umowa nie może wiązać a zatem, a zatem roszczenie twierdzi, że jest, jest, jest, jest zasadne. I w ocenie Sądu jest to, jest to twierdzenie niesłuszne, dlatego, że skoro klauzulą abuzywną został, został dotknięty tylko jeden malutki fragmencik, to znaczy dotyczący tego, że Bank w sposób arbitralny ustala sobie tą marżę, ale tylko w tym zakresie plus przy cenie kupna i minus przy cenie, przepraszam, minus przy cenie kupna i plus przy cenie sprzedaży, to można zastosować szereg innych przepisów niekoniecznie misi być to artykuł 358, bo może być to a) artykuł 65 Kodeksu cywilnego. "Oświadczenie woli należy tak tłumaczyć jak tego wymaga ze względu na okoliczności, w których [? 01:21:41.624] założone zostało zasady współżycia społecznego oraz ustalane zwyczaje". I znowu, skoro w umowie nie zostało określone, w jaki sposób Bank ma, ma sobie wyliczać tą marżę, no to należy to tak tłumaczyć, żeby to było uczciwe. Czyli Bank oczywiście sobie te marże może wyliczać, ale mają być to marże uczciwe, czyli zbliżone do rynkowych a tak było w omawianej sprawie. Dalej, możemy zastosować artykuł, artykuł 5 Kodeksu cywilnego, Bank się może bronić artykułem 5. No, wprawdzie, rzeczywiście ta umowa jest dotknięta klauzulą, no, ale przecież nasza praktyka była prawidłowa, myśmy nie zawyżali tych spreadów, myśmy nie zawyżali tych kursów. Proszę i co, przyznaję tutaj w tym przypadku Bankowi rację. Dalej, dalej mamy tutaj artykuł 354 Kodeksu cywilnego. Zgodnie, z którym yyy... "dłużnik powinien wykonać zobowiązania zgodnie z jego treścią w sposób odpowiadający jego celowi społeczno-gospodarczemu oraz zasadom współżycia społecznego. A jeżeli istnieją w tym zakresie ustawowe zwyczaje także w sposób odpowiadający tym zwyczajom". I znowu, w omawianej sprawie Bank sobie arbitralnie narzucał, sam se ustalał te marże, ale istotna jest nie sama treść umowy tylko praktyka. Nawet, jeżeli Bank był uprawniony do, z treści umowy był uprawniony do narzucania tych marż według własnego [ ns 01:23:10.022] ale zgodnie z artykułem 354 on nie mógł tego robić w sposób nieuczciwy, niezgodny z zasadami współżycia społecznego, z celem umowy. Czyli, prawda, nie mógł sobie na przykład 10% marży dać, no, bo byłoby to... Mimo, że do tego ma prawo zgodnie z umową, to byłoby to sprzeczne z artykułem 54, który ma zastosowanie a zatem wtedy Sąd może właśnie twierdzić "a nie Banku za dużo sobie zabrałeś, to proszę oddać". No i dalej mamy jeszcze artykuł 358 paragraf 2 zdanie 2 obecnie obowiązującego przepisu yyy... Nie, przepraszam. Aha, tak. 358 paragraf 2. "Wartość waluty obcej określa się według kursu średniego ogłoszonego przez orzeczenia sądowe, przepraszam przez Narodowy Bank Polski z dnia wymagalności roszczenia, chyba, że ustawa orzeczenie sądowe lub czynność prawna zastrzega inaczej". Czyli, też wprawdzie ten przepis nie obowiązywał w dniu, w dniu zawarcia umowy, ale może być on stosowany jak już nie jest prosty tylko, jako norma interpretacyjna, czyli znowu te, te właśnie kursy muszą być zbliżone do średniego kursu NBP pomniejszone lub powiększone o marżę kupna czy sprzedaży, ale rynkową, uczciwą zgodną za zasadami współżycia społecznego. A zatem jest możliwość zastosowania, zastosowania tutaj innych, innych przepisów. A, no i powódka dalej twierdzi, że, no artykuł 358 nie mógł być stosowany, ale nie mogła być też stosowana Prawo dewizowe, bo nie mamy do czynienia z obrotem dewizowym. Powódka w sposób oczywisty racji nie ma. Zgodnie, bowiem z ustawą z dnia 27 lipca 2002 roku Prawo dewizowe Dziennik Ustaw, tekst jednolity z Dziennik Ustaw z 2019 pozycja 160, zgodnie z artykułem 2 ustęp 1 punkt 18, obrotem dewizow... wartościami dewizowymi w kraju jest war..., jest zawarcie umowy lub dokonanie innej czynności prawnej powodującej lub mogącej powodować dokonanie w kraju między rezydentem lub między nierezydentem rozliczeń w walutach, rozliczeń w walutach obcych albo przeniesienie w kraju między rezydentem lub między nierezydentem własności wartości dewizowej a także wykonanie takich umów lub czynności. Przecież, a zatem obrót dewizowy to nie jest tylko realna czynność polegająca na wręczeniu sobie waluty obcej, ale jak wyraźnie mówi rozliczeń dewizowych, czyli to jest rozliczeń bezgotówkowych. No, to gdyby nie, nie taka treść ustawy Prawo dewizowe, no to oczywiście nie mógłby być udzielony jakikolwiek kredyt denominowany, czy, czy indeksowany w walucie obcej. Przypominam jeszcze artykuł 47 ustawy karnej [? 01:26:53.533] skarbowej dawny 5 lat więzienia za to groziło a w Związku (...) nawet kara śmierci. I około 3 tysięcy kar śmierci zostało wykonanych w Związku (...) za obrót dewizowy. Trzeba o tym też pamiętać. A zatem, oczywiście, że mamy tu zastosowanie Prawo dewizowe, bo przecież jak przypominam, to Bank nie udzielał kredy... nie pożyczał pozwanej złotówek, nie, Bank pożyczał pozwanej franki. On te franku odkupował, przy czym pozwana spłacała kredyt znowu we frankach, co Bank jej sprzedawał. A zatem, a zatem mamy tu jak najbardziej do czynienia prawo, Prawo dewizowe. Kolejny zarzut to jest taki, że umowa jest nieważna, bo jest sprzeczna z artykułem 69 ustęp 1 i 2 Prawa bankowego w brzmieniu, jaki miał ten przepis, jaki miał ten przepis, jaki miał ten przepis w dniu, w dniu zawarcia umowy. Otóż w dniu zawarcia tej umowy artykuł 69 Prawa bankowego Dziennik Ustaw z 2017 roku pozycja 1876, ale wówczas on brzmiał w ten sposób, że umowa kredytu powinna być zawarta na piśmie i określać w szczególności i punkt 2 kwotę i walutę kredytu, kwotę i walutę kredytu. Waluta, czyli może być to złoty, franki, dolary. A zatem Prawo dewizowe już wówczas zezwalało na udzielanie kredytów denominowanych, czy też indeksowanych w walucie polskiej, bo prawo nakazywało tylko i wyłącznie, że ma być to określona kwota, kwota waluty. Przy czym w omawianej sprawie, ponieważ był to kredyt indeksowany a nie denominowany w walucie polskiej to w umowie było określona waluta polska. Ale, prawda, bo było to korzystniej, zresztą Sąd to omawiał, na czym to polega ta różnica. Było to korzystniejsze dla [? 01:29:20.325] firm. Ale faktycznie był to kredyt określony w walucie i ta waluta, no nie mogła być określona w umowie, bo nie wiadomo ile ona wynosi, prawda. W dniu uruchomienia kredytu tyle franków, prawda jest w innej ile, ile wypłacono złotówek. Czyli, prawda w dniu wypłacenia Bank kupuje, odkupuje te, te, te franki za tą kwotę kredytu udzielonego. A zatem, jak najbardziej nie było to sprzeczne z Prawem dewizowym, na co zresztą jest [? 01:29:52.944] utrwalone orzecznictwo Sądu Najwyższego jak i, jak i doktryny. I teraz, tak jak mówiłem w dniu 26 sierpnia 2011 roku wyszła w życie ustawa antyspreadowa, to jest ustawa z dnia 29 lipca 2011 roku Dziennik Ustaw z 2011 roku numer 165 pozycja 984. I ta ustawa, prawda wprowadziła do artykułu 69 ustęp 1, przepraszam ustęp 2 punkt 4a. I ona stwierdzała, ten, ten punkt mówi: "W przypadkach umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska szczegółowe zasady określenia sposobu i terminów, i terminów ustalenia kursów wymiany waluty na podstawie, którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu jego transz i rat kapitałowo odsetkowych oraz zasady przeliczania na waluty tę wpłaty lub spłaty kredytu". Czyli, właśnie w, w momencie wejścia w życie ustawy antyspreadowej Bank miał obowiązek już wynikający to z Prawa bankowego właśnie określać jak spos..., w jaki sposób ma wyliczać ten, ten spread. Czyli, to nie mogło być arbitralnie przez Bank stosowane. No, ale ta ustawa weszła w życie później. Tym nie mniej w ocenie Sądu ustawodawca wprowadzając tego typu zapis jakby konwalidował praktykę i, i, i u, i, i, i stwierdzał, że wcześniejsze udzielenie, udzielenie kredytów denominowanych, czy tych indeksowanych w walucie polskiej nie było sprzeczne z polskimi przepisami prawa. Ale ta ustawa antyspreadowa wprowadzała jeszcze takie zapisy, które, to jest i do artykuł 169 po ustępie 2 dodaje się ustęp 3 w brzmieniu: "W przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska kredytobiorca może dokonywać spłaty rat kredy... kapitałowo odsetkowych oraz dokonywać przedterminowej spłaty pełnej lub części kwot kredytu bezpośrednio w tej walucie. W tym przypadku w umowie o kredyt określa się także zasady otwarcia i prowadzenia rachunku służącego do gromadzenia środków przeznaczonych na spłatę kredytu oraz zasady dokonywania spłaty za pośrednictwem tego rachunku". Czyli, od dnia 26 sierpnia 2011 roku klient nie musiał godzić się na to, że to bank mu będzie sprzedawał tą walutę na spłatę kredytu, on sobie mógł ten kredyt spła..., kupić te franki, czy tam jakąś inną walutę gdziekolwiek chciał, w kantorze, w innym banku, u pośredników, co, co to oznacza, a to oznacza, że nawet, przy czym Sąd tego nie twierdzi, tak nie było w omawianej sprawie, ale nawet, jeżeli by bank wykorzystując tą klauzulę abuzywną zawyżał te spready i popierał cenę rynkową wyższą, no, to ponosi za to odpowiedzialność tylko i wyłącznie do jeden..., 26 lipca 2011 roku, bo po tym dniu, nawet, jeżeli taka klauzula była, no, to i tak klient nie musiał z tego korzystać, chciał, to korzystał, bo nie, nie miał kłopotu, prawda, bank mu sam to wszystko powierzał, ale, jak klient chciał mieć za..., tam parę groszy na franku, no, to mógł sobie do kantoru, były zresztą, można było bardzo prosto i do dzisiaj można w Internecie te, te waluty kupić i przekazać do banku, nie ma z tym żadnego problemu, a zatem wszelkie roszczenia, co do zawyżenia tej marży po dwudziestym szóstym, 2011 roku są merytorycznie niezasadne, a te roszczenia, jeżeli by było wykazane, a nie było wykazane, ale nawet, jeżeli by było wykazane, że bank w jakiś sposób zawyżył te, te marże do sierpnia 2011 roku, to jest to roszczenie powtarzające, podlegające przedawnieniu trzyletniemu, a więc dawno jest przedawnione, ale to będzie jeszcze Sąd szczegółowo omawiał, zatem w ogóle roszczenie powódki jest przedawnione. Dalej, a zatem umowa nie jest nieważna w oparciu o artykuł 69 prawa bankowego. Powódka mówi, twierdzi, że tutaj została dokonana jakaś niedozwolona waloryzacja, oczywiście waloryzacja nie jest dozwolona, ale tutaj w omawianej sprawie nie mamy do czynienia z żadnym, z żadną niedozwoloną waloryzacją, tu nie ma w ogóle żadnej waloryzacji, jeszcze raz, powódka otrzymała kredyt we frankach i spłacała go we frankach, w walucie szczegółowo określonej i nie mamy do czynienia z czymś takim, co, co, co, co powódka twierdzi, że ona wzięła kredyt nieokreślony i, i spłaca nieokreślony, nie, powódka pożyczyła franki i spłaca franki, a zatem nie mamy tutaj do czynienia z żadną niedozwoloną waloryzacją. Powódka twierdzi, że nie można żądać zwrotu wyższej kwoty, niż pożyczono, nie ma racji, bo pożyczyła franki i oddaje franki, nikt więcej tych franków nie chce od niej, niż ona pożyczyła, natomiast oczywiście w złotówkach to może wyjść, wyjść gorzej, no, [ ns 01:35:53.074], ale tak do pr..., do, do prawdy, to nie do końca wiadomo, przynajmniej dzisiaj trudno to jest określić, kto na tym zyskał, a kto stracił, znaczy, frankowicze, czy złotówkowcy, bo przypominam, że frank szwajcarski do 2008 roku on systematycznie spadał, tak mniej więcej z 3 złotych, do nawet 1,90 złotych i ci, którzy wzięli wówczas kredyt bardzo na tym korzystali, bo właśnie ich rata była mniejsza i, i prawda, czyli mniej spłacali, spłacali po, po tańszej cenie, oczywiście w 2008 roku doszło do kryzysu, to był kryzys w banku (...) w S. doszło do krachu i to spowodowało, że ten frank z 2 złotych zaczął szybować w górę, przy czym szybował tak mniej więcej do 3 złotych, no, co oczywiście powodowało szkody kredytobiorców, no, bo jak ktoś wziął kredyt, na przykład po 2 złote, a musiał sprzedawać po trzy, no, to cało, prawie o 30% drożej, ale, przy czym później, już teraz w tej chwili nie pamiętam, w którym roku, ale bank szwajcarski, czy to nie była ustawa, w każdym razie kurs franka szwajcarskiego został uwolniony, co powodowało, to było już w dwa tysiące, chyba dziesiątym, czy jedenastym, kolejny skok franka szwajcarskiego, wtedy to było już szaleństwo, bo frank, no, był taki na szczęście krótki moment, że skoczył do 5 złotych, później się ustabilizował na, na cenie 4 złote, obecnie, to jest około 3,80, prawda, nawet dzisiaj to jest 3,70, tam kilka, a Sąd wie, bo Sąd też ma kredyt we frankach szwajcarskich, więc śledzi ten, ten, ten kredyt i teraz to spowodowało, że, że właśnie te kredyty, jakby rata kredytu uległa, uległa znacznemu zwiększeniu, ale przypominam, że ci, którzy wzięli w złotówkach mieli WIBOR, czyli to oprocentowanie było znacznie wyższe, oczywiście LIBOR, przepraszam WIBOR również spadł, ale LIBOR spadł również, co więcej dzisiaj LIBOR jest w zasadzie w większości, znaczy jest, jest LIBOR-em ujemnym, czyli w większości banków to oprocentowanie kredytu jest bardzo niewielkie, no, ja mam na przykład 0,26% oprocentowanie, czyli, czyli ćwierć, ćwierć procenta, natomiast ci, którzy mają kredyt w złotówkach, no, to jest, prawda w tej chwili rzędu, z marżą banku jakieś trzy do 4% i dopiero po, po, po 20 latach spłacania, potem nie wiadomo jeszcze ten frank może pójść w górę, ale może spaść i po 20 latach trzeba by było powr..., porównać, kto, czy złotówkowiec, czy fra..., frankowicz spłacił więcej, wtedy byśmy wiedzieli, kto na tym zyskał, kto na tym stracił, póki frank nie przekracza 4 złotych, to tragedii nie ma i frankowicze niech tak nie narzekają, bo, bo wcale nie są aż tak stratni, chyba, że prawda, ten frank by grubo przekroczył 5 złotych, no, to wówczas można by było rozważać wystąpienie z powództwem w oparciu o artykuł 358(1), prawda, w przypadku zmiany siły nabywczej, no, to wówczas można by było mówić, no, tak, pożyczyłem po 2 złote, a teraz frank jest po 10 złotych, no, no, rzeczywiście jest przesada, no, no, nawet przy, już przy 6 złotych, to już jest, rzeczywiście byłoby przesadne, bo, na czym polega w ogóle umowa kredytu, no, kredytobiorca pożycza jakiś, jakąś kwotę, no i ma oddać kwotę adekwatną, oczywiście plus oprocentowanie, czy plus zarobek banku, no, bo bank nie, nie pożycza za darmo, no, za darmo to sobie można od cioci pożyczyć, czy, czy od teściowej, jak, jak mamy dobrą teściową, ale od każdego profesjonalnego banku należy za, za to zapłacić, no, bo cała istota banku polega na tym, że prawda, pożycza od ludzi pieniądze płacąc im oprocentowanie niższe, a te same pieniądze pożycza innym ludziom za oprocentowanie wyższe, przy czym bank nie może pożyczać pieniędzy, których nie ma, bank pożycza tylko te pieniądze, które zgromadził od kredytobiorców. Oczywiście w historii banki kreowały pieniądz i bywało tak, że banki pożyczały więcej, niż miały, były takie sytuacje, ale dzisiaj jest to bardzo unormowane i nadzór bankowy o tym, o to dba, że bank, prawda, musi mieć odpowiednią rezerwę, przy czym właśnie wracając do franka, to nie jest tak, że, że, że, że bank udziela pożyczki niby we frankach, a powinien ją w złotówkach, nie, bank udzielając kredytu we frankach musiał te kredyty pożyczyć, a znaczy, albo mieć, jako wkłady od innych ludzi, albo pożyczyć od innych banków, przy czym oczywiście to nie było pożyczenie fizyczne, to znaczy nie poszedł tam prezes banku z walizeczką do prezesa innego banku i mówi, stary, pożycz mi tutaj dwa miliony franków, tylko do, było to na zasadach komputerowych przekazów, ale bank musiał te, te pieniądze mieć i musiał je zwrócić również we frankach, a zatem ta stra..., to, to nie jest tak, że banki jakieś niebotyczne zyski mają na, na tym, że kurs poszedł w górę, nie, dlatego, że on, że banki musiały mieć zabezpieczone te franki na swoich kontach i te franki muszą oddać, a jeżeli kurs banka..., franka poszedł w górę, no, to banki również muszą oddać po kursie według tego wyższego franka, więc tutaj akurat jakiejś nieuczciwej działalności banków nie ma, a zatem tutaj bank nie żąda zwrotu żadnej wyższej kwoty, tylko żąda taką, jaką powódka pożyczyła. Zadłużenie nie może rosnąć, no i nie rośnie, powódka pożyczyła tyle i tyle franków i oddaje tyle i tyle franków, na i znowu argumentacja jest ta sama, no, gdyby się okazało, że frank poszybował powyżej 5 złotych, no, to można by było rozważać właśnie w oparciu o artykuł 358(1), bo znowu wracając, no, musi być to uczciwa, uczciwe, wypo..., pożyczam tyle i tyle i zwracam mniej więcej tyle samo, prawda, plus oprocentowanie banku, no, więc, jeżeli ta siła nabywcza franka byłaby, byłaby tragicznie wyższa, no, to byłoby to nieuczciwe, prawda, jak ktoś by pożyczył kwotę i oddawał znacznie, znacznie wyższą, natomiast pó..., póki frank nie przekracza 4 złote, to, to, co zwraca kredytobiorca bankowi, to jest mniej więcej, no, pewno mniej korzystne, niż to, co pożyczyli złotówkowcy, ale mniej więcej, mniej więcej na tym samym poziomie, tu nie przekracza jakichś zasad współżycia społecznego, przy czym znowu trzeba pamiętać, no, jeżeli pożyczamy na 20 lat, na przykład 100.000, to wracamy 200.000 bankowi, no, tyle jest mniej więcej na 20 lat, no, to, no, to dwa razy tyle musimy spłacić, no, jak byśmy pożyczyli od, od cioci, to byśmy nie musieli tyle płacić, a bankowi trzeba, no, bo na tym polega jego biznes. Kolejny zarzut naruszenie prawa dewizowego, no, to już mówiłem, nie było tu żadnego naruszenia prawa dewizowego. CRIS-y, w ocenie Sądu jest to zarzut niezasadny, co to chodziło w tych CRIS-ach całych, chwileczkę, pozwany bank zabezpieczył, bowiem udzielenie kredytu CRIS-em, kontrahentami zagranicznymi gwarantującymi im stopę procentową. CRIS jest to swap walutowy procentowy, jako swap walutowo - ryn..., waluty rynku kapitałowego jest to transakcja polegająca na wymianie między kontrahentami płatności odsetkowych naliczonych od kwoty nominowanych w różnych walutach i określonych według różnych stóp procentowych. Transakcje te wykorzystywane są najczęściej do zobowiązań ryzyka walutowego oraz stóp procentowych wynikających z otwartych transakcji, ale są to, są to zasady obowiązujące przy kredytach udzielonych przedsiębiorcom, a zatem jest to zarzut niezasadny. Dalej powódka twierdzi, że w rzeczywistości kredyt oprocentowany jest stawką WIBOR, skła..., składka, składa się na nią stawka LIBOR płacona przez kontrahenta oraz uzupełniona wartość stawki do wysokości stawki WIBOR płaconej przez zagranicznego kontrahenta banku pod tra..., transakcjami CRIS, ale to i, aha, jeszcze, że z racji tego bank nigdy nie udostępniał waluty franka klientowi, lecz dokonywał zapisów księgowych we frankach w celu uruchomienia kredytu i tak zaksięgowaną walutę odkupywał od i wypłacał, jako kredyt i znowu część racji, część racji, otóż bank pożyczał powódce kredyt, kredyt we frankach, natomiast oczywiście do ręki powódka nie dostawała franki, było to przeliczane, tak, jak już Sąd mówił, bank, bank, to były operacje księgowe, a zatem te, te, w tej kwestii mają żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Naruszenie, żeby czegoś nie zgubić, sześćdziesiątego dziewiątego, to już Sąd omówił, niedozwoloną waloryzację omówił, już też, no, tak, dalej są już za..., zarzuty dotyczące tych żądań ewentualnych, ale one będą rozpoznawane w oddzielnym postępowaniu, a zatem Sąd nie będzie tego omawiał. Teraz Sąd kilka słów na temat argumentacji zawartej przez stronę pozwaną w swej odpowiedzi na pozew, znaczy Sąd tutaj podziela większość tej argumentacji, ale teraz po kolei omawiając, klauzulę walu..., walutowości, to już Sąd omawiał, na czym to polega, że właśnie bank pożyczał walutę, a nie pożyczał złotówki, to tu zarzut o tej ewentualności, to Sąd go uwzględnił, go wyłączył, zarzut przedawnienia, w ocenie Sądu jest to zarzut zasadny, przy czym jest to świadczenie okresowe, bo chodzi o, tutaj o te spłaty ewentualnie zawyżonych, zawyżonego spreadu, czyli tej zawyżonej marży, która nie była zawyżona, ale nawet, gdyby była, no, to jest to roszczenie powtarzające, zgodnie z artykułem 118 jest to trzyletni okres przedawnienia, ono się już dawno przedawniło, tutaj zmiany w tych przepisach nie mają znaczenia, bo to jest okres trzyletni, jak było, jest to okre..., roszczenie okresowe, natomiast te zarzuty, że, że jest to dziesięcioletnie, one też są zasadne, to, co, co uległo dziesięcioletniemu, to uległo, ale wszystko uległo trzyletniemu okresowi przedawnienia, zarzut słuszny, no, artykuł 14 ustawy o przeciwdziałaniu, to nie będę omawiał, bo on tutaj nie dotyczy tej kwestii, obecnie przypominam przedawnienie jest sześcioletnie, nie, nie pięcio..., nie dziesięcioletnie, chyba tam jest przepis, ale jest to, całe roszczenie jest przedawnione. Powódka nie ma interesu w żądaniu ustalenia, no, to też dotyczy tego wyłączonego, stan faktyczny, no, to, tak Sąd omawiał, nie jest sporny między stronami, zarzuty, no, tu wyjaśnienie, co to jest ten LIBOR, WIBOR, to, to Sąd to podziela, taki zarzut w stosunku do pozwanego, no, karta 244, za małe literki, w takich ładnych tutaj kółeczkach mi tutaj dane, ale strasznie małe literki, no, ale, a, no, to omówienie, to, co już Sąd mówił, to, że Sąd podziela ten pogląd, źródła finansowania kredytu, właśnie te, te, te CRIS-y, bank pożycza kontrahentowi środki, które uzyskuje z rynku, czy to od swoich kontrahentów, od klientów depozyty w ramach grupy kapitałowej, od Inkasa kredyty, pożyczki w NBP, (...), czy też na rynku międzybankowym pożyczki międzybankowe, swapy, no, właśnie i tutaj jest taka ładna tabelka, prawda, tego kredytowania i Sąd tutaj podziela ten pogląd, to nie jest tak, że bank nie może sobie udzielać kredytu, znaczy da..., pożyczać pieniędzy, których nie ma, oczywiście w historii bywały takie sytuacje, że banki udzielały takich kredytów, bo w ogóle skąd się wzięła ta, ten obrót, obrót bezgotówkowy, bezgotówkowy i w ogóle działalność banku, no, to polegała, między innymi na tym, że przyszedł sobie taki kupiec na, na, na, na, na rynek i jechał na ten rynek, tam 20 kilometrów, no i sprzedał krowę, świnię, tam zboże, no i dostał, co wtedy było, no, monety były złote, prawda, bo był, przeliczenie, prawda, równowartość, czyli dostawał do ręki 10 złotych monet, no i teraz drapie się po głowie, mówi, tak, cholera, 20 kilometrów będę wracał z tym złotem, to mnie obrabują, ale w mia..., w miasteczku był złotnik, no, to kupiec mówi, to ja zdeponuję u ciebie te pieniążki, jak będę coś potrzebował, to, to sobie od ciebie wezmę, no, i złotnik te pieniądze brał i dawał banko..., temu klientowi taki kwit, prawda, J. K., prawda, zdeponował u mnie 10 złotych monet, takich i takich, prawda, oddam na każde jego żądanie, no i kupiec sobie so... ...człowiek potrzebował to, to, to, te pieniądze no. Ale po jakimś czasie banki czy, czy ci złotnicy się zorientowali, że ci kupcy wcale tych pieniędzy od nich nie biorą, nie odbierają. No, bo teraz, no bo ten kupiec sprzedał to zborze, tą świnie i tą krowę i tak dalej no i potrzebował na przykład paszy nowej, nowe warchlaki kupić żeby, żeby wyhodować no i potrzebował na to pieniądze. No mówi "cholera" znowu muszę przepraszam za tą "cholerę", bardzo przepraszam za to słowo to nie powinno paść, no cofam słowo niecenzuralne bardzo przepraszam jeszcze raz a więc mówi [ ns 01:52:24.422] będę musiał jechać po to złoto, wracać z tym złotem no to znowu mnie napadną. No to napisał na tym kwicie, panie, panie złotniku proszę te, te pieniądze wydać nie mnie tylko tam innemu. No i oczywiście wówczas dostawał te towary no i już płacił za te towary nie, nie tym złotem tylko tym kwitem. No i jak ten klient, jak ten klient i stąd się właśnie tak się narodził pieniądz papierowy. No, bo kiedyś prawda dałem krowę, dostawałem, czyli dałem coś realnego i dostawałem za to coś realnego, czyli kawał pieniądza prawda to znaczy złota. To było realne teraz sprzedaje krowę, czyli oddaje coś realnego dostaje papierek, który nie ma żadnej realnej wartości, to znaczy ma, ale wartość hipotetyczną, prawda, bo za nim stoi to złoto zdeponowane, zdeponowane w banku. No, więc prawda jak ktoś potrzebował tego złota to sobie przychodził. No i po jakimś czasie te papierki te, te, które wydał złotnik krążyły no, bo to było wygodne po prostu no one stały się tym papierowym pieniądzem. Później ten pieniądz był oczywiście gwarantowany przez państwo i tak dalej i tak dalej no, ale Banki się zorientowały, że no nikt nie przychodzi po, po to złoto no to zaczęły, co robić, pożyczać pieniądze pod zastaw tego złota. No na początku prawda miał 10 złotych monet w banku no i liczy i mówi tak, on nie przychodzi ten kupiec to pożyczę 5 złotych komuś pieniądze prawda pod zastaw tych 5 złotych mam. Jak mi w tym czasie ten, który zdeponował nie przyjdzie po te monety a tamten mi odda no to czysto na tym zarobię. I było tak, że banki pożyczały no nie 10 a na przykład 15 złotych monet, mimo, że miały tylko 10 ryzykując. No oczywiście to właśnie weszło, dlatego, dlatego z biegiem czasu nastąpił zacieśnienie nadzorów finansowych żeby do tego nie dochodziło, bo, na czym w ogóle polega istota prowadzenia banku, no bank pożycza znowu od klienta 100 złotych i te 100 złotych pożycza innemu klientowi. No i teraz, jeżeli ten, to by pożyczył bankowi przyjdzie po te 100 złotych a bank go nie ma, bo pożyczył innemu no to bank ma problem i wtedy bank upada. Dlatego bank nie może pożyczyć całych 100 złotych tylko jak ma, pożyczył 100 złotych no to może pożyczyć na przykład tylko 10, to znaczy musi mieć tylko jakąś taką rezerwę prawda, czyli ileś, ze jak ten przyjdzie po zwrot tych pieniędzy to zazwyczaj nikt nie przychodzi od razu po całe 100 złotych tylko przychodzi po 10. Więc bank musi mieć taką rezerwę. I właśnie to finansowanie na tym polega bank nie może pożyczać tych franków ich nie mając. Musi mieć zabezpieczenie, albo mieć wpłacone przez ludzi, którzy mają franki albo mieć, pożyczyć od Narodowego Banku Polskiego przecież znowu to nie odbywa się fizycznie tylko prawda przez obroty księgowe, albo pożyczyć prawda w tym swapie czyli międzybankowym. A zatem to jest to słuszny zarzut. Sposób ustalania kursów tabeli kursów no i właśnie tutaj bank pozwany wyjaśnia był to zgodnie z zawartym artykułem 17, był to kurs średni NBP plus, minus ta marża przekupnie plus ta marża sprzedaży. Przecież znowu sama istota spreadu, jako taka absolutnie nie jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego i nie jest żadną klauzulą abuzywną. Bank ma prawo pobierać spread, bo skoro udziela usługi polegającej na obsłudze kantorowej to znaczy odkupuje od klienta walutę pozwalając temu klientowi nie chodzić z walizą pełną 100.000 dolarów czy, czy franków po mieście no to ma prawo za tą swoją usługę pobrać opłatę. Z kolei prawda jak klient mówi nie musisz chodzić po kantorach ja ci sprzedam te franki czy tam dolary i tak dalej, no to ma do tego prawo. Oczywiście od wejścia w życie ustawy antyspeadowej do tej pory jakby to było klientowi narzucone. Czyli tam klient musiał prawda sprzedawać bankowi te, te waluty. No to od wejścia ustawy antyspeadowej już tego nie musiał mógł sobie to kupić w kantorze i spłacić. Tak jak mówiłem ta marża, to, że bank sobie tą marże ustalał w sposób arbitralny jest zgodnie klauzulą abuzywną. Ale bank właśnie o tutaj mam to, bank to udzielał według średniej kredytu (...) S.A., (...) S.A., (...) S.A., Bank (...) S.A. (...) Bank (...) S.A. a zatem według średnich tych masztykuł, czyli nie było to jakieś zawyżone, jakieś ponad, ponad, ponad, ponad miarę. O tutaj tabelkę mam na stronie 278 podaje, Sąd tutaj podziela ten argument. On twierdził, że się opiera na jasnych zasadach. Owszem nie do końca się opiera na jasnych zasadach to znaczy, że był to średni kurs NBP natomiast marża już była już, już nie była określona w umowie już zależała tylko i wyłącznie od, od arbitralnej decyzji banku, ale w praktyce bank tych, tych marż nie zawyżał. Kolejny zarzut kurs kupna i sprzedaży, sprzedaż waluty no to, to bank wyjaśnia właśnie, co, na czym to polega te speready, to Sąd tu podziela te, te argumenty zresztą Sąd to mówił. No właśnie bank się tutaj, punkt 1-5 powołuje na ustawę antyspeadową, o czym zresztą też Sąd mówi zresztą Sąd tutaj podziela tą argumentację, karta 281 no polegało to na tym, że właśnie bank odkupował od klienta franki i jak, i sprzedawał klientowi franki i na tym, na tym dodatkowo zarabiał, co jest zgodne z zasadami współżycia społecznego, nie jest klauzulą abuzywną i bank miał do tego prawo i jest to słuszne. Brak możliwości uwzględnienia powództwa z uwagi na fakt, że kreowany był nowy, nowe warunki umowy. Znowu bank ma rację to żadne nowe warunki umowy nie były kreowane, było pożyczone w walucie i było oddawane w walucie. Czwarty zarzut indeksacja a waloryzacja. No bank ma w pełni rację indeksacja nie jest waloryzacją. Waloryzacja to, jeżeli się na przykład pożyczam ci 10 złotych, ale oddasz mi za rok wartość 10 jabłek prawda. Czyli jabłka mogą być za rok warte 50 groszy, 10 jabłek może być warte, to znaczy każde jabłko może być warte 50 groszy a może być warte 1,50 złotych. No więc skoro 10 każda złotówka za jabłko no to oddajemy prawda albo 5 złotych albo 15 złotych. To jest waloryzacja natomiast indeksacja nie jest waloryzacją bank ma racje. Zarzut 5 charakter umowy kredytu powódki brak sprzeczności z ustawą. Aha, tutaj chodzi o wraz z ustawą prawo bankowe no to, co Sąd omawiał bank ma w pełni tutaj racje nie jest to w żaden sposób sprzeczne z prawem bankowym, przy czym bank tutaj się powołuje na wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 stycznia 2006 roku tutaj teza, Sąd w pełni zgadza się z ta teza to jest karta 285 już Sąd nie będzie recytował tej tezy Sądu Najwyższego, ale Sąd w pełni ja podziela. Stąd bank również powołuje się również na rzecznika generalnego TSUE w opinii z dnia 27 kwietnia 2017 roku wskazuje to, że wartość, wartość umowy o kredyt nieindeksowany i ich kluczowe elementy odróżniające ten typ umowy kredytowej od pozostałych rodzajów kredytów i, że nie może być więcej jakiejkolwiek wątpliwości, że w przypadku kredytu indeksowanego o kurs franka szwajcarskiego właściwym oprocentowaniem jest oprocentowanie oparte na wskaźniku Libor. I oczywiście Sąd w pełni podziela no nie może być tak jak sobie frankowicze wyobrażają. Ktoś, kto wziął nie chciał ryzykować wziął kredyt w złotówkach według Wiboru a frankowicz sobie wziął tańszy według Liboru, ryzykował ale miał no oku to, że będzie ten jego kredyt tańszy, czyli wziął kredyt tańszy, ale ryzykowny i skoro to ryzyko się nie powiodło, chociaż tak do końca to nie wiadomo czy się nie powiodło albo no na pewno no nie jest tak korzystne no to mówi a nie, nie, nie to ja teraz chce kredyt w złotówkach, ale, ale on oczywiście ma być oprocentowany w Wiborze no to niby z jakiej racji jak chce w złotówkach to w Wiborze. Trzeba by było ci przeliczyć teraz i doliczyć te wszystkie, te wszystkie oprocentowanie, ale według Wiboru no, bo, z jakiej racji? Zupełnie to by było niesprawiedliwe. Przy czym znowu przypominam w tym miejscu, że żądanie jak większość adwokatów żąda ustalenia no w tej sprawie też, też to było, ale Sąd nie omawiał, bo było, bo było to wyłączone od odrębnego postępowania, ale gdyby Sąd uznał tą uw..., za nieważną to by była tragedia dla powodów. Dlatego, że jak jest umowa nieważna no to trzeba sobie zwrócić nawzajem to, co sobie, to nie, nie tak, że powódka sobie wzięła ileś tam tysięcy złotych i teraz nie musi oddawać no. Jeżeli jest umowa nieważna to oczywiście, bo kto musi, oddać, bo bank musi też oddać to co, co powódka świadczyła. Natomiast powstaje pytanie od jak, odsetki no to już musiały by być ustawowe, czyli obecnie około 7% to znaczy nie, około 7% i jakby tak powódka musiała oddać kredyt z odsetkami w wysokości 7% liczonymi od unieruchomienia kredytu to by poszła z torbami oj nie byłoby to korzystne dla powódki. Oczywiście czy tak by trzeba było to liczyć czy jakiejś innej daty no to Sąd nie odpowiada na to pytanie, ale, ale należy się nad tym zastanowić. Ja bym tutaj takie, bardzo przepraszam, ale taki quiz dla Sądu Apelacyjnego, który będzie ewentualnie rozpoznawał tą apelacje od tego [ ns 02:03:12.570]. Wyobraźcie sobie państwo, że jest umowa pożyczki, szwagier pożycza szwagrowi 100.000 złotych i strony ustaliły, strony ustaliły, że oprocentowanie wynosi 11%. Czyli po, po roku prawda szwagier ma oddać 111.000 złotych. No jak wiem oprocentowanie kapitałowe może wynosić dwukrotność oprocentowania, czyli obecnie 5% czyli może wynosić 10% a tu ustalono 11%. Teraz quiz czy szwagier ma oddać 111.000 złotych, 110.000 złotych to nie wiąże prawda klauzula czy 0. Nic nie ma zwrócić, bo był klauzula abuzywna, bo umowa była nieważna. Proszę się nad tym zastanowić. Wracając do uzasadnienia do omawiania tych warunków Sąd Najwyższy przesądził, że w rezultacie umowy antyspeadowej ustawodawca odprowadził narzędzia, prawdę pozwalające [ ns 02:04:23.573] z obrotu rzekomo abuzywne postanowienia umowne dotyczące przeliczenia należności kredytowych zarówno na przyszłość jak i w odniesieniu do wcześniej zawartych umów w części, która pozostaje do spłacenia. Sąd się z tym w pełni zgadza. Zarzut szósty, bezzasadność twierdzeń dotyczących odsetek. Odsetki naliczone są od kredytu wykorzystywanego przez powódkę i stanowią cenę nadpłaconą za możliwości korzystania ze środków kredytowych pozostawionych przez bank do dyspozycji chybionym, zatem przepisywania odsetkom funkcji waloryzacji. No oczywiście odsetki nie mają funkcji waloryzacji a przecież one mogą mieć w przypadku inflacji one w pewien sposób waloryzują, ale odsetki to jest przede wszystkim opłata dla banku za to, że udzielił usługi polegającej na pożyczeniu pieniędzy. Przecież zazwyczaj te, te odsetki są wyższe niż inflacja no, bo na tym istota polega banku. Bank pożycza 100.000 złotych a inflacja wynosi 2% no to po roku ta, ta kwota zmniejsza się o 2% czyli 15,98 złotych. No więc bank ustala te odsetki nie na 2%, nie na 1% tylko na procent 4. Czyli wówczas zwrot powstaje 104.000 złotych, aha a nie, a nie, bo gdyby był zwrot 102.000 złotych to by bank nic na tym nie zarobił, bo pożyczył 100.000 złotych a za rok dostaje 102.000 złote ale to jest tyle samo warte, co, co 100.000 złotych rok temu. Więc no odsetki oczywiście tu racje ma bank to nie jest żadna waloryzacja tylko zapłata za usługę banku. Siódmy zarzut, podstawa prawna udzielenia kredytów walutowych indeksowanych prawo dewizowe. No to Sąd już o tym mówił jak najbardziej tutaj prawo dewizowe ma zastosowanie Sąd tutaj cytował nie może być. No gdyby, gdyby prawo dewizowe nie, nie miało zastosowania no to byłaby to w ogóle ustawa, umowa sprzeczna i obie strony zarówno powódka jak i prezes banku musiałyby iść do więzienia za naruszenie przepisów jeżeliby jeszcze istniały te ustawy. Dobrze, brak podstaw do, zarzutu ósmy, brak podstaw do uznania klauzuli indeksacyjnej, za, sprzeczną z naturą stosunku prawnego artykuł 353(1). Strony zawierające umowę mogła ułożyć stosunek prawny według swojego uznania byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się własności, naturze w stosunku, ustawie a nie zasadom współżycia społecznego. Przy czym Sąd tutaj uznał, że, że ta umowa była dotknięta klauzulą abuzywną tylko i właśnie w zakresie tej nie do określenia marży pobieranej przez bank. Firma no świadczy zarzut numer 9, no ryzyko kursowe tak Sąd podziela ten zarzut. Tutaj nie mamy nie ekwiwalentności świadczeń, dlatego, że jak Sąd mówił bank również te franki musiał zabezpieczyć, zatem tutaj bank jakiegoś nieuzasadnionego zysku wcale nie ma. Rzekomy brak rzetelnej informacji no, przy czym, przy czym tutaj Sąd przyznał, to znaczy powódka tutaj, znowu bank się powołuje na Sąd Najwyższy i na rzecznika i to bardzo dobrze się, bo to jest ważne to, ten rzecznik TSUE w opinii wydanej na gruncie kredytów indeksowanych wymógł, aby warunki umowne zostały wyrażone prostym i zrozumiałym językiem nie można jednak sięgać tak daleko by nakazać przedsiębiorcy, aby przedstawił poniższe nieprzewidywalne zmiany takie jak zmiany charakteru, wahanie kursów wymiany walut. I oczywiście to jest tak, że bank ma obowiązek zwrócić uwagę klienta na ryzyko kursowe natomiast nie ma obowiązku uprzedzić go, że takie ryzyko może wystąpić i w jakiej wysokości wystąpi, bo przecież on tego nie wie. W 2007 roku nie było jeszcze kryzysu [ ns 02:09:11.602] więc bank nie wiedział, co więcej bank ryzykował, bo wówczas frank nieznacznie spadał. Przy czym znowu w omawianej sprawie bank uprzedził na co powódka złożyła stosowne oświadczenie, że jest to ryzyko kursowe. Natomiast i to zresztą w ogóle nie było, samo ryzyko kursowe nie jest klauzula abuzywną i było to uzgodnione natomiast jeszcze raz, bank nie uzgodnił indywidualnie z powódką to, że będzie ustalał te marże, to znaczy powyżej lub poniżej średnich kursów banku według własnego uznania, czyli arbitralnie. W tym wypadku nie było indywidulanie wyznaczona i w tym wypadku jest spełniony zarzut klauzuli abuzywny. Zarzut 12, brak podstaw do kwalifikowania umowy kredytu indeksowanego, jako kredytu, instrumentu finansowego, pojęcie instrumentu, pochodzenie oraz rodzaj dyrektywy mifit. No oczywiście bank ma rację tutaj Sąd zapomniał omówić te argumenty przedstawione przez stronę powodową, ale oczywiście one są nie, niesłuszne, dlatego, że instrument finansowy to jest wtedy, kiedy klient daje bankowi pieniądze a bank za, za niego inwestuje. To jest zupełnie, co innego, kiedy to klient bierze od banku pieniądze, czyli pożycza no. Kredyt nie jest instrumentem finansowym w rozumieniu a zatem wszelkie te unormowania i normy prawne dotyczące instrumentów finansowych nie mają zastosowania, tu bank ma w pełni rację. Brak związania banku dyrektywą [ ns 02:10:44.567], bank ma rację. Zarzut 15. Hipoteka. A, a, no tak, hipoteka została wyrażona w złotówkach, ale to wcale nie oznacza, że, że kredyt był udzielony w złotówkach. Kredyt był udzielony we frankach, bank ma rację. Brak nieuczciwych praktyk rynkowych. No, bank ma rację, dlatego że tutaj nie zawyżał tych marż. Zarzut 17. Zarzuty dotyczące klauzuli indeksacyjnych w umowie, jako niedozwolonych postanowień umownych. Kontrola abstrakcyjności i indywidualności. Tutaj bank się powołuje na wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 października 2013 roku. Sąd stwierdza, że postanowienie w sprawie abuzywnej klauzuli używanej we wzorcach umów nie ma na celu wyeliminowanie pewnych postanowień wzorców i nie, a nie postanowień umów. Niedozwolone jest jedynie posługiwanie się nimi we wzorcach umów, zaś legalność ich stosowania w konkretnej umowie może być badana w trybie kontroli incydentalnej z uwzględnieniem postanowień całej umowy, rozkładu prawa i obowiązków stron ryzyka, jakie ponoszą. Przy czym, no, bo pozwany tutaj się powołuje, że ta, że to związanie Sądu w trybie artykułu 479(43), przypominam, uchylonym, ale jeszcze obowiązującym przez, obecnie, ono raczej wiąże, że tego typu umowy, znaczy, że jeżeli tego typu klauzula pojawi się w nowej umowie, no to już tutaj bank jest, znaczy, Sąd wtedy rozpatrując czy ta, czy nowa klauzula jest abuzywna, oczywiście jest związany, bo jeżeli jest wpisane, to, to nie może powiedzieć, prawda, Sąd powiedział, że dana klauzula jest abuzywna, a drugi Sąd identyczną klauzulę, mówi, a nie, nie, moja, według mnie to nie jest abuzywna. Oczywiście Sądy są niezawisłe, ale w tym wypadku właśnie tak nie może być, są związane. I to jest to związane. Natomiast oceniając taka klauzulę w innej zupełnie umowie Sąd nie jest tym związany, natomiast oczywiście jest związany pewną oceną i musi to brać jako, jako pewną normę interpretacyjną, tak jak na przykład właśnie w dyrektywach Unii Europejskiej, które nie są, w odróżnieniu od rozporządzeń, wiążące. A zatem tutaj bank ma rację, że uchwała nie dotyczy kontroli indywidualnej. Brak związku, brak związania wyrokiem powołanym przez powódkę. No, to już Sąd omówił. Też Sąd tutaj podziela stanowisko pozwanego, Sąd Najwyższy, który wskazuje, że abstrakcyjna kontrola wzorca umowy nie może prowadzić do generalnego wyłączenia danej klauzuli z obrotu, a w związku z tym, że powaga rzeczy obsądzonej nie może rozciągać się na podobne lub nawet takie same postanowienia stanowionego przez inny przedsiębiorca i innych wzorców. Nie ulega zatem wątpliwości, że rozstrzygnięcie innego Sądu wydane na gruncie postępowania dotyczącego stron niniejszego sporu i dotyczące innych wzorców umownych, nie mogą wiązać Sądu w niniejszej sprawie, ani stanowić podstawy rozstrzygnięcia niniejszego sporu. A zatem, prawda, Sąd w tej sprawie nie mógł, że skoro tamta klauzula jest abuzywna, to nie był związany, że musi przyjąć, że ta inna klauzula jest również abuzywna. Natomiast musiał to przyjąć, jako pewną interpretację i Sąd ta zresztą przyjął, że w tym zakresie szeroko i wielokrotnie omawianym, w tym wąskim zakresie ta umowa była dokładnie klauzulą abuzywną. Kolejny zarzut banku. No, bank tutaj dyskutuje w kolejnych zarzutach, to jest karta 305 i następne, [ ns 02:16:07.049], że to nie była klauzula abuzywna. Tutaj w tym wypadku Sąd nie podziela zdania banku w zakresie, w jakim bank mógł arbitralnie ustalać wysokość marży, ale tylko w tym fragmencie, nie kursu, bo kurs był średni, plus lub minus marża arbitralna. W tym zakresie to była klauzula abuzywna. No i indywidualne uzgodnienia to już Sąd omówił, to omówił. Brak naruszenia interesów powódki. Spread. Tak, bank ma rację, spread nie narusza żadnych interesów powódki. Skoro bank udzielał powódce dodatkowej usługi kantorowej, to miał z tego tytułu prawo do wynagrodzenia. Spread nie jest sprzeczny z zasadami współżycia społecznego, spread nie jest klauzulą abuzywną. Spread jest należny bankowi, o ile nie jest wygórowany, to wówczas jest sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. Tak samo kantor, prawda, sprzedajesz walutę, dostajesz mniej, jak się później, a nie jednak odkupię tą walutę, no to już na tym, prawda, sprzedaje ci kantor drożej. Nie jest to, nie jest to żadna sprzeczność z zasadami współżycia społecznego. No właśnie, tutaj karta 312, bank tutaj podaje, że właśnie ten LIBOR, a to, aha, podaje w 2007, no właśnie był w granicach, no, strasznie małe literki, ale chyba tutaj jest 2%, jeśli dobrze widzę, ale nie widzę dobrze, więc około 2%, natomiast WIBOR wówczas w 2007, jeśli dobrze widzę, a nie widzę dobrze, chyba to było albo 6, albo 8%. A może Sąd, szkoda, że lupy nie wziąłem, ale za małe literki. Jak można takie małe literki w ogóle przedstawiać Sądowi. No, ale, no, w każdym razie, no, trzy lub czterokrotnie wyższy. Brak naruszenia równowagi kontraktowej. Co to jest? Bank udziela kredytu we frankach szwajcarskich i w takiej też walucie ewidencjonuje kredyt oraz odsetki. Aby uzyskać środki, walutę na ten cel, bank zaciąga sam zobowiązanie we frankach szwajcarskich wobec innych swoich kontrahentów lub też zabezpiecza je przez inne instrumenty we frankach szwajcarskich. Efektem jest, efekt jest jednak taki, iż innymi słowy, jeżeli bank udziela kredytu w wysokości 100.000 franków, to owe 100.000 franków musi pozyskać na rynku i to po cenach rynkowych, które wyznacza stawka LIBOR, ewentualnie korzyść banku z tych różnic kursowych kursów walutowych ustalonych przez bank bezsprzecznie, są zatem niwelowane przez straty banku z tytułu tych samych różnic, na co wskazuje KNF w cytowanym już raporcie oceny wpływów. No i na tym właśnie cała istota polega, że, no, były tutaj projekty ustawowe, nawet w kampanii wyborczej, prawda, obiecywano frankowiczom, że tu coś się z tymi frankami zmieni, że zamieni się franki na złotówki, jednakże politycy zostali przekonani przez Nadzór Bankowy, że byłoby to katastrofalne dla banków, dlatego że bank udzielając kredytu we frankach, musiał te franki pożyczyć i teraz gdyby klient oddał nie franki tylko złotówki i to jeszcze też również po LIBORZE, a bank by musiał oddać te franki, który pożyczył po LIBORZE, no to bank byłby stratny. A zatem, zatem tutaj Sąd w pełni ten argument podziela. Brak naruszenia dobrych obyczajów. Oczywiście bank ma rację pozwany. Związek tabel bankowych z treścią nawiązanego przez strony stosunku prawnego. No, bank tu twierdzi, że bank tutaj te marże stosował według starych zasad i bank ma rację. Nie było tutaj naruszenia, były to marże rynkowe, tym niemniej objęte klauzulą abuzywności. Brak podstaw do upadku umowy z uwagi na rzekomą abuzywność. To już Sąd omawiał, tutaj bank również się powołuje na ten przepis artykułu 65 ustęp 2, artykuł 56 i artykuł 354 kc, oczywiście bank ma rację. To nie jest tak, że nie można żadnego przepisu zastosować. Poza tym, w ogóle gdyby tak było, że jeżeli, bo mamy swobodę umów i jeżeli strony się nie do końca umówią i nie ma i nie ma przepisów prawa, to nie znaczy, że ten spór między stronami może być rozstrzygnięty. No, bo gdyby stosować tylko przepisy prawa, no to w ogóle nie potrzeba byłoby Sądu, tylko byśmy wklepali to do komputera, komputer by odpowiedni algorytm rozliczył i wydałby wyrok, natomiast po to jest właśnie Sąd, czyli człowiek, istota, jednak mądrzejsza cały czas od komputera, że może te wszystkie niejasności, niuanse, te wszystkie luki wypełnić rozumowo i tak właśnie w omawianej sprawie było. Wykładnia prokonsumencka, artykuł 385 paragraf 2 zdanie 2. No to, to Sąd się zgadza z tym. Artykuł, a to już omówione, to Sąd, artykuł 65 paragraf 2 Sąd w pełni podziela tą argumentacje banku. Uzupełnienie stosunku prawnego, uwagi ogólne, artykuł 56. Czynność prawna wywołuje nie tylko skutki w niej wyrażone, lecz również te, które wynikają z ustawy, z zasad współżycia społecznego i z ustalonych zwyczajów. Czyli mamy kolejny artykuł, który możemy zastosować w przypadku, kiedy strony nie uzgodniły jakiegoś fragmentu, prawda, czyli nawet owszem, bank sobie, bank sobie arbitralnie mógł ustalać, ustalać te marże, ale gdyby to robił, to postępowałby sprzecznie z artykułem 56 i wówczas powstawałoby po stronie powódki stosowne roszczenie, czyli bank ma rację. Kolejny zarzut. Uzupełnienie według kursu średniego NBP. No to, to tak, tak było. Roszczenie o zapłatę. A, no, to dalej są, to już dalej są argumenty banku, co do tych wyłączonych roszczeń, to Sąd ich nie będzie omawiał. Wnioski dowodowe. Czyli bank tutaj w zdecydowanej części podziela argumentację banku, podziela również orzecznictwo przedstawione przez bank, jak również opinię rzecznika TSUE. Reasumując, powódka wzięła kredyt indeksowany we frankach szwajcarskich, czyli pożyczyła od banku franki szwajcarskie, które to franki bank od nie podkupił, wydając jej złotówki. Następnie powódka spłacała ten kredyt we frankach szwajcarskich, przy czym bank sprzedawał jej te franki szwajcarskie, przy czym taki obowiązek był do sierpnia 2011 roku, bo od czasu wejścia ustawy antyspreadowej powódka mogła sobie sama te franki kupować. Umowa dotknięta została klauzulą abuzywną, to znaczy, w tym zakresie, że bank te marże mógł ustalać w sposób dowolny, ale tego nie, znaczy, ustalał w sposób dowolny, ale nie naruszył zasad rynkowych, to znaczy, nie mamy tutaj żadnej szkody po stronie powódki, bo te marże były w granicach rynkowych. Poza tym roszczenie powódki, powódka mogłaby rościć tylko i wyłącznie za te ewentualnie zawyżone marże do sierpnia 2011 roku, a jest to roszczenie powtarzające, więc jest to roszczenie przedawnione, a zatem roszczenie powódki jest w pełni niezasadne. Jeżeli chodzi o koszty, to powódka przegrała proces, a zatem Sąd orzekł o tych kosztach w trybie artykułu 98 ustawy o kosztach, kpc, przepraszam, przy czym Sąd, ponieważ Sąd tutaj wartość przedmiotu została podana na 285.641,48 złotych, ale Sąd te roszczenia ewentualnie wyłączył do odrębnego postępowania, a zatem Sąd przyjął, jako wartość przedmiotu sporu tutaj kwotę 166.047,78 złotych, bo tylko w tym zakresie Sąd orzekał. A zatem Sąd ustalając wynagrodzenie adwokata, Sąd przyjął tutaj stawki według najnowszego rozporządzenia z 2016 roku, dlatego że sprawa została wniesiona do Sądu w 2018 roku. Przy czym przy wartości przedmiotu sporu do 2.000, to jest 5.400, przypominam, że gdyby Sąd wziął pod uwagę 283 to to by było 10.800. Przy czym Sąd to zgodnie z ustawą o, z rozporządzeniem ministra uznał, że tutaj był rzeczywiście olbrzymi nakład pracy pełnomocnika pozwanego, a zatem Sąd przyjął wynagrodzenie pełnomocnika pozwanego jako trzykrotność stawki. Sąd robi to wyjątkowo. Zazwyczaj tak Sąd nie daje tych stawek wyższych, no, ale tu rzeczywiście mamy ogrom pracy tego, w odpowiedzi na pozew na 75 stron, gdzie mamy przedstawiony w zasadzie kompendium wiedzy na temat kredytów frankowych indeksowanych, denominowanych i tak dalej, tak że tutaj mamy olbrzymi nakład pracy. No, w prawdzie Sąd, żeby zapoznać się z pozwem i odpowiedziami na pozew, też musiał włożyć w to olbrzymi nakład pracy, a Sądowi trzykrotnej pensji nikt nie zapłacił, no, ale taka już, taki już los Sądu. Przepraszam oczywiście za tą wstawkę, ale rzeczywiście tutaj nakład pracy był olbrzymi. A poza tym trzeba tu jeszcze brać pod uwagę, że niestety w tej chwili mamy bardzo napięty rynek adwokacki, w internecie aż się roi od tych ogłoszeń adwokatów w sprawach frankowych i niestety, no, klienci są mamieni ich twierdzeniem, że Sądy orzekają inaczej, no i niestety, niestety ponoszą tutaj dodatkową stratę, prawda, kosztów, kosztów sądowych, adwokackich i tak dalej, ale klient idąc do Sądu misi sobie zdawać sprawę z tego, że nie tylko ponosi opłatę sądową, w tym wypadku akurat bardzo niewielką, bo 1.000 złotych, nie tylko ponosi opłatę swojego pełnomocnika, ale musi się liczyć z tym, że jak przegra sprawę, to musi zapłacić koszty adwokackie swojemu przeciwnikowi, dlatego trzeba się 3 razy zastanowić czy rzeczywiście z tą sprawą warto iść do Sądu. A w tej sprawie, w ocenie Sądu, mimo, że ona jest zawiła, to jednak, no, raczej jest to... No, może nie, no, może [ ns 02:28:33.127], że z góry wiadomo, że niezasadne, ale, ale, no, jeżeli ktoś, ktoś, jeszcze raz [ ns 02:28:40.761] wziął kredyt we frankach tańszy, ryzykowny i teraz chce, żeby wrócić kredyt w złotówkach, ale po LIBORZE, no to naprawdę jest to nieuczciwe i taka osoba naprawdę musi się liczyć, że może przegrać taką sprawę, bo naprawdę tak być nie powinno. Dlaczego niby złotówkowcy mają być teraz, prawda, przegrani, bo oni płacili droższy kredyt, a frankowicze mają [ ns 02:29:11.422] taki sam kredyt, ale tańszy. No to byłoby nierówne stosowanie przepisów w stosunku do obywateli, a obywatele w tym kraju, zgodnie z konstytucją, są równi. Na tym uzasadnienie zakończono.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Iwona Lubańska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację:  Tomasz Jaskłowski
Data wytworzenia informacji: