Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

XXI Pa 874/16 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Warszawie z 2017-05-09

Sygn. akt XXI Pa 874/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 9 maja 2017 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie XXI Wydział Pracy w składzie:

Przewodniczący:

SSO Grzegorz Kochan

Sędziowie:

SO Dorota Czyżewska (spr.)

SO Monika Sawa

Protokolant:

st.sekr.sądowy Marlena Skonieczna

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 9 maja 2017 r. w Warszawie

sprawy z powództwa E. W.

przeciwko (...) w W.

o odszkodowanie

na skutek apelacji wniesionej przez powódkę

od wyroku Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Warszawie

z dnia 31 sierpnia 2016 roku sygn. akt VII P 632/13

1.  oddala apelację,

2.  nie obciąża E. W. kosztami zastępstwa prawnego strony pozwanej w postępowaniu apelacyjnym,

3.  nakazuje wypłacić z rachunku Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Warszawie na rzecz r.pr. D. K. kwotę 180 (sto osiemdziesiąt) złotych powiększoną o stawkę podatku od towarów i usług tytułem pomocy prawnej udzielonej E. W. z urzędu w postępowaniu apelacyjnym.

Dorota Czyżewska Grzegorz Kochan Monika Sawa

S ygn. akt XXI Pa 874/16

UZASADNIENIE

1. Stanowiska stron

Pozwem z 27 marca 2013 r. E. W. odwołała się od wypowiedzenia jej przez pracodawcę (...) w W. (dalej: (...) W.(...)), wnosząc o jego uznanie za bezskuteczne, zaś w przypadku upływu okresu wypowiedzenia, o przywrócenie do pracy oraz o zasądzenie na jej rzecz 1210,10 zł tytułem wynagrodzenia za jeden miesiąc pozostawania bez pracy. W uzasadnieniu podniosła, że przyczyny wskazane w treści oświadczenia pracodawcy są nieprawdziwe i krzywdzące.

W odpowiedzi na pozew (...) W.(...) wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powódki na jego rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Pełnomocnik pozwanego wskazał, że wypowiedzenie powódce umowy o pracę było zasadne i prawidłowe, zaś wyszczególnione przyczyny są zgodne z rzeczywistością, a tym samym uzasadniają wypowiedzenie.

Postanowieniem z 29 listopada 2013 r. Sąd ustanowił dla powódki pełnomocnika z urzędu w osobie radcy prawnego.

Na rozprawie 4 czerwca 2014 r. pełnomocnik powódki dokonał modyfikacji roszczenia, wnosząc o zasądzenie na rzecz powódki odszkodowania w wysokości trzykrotności jej miesięcznego wynagrodzenia, wynoszącego 1200,10 zł. Pełnomocnik pozwanego podtrzymał dotychczasowe stanowisko w sprawie.

2. Wyrok Sądu pierwszej instancji

Wyrokiem z 31 sierpnia 2016 r., sygn. akt VII P 632/13, Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy w Warszawie, VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oddalił powództwo i nakazał wypłacić ze środków Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy w Warszawie na rzecz radcy prawnego 73,80 zł tytułem pomocy prawnej udzielonej powódce z urzędu.

3. Ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji

Sąd ustalił, że E. W. zatrudniona była w (...) w okresie od 1 sierpnia 2008 r. do 30 czerwca 2013 r., początkowo na podstawie dwóch umów o pracę na czas określony, zaś od 1 stycznia 2008 r. na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony, ostatnio na stanowisku starszej pielęgniarki, w wymiarze ½ etatu.

Tygodniowy wymiar czasu pracy powódki wynosił 18 godz. 57 minut. Pracowała w godzinach od 7:30 do 11:17.

Pracę świadczyła w Punkcie Pobrań w Przychodni mieszczącej się przy ul. (...), który czynny był w godzinach od 7:30 do 10:30. Codziennie miało miejsce od 50 do 80 pobrań.

O godzinie 10:30 próbki przekazywane były kurierowi, który dostarczał je do laboratorium, które znajdowało się przy ul. (...).

Powódka pobrała krew od jednego z pacjentów i przekazała mu probówkę z pobranym materiałem, aby samodzielnie dostarczył ją do laboratorium, co jest niedopuszczalne.

Pracownicy zobowiązani byli do podpisywania listy obecności, która wyłożona była przy rejestracji. Na liście nie wpisywało się godzin rozpoczęcia i zakończenia pracy, lecz jedynie należało złożyć podpis w rubryce odpowiadającej danemu dniu. Listy obecności trafiały do Działu Kadr dopiero z końcem miesiąca. Powódce zdarzały się spóźnienia do pracy, w granicach od 5 do 20 minut. Taka sytuacja miała miejsce w dniach: 5.06, 6.06, 27.06, 4.10, 15.11.2012 r. W dniu 27 lutego 2013 r. powódka na liście obecności nie podpisała się do godziny 8:10, co zostało stwierdzone przez przełożoną. Spóźnienia zostały odnotowane przez przełożoną na liście obecności poprzez wpisanie sformułowania „Sp.”, obok którego powódka zamieszczała następnie swój podpis. Spóźnienia powodowały wydłużenie kolejki oczekujących pacjentów, zwłaszcza, że niektórzy pacjenci muszą mieć wykonane dwa pobrania – pierwsze na czczo, a następne 2 godziny po posiłku.

Pielęgniarki z Punktu Pobrań po jego zamknięciu nie były uprawnione do opuszczenia miejsca pracy, lecz miały obowiązek przygotować pomieszczenie na kolejny dzień, zabezpieczyć odpady, uporządkować szafę, przygotować gaziki i dokonać dezynfekcji. Powódka nie dbała właściwie o czystość szafy ze sprzętem medycznym, co spowodowało upływ terminu ważności 800 probówek. Ponadto szafa nie była dostatecznie często myta, na co uwagę zwracały osoby pełniące zastępstwo w razie nieobecności powódki.

Powódka wielokrotnie wychodziła z pracy przed zakończeniem czasu jej pracy, co było zgłaszane przełożonym przez jej współpracownice.

W dniu 22 sierpnia 2012 r. przełożona oraz jedna z współpracownic powódki zauważyły, że powódka opuściła miejsce pracy 40 minut przed upływem jej czasu pracy. O chęci wcześniejszego wyjścia nie poinformowała przełożonych. Następnego dnia przełożona pielęgniarek przeprowadziła z powódką rozmowę o zaistniałej sytuacji, zaś powódka poinformowała ją, iż dostała pilny telefon i nie miała czasu na zawiadomienie przełożonych.

Podobna sytuacja miała miejsce 6 września 2011 r., kiedy powódka bez powiadomienia zwierzchników opuściła stanowisko pracy już o godzinie 10:30. Przeprowadzono z nią wówczas rozmowę, w której zobowiązano ją do każdorazowego informowania przełożonej lub kierownika przychodni o potrzebie wcześniejszego wyjścia z pracy, a także o konieczności wpisania tego faktu w książce wyjść.

W okresie zatrudnienia powódki występowały problemy z ustaleniem grafiku z uwagi na okoliczność, że w planie urlopów powódka wpisywała wolne dni we wszystkie tzw. długie weekendy uniemożliwiając tym samym skorzystanie z dni wolnych współpracownicom. W sytuacji, gdy przełożona informowała ją, że może udzielić jej w tym okresie wyłącznie jednego dnia wolnego, powódka korzystała z urlopu na żądanie, bądź przedkładała zwolnienie lekarskie. W okresie tzw. długiego weekendu majowego w 2012 r. powódka po wykorzystaniu jednego dnia udzielonego jej urlopu wypoczynkowego w dniu 30 kwietnia, skorzystała z urlopu na żądanie w dniach 2 i 4 maja.

W dniu 17 lutego 2012 r. pacjentka złożyła ustną skargę na zachowanie powódki do jej przełożonej – T. B. (1). Skarżyła się, iż powódka początkowo nie reagowała na przekazywane przez nią informacje, że ciężko znosi pobieranie krwi i prośby o wykonanie zabiegu w pozycji leżącej, a następnie odmówiła wskazując, że kozetka jest zepsuta, a ponadto powódka ma problemy z kręgosłupem i nie zamierza pracować w niewygodnej dla niej pozycji. Ostatecznie E. W. pobrała jednak pacjentce krew w pozycji leżącej, zgodnie z jej prośbą.

Kozetka miała zepsuty zagłówek, jednak możliwe było pobranie krwi osobie, która leżała na materacu na płasko.

Podobna sytuacja miała miejsce w stosunku do tej samej pacjentki już wcześniej, jednak wówczas nie wnosiła skargi, traktując zdarzenie jako incydentalne.

W rozmowie z przełożoną powódka nie zauważała niestosowności swojego zachowania twierdząc, iż nie tylko nie była zobowiązana do pobierania krwi w pozycji leżącej, lecz w ogóle nie musiała obsługiwać danej osoby.

U pozwanego pracodawcy obowiązywało Zarządzenie Nr (...) Dyrektora (...) W.(...) z dnia 25 listopada 2011 r. w sprawie wprowadzenia Procedur Epidemiologicznych w (...) W.(...).

W oparciu o Procedurę postępowania z odpadami medycznymi odpady medyczne zakaźne (inne niż odpady medyczne o ostrych końcach i krawędziach) powinny być gromadzone w pojemniku wyłożonym czerwonym workiem. Worki te po napełnieniu do 2/3 objętości powinny być zawiązane, a następnie oznakowane rodzajem odpadów, miejscem pochodzenia, datą zamknięcia i danymi identyfikującymi osobę zamykającą worek.

Każda z pielęgniarek miała własny pojemnik z czerwonym workiem na odpady medyczne, który powinien być odpowiednio zabezpieczony. Zamykanie worka należało do osoby wypełniającej dany worek.

We wcześniejszym okresie obowiązywało Zarządzenie Nr (...) Dyrektora (...) W.(...) z dnia 4 października 2010 r. w sprawie wprowadzenia Procedur Epidemiologicznych w (...) W.(...). Zasady napełniania i znakowania czerwonych worków zawierających odpady medyczne były jednak uregulowane identycznie jak w Zarządzeniu Nr (...).

Powódka znakowała worki, jednak nie ich wiązała po wypełnieniu twierdząc, że należy to do obowiązków personelu sprzątającego. Pracownicy mieli stały dostęp do obowiązującej Procedury, której egzemplarz znajdował się w szufladzie w gabinecie. Pracodawca wymagał przestrzegania procedur epidemiologicznych.

Do ucisku rany powstałej po pobraniu krwi powinny być używane jałowe waciki. Powódka rozpakowywała dzień wcześniej opakowania z jałowymi wacikami i przekładała je do niejałowego plastikowego pojemnika, bez użycia rękawiczek. Inne pielęgniarki postępowały w podobny sposób. W przypadku braku jałowych gazików możliwe było wysterylizowanie niejałowych.

Pielęgniarki były zobligowane do pracy w odzieży roboczej – w fartuchu. Powódka, zwłaszcza w okresie letnim, zaniedbywała ten obowiązek pracując w prywatnej odzieży, mimo iż przełożeni zwracali jej uwagę. Jedna z pielęgniarek współpracujących z powódką informowała przełożonych, że przyjmuje ona pacjentów bez fartucha ochronnego i w bluzkach z dużymi dekoltami.

Przełożona pielęgniarek T. B. (1) wielokrotnie zwracała powódce uwagę na niewłaściwość jej zachowania, na co powódka reagowała nerwowo, podnosząc głos również w obecności osób trzecich, np. rejestratorek, zachowywała się arogancko. Kierownik Przychodni wchodziła do pomieszczenia, w którym odbywała się rozmowa T. B. (1) z powódką i starała się uspokajać sytuację.

Ponadto powódka zwracała się do przełożonej mówiąc, żeby nie zajmowała się pierdołami i określała ją jako żandarma, który wprowadza nowe rządy.

Rozmowy dyscyplinujące z powódką odbywali także M. C. – kierownik przychodni oraz z L. W. – zastępca kierownika przychodni.

Z wnioskiem o zakończenie stosunku pracy z powódką wystąpiła kierownik przychodni M. C.. Wniosek uzyskał akceptację dyrektor L. H..

Przed wypowiedzeniem E. W. umowy o pracę, pismem z 11 marca 2013 r. pracodawca zwrócił się do działających u niego organizacji związkowych – (...), (...) Związku (...), Związku (...) – z zapytaniem, czy korzysta ona z ochrony związkowej stosownie do art. 30 ust. 1, 2 i 2 ( 1) ustawy o związkach zawodowych.

(...), (...) Związek (...) oraz Związek (...) udzieliły informacji, że powódka nie jest członkiem żadnego z nich oraz nie zwróciła się o reprezentowanie jej interesów. Pismo zastępcy przewodniczącego (...) datowane jest na 14 marca 2013 r., zaś do pracodawcy wpłynęło 15 marca 2013 r.

Powódka wstąpiła do (...) w niedługim okresie przed wręczeniem jej wypowiedzenia. W dniu 15 marca 2013 r. złożyła upoważnienie dla Działu Finansowego pracodawcy do potrącania należnej składki członkowskiej z przysługującego jej wynagrodzenia. Składki pobrane z jej wynagrodzenia zostały czterokrotnie – w okresie od marca do czerwca 2013 r.

Nie informowała pracodawcy o swoim członkostwie w związku zawodowym.

Oświadczeniem z 21 marca 2013 r. pracodawca wypowiedział powódce umowę o pracę z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia, który upłynął 30 czerwca 2013 r. W treści oświadczenia wskazano szereg przyczyn, z których pierwszą było nieprzestrzeganie Regulaminu Organizacyjnego (...) W.(...) polegające na samowolnym opuszczaniu stanowiska pracy przed zakończeniem czasu pracy bez wcześniejszego powiadomienia przełożonego. Ostatnie takie zdarzenie miało mieć miejsce 22 sierpnia 2012 r., kiedy powódka opuściła miejsce pracy 40 minut przed zakończeniem czasu pracy.

Jako drugą przyczynę powołano nagminne nieprzestrzeganie norm czasu pracy, spóźnianie się do pracy oraz podpisywanie listy obecności raz w tygodniu za wszystkie dni. Pracodawca wskazał, że spóźnienia odnotowane zostały w dniach 5.06, 6.06, 27.06, 4.10 i 15.11.2012 r., zaś wielokrotne rozmowy z powódką nie wpłynęły na zmianę jej zachowania i nadal rozpoczyna pracę około godziny 7.40 – 7.45 zamiast o 7.30.

Trzecią przyczynę stanowiło lekceważenie bezpośrednich przełożonych, podnoszenie głosu, zachowywanie się w sposób arogancki i roszczeniowy, czego przykładem jest określanie pracy kierownika przychodni jako „zajmowanie się pierdołami” oraz określanie przełożonej pielęgniarek jako „żandarma, który wprowadza nowe rządy”. Pracodawca zarzucił powódce również, że nie wykonuje poleceń służbowych dotyczących stosowania jałowego materiału podczas pracy w punkcie pobrań, poprzez rozpakowywanie dzień wcześniej jałowych gazików i umieszczanie ich w plastikowym pojemniku, co jest naruszeniem procedur epidemiologicznych.

W ocenie pracodawcy powódka nie współpracowała dobrze z koleżankami i nie przestrzegała zasad współżycia społecznego, bowiem wszystkie uwagi z ich strony traktowała jako atak i donoszenie przełożonym. Podczas planowania urlopów powódka jako dni wolne ujmowała wszystkie tzw. długie weekendy, np. w kwietniu 2012 r. przedłożyła przełożonej zwolnienie lekarskie, a następnie wypisała wniosek o urlop we wszystkie dni długiego weekendu majowego. Wobec nieotrzymania zgody powódka wykorzystała urlop na żądanie.

Następnym z powodów wypowiedzenia umowy E. W. był brak dbałości o porządek i czystość na stanowisku pracy, w tym brudna szafa ze sprzętem i niezabezpieczanie odpadów medycznych (czerwonych worków). Ponadto powódce zdarzało się pracować bez odzieży roboczej pomimo zwracania jej uwagi w tym zakresie.

Kolejną przyczynę wskazaną w wypowiedzeniu stanowił brak dbałości o bezpieczeństwo pacjentów i ustne skargi wnoszone przez pacjentów. Jedna ze skarg dotyczyła nagannego zachowania powódki w stosunku do pacjentki, która zwróciła się o pobranie krwi w pozycji leżącej. Powódka początkowo odmówiła podniesionym głosem, lecz w związku z naleganiami pacjentki dokonała pobrania krwi. Podobna sytuacja w stosunku do tej samej pacjentki miała miejsce także wcześniej. Podczas rozmowy z przełożoną powódka podniosła, że to pacjentka była niegrzeczna i roszczeniowa, zaś ona nie musiała pobierać jej krwi w pozycji leżącej ani w ogóle jej obsługiwać.

Powyższe oświadczenie w imieniu pracodawcy podpisane zostało przez zastępcę dyrektora ds. administracyjno – technicznych J. S., działającego na podstawie pełnomocnictwa z 8 marca 2013 r. udzielonego mu przez dyrektor L. H.. Na jego podstawie był on uprawniony m.in. do wykonywania zadań w zakresie bieżącego zarządzania. Oświadczeniem z 1 lutego 2016 r. dyrektor potwierdziła, iż pełnomocnictwo obejmowało swoim zakresem również czynności z zakresu prawa pracy w rozumieniu art. 3 1 § 1 k.p.

Powódka pismem z 25 marca 2013 r. odwołała się od wypowiedzenia do dyrekcji (...) W.(...).

W odpowiedzi pracodawca poinformował o podtrzymaniu dotychczasowej decyzji.

Miesięczne wynagrodzenie powódki wynosiło 1200,10 zł brutto.

Sąd Rejonowy dokonał powyższych ustaleń faktycznych na podstawie dokumentów oraz ich kserokopii, w tym akt osobowych powódki, które nie były kwestionowane przez strony, wobec czego również Sąd nie znalazł podstaw do podważania ich prawdziwości.

Sąd dopuścił ponadto dowód z zeznań świadków: T. B. (1), K. Ż., K. S. (2), K. K., J. Z., B. R., A. Z., M. C.), L. O., A. K., J. R., J. L., L. W. oraz E. J..

4. Rozważania prawne Sądu pierwszej instancji

Sąd Rejonowy uznał, że powództwo E. W. nie zasługiwało na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności Sąd Rejonowy badał czy pozwany pracodawca uczynił zadość wymogowi konsultacji z organizacją związkową zamiaru rozwiązania stosunku pracy z E. W., wynikającemu z przepisu art. 38 § 1 k.p. Sąd zauważył, że pozwany 11 marca 2013 r. wystosował pismo do działających u niego organizacji związkowych – (...), (...) Związku (...), Związku (...) – z zapytaniem, czy powódka korzysta z ochrony związkowej. W odpowiedzi (...), (...) Związek (...) oraz Związek (...) udzieliły informacji, że powódka nie jest członkiem żadnego z nich oraz nie zwróciła się o reprezentowanie jej interesów. Sąd wskazał, że powódka zapisała się do (...) w niedługim czasie przed wypowiedzeniem jej umowy o pracę –15 marca 2013 r., tj. dzień po udzieleniu przez tę organizację odpowiedzi na pismo pracodawcy i nie poinformowała pracodawcy o swoim członkostwie w organizacji związkowej, wobec czego pracodawca nie mógł przypuszczać, że sytuacji w tym zakresie uległa zmianie już po zasięgnięciu informacji na podstawie pisma z 11 marca 2013 r. Jak stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z 14 marca 2012 r., sygn. akt I PK 117/11, jeżeli przed dokonaniem wypowiedzenia pracownik stał się członkiem związku zawodowego, a pomiędzy zasięgnięciem informacji a dokonaniem wypowiedzenia nie upłynął nadmiernie długi okres czasu uzasadnione jest pominięcie przez pracodawcę trybu z art. 38 k.p. W tego rodzaju okolicznościach faktycznych obowiązek konsultacji może wynikać z inicjatywy samego pracownika lub struktury organizacyjnej związku zawodowego, którego jest członkiem. Jedynie nadmierny upływ czasu może oznaczać konieczność ponowienia wystąpienia pracodawcy do związku zawodowego w trybie art. 30 ust. 21 ustawy. Oznacza to, że brak tego ponowienia może skutkować naruszeniem trybu z art. 38 k.p. W realiach sprawy I PK 117/11 Sąd Najwyższy uznał, iż nadmiernie długim okresem nie są niecałe 3 miesiące, natomiast w niniejszej sprawie pomiędzy zwróceniem się przez pracodawcę do związków zawodowych a wypowiedzeniem powódce umowy o pracę minęło zaledwie 10 dni, zaś pracodawca nie miał żadnych przesłanek, by przypuszczać, iż powódka zapisała się do organizacji związkowej. Sąd Rejonowy wskazał ponadto, że w doktrynie powszechny jest pogląd, iż informacja przedstawiona przez związek zawodowy w trybie art. 30 ust. 21 ustawy o związkach zawodowych ma charakter generalny, a jej aktualizacja powinna następować z inicjatywy zainteresowanego zawiązku zawodowego lub pracownika (tak np. K.W. Baran [w:] Zbiorowe prawo pracy. Komentarz, Warszawa 2010, s. 274). Sąd zauważył również, że w toku sprawy powódka, reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika, nie podnosiła zarzutu braku przeprowadzenia przez pracodawcę konsultacji związkowej wymaganej przez prawo pracy i nie podnosiła okoliczności, że jest członkiem związku zawodowego. Informacji takiej udzieliła dopiero w czasie przesłuchania w charakterze strony, na pytanie Sądu. Nie potrafiła jednak wskazać nazwy związku, miejsca jego siedziby ani nazwisk osób znajdujących się w jego władzach. Mając powyższe na względzie, Sąd pierwszej instancji uznał, że nie można pozwanemu zarzucić naruszenia art. 38 k.p.

W dalszej kolejności Sąd Rejonowy oceniał przyczyny wypowiedzenia wskazane przez pozwanego pracodawcę jako podstawy rozwiązania z powódką stosunku pracy przez pryzmat wymogów określonych w przepisie art. 45 kp, a w konsekwencji stwierdzenie o zasadności lub niezasadności zgłoszonego przez powódkę roszczenia odszkodowawczego.

W dalszej części rozważań Sąd pierwszej instancji stwierdził, że pozwany pracodawca w treści swojego oświadczenia o wypowiedzeniu umowy o pracę E. W. wskazał 6 przyczyn, które w istocie zawierały w sobie znaczną liczbę zarzutów pod adresem powódki. W związku z powyższym Sąd dokonał analizy kolejno wszystkich przyczyn mających uzasadniać zakończenie stosunku pracy z powódką. Odnosząc się do pierwszej z przyczyn Sąd zauważył, że powódka pracowała w Punkcie Pobrań, który czynny był do godziny 10:30. Świadczyła pracę w wymiarze części etatu i powinna kończyć ją o godzinie 11:17, zaś czas pracy niezwiązany z obsługą pacjentów powinna poświęcić na przygotowanie gabinetu na kolejny dzień pracy. Nie była uprawniona do opuszczania miejsca pracy przed zakończeniem godzin pracy wynikających z umowy o pracę bez zgody przełożonych. Mimo powyższego w dniu 22 sierpnia 2012 r. E. W. 40 minut wcześniej opuściła miejsce pracy bez uprzedniego uzyskania zgody przełożonej, czego świadkami były T. B. (1) i K. Ż.. Sąd Rejonowy nie podzielił stanowiska strony powodowej, że K. Ż. nie była świadkiem tego zdarzenia, ponieważ z jej zeznań jasno wynika, iż będąc w gabinecie T. B. (1) widziała powódkę poza budynkiem, a jedynie nie zdawała sobie sprawy, czy to wyjście jest wcześniejsze. Nie mogła mieć też wiedzy, czy wyjście zostało uzgodnione z przełożonymi, bowiem nie pełniła wobec powódki takiej funkcji. W ocenie Sądu pracodawca należycie wykazał, iż wcześniejsze opuszczenie pracy przez powódkę w tym dniu nastąpiło bez koniecznego uzgodnienia z pracodawcą, a także bez wpisu do zeszytu wyjść. Sąd podkreślił dodatkowo, że zachowanie powódki w tym zakresie nie uległo zmianie, bowiem podobna sytuacja miała już miejsce w przeszłości, a przełożona przeprowadziła wówczas z powódką rozmowę dyscyplinującą, w której została ona pouczona o obowiązku informowania przełożonych o konieczności szybszego wyjścia z pracy oraz dokonania wpisu do ksiązki wyjść służbowych. Co więcej, sama powódka w zeznaniach złożonych na rozprawie wskazywała, że wprawdzie w niewielkim zakresie, ale jednak opuszczała miejsce pracy wcześniej, zaś nawet nie starała się wykazać, iż posiadała stosowną zgodę bezpośredniej przełożonej T. B. (1) lub kierownik przychodni M. C.. W konsekwencji Sąd uznał, iż pierwsza z powołanych przyczyn była prawdziwa.

W odniesieniu do przyczyny określonej jako nieprzestrzeganie norm czasu pracy, spóźnianie się oraz podpisywanie listy obecności raz w tygodniu na wszystkie dni Sąd wskazał, że na potwierdzenie zasadności swojego stanowiska pracodawca przedłożył listy obecności, z których wynikało, iż w dniach wyszczególnionych w treści wypowiedzenia, a także 27 lutego 2013 r. powódka nie podpisała listy obecności bezpośrednio po godzinie, w której powinna rozpocząć pracę, tj. o 7:30. Na obowiązujących listach obecności pracownicy składali wyłącznie podpis w rubryce dotyczącej danego dnia, nie wpisywali natomiast godziny rozpoczęcia i zakończenia pracy. Jednak niekiedy przełożona sprawdzała listy i w przypadku braku podpisu pracownika po godzinie, w której powinien rozpocząć pracę, umieszczała adnotację świadczącą o spóźnieniu. Sąd zwrócił uwagę na to, że świadkowie, na zeznania których powoływała się powódka, nie wskazywali przekonująco, że powódka była punktualnym pracownikiem. Z ich treści, zwłaszcza K. S. (2), wynikało raczej, że pielęgniarki zajęte swoją pracą nie zwracały zbytniej uwagi na czas przychodzenia powódki do pracy, nie zaś, że rozpoczynała ona pracę zawsze od godziny 7:30. Sąd wskazał, że zgodnie z doświadczeniem życiowym trzeba przyjąć, iż mogło się zdarzyć, że pracownik, którzy stawił się w miejscu pracy punktualnie, zapomniał złożyć podpis na liście obecności. Mało prawdopodobnym jest natomiast, by taka sytuacja miała miejsce wielokrotnie, wobec czego za udowodnione Sąd uznał, że powódka spóźniła się do pracy w dniach oznaczonych adnotacją „Sp.”. Zdaniem Sadu oczywistym jest, że spóźnienia pracownika, który tak jak powódka miał bezpośredni kontakt z pacjentem może utrudniać pracę przychodni i wpływać na wydłużenie się czasu oczekiwania pacjentów, co z kolei mogło powodować powstawanie niezadowolenia i wpływanie skarg. Sąd pierwszej instancji wskazał, że około godziny 10:30 do przychodni przyjeżdżał kurier odbierający pobrane próbki krwi, zatem pobrania powinny być zakończone do tej pory i nie mogły być nadmiernie przedłużane.

W ocenie Sądu pracodawca nie sprostał natomiast ciężarowi wykazania, iż E. W. nie podpisywała listy obecności codziennie, lecz dokonywała tej czynności raz w tygodniu za wszystkie dni. Okoliczność ta nie została potwierdzona przez żadnego ze świadków poza przełożonymi powódki – T. B. (1) i M. C., natomiast to szeregowe pielęgniarki wypełniały listę wspólnie z powódką, zatem powinny dysponować wiedzą w tym zakresie. Sąd podkreślił, że strona pozwana nie zaoferowała również jakichkolwiek innych środków dowodowych na poparcie podnoszonej tezy, wobec czego Sąd uznał, iż powódka umieszczała swój podpis na liści obecności codziennie, zgodnie z zasadami panującymi u pozwanego pracodawcy.

W odniesieniu do kolejnej przyczyny mającej uzasadniać zakończenie stosunku pracy z E. W. Sąd Rejonowy wskazał, iż powódka rzeczywiście nerwowo reagowała na uwagi kierowane do niej przez przełożone i w prowadzonych rozmowach zdarzało się jej podnosić głos, co powodowało konieczność interwencji kierownika przychodni. Na trudności we współpracy z powódką wskazywała także stosowana przez T. B. praktyka, aby przy rozmowach z powódką obecne były inne osoby, np. zastępca kierownika przychodni L. W.. Zdaniem Sadu o braku szacunku świadczyły używane przez E. W. sformułowania o zajmowaniu się „pierdołami” czy o pełnieniu przez T. B. (1) funkcji żandarma, który wprowadza nowe porządki. Sąd wskazał, że takie uwagi były czynione nie tylko w rozmowach prowadzonych na osobności, lecz również w obecności osób trzecich, co mogło podważyć autorytet przełożonych w oczach pozostałych pracowników.

W zakresie przyczyny sformułowanej jako naruszenie procedur epidemiologicznych poprzez rozpakowywanie dzień wcześniej jałowych gazików używanych do ucisku przy pobraniu krwi Sąd wskazał, że podczas pobierania krwi dochodzi do przerwania ciągłości skóry, zatem ze względów bezpieczeństwa pacjentów używane materiały opatrunkowe, w tym gaziki, powinny być sterylne. Powódka natomiast przekładała gaziki do umytego, lecz niejałowego pojemnika, wobec czego traciły jałowość. Sąd podkreślił, że w przypadku braku jałowych gazików możliwe było wysterylizowanie niejałowych, jednak powódka nie korzystała z takiej możliwości. Zdaniem Sądu nie mogło stanowić usprawiedliwienia dla takiej praktyki okoliczność, że podobną praktykę stosowały też inne pielęgniarki, bowiem niosła ona za sobą potencjalne zagrożenie dla zdrowia pacjentów.

Odnosząc się do kolejnej przyczyny, tj. niewłaściwej współpracy z koleżankami i nieprzestrzeganie zasad współżycia społecznego, co przejawiało się przede wszystkim w planowaniu urlopu wypoczynkowego w okresie tzw. długich weekendów, przy ignorowaniu potrzeb i planów innych pracowników Sąd wskazał, że tzw. długie weekendy niewątpliwie są okresem, w którym znaczna liczba pracowników chciałaby skorzystać z urlopu wypoczynkowego, bowiem większa liczba dni wolnych w tygodniu powoduje, że wykorzystując mniej urlopu można skorzystać z dłuższego wypoczynku. Sąd zauważył, że powódka składała wnioski urlopowe o takiej treści, aby każdorazowo wykorzystywać te okazje, zaś gdy przełożona odmawiała udzielenia urlopu w żądanym wymiarze, powódka informowała ją, że w takim razie skorzysta z urlopu na żądanie lub ze zwolnienia lekarskiego. Udzielenie urlopu w ograniczonym wymiarze było o tyle uzasadnione, że umożliwiało skorzystanie z dni wolnych także pozostałym pracownicom. Sąd Rejonowy miał ponadto na względzie, że w dni robocze przypadające w okresie długiego weekendu przychodnia funkcjonowała normalnie, zatem konieczne było zapewnienie obsługi dla pacjentów zgłaszających się na pobranie krwi. W przypadku urlopu zaplanowanego z wyprzedzeniem pracodawca miał możliwość zapewnienia zastępstwa dla nieobecnego pracownika. Natomiast w sytuacji, gdy nieobecność została zgłoszona w dniu jej wystąpienia, generowała znaczne problemy. Pracodawca, aby zapewnić funkcjonowanie Punktu Pobrań musiał bowiem przesunąć pielęgniarki wykonujące inne zadania, np. pielęgniarki środowiskowe, co z kolei powodowało niewykonywanie przez nie ich zwykłych, codziennych obowiązków. Powódka nie zważając na powyższe po wykorzystaniu udzielonego jej urlopu na dzień 30 kwietnia 2012 r., w dniach 2 i 4 maja 2012 r. wykorzystała przysługujący jej urlop na żądanie, zdając sobie sprawę z braku zgody ze strony pracodawcy. Zdaniem Sądu pierwszej instancji powyższe okoliczności uzasadniały konstatację, iż zachowanie powódki stało w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego i utrudniało współpracę z pozostałymi pracownikami, a tym samym przyczyna wypowiedzenia wskazana przez pracodawcę była zgodna z prawdą.

W odniesieniu do kolejnej przyczyny Sąd Rejonowy wskazał, że w (...) W.(...) obowiązywała procedura epidemiologiczna, która określała zasady postępowania z odpadami medycznymi, w tym nakazywała zawiązywanie worków zawierających takie odpady po napełnieniu do 2/3 ich objętości oraz odpowiednie ich oznakowanie. Każda z pielęgniarek dokonujących pobierania krwi miała swój pojemnik na odpady i odpowiedzialna była za ich odpowiednie zabezpieczenie. Mimo to powódka nie zawiązywała wypełnionych worków, pozostawiając to zadanie osobom sprzątającym i wprost stwierdzała, że nie należy to do jej obowiązków, co świadczy o nieznajomości procedur obowiązujących u pracodawcy. W ocenie Sądu szczególnego podkreślenia wymagało to, że identyczne zapisy widniały również we wcześniej obowiązującej Procedurze. Potwierdzenia nie zyskało natomiast twierdzenie powódki, że pracodawca nie zapewnił jej dostępu do treści Procedury, bowiem z zeznań świadków wynikało, iż dokument ten znajdował się w szufladzie w Punkcie Pobrań, w którym pracowała powódka. Miała zatem możliwość zapoznania się z tymi zasadami. Powódka nie zachowywała również należytego porządku i czystości w szafie ze sprzętem medycznym, co spowodowało, że nie wykorzystano 800 szt. probówek w okresie ich przydatności do użycia. Powyższe spowodowało szkodę majątkową po stronie pracodawcy w kwocie odpowiadającej wartości przeterminowanego sprzętu. Ponadto szafa nie była dostatecznie często myta, na co uwagę zwracały osoby pełniące zastępstwo w razie nieobecności powódki. Sąd wskazał również, że powódce, zwłaszcza w okresie letnim, zdarzało się świadczyć pracę w prywatnej odzieży, mimo iż zobowiązana była do noszenia fartucha, a przełożeni dodatkowo zwracali jej uwagę na ten wymóg. Zdaniem Sądu o istotności tej kwestii świadczyła okoliczność, że krew jest materiałem zakaźnym, zaś odzież ochronna odgrywa znaczną rolę z uwagi na wymogi sanitarne i epidemiologiczne. Ponadto brak odpowiedniej odzieży może wpływać na negatywny sposób postrzegania podmiotu leczniczego przez pacjentów – jako mało profesjonalnego.

W zakresie przyczyny określonej jako brak dbałości o bezpieczeństwo pacjentów i wnoszenie przez nich ustnych skarg na jej pracę Sąd wskazał, że powódka nie kwestionowała zaistnienia sytuacji opisanej w notatce z 17 lutego 2012 r. Pacjentka zwróciła się do powódki z prośbą o pobranie krwi w pozycji leżącej z uwagi na fakt, że źle znosi tę procedurę. Powódka potraktowała ją lekceważąco, zmuszając ją swoim zachowaniem do powtórzenia prośby, a następnie odmówiła wskazując, że kozetka jest zepsuta, zaś ona ma problemy z kręgosłupem i nie zamierza pracować w niewygodnej dla niej pozycji. Jednak ostatecznie pobrała pacjentce krew w pozycji leżącej, zgodnie z jej prośbą. Sąd zauważył, że zaistniała sytuacja nie była sytuacją jednostkową – już we wcześniejszym okresie powódka odmówiła tej samej pacjentce pobrania krwi w pozycji leżącej, jednak wówczas nie została złożona skarga. Zdaniem Sądu Rejonowego dodatkowo o niezrozumieniu swoich zadań pracowniczych świadczyło stanowisko przedstawione w rozmowie z pracodawcą, z którego wynikało, że w ocenie powódki nie tylko nie musiała pobierać krwi pacjentce w pozycji leżącej, lecz mogła w ogóle tego nie robić. Sąd wskazał, że powódka jako pracownik jest obowiązana do wykonywania zadań zleconych jej przez pracodawcę, zaś pracując w Punkcie Pobrań niewątpliwie zobowiązana jest do pobierania krwi do badań. Co więcej, jeżeli istotnie przeszkodą czy utrudnieniem w pobraniu krwi na leżąco był stan zdrowia powódki, mogła kulturalnie skierować pacjentkę do drugiej pielęgniarki.

Reasumując Sąd pierwszej instancji stwierdził, że większość przyczyn wskazanych w oświadczeniu pracodawcy z 21 marca 2013 r. okazała się prawdziwa, zaś pracodawca nie wykazał jedynie, że powódka nie podpisywała listy obecności każdego dnia, lecz robiła to zbiorczo za cały tydzień. Tym samym Sąd Rejonowy uznał wypowiedzenie za uzasadnione i zgodne z przepisami prawa pracy.

O wynagrodzeniu dla zawodowego pełnomocnika ustanowionego dla powódki z urzędu Sąd Rejonowy orzekł na podstawie §11 ust. 1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U.2013.490) w zw. z § 21 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U.2015.1804), zgodnie z którym do spraw wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie rozporządzenia stosuje się przepisy dotychczasowe do czasu zakończenia postępowania w danej instancji, uwzględniając stawkę podatku VAT

5. Apelacja powódki od wyroku Sądu pierwszej instancji

Apelację od powyższego orzeczenia wywiodła powódka, zaskarżając wyrok w całości i wnosząc o jego zmianę poprzez uwzględnienie powództwa w całości oraz o zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów postępowania za obie instancje, według norm przepisanych.

Apelująca zarzuciła błędne ustalenie stanu faktycznego mające istotny wpływ na wynik sprawy, a w konsekwencji brak zastosowania właściwych przepisów Kodeksu pracy.

W uzasadnieniu apelacji podniesiono, że jedynie zeznania T. B. (1) wyraźnie odnosiły się do zdarzenia, które według niej miało miejsce w 2012 r. Notatka służbowa datowana 23 sierpnia 2012 r. została sporządzona przez T. B. (1), a nie K. Ż. która zresztą nie pamiętała aby była świadkiem zdarzenia, aby powódka samodzielnie opuściła miejsce pracy przed czasem. Z treści notatki wynika natomiast, że zdarzenie opisywane w notatce miało miejsce ponad pół roku przed złożeniem powódce wypowiedzenia, oraz że powódka złożyła wyjaśnienie wskazujące na wyjątkowość zaistniałej sytuacji. Wcześniejsza notatka dotyczy zdarzenia rok wcześniej. Zdaniem apelującej biorąc pod uwagę to, że nie ma żadnych późniejszych notatek służbowych dokumentujących ewentualne „wychodzenie przed czasem" powódki, brak również zapowiadanych w rozmowie dyscyplinującej konsekwencji służbowych (upomnień, nagan) należało stwierdzić, że opisane zdarzenia (o ile rzeczywiście oba miały miejsce) miały charakter incydentalny.

Odnośnie do rzekomego nagminnego nieprzestrzegania norm czasu pracy i podpisywania listy obecności raz w tygodniu apelująca wskazała, że jedynym dowodem spóźnień, na których oparł się sąd były przedstawione przez pozwanego listy obecności, w których figurowały adnotacje „sp" przy nazwisku powódki. Okoliczność wpisywania „sp" powódka tłumaczyła w sądzie -wskazywała, że zdarzało się, że podpisywała listę nie bezpośrednio po przyjściu do pracy i kilkakrotnie zdarzało się, że przełożona T. B. (1) zdążyła już wpisać adnotację o spóźnieniu, które w rzeczywistości nie miało miejsca. Zdaniem skarżącej zeznania te potwierdza zresztą treść notatki z 4 października 2012 r. Apelująca podniosła, że nie zostało wykazane przez pozwanego, aby czas w którym powódka stawiała się do pracy dezorganizował pracę w punkcie pobrań. W ocenie apelującej kierując się doświadczeniem życiowym należało uznać, że gdyby spóźnienia powódki istotnie miały miejsce, koleżanki pielęgniarki zwracałyby na to uwagę - co jednak miejsca nie miało, jak wynika z zeznań K. S. (3). Zdaniem skarżącej zeznania świadków, którzy „nie wskazywali przekonująco, że powódka była punktualnym pracownikiem" nie mogą obciążać powódki w stopniu uzasadniającym wypowiedzenie - powódka nie otrzymała nigdy kary dyscyplinarnej za nieterminowe stawianie się w pracy, brak również notatek wskazujących na takie zdarzenia oraz ewentualne rozmowy dyscyplinujące. Okoliczność nagminnego nieprzestrzegania norm czasu pracy, podobnie jak zarzut podpisywania listy obecności raz w tygodniu - nie zostały więc przez pozwanego udowodnione dostatecznie.

W odniesieniu do lekceważenia bezpośrednich przełożonych i niewykonywania poleceń służbowych -naruszanie procedur epidemiologicznych odnośnie gazików jałowych i niejałowych apelująca zwróciła uwagę na brak wskazania w treści wypowiedzenia konkretnej daty (dat), w których miałoby dojść do naruszenia przez powódkę obowiązujących i stosowanych procedur epidemiologicznych odnośnie do stosowania gazików jałowych/niejałowych. Natomiast sama T. B. (1) przyznała, że powódka (i nie tylko ona) używały gazików niejałowych „dużo wcześniej niż w 2013 r.". Zdaniem skarżącej jeśli zdarzenia takie miały nawet miejsce w przeszłości - nie powtórzyły się w okresie późniejszym. W ocenie skarżącej nie były również traktowane jako istotne, skoro brak skrupulatnych jak w innych przypadkach notatek, nie wspominając już o upomnieniach czy naganach które ewentualnie stanowiłyby odpowiednią reakcję pracodawcy. Apelująca podniosła, ze pozwany nie wykazał więc by doszło do niewykonania poleceń służbowych, a zarzuty lekceważenia przełożonych - sprowadzają się do negatywnej oceny emocjonalnych reakcji powódki na działania, które miały miejsce w stosunku do jej osoby ze strony przełożonej i z którymi jako pracownik podporządkowany nie mogła sobie, być może dostatecznie poradzić -o czym zresztą wspominała w swoich zeznaniach złożonych przed Sądem I instancji.

Odnosząc się do przyczyny określonej jako zła współpraca z koleżankami i nieprzestrzeganie zasad współżycia społecznego apelująca wskazała, iż zarzut ten był w zupełności chybiony, biorąc pod uwagę zeznania świadków w osobach pielęgniarek, które rzeczywiście z powódką pracowały, tj. K. S. (2) i K. K.. Skarżąca zauważył, że żadna z tych osób nie zarzucała powódce złej współpracy czy też naruszania zasad współżycia społecznego. Podany w treści wypowiedzenia przypadek „walki" o urlop w okresie tzw. długiego weekendu dotyczył w istocie oceny swoistej determinacji powódki dokonanej przez jej przełożoną T. B. (1), a nie przypadek złej współpracy z pozostałym personelem. Sąd nie zwrócił natomiast uwagi, że obciążające powódkę zeznania składane były przez świadków, którzy z powódką mieli w pracy styczność de facto incydentalnie, co miało miejsce chociażby w przypadku E. J..

W odniesieniu natomiast do zarzutu braku dbałości o porządek i czystość na stanowisku pracy, a szczególności co do odmowy zabezpieczania odpadów medycznych stanowiących naruszenie procedur epidemiologicznych - powódka wyjaśniała, że istotnie początkowo odmawiała ich zawiązywania ponieważ wcześniej należało to do obowiązków osób sprzątających, jednakże zmieniła swoje zachowanie na długo przez otrzymaniem wypowiedzenia. Zdaniem skarżącej biorąc pod uwagę wysokość i niekwestionowany przez pracodawcę poziom jakości pracy powódki jako pielęgniarki, oczywistym jest że zaistniała sytuacja wynikała z braku należytego szkolenia powódki w zakresie zmienionych procedur epidemiologicznych i prawidłowo sprawowanego nadzoru przełożonych, a nie z przyczyn leżących po stronie powódki. Zdaniem apelującej zarzut pracy bez odzieży ochronnej mógł stanowić co najwyżej incydentalny przypadek.

W zakresie ostatniego zarzutu - brak dbałości o bezpieczeństwo pacjentów - ustne skargi wnoszone przez pacjentów, apelująca wskazała, że w świetle zeznań pacjentów i jedynej notatki odnoszącej się do wyjątkowego przypadku uszkodzonej leżanki, zarzut ten wydaje się szczególnie kuriozalny. Pozwany nigdy nie kwestionował jakości pracy powódki i jej realnych kompetencji jako pielęgniarki. W ocenie apelującej powołanie się na problematyczne zdarzenie, skutkujące zresztą - jak wykazano - wymianą leżanki na sprawną, świadczyło dodatkowo o usilnym znalezieniu przez pozwanego tzw. przyczyn, które mogłyby wypełnić treść planowanego wypowiedzenia, które zdaniem strony powodowej było spowodowane w rzeczywistości brakiem akceptacji powódki przez jej bezpośrednią przełożoną T. B. (1).

6. Odpowiedź pozwanego na apelację powódki

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o jej oddalenie w całości oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

7. Ustalenia faktyczne i rozważania prawne Sądu drugiej instancji

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił podstawę faktyczną rozstrzygnięcia, wobec czego Sąd Okręgowy podziela te ustalenia w całości i przyjmuje je za własne. Wprawdzie Sąd Rejonowy nie w pełni poprawnie zastosował prawo materialne, jednakże uchybienia w tym zakresie nie mogły prowadzić do zmiany zaskarżonego rozstrzygnięcia. W sprawie nie wystąpiły także przesłanki skutkujące nieważnością postępowania, które Sąd odwoławczy ma obowiązek brać pod uwagę z urzędu (art. 378 § 1 k.p.c.).

Apelujący bezzasadnie zarzucał błędne ustalenie stanu faktycznego sprawy. Możliwość skutecznego kwestionowania ustaleń, stanowiących podstawę wyrokowania, istnieje zawsze wtedy, gdy można sądowi zarzucić błąd logicznego rozumowania i naruszenie zasad wnioskowania, poczynienie ustaleń oczywiście sprzecznych z zebranymi dowodami i z nich nie wynikających, zignorowanie zasad doświadczenia życiowego i pewnego poziomu świadomości prawnej, które mają znaczenie w procesie rozważania materiału dowodowego w oparciu o zasadnicze ustawowe kryterium bezstronności, racjonalności i wszechstronności oceny odnoszącej się do powiązania dowodu ocenianego z innymi zebranymi dowodami w sposób umożliwiający kontrolę poprawności przyjętego rozumowania (por. m.in. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z 27 września 2002 r., IV CKN 1316/00, niepubl., z 27 września 2002 r., II CKN 817/00, niepubl., z 14 marca 2002 r., IV CKN 859/00 niepubl., z 15 listopada 2000 r., IV CKN 1383/00, niepubl., z 29 września 2000 r., V CKN 94/00, niepubl., z 16 maja 2000 r., IV CKN 1097/00, niepubl., z 10 czerwca 1999 roku, II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000 r. nr 17, poz. 655 i z 20 marca 1980 r., II URN 175/79, OSNC 1980 r. nr 10, poz. 200). Dlatego inna dopuszczalna ocena zebranych dowodów nie rozstrzyga o możliwości przyjęcia, iż sąd orzekający popełnił błąd ustaleń faktycznych, chyba że jego rozumowanie jest dotknięte wadami lub wynika z popełnionych błędów w prowadzeniu postępowania dowodowego, które mogą być skutecznie zarzucane w postępowaniu apelacyjnym.

Błędne ustalenie stanu faktycznego może być więc skutkiem naruszenia reguł określonych w art. 233 § 1 k.p.c. Granice swobodnej oceny dowodów wyznacza zaś w pierwszej kolejności obowiązek wyprowadzenia przez sąd z zebranego w sprawie materiału dowodowego wniosków logicznie poprawnych, zgodnych z zasadami racjonalnego rozumowania. Swobodna ocena dowodów dokonywana jest zatem przez pryzmat własnych przekonań sądu, jego wiedzy i posiadanego zasobu doświadczeń życiowych, ale powinna także uwzględniać wymagania prawa procesowego oraz reguły logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność – odnosi je do pozostałego materiału dowodowego (por. wyrok Sądu Najwyższego z 10 czerwca 1999 r., II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000, nr 17, poz. 655; wyrok Sądu Najwyższego z 2 sierpnia 2000 r., I PKN 756/99, OSNP 2002, nr 4, poz. 89).

Wykazanie przez stronę, że sąd naruszył art. 233 § 1 k.p.c., oraz że fakt ten mógł mieć istotny wpływ na wynik sprawy, nie może być zastąpione odmienną interpretacją dowodów zebranych w sprawie, chyba że strona jednocześnie wykaże, iż ocena dowodów przyjęta przez sąd za podstawę rozstrzygnięcia przekracza granice swobodnej oceny dowodów (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 kwietnia 2000 r., V CKN 17/00, OSNC 2000, nr 10, poz. 189). Postawienie zarzutu naruszenia tego przepisu nie może polegać na zaprezentowaniu przez skarżącego stanu faktycznego przyjętego przez niego na podstawie własnej oceny dowodów; skarżący może tylko wykazywać, posługując się wyłącznie argumentami jurydycznymi, że sąd rażąco naruszył ustanowione w wymienionym przepisie zasady oceny wiarygodności i mocy dowodów i że naruszenie to miało wpływ na wynik sprawy (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 14 stycznia 2000 r., I CKN 1169/99, OSNC 2000, nr 7-8, poz. 139, oraz wyrok Sądu Najwyższego z 7 stycznia 2005 r., IV CK 387/04, niepubl.).

W ocenie Sądu odwoławczego Sąd Rejonowy dokonując oceny materiału dowodowego zgromadzonego w toku postępowania nie dopuścił się naruszenia wskazanych reguł. Sąd ten nie przekroczył granic swobodnej oceny dowodów, nie popełnił błędów w logicznym rozumowaniu, jak również nie można mu zarzucić braku wszechstronności. Zarzuty pozwanego sprowadzają się w istocie do polemiki z ustaleniami Sądu pierwszej instancji. Skarżący ograniczył się do przedstawienia własnych ustaleń stanu faktycznego nie wskazując przy tym żadnych wadliwości w ocenie dowodów dokonanej przez Sąd. Tak sformułowany zarzut nie może prowadzić do podważenia ustaleń Sądu pierwszej instancji, które w przekonaniu skarżącego są wadliwe. Dla skuteczności zarzutu popełnienia przez Sąd pierwszej instancji błędu w ustaleniach faktycznych nie wystarcza z kolei stwierdzenie o ich wadliwości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w tym zakresie, czemu skarżący nie sprostał.

Przechodząc do sfery materialnoprawnej należy wskazać, że Sąd Rejonowy oceniając zasadność przyczyn wypowiedzenia łączącej strony umowy o pracę naruszył wprawdzie art. 45 § 1 k.p., jednakże uchybienie to nie miało wpływu na treść rozstrzygnięcia. Należy w tym miejscu wskazać, że przyczyna wypowiedzenia pracownikowi umowy o pracę ma dwojakie znaczenie: jedno występuje w aspekcie zgodności z prawem czynności pracodawcy a drugie - jej zasadności. W myśl art. 45 § 1 k.p. są to niezależne od siebie przesłanki oceny żądania uznania wypowiedzenia za bezskuteczne, przywrócenia do pracy albo odszkodowania. W aspekcie badania zasadności przyczyny wypowiedzenia należy ustalić, czy podana przyczyna była prawdziwa, a następnie czy charakteryzowała się odpowiednią doniosłością. Przy czym wypowiedzenie umowy o pracę stanowi zwykły sposób jej rozwiązania i ma między innymi służyć racjonalizowaniu zatrudnienia zgodnie z potrzebami pracodawcy. Przyczyna wypowiedzenia nie musi mieć zatem szczególnej wagi czy nadzwyczajnej doniosłości. Nie oznacza to jednak przyzwolenia na arbitralne, dowolne i nieuzasadnione rozwiązanie stosunku pracy.

Oceniając kolejno przyczyny wypowiedzenia Sąd Okręgowy nie podzielił stanowiska Sądu Rejonowego co do tego, że pierwsza z przyczyn mogła uzasadniać wypowiedzenie umowy o pracę. Po pierwsze należy zauważyć, że opuszczenie przez powódkę stanowiska pracy miało miejsce w sierpniu 2012 r. Następnego dnia po tym zdarzeniu przełożona powódki przeprowadziła z nią rozmowę. Powódka wyjaśniła, że opuszczenie stanowiska pracy i niezawiadomienie o tym przełożonej spowodowane było pilnym telefonem. Po tej sytuacji podobne zdarzenie nie miało miejsca. Ponieważ wypowiedzenie umowy o pracę nastąpiło 21 marca 2013 r. należy stwierdzić, że powyższa przyczyna w dacie wypowiedzenia nie była aktualna. Wprawdzie wypowiedzenie umowy o pracę nie jest ograniczone terminem tak jak w przypadku rozwiązania umowy bez zachowania okresu wypowiedzenia, jednak nie sposób przyjąć, aby pracodawca mógł zasadnie jako przyczynę wypowiedzenia powołać zdarzenie, które miało miejsce pół roku wcześniej. O ile więc wskazana przyczyna była prawdziwa to nie sposób przyjąć aby stanowiła uzasadnioną podstawę wypowiedzenia umowy o pracę. Prawdziwa była również druga ze wskazanych przez pracodawcę przyczyn.

Wbrew temu co twierdzi apelująca zebrany w sprawie materiał dowodowy potwierdził, że powódce zdarzało się spóźniać do pracy. Chybione są twierdzenia apelacji, według których jedynym dowodem potwierdzającym spóźnienia powódki są listy obecności opatrzone adnotacjami przełożonej powódki (k. 144-161). Fakt, że powódka spóźniała się do pracy i spóźnienia te wynosiły od 5 do 20 minut potwierdziła również świadek T. B. (1) (k. 59). Także świadek M. C. wskazywała, że powódka wiele razy spóźniała się do pracy (k. 111). Ocena zeznań wskazanych świadków nie została w żaden sposób podważona w apelacji powódki. Nie można zatem zgodzić się z pełnomocnikiem powódki, że pozwany nie udowodnił prawdziwości omawianej przyczyny.

Prawdziwa była również przyczyna określona jako lekceważenie bezpośrednich przełożonych, podnoszenie głosu i zachowywanie się w sposób arogancki i roszczeniowy. Okoliczność tę potwierdzili świadkowie T. B. (1) (k. 60), M. C. (k. 111) oraz L. W. (k. 207). Świadkowie wskazywali, że powódka w stosunku do przełożonych zachowywała się w sposób arogancki i reagowała podniesionym głosem. Apelująca odnosząc się do wskazanej przyczyny w żaden sposób nie ustosunkowała się do zeznań świadków, którzy zaznaczali, że byli świadkami niewłaściwych zachowań powódki.

Postępowanie dowodowe przed Sądem pierwszej instancji nie wykazało natomiast złej współpracy powódki z koleżankami z pracy. Również ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego nie wskazują, aby współpraca powódki z koleżankami układała się nieprawidłowo. Jak trafnie podniesiono w apelacji świadkowie K. S. (2) (k. 70-71) oraz K. K. (k. 71-73) nie zgłaszały żadnych trudności we współpracy z powódką czy też przypadków naruszania przez powódkę zasad współżycia społecznego. Nie może stanowić natomiast uzasadnionej przyczyny wypowiedzenia dążenie powódki do skorzystania z urlopu wypoczynkowego w czasie tzw. „długiego weekendu majowego”, czy też skorzystanie z urlopu na żądanie wobec braku zgody przełożonego na udzielenie urlopu wypoczynkowego. Działania powódki stanowiły bowiem wyraz skorzystania przez nią z gwarantowanych jej w Kodeksie pracy uprawnień pracowniczych. Nie mogły być więc postrzegane jako podstawa wypowiedzenia umowy o pracę. Także okoliczność, że powódka rozpakowywała jałowe gaziki i układała je w plastikowym niejałowym pojemniku, a następnie używała ich do ucisku po pobraniu krwi nie uzasadniała wypowiedzenia, skoro jak trafnie ustalił Sąd Rejonowy inne pielęgniarki postępowały w podobny sposób.

Prawdziwe okazały się przyczyny określone zbiorczo jako brak dbałości o porządek i czystość na stanowisku pracy. W świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie budzi bowiem wątpliwości fakt, że powódka nie przestrzegała procedury postępowania z odpadami medycznymi co przejawiało się w tym, że po wypełnieniu czerwonych worków nie wiązała ich twierdząc, że należy to do obowiązków personelu sprzątającego. Nie zasługują na uwzględnienie twierdzenia apelacji, według których powódka nie była należycie przeszkolona w tym zakresie. Jak wynika z prawidłowych ustaleń Sądu pierwszej instancji powódka miała stały dostęp do obowiązującej procedury, której egzemplarz znajdował się w gabinecie. Okoliczność tę potwierdziła między innymi świadek K. S. (2) (k. 70). Materiał dowodowy jednoznacznie wskazywał również fakt zaniedbywania przez powódkę obowiązku korzystania z odzieży roboczej. Świadek E. J. zeznała, że powódka nie zawsze nosiła służbowe ubranie i zdarzało się, że nie zakładała fartucha ochronnego, gdy przyjmowała pacjentów (k. 210-211).

Ostatnią ze wskazanych przez pozwanego przyczyn wypowiedzenia należało ocenić analogicznie jak pierwszą. Zdarzenie opisane przez pozwanego a udokumentowane notatką służbową z 17 lutego 2012 r. miało miejsce ponad rok przed wręczeniem powódce wypowiedzenia. Z oczywistych względów zdarzenie to nie mogło uzasadniać rozwiązania łączącego z strony stosunku pracy, gdyż przyczyna ta na dzień wręczenia wypowiedzenia była dalece nieaktualna a przez to bezzasadna.

Reasumując należy stwierdzić, że choć Sąd Rejonowy błędnie ocenił niektóre z podanych przez pracodawcę przyczyn, to wadliwości te nie zaważyły na ocenie zasadności wypowiedzenia. Z utrwalonego stanowiska judykatury wynika, ze pracodawca może wskazać kilka przyczyn wypowiedzenia umowy o pracę, a wypowiedzenie jest uzasadnione, gdy choćby jedna ze wskazanych przyczyn jest usprawiedliwiona (por. wyrok Sądu Najwyższego z 5 października 2005 r., I PK 61/05, OSNP 2006, nr 17-18, poz. 265). W niniejszej sprawie niektóre z przyczyn, które znalazły potwierdzenie w materiale dowodowym, samoistnie nie stanowiły dostatecznej podstawy rozwiązania umowy o pracę za wypowiedzeniem, jednakże w zestawieniu z pozostałymi zarzutami zawartymi w oświadczeniu pracodawcy usprawiedliwiały podjęcie decyzji o zakończeniu stosunku pracy z powódką.

W tym stanie rzeczy uznając, że apelacja powódki nie zawiera zarzutów, które skutkowałyby zmianą bądź uchyleniem zaskarżonego wyroku Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. orzekł jak w punkcie 1 wyroku.

8. Rozstrzygnięcie o kosztach procesu w instancji odwoławczej

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Rejonowy orzekł zgodnie z art. 102 k.p.c. Przepis ten stanowi, że w wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami. Powyższy przepis stanowi wyjątek od ogólnej reguły odpowiedzialności za wynik procesu wyrażonej w art. 98 k.p.c. O nieobciążeniu strony przegrywającej kosztami procesu sąd orzeka na podstawie okoliczności konkretnej sprawy zasługujących na miano wyjątkowych. Ustalenie zaś czy w danych okolicznościach zachodzą "wypadki szczególnie uzasadnione" ustawodawca pozostawia swobodnej ocenie sądu, która następuje niezależnie od przyznanego zwolnienia od kosztów sądowych (postanowienie SN z dnia 13 grudnia 2007 r., I CZ 110/07, niepubl.).

Do kręgu "wypadków szczególnie uzasadnionych" należą okoliczności zarówno związane z samym przebiegiem procesu, jak i leżące na zewnątrz. Do pierwszych zaliczane są sytuacje wynikające z charakteru żądania poddanego rozstrzygnięciu, jego znaczenia dla strony, subiektywne przekonanie strony o zasadności roszczeń, przedawnienie. Drugie natomiast wyznacza sytuacja majątkowa i życiowa strony, z tym zastrzeżeniem, że niewystarczające jest powoływanie się jedynie na trudną sytuację majątkową, nawet jeśli była podstawą zwolnienia od kosztów sądowych i ustanowienia pełnomocnika z urzędu. Całokształt okoliczności, które mogłyby uzasadniać zastosowanie tego wyjątku powinny być ocenione z uwzględnieniem zasad współżycia społecznego (por. postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 1 grudnia 2011 r., I CZ 26/11, LEX nr 1101325 i z dnia 25 sierpnia 2011 r., II CZ 51/11, LEX nr 949023).

Analiza całokształtu okoliczności sprawy prowadzi do wniosku, że zachodziły przesłanki uzasadniające odstąpienie od reguły odpowiedzialności za wynik procesu. W pierwszej kolejności podkreślenia wymaga trudna sytuacja materialna powódki, która stanowiła podstawę także dla uwzględnienia jej wniosku o zwolnienie od kosztów sądowych. Przedmiotowa sprawa niewątpliwie miała dla powódki istotne znaczenie, jak również powódka mogła być subiektywnie przekonana o zasadności swoich racji, gdyż jak zweryfikowało to postępowanie apelacyjne niektóre wskazane przez pozwanego przyczyny nie uzasadniały wypowiedzenia. Należy również zaznaczyć, że nakład pracy pełnomocnika pozwanego na etapie postępowania przed drugą instancją nie był znaczny.

Wysokość kosztów pomocy prawnej udzielonej powódce z urzędu Sąd Okręgowy ustalił na podstawie § 16 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 15 ust. 1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu (Dz.U. z 2015 r. poz. 1805).

Dorota Czyżewska Grzegorz Kochan Monika Sawa

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Wioleta Żochowska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację:  Grzegorz Kochan,  Monika Sawa
Data wytworzenia informacji: