I C 222/24 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Warszawie z 2025-06-05
Sygn. akt I C 222/24
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 5 czerwca 2025 r.
Sąd Okręgowy w Warszawie, I Wydział Cywilny w składzie:
Przewodniczący: Sędzia Agnieszka Nakwaska-Szczepkowska
Protokolant: Sekretarz sądowy Karolina Stańczuk
po rozpoznaniu w dniu 9 maja 2025 r. w Warszawie na rozprawie
sprawy z powództwa R. L.
przeciwko (...) Bank S.A. z siedzibą w W.
o zapłatę
I. zasądza od (...) Bank S.A. z siedzibą w W. na rzecz R. L. 159.613,05 zł (sto pięćdziesiąt dziewięć tysięcy sześćset trzynaście złotych pięć groszy) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 25 maja 2022 r. do dnia zapłaty;
II. umarza postępowanie co do roszczenia o zapłatę 260.116,08 zł (dwieście sześćdziesiąt tysięcy sto szesnaście złotych osiem groszy) wraz z odsetkami;
III. oddala powództwo w pozostałej części;
IV. znosi wzajemnie między stronami koszty procesu.
Sędzia Agnieszka Nakwaska-Szczepkowska
Sygn. akt I C 222/24
UZASADNIENIE
Pozwem z dnia 29 stycznia 2024 r. powód R. L. wniósł o zasądzenie od pozwanego (...) Bank S.A. z siedzibą w W. kwoty 419.729,13 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2022 r. do dnia zapłaty i kosztami procesu, obejmującymi koszty zastępstwa procesowego w wysokości trzykrotności stawki minimalnej.
W uzasadnieniu pozwu powód wskazał, że w październiku 2015 r. za pośrednictwem pozwanego Banku nabył zaoferowane mu przez pracownika Banku, przedstawione jako bezpieczna i pewna inwestycja, 147 certyfikatów inwestycyjnych serii (...) Funduszu (...) za kwotę 210.208,38 zł oraz 125 certyfikatów inwestycyjnych serii (...)Funduszu (...) za kwotę 209.850,75 zł. Łącznie powód przekazał pozwanemu Bankowi do dyspozycji 419.729,13 zł, których to środków jest pozbawiony wobec wszczęcia likwidacji funduszy.
Powód, jak zaznaczył w uzasadnieniu pozwu, żądanie pozwu oparł na trzech alternatywnych podstawach. Jako pierwszą z nich wskazał odpowiedzialność deliktową pozwanego, wynikającą z niezgodnego z prawem i stanowiącego nieuczciwe praktyki rynkowe wykonywania czynności bankowych. Powód zarzucił tu Bankowi:
- zaniechanie sporządzenia dokumentów i zawarcia z powodem: umowy o świadczenie usług doradztwa inwestycyjnego przez (...) Banku S.A., umowy o świadczenie usługi przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia tytułów uczestnictwa przez (...) Bank S.A., formularza informacji o kliencie, badania profilu inwestycyjnego, oświadczenia klienta o świadomości poziomu i rodzaju ryzyka związanego z inwestycją w certyfikaty inwestycyjne (...), oświadczenia klienta o zapoznaniu się z ryzykiem związanym z uznaniem produktu inwestycyjnego za nieodpowiadający potrzebom klienta, Warunki Emisji;
- stosowanie misselingu, bowiem powodowi zaproponowano nabycie usług finansowych, które nie odpowiadały ustalonym jego potrzebom oraz z uwzględnieniem dostępnych informacji w zakresie jego indywidualnych cech jako konsumenta, dystrybucja następowała w sposób nieadekwatny do ich charakteru, które to działanie stanowiło nieuczciwą praktykę rynkową,
- działania jako dystrybutora certyfikatów inwestycyjnych nieodpowiadające standardom i regulacjom prawnym polskim i europejskim.
Alternatywnie powód wskazał na odpowiedzialność kontraktową pozwanego z tytułu nienależytego wykonania obowiązków umownych wynikających z zawartej per facta concludentia, w niewłaściwej formie, ustnej umowy o świadczenie usług doradztwa inwestycyjnego. W ocenie powoda, odpowiedzialność ta wynika:
- z faktu niedochowania wymogów formalnych i informacyjnych (zaniechanie sporządzenia dokumentów i zawarcia umów wskazanych powyżej),
- z przekazania powodowi w ramach rekomendacji informacji nieprawdziwych i wprowadzających w błąd co do charakteru transakcji, a w szczególności cech inwestycji w certyfikaty (...) i ryzyka utraty kapitału oraz zarekomendowania powodowi przez pozwanego instrumentu inwestycyjnego niedopasowanego do jego potrzeb, a także z zaniechania wydania negatywnej rekomendacji nabycia tych instrumentów inwestycyjnych w związku ze znanym pozwanemu wysokim ryzykiem inwestycyjnym,
- z naruszenia obowiązku działania w najlepszym interesie klienta.
Powód ponadto wskazał na odpowiedzialność pozwanego z tytułu nienależnego świadczenia i na obowiązek jego zwrotu – co wynika, jak wyjaśnił powód, z przyjęcia przez pozwanego środków pieniężnych powoda na poczet nabycia certyfikatów bez istniejącej podstawy faktycznej i prawnej z uwagi na zaniechanie zawarcia przez pozwanego z powodem umowy przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia tytułów uczestnictwa lub innego rodzaju umowy maklerskiej. Do skutku tej czynności w postaci nabycia certyfikatów, w ocenie powoda, w ogóle nie doszło z uwagi na niezachowanie wymogu formy pisemnej obowiązującej ad solemnitatem w stosunku do umowy doradztwa inwestycyjnego oraz umowy przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia tytułów uczestnictwa. Konsekwencji w postaci nieważności należy doszukiwać się także z uwagi na fakt dokonania czynności bankowych w sposób sprzeczny z ustawą i zasadami współżycia społecznego. Co więcej, zdaniem powoda, „czynność prawna podjęta z pozwanym jest obarczona wadami oświadczenia woli w postaci błędu i podstępu”. W efekcie, zdaniem powoda, kwoty przekazane w dyspozycję pozwanego w celu nabycia certyfikatów inwestycyjnych należy traktować jako świadczenie nienależne z uwagi na bezwzględną nieważność czynności dokonanych pod namową, przy udziale i za pośrednictwem pozwanego. Sposób dystrybucji certyfikatów przez pozwanego oceniany w kontekście art. 58 § 2 k.c. winien prowadzić do stwierdzenia nieważności czynności zapisu na certyfikaty – jako sprzecznej z zasadami współżycia społecznego, gdyż proces dystrybucji należy oceniać jako naruszający zasady uczciwości, lojalności kupieckiej, wykorzystujący przewagę informacyjną banku względem konsumenta.
(pozew – k. 3-20v)
W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
Pozwany wskazał, że powód 14 października 2015 r. zawarł z (...) Bank S.A. umowę o świadczenie usługi przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia tytułów uczestnictwa przez (...) Bank S.A., a załącznikiem do tej umowy był Formularz informacji o kliencie. W dniu 15 października 2015 r. powód otrzymał Propozycję nabycia certyfikatów inwestycyjnych (...) serii (...) i złożył zapis na 147 certyfikatów, gdzie cena jednego certyfikatu wynosiła 1.401,95 zł, a łączna wpłata na certyfikaty to 210.208,38 zł. Następnie powód otrzymał propozycję nabycia certyfikatów inwestycyjnych (...) serii (...). Powód złożył zapis na 125 certyfikatów, gdzie cena jednego certyfikatu wynosiła 1.643,30 zł, a łączna wpłata wynosiła 209.520,75 zł. Otwarcie likwidacji Funduszu (...) nastąpiło 23 lutego 2018 r., a Funduszu (...) w dniu 20 lutego 2018 r. Likwidatorem został Bank (...), pełniący wcześniej funkcję depozytariusza. W związku z likwidacją funduszy powód otrzymał 144.117,33 zł z tytułu umorzenia 147 certyfikatów Funduszu Inwestycje (...) i 115.998,75 zł z tytułu umorzenia 125 certyfikatów Funduszu (...).
(...) Bank stwierdził, że działał jako pośrednik w przyjmowaniu zapisów na certyfikaty inwestycyjne obu ww. funduszy w ramach usługi oferowania instrumentów finansowych. Pozwany podkreślił, że przedmiotem zobowiązania firmy inwestycyjnej jest pośredniczenie w oferowaniu instrumentów finansowych poprzez działanie wyłącznie w imieniu i na rachunek emitenta, podmiotu wystawiającego lub sprzedającego instrument finansowy. Przy przeprowadzaniu procesu oferowania certyfikatów inwestycyjnych nie jest zawierana żadna umowa pomiędzy firmą inwestycyjną (w tym wypadku pozwanym) a nabywcą (tutaj powodem), a tym samym Bank nie miał obowiązku przeprowadzania jakiegokolwiek badania wiedzy, sytuacji i celów inwestycyjnych nabywcy oferowanych instrumentów finansowych. Pozwany, oferując powodowi certyfikaty, nie świadczył na jego rzecz żadnej usługi maklerskiej, a co za tym idzie - nie miał wobec powoda żadnych obowiązków informacyjnych wynikających z przepisów ustawy o obrocie instrumentami finansowymi.
Pracownicy pozwanego nie rekomendowali powodowi nabycia spornych certyfikatów, a jedynie udzielili mu informacji na temat produktu, który mógł nabyć za pośrednictwem Banku. Powód był przy tym świadomy ryzyka związanego z przedmiotową inwestycją, co potwierdził własnoręcznym podpisem pod stosownymi oświadczeniami, zaś pracownicy Banku nie zdawali zaś sobie sprawy z nieprawidłowości związanych z zarządzaniem przedmiotowymi funduszami.
(odpowiedź na pozew – k. 62-75)
Na rozprawie w dniu 9 maja 2025 r. powód cofnął powództwo w części ze zrzeczeniem się roszczenia – co do kwoty głównej 260.116,08 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od tej kwoty za cały okres, wskazując na częściową wypłatę środków na rzecz powoda w toku likwidacji funduszy.
Pozwany wniósł o zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego na rzecz pozwanego w zakresie cofniętego powództwa, wskazując, że w dacie wniesienia pozwu powód powinien był wiedzieć, że roszczenie jest zawyżone, skoro na stronie (...) Banku były publikowane wartości certyfikatów.
(protokół rozprawy z 9 maja 2025 r. /protokół skrócony/ – k. 252-256v)
Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:
R. L. wraz z żoną zamierzali ulokować zaoszczędzone przez lata środki – (...)zł - w bezpieczny sposób, tak by w przyszłości móc zakupić za nie mieszkania dla swoich dzieci. Do początku października 2015 r. pieniądze były zdeponowane na lokacie w Banku (...) z oprocentowaniem 2-3% rocznie, jednak po jej zakończeniu ww. Bank odmówił założenia kolejnej lokaty na dotychczasowych warunkach. Wówczas R. L. udał się do kilku innych banków, aby poznać ich ofertę. Proponowano mu rozwiązania inwestycyjne, które nie obejmowały gwarancji braku utraty kapitału i z tego względu powód na żadne z nich się nie zdecydował. Inaczej było w przypadku (...)Banku, gdzie przedstawiono powodowi produkt, który cechować miało bezpieczeństwo środków oraz zysk na poziomie inflacji – 2,5% rocznie.
Odbyło się to w ten sposób, że powód został skierowany do pracownika, dedykowanego do obsługi klientów dysponujących znacznymi funduszami – o czym powoda poinformowano. Pracownikiem tym był A. W. (1), zatrudniony na stanowisku menagera ds. kluczowych klientów. Podczas pierwszego spotkania R. L. wskazał, iż poszukuje produktu bezpiecznego, że nie zależy mu na zysku, a jedynie na tym, aby pieniądze nie traciły na wartości. Wówczas A. W. (1) przedstawił powodowi propozycję nabycia certyfikatów inwestycyjnych F. (...) Inwestycje (...) oraz Inwestycje (...) Innych produktów z oferty (...)Banku powodowi nie przedstawiono i nie omawiano ich.
A. W. (1) kilkukrotnie zapewniał o bezpieczeństwie inwestycji w ww. certyfikaty. Zaznaczał, że nie ma ryzyka utraty środków, argumentując, że (...) Bank jest w świetnej kondycji finansowej, a nadto ma „gwarancję NBP”, dodatkowo zaś nad całą inwestycją czuwa inny bank (...).
Na kolejne spotkanie z A. W. (2) R. L. przyjechał razem z żoną – E. L.. Obydwoje małżonkowie L. podkreślali, że są zainteresowani jedynie bezpieczną formą ulokowania pieniędzy, A. W. (1) zapewniał zaś, że inwestycja w certyfikaty F. (...) Inwestycje (...) oraz Inwestycje (...) spełnia ten warunek, przedstawiając argumentację jak wyżej.
Odbyło się jeszcze trzecie spotkanie, także z udziałem obojga małżonków L. oraz A. W. (1), poświęcone w głównej mierze kwestiom formalnym – w szczególności podpisaniu szeregu dokumentów.
Ani R. L., ani jego żona nie przeczytali dokumentów przedstawionych im do podpisu w Banku.
(zeznania świadka E. L. – protokół rozprawy z 09.05.2025 r. min. 00:37:19 i n. – k. 253v-254 /protokół skrócony/, zeznania świadka A. W. (1) – protokół rozprawy z 09.05.2025 r. min. 00:56:30 i n.- k. 254v-255v /protokół skrócony/ zeznania powoda R. L. – protokół rozprawy z dnia 09.05.2025 r. min. 00:10:24 i n., min. 01:25:57 i n. - k. 252v-256v /protokół skrócony/)
W dniu 14 października 2015 r. R. L. zawarł z (...) Bank S.A., reprezentowanym przez A. W. (1), Umowę o świadczenie usługi przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia tytułów uczestnictwa przez (...) Bank S.A. Zgodnie z § 1 tej umowy Biuro Maklerskie zobowiązało się do przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia tytułów uczestnictwa w instytucjach wspólnego inwestowania. W § 7 zaznaczono, że za czynności wykonywane w ramach usługi przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia tytułów uczestnictwa w instytucjach wspólnego inwestowania Biuro Maklerskie nie pobiera opłat.
Załącznikiem do umowy był Formularz informacji o kliencie. W rubryce dotyczącej oceny wiedzy w zakresie inwestowania w instrumenty finansowe R. L. zaznaczył odpowiedź o treści: „Oglądam programy finansowe w mediach o specjalistycznym profilu (np. (...), B.), czytam codzienną prasę w poszukiwaniu informacji finansowych (np. (...), Gazeta (...), (...)), czytam specjalistyczne wydawnictwa ((...) (...), F.)”. W rubryce dotyczącej doświadczenia w zakresie inwestowania w instrumenty finansowe R. L. zaznaczył odpowiedź: „Mam doświadczenie w inwestowaniu w obligacje i/lub fundusze inwestycyjne”. W kolejnych punktach formularza wskazał zaś, że inwestuje w takie instrumenty finansowe od ponad 5 lat, a kwota, jaką zainwestował w tym okresie, to powyżej 300.000 zł, przy czym w ostatnim roku transakcji takich nie zawierał.
Pod formularzem znajdowało się oświadczenie o treści: „Potwierdzam rzetelność powyższych informacji. Oświadczam, że otrzymałem/am informacje dotyczące usług, które mają być świadczone na podstawie zawieranej umowy. Zapoznano mnie z ryzykiem inwestycyjnym związanym z ww. usługami”.
(umowa z 14.10.2015 r. – k. 40-41, 76-76v, formularz informacji o kliencie – k. 42-43, 77-77v)
W dniu 15 października 2015 r. R. L. przedstawiono datowaną na 7 października 2015 r. propozycję nabycia 147 certyfikatów inwestycyjnych (...) Inwestycje (...) serii (...). Jednostkowa cena emisyjna oferowanego certyfikatu wynosiła 1.401,95 zł. Tego samego dnia R. L. otrzymał propozycję nabycia 125 certyfikatów inwestycyjnych(...) serii (...), także datowaną na 7 października 2015 r. Jednostkowa cena emisyjna oferowanego certyfikatu wynosiła 1.643,30 zł.
W przypadku obu ww. propozycji nabycia certyfikatów załącznikiem były warunki emisji. Termin przyjęcia propozycji wskazano jako „do 26 października 2015 r.”.
Także w dniu 15 października 2015 r. powód podpisał w odniesieniu do certyfikatów wskazanych w obu propozycjach nabycia formularz zapisu na certyfikaty. Wysokość wpłaty na certyfikaty określona została w formularzu zapisu na 206.086,65 zł oraz 4.121,73 zł tytułem opłaty manipulacyjnej za wydanie certyfikatów (łącznie 210.208,38 zł) w przypadku zapisu na certyfikaty Funduszu Inwestycje (...), a na 205.412,50 zł oraz 4.108,25 zł tytułem opłaty manipulacyjnej za wydanie certyfikatów (łącznie 209.520,75 zł) w przypadku zapisu na certyfikaty Funduszu (...). Każdorazowo w formularzu znalazło się oświadczenie, że Inwestor potwierdza, iż znane mu są treść Statutu oraz Warunków Emisji, w tym zasady przydziału Certyfikatów i wyraża na nie zgodę.
Nadto, powód podpisał 15 października 2015 r. dwukrotnie oświadczenie o treści „Oświadczam, że zostałem poinformowany, iż certyfikaty inwestycyjne Funduszy (...) ( (...)) są instrumentami finansowymi, które mogą charakteryzować się ograniczoną płynnością. W związku z powyższym przed podjęciem ostatecznej decyzji inwestycyjnej Biuro Maklerskie (...) Banku rekomenduje dokładne zapoznanie się z dokumentami informacyjnymi funduszy, a w szczególności zwrócenie uwagi na warunku wykupu certyfikatów. Biuro Maklerskie przestrzega przed inwestowaniem w (...) klientów z krótkim horyzontem inwestycyjnym oraz klientów nieposiadających doświadczenia inwestycyjnego. Inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem poniesienia straty. Inwestycja w (...) nie jest przeznaczona dla klientów nieakceptujących ryzyka utraty nawet niewielkiej części zainwestowanego kapitału”.
R. L. podpisał też druk pełnomocnictwa upoważniającego E. L. do dokonywania w jego imieniu wszelkich czynności dotyczących nabywanych certyfikatów inwestycyjnych Funduszu Inwestycje (...).
W tym samym dniu, to jest 15 października 2015 r., R. L. złożył dyspozycje przelewów: kwoty 209.520,75 zł tytułem wpłaty na certyfikaty Funduszu (...) i kwoty 210.208,38 zł tytułem wpłaty na certyfikaty Funduszu Inwestycje (...). W obu wypadkach jako odbiorcę wskazano (...) W (...)
(okoliczności bezsporne, propozycja nabycia certyfikatów Inwestycje (...) – k. 24, 85, propozycja nabycia certyfikatów Inwestycje (...)– k. 25, 91, warunki emisji – k. 88, 92, formularze zapisu – k. 26-29, 86-87v, 94-95v, oświadczenia - k. 86, 93, pełnomocnictwo – k. 90, potwierdzenia wykonania przelewów – k. 30-31)
Pracownik obsługujący R. L. i E. A. W. nigdy nie odbył szkoleń dotyczących produktu inwestycyjnego, jakim są certyfikaty inwestycyjne (...), w tym konkretnie Funduszy Inwestycje (...) i (...). Jego wiedza opierała się przede wszystkim na materiałach na ten temat dostępnych wówczas w intranecie (o nieustalonej treści). A. W. (1) był przekonany – i tak też przedstawiał to klientom – iż inwestowanie w certyfikaty inwestycyjne (...) jest w pełni bezpieczne, to znaczy, że są to produkty gwarantujące bezpieczeństwo kapitału i określoną stopę zwrotu. Nie był świadomy tego, że produkty te wiążą się z ryzykiem utraty zainwestowanych środków.
( zeznania świadka A. W. (1) – protokół rozprawy z 09.05.2025 r. min. 00:56:30 i n.- k. 254v-255v /protokół skrócony/)
Pismem z dnia 6 listopada 2015 r. Dom Maklerski(...) S.A., jako podmiot prowadzący ewidencję uczestników Funduszu (...), potwierdził zaksięgowanie w dniu 16 października 2015 r. na rachunku bankowym Funduszu wpłaty powoda w wysokości 209.520,75 zł tytułem zapisu na certyfikaty inwestycyjne. Zawiadomiono jednocześnie powoda, że dokonano przydziału certyfikatów, w dniu 30 października 2015 r. powód został wpisany do ewidencji uczestników Funduszu jako posiadacz 125 certyfikatów serii (...). Do pisma załączono wypis aktu notarialnego, obejmującego oświadczenie P. W., działającego w imieniu W (...) S.A. w W., o udzieleniu gwarancji posiadaczom certyfikatów m.in. serii (...) osiągnięcia wartości odpowiadającej różnicy pomiędzy Wartością Aktywów Netto na certyfikat w chwili jego wykupu a Wartością Gwarantowaną obliczoną proporcjonalnie do Czasu Trwania Inwestycji.
Analogicznej treści pismo i z tej samej daty powód otrzymał w odniesieniu do certyfikatów Funduszu Inwestycje (...) – potwierdzono, że powód został wpisany do ewidencji uczestników Funduszu jako posiadacz 147 certyfikatów serii (...).
(pisma Domu Maklerskiego (...)S.A. z 06.11.2015 r. z załącznikami –
k. 32-39)
R. L. ostatecznie nabył:
- 147 certyfikatów inwestycyjnych serii (...) Funduszu (...) o cenie emisyjnej 1.401,95 zł każdy i wartości łącznej 206.086,65 zł, powiększonej o opłatę manipulacyjną w wysokości odpowiadającej 2% wartości łącznej certyfikatów, tj. za kwotę 210.208,38 zł;
- 125 certyfikatów inwestycyjnych serii (...) Funduszu (...) o cenie emisyjnej 1.643,30 zł każdy i wartości łącznej 205.412,50 zł, powiększonej o opłatę manipulacyjną w wysokości odpowiadającej 2% wartości łącznej certyfikatów, tj. za kwotę 209.520,75 zł.
(okoliczności bezsporne)
W 2017 r. zostało wszczęte śledztwo w sprawie m.in. nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez osoby zarządzające Funduszem (...).
(okoliczność bezsporna, nadto: odpis postanowienia z 03.08.2017 r. o wszczęciu śledztwa – k. 117-117v, postanowienie z 01.09.2017 r. – k. 118-118v)
W dniu 20 lutego 2018 r. otwarta została likwidacja Funduszu (...), zaś 23 lutego 2018 r. – Funduszu (...).
Przyczyną likwidacji obu funduszy było nieprzejęcie zarządzania funduszami przez inne towarzystwo funduszy inwestycyjnych, w terminie 3 miesięcy – na podstawie art. 246 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 27 maja 2004 r. o funduszach inwestycyjnych i zarządzaniu alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi, po tym jak Komisja Nadzoru Finansowego cofnęła w dniu 21 listopada 2017 r. zezwolenie na zarządzanie funduszami inwestycyjnymi dla (...) S.A.
Likwidatorem obu funduszy został (...) Bank (...) S.A. z siedzibą w W. (były depozytariusz), a po przekształceniach (...) Bank (...) z siedzibą w W..
W toku likwidacji funduszy wykonywane były na zlecenie likwidatora wyceny aktywów funduszy, w tym wycena według stanu na datę otwarcia likwidacji, a następnie kolejne wyceny.
(okoliczności bezsporne, nadto: pierwsze ogłoszenie o otwarciu likwidacji (...) z 9 marca 2018 r. – k. 230-230v, pierwsze ogłoszenie o otwarciu likwidacji (...) (...) z 6 marca 2018 r. – k. 230’-230’v)
Pismem z dnia 29 grudnia 2021 r. R. L. skierował do Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy w Warszawie zawezwanie do próby ugodowej, wzywając (...) Bank S.A. do zawarcia ugody poprzez zapłatę na jego rzecz kwoty 419.729,13 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia wniesienia wniosku do dnia zapłaty lub nabycia od R. L. posiadanych przez niego certyfikatów (...)i (...) za łączną cenę 419.729,13 zł. Posiedzenie w tym przedmiocie odbyło się 24 maja 2022 r., w imieniu Banku nikt się nie stawił. Przewodniczący stwierdził, że nie doszło do zawarcia ugody. Odpis wniosku doręczono Bankowi najpóźniej na 7 dni przed posiedzeniem.
(zawezwanie do próby ugodowej /kopia/ – k. 44-51, wydruk protokołu z 24.05.2022 r. – k. 52-53, domniemanie faktyczne)
W dniu 5 czerwca 2024 r. na rzecz uczestników Funduszu (...) (...) w likwidacji została dokonana wypłata uzyskanych z likwidacji środków pieniężnych proporcjonalnie do liczby posiadanych przez nich certyfikatów inwestycyjnych w celu ich umorzenia. R. L. z tytułu umorzenia 125 certyfikatów serii (...) otrzymał 115.998,75 zł.
W dniu 31 lipca 2024 r. na rzecz uczestników Funduszu (...) w likwidacji została dokonana wypłata uzyskanych z likwidacji środków pieniężnych proporcjonalnie do liczby posiadanych przez nich certyfikatów inwestycyjnych w celu umorzenia. R. L. z tytułu umorzenia 147 certyfikatów serii (...) otrzymał kwotę 144.117,33 zł.
Łącznie powodowi wypłacono 260.116,08 zł.
(okoliczności bezsporne, nadto: Informacja o wypłacie i umorzeniu certyfikatów inwestycyjnych Inwestycje(...) w likwidacji - k. 230’’, )Informacja o wypłacie i umorzeniu certyfikatów inwestycyjnych Inwestycje(...)w likwidacji – k. 229)
Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w większości na podstawie znajdujących się w aktach sprawy dokumentów i ich kopii, których wiarygodność i autentyczność nie była podważana przez żadną ze stron.
Podkreślenia wymaga, że znaczna części okoliczności okazała się bezsporna. Strony różniły się jedynie co do tego, jak wyglądał proces przedstawienia powodowi produktów inwestycyjnych w postaci przedmiotowych w sprawie certyfikatów. Powód twierdził, że pracownik Banku opisał produkt jako bezpieczny i zapewniał o braku ryzyka utraty środków, z kolei Bank wywodził, że jego pracownik wskazał powodowi na ryzyka, jakie wiążą się z nabyciem certyfikatów inwestycyjnych, a nadto przedstawił powodowi dokumenty, z których wynikał charakter takiej inwestycji, jej warunki i zagrożenia dla inwestora. Strona powodowa zaoferowała w ww. zakresie dowód z zeznań świadka E. L. oraz dowód z przesłuchania stron, zaś strona pozwana dowód z zeznań świadka A. W. (1) oraz dowody z dokumentów.
Ostatecznie jednak zeznania powoda i jego żony oraz zeznania A. W. (1) – pracownika Banku były ze sobą spójne i potwierdziły niemal w całości wersję strony powodowej. Istotnie było tak, że informacje przekazane przez A. W. (1) najpierw samemu powodowi, potem obojgu małżonkom L., na temat inwestycji w oferowane certyfikaty, przedstawiały ten produkt jako niewiążący się z jakimkolwiek ryzykiem utraty zainwestowanego kapitału. A. W. (1) zeznał, iż w dacie oferowania klientom przedmiotowych produktów inwestycyjnych, jego zdaniem inwestycja w certyfikaty zaoferowane powodowi była inwestycją pewną i gdyby sam posiadał wystarczającą ilość środków pieniężnych na ich zakup, zapewne by je kupił. Prywatnie pozostawał w przekonaniu o gwarantowanej stopie zwrotu oraz że niemożliwa jest utrata zainwestowanych w te certyfikaty inwestycyjne środków. Owo przekonanie samego pracownika Banku – jak się finalnie okazało bezpodstawne i błędne – przekładało się na sposób prezentowania danych produktów klientom Banku.
Takie postrzeganie inwestowania w certyfikaty inwestycyjne przez pracownika Banku (który, jak wskazał, nie przeszedł żadnych szczególnych szkoleń dotyczących tych konkretnych produktów) w pełni korelowało z zeznaniami powoda i jego żony, potwierdzając okoliczności nabycia przez powoda przedmiotowych certyfikatów. Z oczywistych względów powód i jego żona pamiętali więcej szczegółów dotyczących spotkań z A. W. (2), bowiem dla nich była to sytuacja jednorazowa, podczas gdy A. W. (1) obsługiwał wielu klientów w tamtym czasie.
Co się tyczy dokumentów przedstawionych powodowi do podpisu, pozwany zaoferował dowody z dokumentów w tym zakresie, opatrzone podpisami powoda, których autentyczności powód nie kwestionował, zatem należało przyjąć, że powód zapoznawał się z nimi, a w każdym razie miał taką możliwość. Powód nie pamiętał treści tych dokumentów, sam jednak przyznał, że działał wówczas w zaufaniu do informacji ustnych od pracownika Banku i przed złożeniem podpisów na dokumentach nie przeczytał ich dokładnie.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Powództwo – w zakresie, w jakim było ostatecznie podtrzymywane - zasługiwało na uwzględnienie w przeważającej części. Jednocześnie jednak zastrzec należy już w tym miejscu, że argumentacja prawna przedstawiona przez powoda na poparcie jego żądania nie była w pełni trafna.
I tak, niezasadne były przede wszystkim wywody powoda dotyczące odpowiedzialności pozwanego na podstawie przepisów o nienależnym świadczeniu i bezpodstawnym wzbogaceniu (art. 405 k.c., art. 410 k.c.), zważywszy na fakt, że powód nie wykazał, aby przekazał jakiekolwiek środki pieniężne na rzecz pozwanego – wszystkie wpłaty dokonane zostały na rzecz Funduszy Inwestycje (...) i Inwestycje(...).
Przed przystąpieniem do właściwych rozważań w tym zakresie, wyjaśnienia wymagało kilka kwestii dotyczących funkcjonowania funduszy inwestycyjnych uregulowanych w ustawie z dnia 27 maja 2004 r. o funduszach inwestycyjnych i zarządzaniu alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi (według stanu na październik 2015 r. - t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 157; dalej „ustawa o funduszach”).
Z zapisów ustawy o funduszach wynika w szczególności, że:
- fundusz inwestycyjny jest osobą prawną,
- fundusz inwestycyjny zamknięty emituje certyfikaty inwestycyjne,
- zapis na certyfikaty inwestycyjne jest nieodwołalny i bezwarunkowy, nie może być złożony z zastrzeżeniem terminu,
- osoby zapisujące się na certyfikaty inwestycyjne dokonują wpłat do funduszu inwestycyjnego i otrzymują pisemne potwierdzenie wpłat,
- w przypadku drugiej i kolejnych emisji certyfikatów inwestycyjnych, inaczej niż przy pierwszej emisji, wpłaty na certyfikaty dokonywane są na rachunek bankowy prowadzony na rzecz funduszu, nie na rzecz towarzystwa nim zarządzającego,
- prawa z certyfikatów inwestycyjnych funduszu inwestycyjnego zamkniętego, które nie mają formy dokumentu, powstają z chwilą dokonania wpisu w ewidencji uczestników funduszu (zatem nie w momencie dokonania zapisu czy też dokonania wpłaty na certyfikaty),
- osoba, która dokonała zapisu, staje się uczestnikiem funduszu inwestycyjnego zamkniętego w momencie wpisu na jej rzecz certyfikatów w ewidencji.
W świetle powyższego, jako nieprawidłowe należało uznać posługiwanie się takimi terminami jak: „stosunek prawny nabycia certyfikatów”, czy też „umowa na zapis”, tudzież „zawarcie zapisu na certyfikaty”.
Zgodnie z art. 15 ust. 3 ustawy o funduszach, zebranie wpłat następuje w drodze zapisów. Oznacza to, że inwestorzy deklarują dokonanie wpłat w określonej wysokości - składają jednostronne oświadczenia woli, deklarując niejako chęć uczestnictwa w funduszu i zobowiązują się do dokonania wpłaty w danej wysokości. Jak zauważa się w doktrynie, istota zapisu polega na złożeniu nieodwracalnego i bezwarunkowego oświadczenia woli, którego przedmiotem jest zobowiązanie do przystąpienia do funduszu inwestycyjnego i objęcia jednostek uczestnictwa albo certyfikatów inwestycyjnych w tym funduszu. Immanentnym elementem procedury przyjmowania zapisów jest dokonanie wpłat do funduszu inwestycyjnego za pisemnym potwierdzeniem (R. Mroczkowski, Ustawa o funduszach inwestycyjnych. Komentarz, LEX 2014).
Podkreślenia wymaga, że samo złożenie zapisu na certyfikaty, a nawet dokonanie wpłaty, nie oznacza jeszcze, że dana osoba staje się członkiem funduszu. Z różnych przyczyn może nie dojść do przydziału certyfikatów, na które osoba ta złożyła zapis i w takim wypadku wpłata jest zwracana na jej rzecz. Dopiero jeżeli w ewidencji uczestników funduszu dokonany zostanie wpis o przydzieleniu danej osobie certyfikatów, dochodzi do nawiązania stosunku uczestnictwa w funduszu pomiędzy osobą, która złożyła zapis na certyfikaty a funduszem. Jak wyjaśnił Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 15 września 2020 r. (sygn. akt I ACa 263/19, Legalis), stosunek prawny, który wiąże strony, to stosunek uczestnictwa w funduszu rozumiany jako stosunek prawny zachodzący między uprawnionym a funduszem, na którego treść składają się prawa majątkowe przysługujące temu pierwszemu oraz obowiązki ciążące na tym drugim.
W wypadku, gdy dochodzi do nawiązania owego stosunku uczestnictwa, oświadczenie woli osoby składającej zapis na certyfikaty, znajdujące wyraz w owym zapisie, staje się częścią umowy o uczestnictwo w funduszu.
Wyjaśnienie powyższych kwestii służyło podkreśleniu tego, że stosunek umowny, który nawiązuje nabywca certyfikatów inwestycyjnych z funduszem inwestycyjnym, jest odrębny od ewentualnych stosunków umownych łączących owego nabywcę z podmiotem, za pośrednictwem którego składana jest mu oferta nabycia, a następnie sam składa zapis na certyfikaty. W realiach tej sprawy w roli owego podmiotu pośredniczącego występował (...) Bank S.A., którego z jednej strony łączyła umowa z Funduszami(...) i Inwestycje (...) (najprawdopodobniej umowa o oferowanie instrumentów finansowych, o której mowa w art. 72 ust. 1 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi [t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 94]; dalej jako „ustawa o obrocie”), a z drugiej strony umowa z powodem (co najmniej zawarta w formie pisemnej umowa o świadczenie usługi przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia tytułów uczestnictwa z dnia 14 października 2015 r.). Oprócz tego nawiązały się odrębne stosunki umowne pomiędzy powodem a Funduszami(...) i Inwestycje (...) (umowy o uczestnictwo w funduszu).
Co się tyczy umowy pomiędzy (...)Bankiem a Funduszami (...) i (...), pozwany twierdził, że była to umowa o oferowanie instrumentów finansowych, o której mowa w art. 72 ust. 1 ustawy o obrocie. Zgodnie z tym przepisem: W umowie o oferowanie instrumentów finansowych firma inwestycyjna zobowiązuje się do pośrednictwa w: 1) proponowaniu przez emitenta nabycia papierów wartościowych nowej emisji lub w zbywaniu tych papierów, 2) proponowaniu przez podmiot wystawiający instrumenty finansowe niebędące papierami wartościowymi nabycia tych instrumentów lub w ich zbywaniu w wyniku tej propozycji, 3) proponowaniu przez sprzedającego nabycia papierów wartościowych lub w ich zbywaniu w wyniku tej propozycji, lub 4) proponowaniu nabycia instrumentów finansowych niebędących papierami wartościowymi przez podmiot sprzedający te instrumenty do obrotu na rynku regulowanym lub do alternatywnego systemu obrotu lub w ich zbywaniu w wyniku tej propozycji.
Oferowanie instrumentów finansowych jest czynnością maklerską sensu stricto (art. 69 ust. 2 pkt 6 ustawy o obrocie), na podstawie której firma inwestycyjna pełni rolę pośrednika pomiędzy - z jednej strony - emitentem papierów wartościowych, wystawcą instrumentów finansowych lub sprzedającym instrumenty finansowe oraz - z drugiej strony - inwestorami, do których kierowana jest określona oferta nabycia instrumentów finansowych.
W doktrynie zauważono, że pomimo zdefiniowania przez ustawodawcę umowy o oferowanie instrumentów finansowych w art. 72 ustawy o obrocie jako umowy nazwanej, przyjąć należy, że firma inwestycyjna może prowadzić działalność maklerską polegającą na oferowaniu instrumentów finansowych (art. 69 ust. 2 pkt 6 ustawy o obrocie) na podstawie podobnych umów nienazwanych, których przedmiotem jest pośrednictwo w proponowaniu lub zbywaniu instrumentów finansowych. Nie wydaje się bowiem, by celem ustawodawcy, który zdefiniował umowę o oferowanie instrumentów finansowych, było ograniczenie swobody umów firmy inwestycyjnej oraz jej klientów (emitentów, sprzedających, wystawców) w analizowanym zakresie i zmuszanie tych podmiotów do korzystania z tej tylko umowy. Jak można mniemać, chodziło raczej o uregulowanie stypizowanej umowy, które zabezpieczałoby interesy stron w typowej - w ocenie ustawodawcy - sytuacji. Firma inwestycyjna może więc zawrzeć umowę nienazwaną, która obejmować będzie zdecydowanie szerszy zakres obowiązków, niż wynika to z umowy o oferowanie instrumentów finansowych, albo umowę, której przedmiotem będzie wyłącznie drobny wycinek obowiązków związanych z pośrednictwem w oferowaniu instrumentów finansowych - np. tylko działalność doradcza (T. Sójka Tomasz {red.}, Komentarz do ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, [w:] Prawo rynku kapitałowego. Komentarz, LEX 2015).
W okolicznościach tej sprawy treść umowy łączącej (...)Bank z Funduszami Inwestycje (...) i (...) nie została ustalona. Jest to jednak bez znaczenia o tyle, że ewentualne naruszenie przez (...)Bank, jako firmę inwestycyjną, obowiązków w stosunku do ww. funduszy inwestycyjnych, wynikających z umowy, mającej za swój przedmiot pośrednictwo pomiędzy funduszami a nabywcami certyfikatów, nie mogło rodzić odpowiedzialności Banku za szkodę poniesioną przez nabywcę certyfikatów.
Ustalenie charakteru więzi umownej łączącej (...)Bank i powoda wymagało bardziej pogłębionej analizy. Natomiast podkreślenia wymaga, że ewentualna wadliwość czynności dokonywanych przez nabywcę instrumentu finansowego z podmiotem pośredniczącym ma znaczenie wyłącznie dla relacji pomiędzy nabywcą (w tym układzie powodem jako klientem Banku) a tym podmiotem i nie przekłada się na wadliwość czynności zapisu na certyfikaty inwestycyjne czy też samej umowy o uczestnictwo w funduszu. Dlatego też całkowicie błędne jest rozumowanie powoda, który wywodził, że: „Do skutku tej czynności w postaci nabycia certyfikatów w ogóle nie doszło z uwagi na niezachowanie wymogu formy pisemnej obowiązującej ad solemnitatem w stosunku do umów doradztwa inwestycyjnego oraz przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia tytułów uczestnictwa. Konsekwencji w postaci nieważności należy doszukiwać się także z uwagi na fakt dokonania czynności bankowych w sposób sprzeczny z ustawą i zasadami współżycia społecznego.”. Niezależnie od wadliwości postulatu powoda w odniesieniu do formy zawarcia umowy o doradztwo inwestycyjne, nie ma racji powód co do tego, że ewentualna nieważność którejkolwiek z umów zawartych przez niego z (...) Bank S.A. oznaczać by miała nieważność jednostronnych czynności powoda o złożeniu zapisów czy też umów o uczestnictwo w przedmiotowych w sprawie funduszach.
Zarzuty powoda co do tego, że dokonał czynności prawnej z pozwanym, działając pod wpływem błędu, a nawet podstępu, nie zostały szerzej uzasadnione, a przy tym powód nie złożył oświadczenia o uchyleniu się od skutków prawnych czynności dokonanej pod wpływem błędu, zatem wydaje się, że dalsze rozważania odnoszące się do ewentualnych wad oświadczenia woli powoda są zbędne.
Powód wskazywał także na odpowiedzialność pozwanego w reżimie odpowiedzialności kontraktowej w związku z nienależytym wykonaniem umowy o doradztwo inwestycyjne, zawartej przez strony – jak twierdził powód – w formie ustnej bądź konkludentnie.
Ustawodawca polski zdefiniował umowę o doradztwo inwestycyjne w art. 76 ustawy o obrocie. Przepis ten w brzmieniu obowiązującym w październiku 2015 r. stanowił:
W umowie o doradztwo inwestycyjne firma inwestycyjna zobowiązuje się do przygotowywania w oparciu o potrzeby i sytuację klienta i przekazywania mu pisemnej lub ustnej rekomendacji dotyczącej:
1) kupna, sprzedaży, subskrypcji, wymiany, wykonania lub wykupu określonych instrumentów finansowych albo powstrzymania się od zawarcia transakcji dotyczącej tych instrumentów;
2) wykonania lub powstrzymania się od wykonania uprawnień wynikających z określonego instrumentu finansowego do zakupu, sprzedaży, subskrypcji, wymiany, wykonania lub wykupu instrumentu finansowego.
Z kolei w art. 4 ust. 1 pkt 4 Dyrektywy 2004/39/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 21 kwietnia 2004 r. w sprawie rynków instrumentów finansowych zmieniająca dyrektywę Rady 85/611/EWG i 93/6/EWG i dyrektywę 2000/12/WE Parlamentu Europejskiego i Rady oraz uchylającej dyrektywę Rady 93/22/EWG z dnia 21 kwietnia 2004 r. (Dz.Urz.UE.L Nr 145, str. 1; dalej „Dyrektywa MiFiD I”) wskazano, że ,,doradztwo inwestycyjne” oznacza świadczenie na rzecz klienta usług osobistego polecenia, czy to na jego prośbę, czy z inicjatywy przedsiębiorstwa inwestycyjnego w odniesieniu do jednej lub większej liczby transakcji dotyczących instrumentów finansowych.
Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/65/UE z dnia 15 maja 2014 r. w sprawie rynków instrumentów finansowych oraz zmieniająca dyrektywę 2002/92/WE i dyrektywę 2011/61/UE (wersja przekształcona) z dnia 15 maja 2014 r. (Dz.Urz.UE.L Nr 173, str. 349; dalej „Dyrektywa MiFiD II”) powtórzyła definicję „doradztwa inwestycyjnego” w niemal niezmienionej formie. Zgodnie z art. 4 ust. 1 pkt 4 tej Dyrektywy ,,doradztwo inwestycyjne'' oznacza świadczenie na rzecz klienta, na jego wniosek albo z inicjatywy firmy inwestycyjnej, osobistej rekomendacji w odniesieniu do jednej lub większej liczby transakcji na instrumentach finansowych
W doktrynie wskazuje się, że rekomendacja jest centralnym elementem doradztwa inwestycyjnego. Jest ona opinią, poradą, wskazówką jej autora co do korzystnego kierunku działania dla jej adresata. Należy ją odróżnić od wypowiedzi jedynie opisującej fakty, która pozbawiona jest elementu ocennego. Oparta jest na przewidywaniach doradcy co do notowań instrumentów finansowych, które są istotne dla klienta ze względu na proces podejmowania przez niego decyzji inwestycyjnych (M. Bączyk i in. [w:] W.J. Katner {red.}, Prawo zobowiązań - umowy nienazwane. System Prawa Prywatnego. Tom 9, wyd. 4, 2023, Legalis).
Jak wyjaśnił Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 13 grudnia 2019 r. (sygn. akt V ACa 184/19, Legalis), umowa o doradztwo inwestycyjne nie wymaga zachowania żadnej formy; może więc zostać zawarta również ustnie, czy poprzez czynności dorozumiane ( per facta concludentia). Przedmiotem umowy o doradztwo inwestycyjne może być zarówno incydentalne, jak i długoterminowe oraz systematyczne świadczenie usługi doradztwa inwestycyjnego.
Należało rozważyć, czy w okolicznościach rozpatrywanej sprawy, pomimo braku złożenia przez strony oświadczeń woli wskazujących expressis verbis na zawarcie umowy o doradztwo inwestycyjne – czy to w formie pisemnej czy ustnej (co było bezsporne), pracownik pozwanego Banku świadczył taką usługę na rzecz powoda i czy w efekcie można uznać, że do zawarcia umowy jednak doszło, tyle że w drodze czynności faktycznych. W ocenie Sądu, trzeba w tym zakresie przyznać rację pozwanemu, który konsekwentnie twierdził, że strony łączyła jedynie umowa o świadczenie usługi przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia tytułów uczestnictwa zawarta w formie pisemnej w dniu 14 października 2015 r.
Sąd miał na względzie fakt, że powód po zakończeniu lokaty bankowej w Banku (...) i uzyskaniu tam informacji o braku możliwości założenia kolejnej lokaty na warunkach takich jak poprzednia, odwiedził szereg placówek bankowych. Każdorazowo pytał o możliwość ulokowania zaoszczędzonych 420.000 zł w sposób bezpieczny, zapewniający jednocześnie pewien zysk - mniej więcej na poziomie inflacji. W kolejnych bankach przedstawiano powodowi produkty w ofercie danego banku, w które powód mógłby zainwestować swoje pieniądze. Nie sposób uznać, że w przypadku wszystkich banków, które odwiedził powód, doszło do zawarcia umowy o doradztwo inwestycyjne poprzez sam fakt, że powód zapytał o ofertę banku i otrzymał informacje w tym zakresie.
W (...)Banku sytuacja wyglądała tak samo jak w przypadku innych banków, które odwiedził powód. Jedyna różnica polegała na tym, że powód zdecydował się na zainwestowanie pieniędzy w przedstawiony mu produkt - opierając się przy tym na błędnej informacji przekazanej mu przez pracownika Banku co do tego, że produkt ten spełnia wskazane przez powoda cechy: bezpieczeństwo ulokowanego kapitału oraz zysk na poziomie inflacji.
Podkreślenia wymaga, że powód nie wykazał nawet, że ówcześnie w ofercie (...) Banku znajdowało się więcej produktów spełniających założone przez powoda kryteria, czy też, że obsługujący powoda pracownik Banku miał przekonanie, że tak jest. Z zeznań A. W. (1) wynikało zaś, że w rozpatrywanym okresie (...) Bank przyjmował w danym miesiącu zapisy tylko na 2-3 fundusze. Nie wspominał on przy tym o jakimkolwiek innym produkcie, który według niego na tamten czas miał dawać gwarancję zachowania kapitału i zysk równoważący inflację. Nie można zatem przyjąć założenia, że spośród całego wachlarza produktów zapewniających osiągnięcie zysku na poziomie 2-3% rocznie przy braku ryzyka utraty kapitału, powodowi wskazano konkretnie na certyfikaty inwestycyjne Funduszy (...)i (...) jako najkorzystniejsze, czy też najlepiej dopasowane do potrzeb powoda. Nie było tu zatem rekomendacji nabycia tych produktów.
W świetle powyższego, zdaniem Sądu, jedyna umowa, jaką strony zawarły, to umowa o świadczenie usługi przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia tytułów uczestnictwa z dnia 14 października 2015 r.
Nie ulega przy tym wątpliwości, że certyfikaty inwestycyjne funduszy inwestycyjnych zamkniętych to rodzaj tytułów uczestnictwa, a przy tym, jako papiery wartościowe, zaliczają się one do instrumentów finansowych w świetle art. 2 ust. 1 pkt 1 ustawy o obrocie.
Zgodnie z art. 74b ust. 1 ustawy o obrocie: W umowie o przyjmowanie i przekazywanie zleceń nabycia lub zbycia instrumentów finansowych firma inwestycyjna zobowiązuje się do przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia instrumentów finansowych przez: 1) przyjmowanie i przekazywanie zleceń nabycia lub zbycia instrumentów finansowych do innego podmiotu, w celu ich wykonania, lub 2) kojarzenie dwóch lub więcej podmiotów w celu doprowadzenia do zawarcia transakcji między tymi podmiotami.
W odróżnieniu od umowy o wykonywanie zleceń nabycia lub zbycia instrumentów finansowych zdefiniowanej w art. 73 ustawy o obrocie, w przypadku tej umowy firma inwestycyjna nie zawiera sama umowy nabycia lub zbycia instrumentów finansowych na rachunek zleceniodawcy, lecz aranżuje zawarcie jej przez samego zleceniodawcę we własnym imieniu lub przez inny podmiot (np. inną firmę inwestycyjną), zajmujący się wykonywaniem zleceń nabycia lub zbycia instrumentów finansowych, na rachunek zleceniodawcy. W sytuacji, gdy przekazanie zlecenia nabycia lub zbycia instrumentów finansowych przez firmę inwestycyjną polega na skojarzeniu dwóch lub więcej podmiotów w celu doprowadzenia do zawarcia transakcji między nimi, świadczeniem firmy inwestycyjnej nie jest w ogóle dokonywanie czynności prawnej, lecz dokonywanie określonych czynności faktycznych, polegających na identyfikacji potencjalnego kontrahenta lub kontrahentów dla dającego zlecenie oraz stworzeniu warunków do zawarcia umowy pomiędzy dającym zlecenie a wskazanym kontrahentem (T. Sójka {red.}, Komentarz do ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, [w:] Prawo rynku kapitałowego. Komentarz, Lex 2015).
Jak stanowi art. 69 ust. 2 ustawy o obrocie, działalność maklerska, z zastrzeżeniem art. 16 ust. 3 i art. 70, obejmuje m.in. wykonywanie czynności polegających na przyjmowaniu i przekazywaniu zleceń nabycia lub zbycia instrumentów finansowych. Oznacza to, że sposób postępowania firmy inwestycyjnej w relacji z klientem, z którym zawarta została umowa o przyjmowanie i przekazywanie zleceń nabycia lub zbycia instrumentów finansowych, w tym zakres obowiązków firmy inwestycyjnej, wyznaczają obok zapisów umownych, także przepisy ustawy o obrocie oraz przepisy aktów wykonawczych.
I tak, należało tu wziąć pod uwagę treść art. 83a ust. 3 ustawy o obrocie, zgodnie z którym firma inwestycyjna jest obowiązana świadcząc usługę maklerską brać pod uwagę najlepiej pojęty interes klienta. Szczegółowe obowiązki firmy inwestycyjnej w październiku 2015 r. regulowały nadto przepisy rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 24 września 2012 r. w sprawie określenia szczegółowych warunków technicznych i organizacyjnych dla firm inwestycyjnych, banków, o których mowa w art. 70 ust. 2 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, i banków powierniczych oraz warunków szacowania przez dom maklerski kapitału wewnętrznego (tj. Dz.U. z 2015 r. poz. 878; dalej „Rozporządzenie z 2012 r.”). Podkreślenia wymaga, że rozporządzenie to zastąpiło poprzednio obowiązujące rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 20 listopada 2009 r. w sprawie trybu i warunków postępowania firm inwestycyjnych, banków, o których mowa w art. 70 ust. 2 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, oraz banków powierniczych (Dz.U. Nr 204, poz. 1577), zatem powoływanie się przez powoda na treść tego aktu prawnego było w okolicznościach tej sprawy nieuzasadnione.
W Rozporządzeniu z 2012 r. wskazano między innymi:
§ 8 ust. 1: Firma inwestycyjna, prowadząc działalność maklerską, jest zobowiązana do działania w sposób rzetelny i profesjonalny, zgodnie z zasadami uczciwego obrotu oraz zgodnie z najlepiej pojętymi interesami jej klientów.
§ 9 ust. 1: Wszelkie informacje kierowane przez firmę inwestycyjną do klientów lub potencjalnych klientów, w tym informacje upowszechniane przez firmę inwestycyjną w celu reklamy lub promocji świadczonych przez nią usług, powinny być rzetelne, niebudzące wątpliwości i niewprowadzające w błąd. Informacje upowszechniane przez firmę inwestycyjną w celu reklamy lub promocji usług świadczonych przez tę firmę inwestycyjną oznaczane są w sposób niebudzący wątpliwości jako informacje upowszechniane w celu reklamy lub promocji usług.
ust. 2: Informacje, o których mowa w ust. 1, które firmy inwestycyjne kierują do klientów detalicznych lub potencjalnych klientów detalicznych albo rozpowszechniają w sposób umożliwiający takim klientom dotarcie do tych informacji:
1) zawierają firmę lub nazwę firmy inwestycyjnej;
2) przedstawione są w sposób zrozumiały dla przeciętnego przedstawiciela grupy, do której są skierowane lub do której mogą dotrzeć;
3) nie mogą ukrywać, umniejszać ani przedstawiać w sposób niejasny istotnych elementów, stwierdzeń lub ostrzeżeń oraz nie mogą prezentować potencjalnych korzyści płynących z usługi lub instrumentu finansowego, o ile jednocześnie w sposób uczciwy i wyraźny nie wskazują wszelkich zagrożeń, jakie związane są z daną usługą lub instrumentem.
§ 15 ust. 1: Z zastrzeżeniem § 16 i 20, przed zawarciem umowy o świadczenie usług maklerskich, o których mowa w art. 69 ust. 2 ustawy, firma inwestycyjna zwraca się do klienta lub potencjalnego klienta o przedstawienie podstawowych informacji dotyczących poziomu wiedzy o inwestowaniu w zakresie instrumentów finansowych oraz doświadczenia inwestycyjnego, niezbędnych do dokonania oceny, czy instrument finansowy będący przedmiotem oferowanej usługi maklerskiej lub usługa maklerska, która ma być świadczona na podstawie zawieranej umowy, są odpowiednie dla danego klienta, biorąc pod uwagę jego indywidualną sytuację.
ust. 2: Informacje, o których mowa w ust. 1, dotyczą:
1) rodzajów usług maklerskich, transakcji i instrumentów finansowych, które są znane klientowi;
2) charakteru, wielkości i częstotliwości transakcji instrumentami finansowymi dokonywanych przez klienta oraz okresu, w którym były dokonywane;
3) poziomu wykształcenia, wykonywanego obecnie zawodu lub wykonywanego poprzednio, jeśli jest to istotne dla dokonania oceny.
Powód wykazał, że pracownik Banku przekazał mu ustnie nierzetelne, a wręcz nieprawdziwe informacje na temat przedmiotowych w sprawie certyfikatów inwestycyjnych. Jednocześnie jednak powodowi przestawione zostały w Banku dokumenty, w treści których prawidłowo wskazano na rodzaj proponowanej powodowi inwestycji i na ryzyka z tym związane (w szczególności oświadczenia z 15 października 2015 r. na k. 89 i 93).
Rozważając, czy uzasadnione było przypisanie Bankowi odpowiedzialności za szkodę powoda, wynikającą z przekazania mu przez pracownika Banku wadliwej informacji ustnej, należało rozpatrywać sprawę z punktu widzenia przeciętnego konsumenta. Przeciętny konsument to taki, który nie posiada specjalistycznej wiedzy prawniczej czy ekonomicznej, ale jednocześnie jest uważny i ostrożny. Taki konsument z pewnością przeczytałby przedstawione mu przez Bank dokumenty przed ich podpisaniem i przed dokonaniem wpłaty oszczędności swojego życia na nowy, nieznany mu wcześniej produkt inwestycyjny. Czy ów przeciętny konsument dostrzegłby sprzeczność między tym, co mówi pracownik banku na temat ryzyka związanego z nabywanymi produktami, a tym, co napisano w okazanych dokumentach? Wydaje się, że taką sprzeczność przeciętny konsument powinien dostrzec i dociekać, z czego ona wynika.
Jednocześnie jednak nie można zapominać, że w okolicznościach tej sprawy pracownik banku występował w relacji z powodem w charakterze eksperta. Żona powoda w swoich zeznaniach nazywała go nawet „urzędnikiem”. Pracownik banku, ów ekspert, powiedział, że oferowany produkt jest bezpieczny i że nie ma ryzyka utraty zainwestowanych środków. Ponownie podkreślić przy tym wypada, że A. W. (1) powiedział to przy tym, będąc sam całkowicie przekonanym, że faktycznie tak jest. Trudno się w tej sytuacji dziwić, że powód w te zapewnienia uwierzył. Jest to reakcja naturalna w takich okolicznościach. Nawet gdyby powód przeanalizował rzetelnie okazywane mu dokumenty, w tym treść oświadczeń dotyczących ryzyka związanego z nabyciem certyfikatów inwestycyjnych, zasady doświadczenia życiowego przemawiają za tym, że istotniejsza dla niego byłaby informacja ustna pochodząca od A. W. (1) – przekazana mu osobiście, w sposób bezpośredni, jednoznaczny i zrozumiały.
Na marginesie wypada zauważyć, że do podobnych sytuacji dochodziło w ramach przedstawiania klientom banków ofert kredytów indeksowanych i denominowanych do walut obcych, co masowo miało miejsce zwłaszcza w latach 2006-2008. Jeżeli nawet klientowi okazywano w procesie ubiegania się o kredyt przygotowane przez bank informacje pisemne, dotyczące ryzyka związanego z możliwością zmiany wysokości kursu waluty indeksacji/denominacji w okresie spłaty kredytu, to często pracownik banku bądź pośrednik kredytowy obsługujący kredytobiorcę, w ramach informacji ustnej, zapewniał, że nie ma realnego ryzyka w tym zakresie i że w efekcie kredyt indeksowany/denominowany jest równie bezpieczny jak kredyt złotowy, a przy tym tańszy. W sporach sądowych pomiędzy kredytobiorcami a bankami znaczenie przedstawienia przez bank informacji pisemnej o ryzyku walutowym/kursowym, zwykle o charakterze ogólnym, stanowiącej wzorzec stosowany w odniesieniu do wszystkich klientów, okazuje się często marginalne, wobec całościowego wydźwięku przekazu skierowanego do konsumenta przez przedstawiciela banku co do tego, że ten nabywa produkt w rzeczywistości nieobarczony żadnym szczególnym ryzykiem.
W okolicznościach tej sprawy Sąd ocenił tę kwestię podobnie, uznając, że powód miał prawo działać w zaufaniu do Banku i jego pracownika, a zatem nie miał podstaw, aby nie wierzyć zapewnieniom obsługującego go A. W. (1) co do tego, że oferowany mu produkt nie jest związany z jakimkolwiek ryzykiem utraty zainwestowanego kapitału, nawet jeśli z informacji pisemnej - przedstawionej wszak na gotowym druku, do użytku ogólnego, nie zaś zindywidualizowanej, przygotowanej konkretnie dla powoda – wynikało co innego.
Jakkolwiek przedmiot tej sprawy jest zupełnie inny, a także inna jest podstawa prawna roszczeń powoda, sytuacja, w jakiej doszło do nabycia przez powoda certyfikatów inwestycyjnych, pod wieloma względami przypomina te, w których rzesze kredytobiorców zaciągały kredyty hipoteczne denominowane i indeksowane do walut obcych, przede wszystkim do CHF. Postępowanie instytucji finansowych, w tym zwłaszcza banków, traktowanych przez społeczeństwo jako instytucje zaufania publicznego, polegające na nierzetelnym przedstawianiu klientom cech oferowanych produktów, a wręcz na wprowadzaniu klientów w błąd celem skłonienia ich do podjęcia pozytywnej decyzji o nabyciu produktu, nie zasługuje na aprobatę i powinno spotkać się z właściwą reakcją prawną, w tym poprzez uwzględnianie słusznych roszczeń klientów w razie poniesienia szkody na skutek wskazanych nieprawidłowości.
Jako zdarzenie szkodzące po stronie banku Sąd postrzega w okolicznościach tej sprawy przedstawienie oferty produktu w sposób nierzetelny, informując klienta, że produkt posiada cechy, których fatycznie nie posiadał, wykorzystując to, że pracownik banku jest postrzegany w kategoriach eksperta przez przeciętnego przedstawiciela społeczeństwa, a bank jest uznawany za instytucję zaufania publicznego (a tak jeszcze było w okresie, gdy powód nabywał przedmiotowe w sprawie certyfikaty).
Bank naruszył tu obowiązki wynikające z art. 83a ust. 3 ustawy o obrocie oraz z przytoczonych wyżej przepisów Rozporządzenia z 2012 r., a przez to wykonał nienależycie, z naruszeniem standardu wynikającego z art. 355 § 2 k.c., umowę o świadczenie usługi przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia tytułów uczestnictwa zawartą z powodem 14 października 2015 r., w ramach której Bank przedstawił powodowi propozycje nabycia przedmiotowych certyfikatów, a następnie przyjął od niego zapisy na nie. Oznacza to odpowiedzialność Banku za szkodę powoda na podstawie art. 471 k.c.
Doszło tu jednocześnie do naruszenia reguł ogólnych, niezależnych od stosunku umownego łączącego strony. Pozwany naruszył zasady uczciwości, lojalności kontraktowej, niewykorzystywania zaufania, jakim ktoś nas darzy dla osiągnięcia zysku kosztem tej osoby. Nawet zatem gdyby uznać, że nie zachodziły podstawy do przypisania Bankowi odpowiedzialności za nienależyte wykonanie umowy o świadczenie usługi przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia tytułów uczestnictwa, to odpowiedzialność pozwanego za szkodę powoda znajduje podstawę w przepisach o odpowiedzialności deliktowej.
Jako podstawę odpowiedzialności pozwanego na gruncie przepisów ogólnych regulujących odpowiedzialność deliktową, Sąd przyjął art. 430 k.c. - jako odpowiedzialność za podwładnego, który obsługiwał powoda, a także art. 416 k.c. w zw. z art. 415 k.c. - z uwagi na takie, a nie inne zorganizowanie procesu sprzedaży certyfikatów (...) – bez uprzedniego przeprowadzenia specjalistycznych szkoleń pracowników, którym powierzono oferowanie klientom indywidualnym tych produktów, bez zweryfikowania, czy pracownicy ci mają odpowiednią wiedzę na temat tego rodzaju produktów, ich charakterystyki, w szczególności ryzyk dla inwestorów, aby móc w sposób pełny i rzetelny poinformować o tym danego klienta oraz zweryfikować, czy produkt odpowiada potrzebom danego klienta.
Sąd zważył, że A. W. (3), obsługujący powoda, nie miał podstawowej wiedzy co do tego, czym charakteryzują się certyfikaty inwestycyjne funduszu inwestycyjnego zamkniętego. Wynika to nie tylko z zeznań powoda i jego żony (co do których można by usiłować wywodzić, że są one niewiarygodne, gdyż osobom tym zależało na wyniku sprawy), ale przede wszystkim z zeznań samego A. W. (1). Świadek ten szczerze przyznał, jak małą miał wiedzę w tym zakresie. Choćby zresztą fakt, że A. W. (1) sądził, iż kondycja finansowa (...) Banku i „gwarancja NBP” posiadana przez ten bank mają znaczenie dla oceny ryzyka związanego z nabyciem certyfikatów inwestycyjnych w sytuacji, gdy (...) Bank był jedynie ich dystrybutorem, świadczy o tym, że pracownik Banku nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, kto odpowiada za wykup certyfikatów i wobec kogo powodowi mogła z tego tytułu przysługiwać wierzytelność. Z oczywistych względów nie był to (...) Bank, którego rola – jak zaznaczono wyżej – ograniczała się do dystrybucji certyfikatów. Zapewnianie powoda, że „nawet gdyby coś się stało, że nie uzyskałby zysku”, to dzięki dobrej sytuacji finansowej (...) Banku i owej „gwarancji NBP” miał on „na pewno odzyskać wpłacone pieniądze”, nie miało żadnych podstaw. A. W. (1) nie znał zatem nawet roli, jaką w całym procesie inwestowania w certyfikaty (...) pełnił bank, który go zatrudniał.
Winy A. W. (1) należy upatrywać w tym, że zdecydował się on na zaproponowanie powodowi nabycia przedmiotowych certyfikatów bez uprzedniego zweryfikowania, zbadania, co dokładnie oferuje i to na dodatek wiedząc o tym, że powodowi zależy na bezpiecznej inwestycji. Będąc pracownikiem banku dedykowanym do obsługi klientów dysponujących znacznymi funduszami, sama ludzka uczciwość nakazywała, aby sumiennie przygotować się do tej roli poprzez zasięgnięcie informacji o poszczególnych produktach, które miał on takim zamożnym klientom oferować. Należało zapoznać się z literaturą i prasą fachową, szukać informacji w internecie, zasięgnąć opinii bardziej doświadczonych kolegów, czy w końcu wziąć udział w szkoleniach specjalistycznych. Dzięki takim aktom staranności A. W. (1) mógłby zdobyć wiedzę, pozwalającą mu przedstawiać klientom, w tym powodowi, w sposób rzetelny plusy i minusy inwestycji w certyfikaty (...) – tak, aby klient podejmował świadomą decyzję co do ich nabycia. A. W. (1) w razie podjęcia w takiej sytuacji przez klienta decyzji o nabyciu certyfikatów (...), pomimo przekazania informacji o ryzyku straty środków, miałby „czyste sumienie”, nawet gdyby ów klient następnie zainwestowane pieniądze stracił. A. W. (1) zaniechał jednak owych podstawowych aktów staranności w tym zakresie. Pracodawca nie zapewnił mu odpowiednich szkoleń, a sam też nie zadbał on o to, aby zgłębić charakterystykę produktu, z którym wcześniej nie miał styczności. W efekcie, A. W. (1) miał zupełnie błędne wyobrażenie o tym produkcie, sądząc, że inwestowanie w certyfikaty (...) nie jest związane z ryzykiem utraty środków.
Należało następnie rozważyć, czy zachowanie pracownika banku - takie jak miało miejsce w okolicznościach tej sprawy, czyli polegające na niezgodnym z rzeczywistością zapewnieniu klienta o braku ryzyka utraty zainwestowanych środków i bezpieczeństwie oferowanego produktu, przedstawionego przy tym błędnie jako produkt banku (a nie tylko dystrybuowany przez bank), a nadto w warunkach, gdy ów pracownik jest specjalnie dedykowany do obsługi klientów zamożnych, czego dany klient ma świadomość - zwiększa prawdopodobieństwo nabycia przez klienta oferowanego w taki sposób produktu. Na tak postawione pytanie odpowiedź musi być twierdząca. Jednocześnie nie budziło wątpliwości Sądu, że przedstawienie powodowi propozycji nabycia przedmiotowych w sprawie certyfikatów przez pracownika pozwanego Banku było pierwszym zdarzeniem w łańcuchu przyczynowo-skutkowym, bez zaistnienia którego nie doszłoby do powstania szkody (warunek sine qua non).
W świetle powyższego, należało przyjąć, że zachodzi normalny związek przyczynowy pomiędzy zachowaniem pracownika banku, za które bank ponosi odpowiedzialność w świetle art. 430 k.c., i stanowiącym jednocześnie o nienależytym wykonaniu umowy w rozumieniu art. 471 k.c., a nabyciem produktu polecanego przez tego pracownika, a w konsekwencji pomiędzy zachowaniem pracownika a szkodą, która powstaje w majątku klienta na skutek spadku wartości tego produktu (co wynika z ryzyka inwestycyjnego immanentnie związanego z tym rodzajem produktów).
Związek przyczynowy zachodzi także pomiędzy tak rozumianą szkodą a zachowaniem samego banku, polegającym na powierzeniu „sprzedaży” certyfikatów (...) pracownikowi, który nie miał odpowiednich kompetencji do przedstawiania klientom charakterystyki tych produktów, bez zapewnienia temu pracownikowi szkoleń, które pozwoliłyby mu potrzebną do tego wiedzę pozyskać. Jeżeli bank decyduje się, pomimo powyższych okoliczności, powierzyć takiej osobie zadanie przedstawienia oferty dość skomplikowanego produktu, jakim są certyfikaty inwestycyjne funduszu inwestycyjnego zamkniętego, swoim klientom, w tym z założenia klientom zamożnym, dysponującym majątkiem, pozwalającym na poczynienie wskazanej inwestycji, musi liczyć się z tym, że pracownik ów przekaże klientom informacje niepełne, a być może nawet nieprawdziwe (jak to miało miejsce w okolicznościach tej sprawy) i że może to w efekcie doprowadzić do nabycia tych produktów przez osoby mające błędne wyobrażenie o tym, co nabywają.
Mając na uwadze opisane wyżej nieprawidłowości w działaniu pracownika Banku i samego Banku, ewentualna wadliwość zarządzania przedmiotowymi w sprawie funduszami schodzi na plan dalszy. Bank odpowiada wobec powoda za nienależyte wykonanie umowy, a także za własny delikt oraz za swojego pracownika (podwładnego) i nie ma to żadnego związku z tym, czy funduszami (...) zarządzano sumiennie. Dla przyjęcia odpowiedzialności deliktowej pozwanego za szkodę powoda bez znaczenia było to, czy Bank mógł sprawdzić rzetelność osób zaangażowanych w proces tworzenia, a następnie zarządzania Funduszami (...), skoro nawet prawidłowo (rzetelnie) zarządzany fundusz inwestycyjny zamknięty nie daje gwarancji braku utraty wartości certyfikatów inwestycyjnych i w efekcie utraty zainwestowanych przez uczestników funduszu środków. Dla przyjęcia odpowiedzialności pozwanego banku istotne jest to, że certyfikaty inwestycyjne funduszu inwestycyjnego zamkniętego to ze swojej istoty produkty ryzykowne, zatem ich nabycie zawsze oznacza ryzyko utraty zainwestowanego kapitału – ryzyko, które w okolicznościach tej sprawy zmaterializowało się, przez co powód poniósł szkodę.
Oczywiście nie jest wykluczone, że w przypadku dwóch rozpatrywanych w sprawie funduszy: Inwestycje Rolne oraz (...), spadek wartości ich majątków, przekładający się na spadek wartości tytułów uczestnictwa w owych funduszach, czyli certyfikatów inwestycyjnych, był wynikiem działań o charakterze przestępczym, przedsięwziętych przez osoby zarządzające owymi funduszami celem wyprowadzenia z nich środków pieniężnych. Podkreślenia jednak wymaga, że to pozwany powinien był wykazać, że faktyczny spadek wartości rozpatrywanych certyfikatów zaistniały w okolicznościach tej sprawy wykraczał poza ryzyko typowe dla tego rodzaju produktów inwestycyjnych i że to czynnik zewnętrzny – właśnie w postaci przestępczych działań osób zarządzających Funduszami WI - stanowił o szkodzie powoda czy choćby o wysokości tej szkody.
Same przypuszczenia pozwanego w tym zakresie, z powołaniem się na toczące się postępowanie przygotowawcze przeciwko osobom fizycznym, biorącym udział w zarządzaniu Funduszami (...), to zdecydowanie za mało, aby przyjąć, że z uwagi na pojawienie się w łańcuchu zdarzeń owego czynnika zewnętrznego nie zachodzi związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy działaniami i zaniechaniami pozwanego Banku a szkodą powoda. Poczynienie takich ustaleń wymagałoby co najmniej przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego sądowego (który oceniłby, czy spadek wartości certyfikatów w jakiejkolwiek części wynikał z działań przestępczych osób zarządzających funduszami), a także dowodów z zeznań świadków, którzy mieliby wiedzę na temat sposobu zarządzania przedmiotowymi w sprawie funduszami. Pozwany w tym zakresie nie podjął żadnej inicjatywy dowodowej, pozbawiając się w ten sposób możliwości wykazania, że nie ponosi odpowiedzialności za szkodę powoda, bowiem ta nie wynikała ze zwykłego ryzyka związanego z nabyciem certyfikatów inwestycyjnych (...), ale z celowych działań osób trzecich.
W ocenie Sądu, niezależnie od odpowiedzialności pozwanego na podstawie art. 416 k.c. i art. 430 k.c., możliwe było także przypisanie Bankowi odpowiedzialności deliktowej z uwagi na dopuszczenie się nieuczciwej praktyki rynkowej.
Ustawa z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (Dz.U. Nr 171, poz. 1206, ze zm.; dalej także jako „u.p.n.p.”) w art. 2 pkt 4 definiuje praktyki rynkowe jako: działanie lub zaniechanie przedsiębiorcy, sposób postępowania, oświadczenie lub informację handlową, w szczególności reklamę i marketing, bezpośrednio związane z promocją lub nabyciem produktu przez konsumenta.
W doktrynie podkreśla się, że definicja nieuczciwej praktyki, ujęta w ww. ustawie, obejmuje każdą postać zachowania przedsiębiorcy. Charakter prawny dokonywanej czynności nie ma znaczenia; może być to czynność prawna, faktyczna, jak również sytuacja, w której nie dochodzi do podjęcia żadnej czynności (zaniechanie). Konieczne jest jedynie wystąpienie bezpośredniego związku pomiędzy działaniem lub zaniechaniem a promocją lub nabyciem produktu przez konsumenta. Warunkiem koniecznym dla powstania praktyki nie jest natomiast nawiązanie relacji kontraktowej (K. Osajda [red.], Ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Komentarz, Tom VII. Prawo konsumenckie. Komentarz, Legalis).
Zgodnie z art. 4 u.p.n.p.:
1. Praktyka rynkowa stosowana przez przedsiębiorców wobec konsumentów jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu.
2. Za nieuczciwą praktykę rynkową uznaje się w szczególności praktykę rynkową wprowadzającą w błąd oraz agresywną praktykę rynkową, a także stosowanie sprzecznego z prawem kodeksu dobrych praktyk. Praktyki te nie podlegają ocenie w świetle przesłanek określonych w ust. 1.
W art. 5 ust. 1 u.p.n.p. ustawodawca wyjaśnił, że praktykę rynkową uznaje się za działanie wprowadzające w błąd, jeżeli działanie to w jakikolwiek sposób powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął. z kolei w art. 6 ust. 1 u.p.n.p. wskazano, że praktykę rynkową uznaje się za zaniechanie wprowadzające w błąd, jeżeli pomija istotne informacje potrzebne przeciętnemu konsumentowi do podjęcia decyzji dotyczącej umowy i tym samym powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął.
Z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wynika przy tym, że nieuczciwa praktyka może zaistnieć również wtedy, gdy dotyczy tylko jednego konsumenta (wyrok z 16.04.2015 r., (...), C-388/13, EU:C:2015:225, gdzie Trybunał odnosił się do działania przedsiębiorcy, polegającego na podaniu informacji wprowadzającej w błąd).
W świetle powyższego, Sąd doszedł do przekonania, że na gruncie niniejszej sprawy czynności pracownika Banku podejmowane w stosunku do powoda, polegające na przedstawieniu mu oferty nabycia przedmiotowych w sprawie certyfikatów, opisaniu charakterystyki produktu, w tym w zakresie bezpieczeństwa inwestycji, należało uznać za praktykę rynkową w rozumieniu u.p.n.p. Nie ulegało wątpliwości, że w relacji tej Bank działań jako przedsiębiorca, a powód jako konsument. W tym kontekście nie miało znaczenia to, czy strony zawarły konkludentnie umowę o doradztwo inwestycyjne, jak twierdził powód, czy też łączyła je jedynie umowa o świadczenie usługi przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia tytułów uczestnictwa, jak wywodził pozwany. Poza sporem było, że (...) Bank działał jako pośrednik Funduszy (...) oraz (...) i z tego tytułu oferował możliwość złożenia za jego pośrednictwem zapisów na certyfikaty tych funduszy. Z ustaleń Sądu wynikało zaś, że powodowi podano przy tym informacje nieprawdziwe na temat owych certyfikatów poprzez zapewnienie o braku ryzyka utraty zainwestowanych środków i o gwarancji Banku, zaniechano przy tym wyjaśnienia powodowi, czym jest fundusz inwestycyjny zamknięty, na czym polega inwestowanie w certyfikaty, jakie prawa nabywa się stając się uczestnikiem funduszu. Z tego względu, zdaniem Sądu, Bankowi można przypisać czyny wskazane w art. 5 ust. 1 u.p.n.p. (działanie wprowadzające w błąd) oraz w art. 6 ust. 1 u.p.n.p. (zaniechanie wprowadzające w błąd).
Powyższe przesądzało, w ocenie Sądu, o bezprawności działania pozwanego także z uwagi na zastosowanie nieuczciwej praktyki rynkowej. Rozważania odnośnie do pozostałych przesłanek odpowiedzialności deliktowej (wina, szkoda, adekwatny związek przyczynowy pomiędzy zdarzeniem szkodzącym a szkodą) poczynione wyżej w ramach rozważań o odpowiedzialności pozwanego na podstawie art. 416 k.c. i art. 430 k.c., pozostają aktualne w odniesieniu do odpowiedzialności za szkodę wynikającą z nieuczciwej praktyki rynkowej.
Wypada w tym miejscu zauważyć, że powód, wskazując na odpowiedzialność pozwanego banku na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, powołał się na końcową część przepisu art. 12 ust. 1 pkt 4 tej ustawy, który stanowi, że w razie dokonania nieuczciwej praktyki rynkowej konsument, którego interes został zagrożony lub naruszony, może żądać naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych, w szczególności żądania unieważnienia umowy z obowiązkiem wzajemnego zwrotu świadczeń oraz zwrotu przez przedsiębiorcę kosztów związanych z nabyciem produktu. Powód wskazał przy tym, że domaga się „zwrotu uiszczonych, a niewypłaconych dotychczas i niemożliwych do odzyskania środków”, nie dostrzegając, jak się wydaje, że środki uiścił nie na podstawie jakiejkolwiek umowy zawartej z Bankiem, a na podstawie zapisu na certyfikaty. Nie wykazano, aby powód spełnił jakiekolwiek świadczenie na rzecz pozwanego bądź poniósł koszty związane z nabyciem certyfikatów inne niż kwoty wpłacone na rzecz Funduszy. Zatem art. 12 ust. 1 pkt 4 u.p.n.p. in fine nie znajdował w tej sprawie zastosowania, a jedynie jego pierwsza część tego przepisu, odsyłająca do naprawienia szkody na zasadach ogólnych.
Szkoda powoda, wyliczona według metody dyferencyjnej, to różnica pomiędzy stanem jego majątku, jaki istniałby w braku zdarzenia szkodzącego, a stanem tego majątku z chwili obecnej (w dacie zamknięcia rozprawy). Ponieważ doszło do umorzenia certyfikatów w toku postępowania w ramach likwidacji obu funduszy, wysokość szkody powoda, która przed umorzeniem certyfikatów była niepewna, a przede wszystkim zmienna w czasie, ukonstytuowała się na określonym poziomie i jest to stan, który już się nie zmieni. Skoro powód wpłacił daną kwotę przy nabyciu certyfikatów, a na skutek ich umorzenia wypłacono mu kwotę niższą, to różnica między tymi wartościami odpowiada szkodzie powoda (w postaci damnum emergens). Szkoda ta wynosi 159.613,05 zł (419.729,13 zł - 260.116,08 zł) i taką kwotę należało na rzecz powoda zasądzić.
O odsetkach Sąd orzekł na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 455 k.c.
Powód domagał się zasądzenia odsetek od dnia 1 stycznia 2022 r., zatem od dnia następnego po złożeniu przez powoda wniosku o zawezwanie do próby ugodowej (k. 44 i n.). Pozwany nie mógł jednak popaść w opóźnienie już od 1 stycznia 2022 r. w sytuacji, gdy nie zostało wykazane, aby był on wcześniej wzywany do zapłaty. Dopiero doręczenie Bankowi jako zawezwanemu odpisu wniosku o zawezwanie do próby ugodowej było zdarzeniem relewantnym dla wyznaczenia początku biegu terminu do spełnienia świadczenia. Zdaniem Sądu, niezwłoczne spełnienie świadczenia w okolicznościach tej sprawy, zważywszy na to, że pozwany jest dużą instytucją finansową, powinno było nastąpić w terminie tygodnia od daty doręczenia ww. wniosku. Na zasadzie domniemania faktycznego Sąd ustalił, że odpis wniosku doręczono Bankowi najpóźniej wraz z zawiadomieniem o posiedzeniu pojednawczym. Mając zaś na uwadze ustanowioną w art. 149 § 2 k.p.c. zasadę doręczenia wezwania na posiedzenie co najmniej na tydzień przed posiedzeniem, a także fakt, że na posiedzeniu w sprawie I Co 121/22 w dniu 24 maja 2022 r. Przewodniczący stwierdził, że zawezwany został o terminie powiadomiony prawidłowo (k. 52), Sąd przyjął, że odpis wniosku doręczono Bankowi najpóźniej 17 maja 2022 r. W efekcie, Sąd ocenił, że stan opóźnienia po stronie pozwanego datować należy od dnia 25 maja 2022 r. i od tej daty zasądzono na rzecz powoda odsetki. W odniesieniu do okresu wcześniejszego roszczenie odsetkowe zostało uznane za niezasadne i powództwo podlegało oddaleniu.
Z tych przyczyn Sąd orzekł jak w pkt. I i III sentencji wyroku.
W części, w jakiej powód cofnął powództwo ze zrzeczeniem się roszczenia, postępowanie podlegało umorzeniu na podstawie art. 355 k.p.c. – pkt II sentencji wyroku.
O kosztach procesu Sąd orzekł w pkt. IV sentencji wyroku na podstawie art. 100 zd. 1 k.p.c., znosząc je wzajemnie między stronami.
Sąd zważył, że z procesowego punktu widzenia prawidłowe było zachowanie powoda, polegające na częściowym cofnięciu powództwa – co do kwoty wypłaconej mu w postępowaniach likwidacyjnych. Jednocześnie jednak Sąd miał na względzie fakt, że powód, występując z żądaniem o takim, a nie innym zakresie, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nadal w jego majątku znajdują się certyfikaty i że z tytułu ich umorzenia otrzyma po likwidacji funduszy pewne kwoty. Rację ma pozwany, wytykając, że powód, bazując na publikowanych przez (...) Bank wycenach, mógł jeszcze przed wytoczeniem powództwa w przybliżeniu określić, jaka będzie różnica między kwotą wpłaconą przez niego przy nabyciu certyfikatów a tą, która – według stanu na datę pozwu – miała zostać mu wypłacona po ich umorzeniu.
Tymczasem powód jako szkodę potraktował pełną kwotę wpłaconą przez niego przy nabyciu certyfikatów, co opierało się na błędnym założeniu. Powód postrzegał bowiem swoją szkodę jako niezależną od procesu likwidacji funduszy, a związaną z samym pozbawieniem go możliwości dysponowania jego pieniędzmi, które wydał na nabycie certyfikatów. Takie rozumowanie mogłoby być uznane za prawidłowe w sytuacji, gdyby powód dochodził naprawienia szkody w postaci lucrum cessans, wynikającej z tego, że owe środki nie mogły zostać przeznaczone na dany cel, który przyniósłby powodowi wymierne korzyści. Takiego roszczenia powód jednak nie zgłosił, a dochodził tylko naprawienia szkody w postaci damnum emergens. Powód powinien był zatem dostosować wysokość roszczenia do znanych na datę wystąpienia z pozwem realiów, a zatem ograniczyć żądanie do dochodzenia kwoty, stanowiącej różnicę pomiędzy kwotą wydaną przy nabyciu certyfikatów a kwotą, którą - wedle szacunków możliwych do wykonania na podstawie wyceny funduszy sporządzonej w toku ich likwidacji - powód miał otrzymać po umorzeniu certyfikatów.
Zatem mimo że cofnięcie powództwa wynikało z częściowego zaspokojenia roszczenia powoda, Sąd – mając na uwadze powyższe okoliczności, w tym fakt, że świadczenie na rzecz powoda nie zostało spełnione przez pozwanego, a przez podmiot trzeci - uznał, że koszty procesu powinny zostać pomiędzy stronami zniesione, bowiem każda ze stron wygrała i przegrała postępowanie w podobnym stopniu, ponosząc przy tym koszty procesu na zbliżonym poziomie.
W odniesieniu do kosztów procesu wypada w tym miejscu podkreślić, że nie było żadnych podstaw do uwzględnienia po stronie powoda opłaty za czynności pełnomocnika w wysokości trzykrotności stawki minimalnej, czego domagał się powód w pozwie. Nakład pracy pełnomocnika powoda nie może być uznany za ponadprzeciętny. W szczególności czas trwania postępowania w I instancji (nieznacznie ponad rok) i fakt wydania wyroku już po pierwszej rozprawie przemawiały przeciwko podwyższeniu wynagrodzenia pełnomocnika ponad stawkę minimalną.
Nadto, uzasadnienie pozwu, jakkolwiek niezwykle obszerne, jest chaotyczne (pomimo deklarowania przez autora pisma dążenia do jego przejrzystości) i zawiera częściowo wzajemnie wykluczające się wywody (co częściowo wytknął powodowi pozwany w odpowiedzi na pozew), a przy tym nie zawsze przystające do okoliczności sprawy. Autor pozwu powołuje się częściowo na przepisy, które nie obowiązywały w dacie nabycia przedmiotowych certyfikatów (zostały wprowadzone dopiero później, jak np. art. 76a ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, albo zostały już uchylone, jak np. przepisy rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 20 listopada 2009 r. w sprawie trybu i warunków postępowania firm inwestycyjnych, banków, o których mowa w art. 70 ust. 2 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, oraz banków powierniczych). Co więcej, w pozwie raz wskazuje się, że powód zawarł z Bankiem umowę przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia tytułów uczestnictwa, innym zaś razem, że zaniechano zawarcia tej umowy, a Bank wykonywał czynności bankowe bezumownie. Wskazuje także na zawartą przez strony konkludentnie bądź ustnie umowę o doradztwo inwestycyjne, której nienależyte wykonanie miałoby być podstawą odpowiedzialności pozwanego za szkodę powoda w reżimie odpowiedzialności kontraktowej, w innym zaś miejscu wywodzi się, że ustawodawca zastrzegł w odniesieniu do umowy doradztwa inwestycyjnego formę pisemną ad solemnitatem (co wedle stanu na października 2015 r. nie odpowiada prawdzie), co oznaczać by miało, że umowa zawarta w formie dorozumianej bądź ustnie jest nieważna. W pozwie pojawia się też – jak należy założyć omyłkowo - nazwisko I. K. jako osoby, która miała z ramienia Banku obsługiwać powoda, a jako datę nabycia certyfikatów kilkukrotnie wskazano luty 2016 r. (zamiast październik 2015 r.). Nadto, część uzasadnienia pozwu odnosi się do Funduszu (...). Powyższe wskazuje, że pozew był pisany w oparciu o wcześniej już wykorzystywany wzór tego pisma. Także z tych przyczyn nakład pracy pełnomocnika powoda trudno ocenić jako ponadprzeciętny i wymagający uwzględnienia w kosztach procesu podlegających zwrotowi na jego rzecz opłaty za czynności pełnomocnika w wysokości przekraczającej stawkę minimalną.
Sędzia Agnieszka Nakwaska-Szczepkowska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację: Sędzia Agnieszka Nakwaska-Szczepkowska
Data wytworzenia informacji: