V Ca 1939/24 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Warszawie z 2025-06-13
Sygn. akt V Ca 1939/24
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 13 czerwca 2025 r.
Sąd Okręgowy w Warszawie V Wydział Cywilny Odwoławczy w składzie:
|
Przewodniczący: |
Sędzia Agnieszka Wiśniewska |
|
Protokolant: |
Katarzyna Wyszogrodzka |
po rozpoznaniu w dniu 13 czerwca 2025 r. w Warszawie
na rozprawie
sprawy z powództwa (...) S.A. w W.
przeciwko (...) S.A. w W.
o zapłatę
na skutek apelacji powoda
od wyroku Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy w Warszawie
z dnia 14 lutego 2024 r., sygn. akt I C 357/23
1. zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że zasądza od (...) S.A. w W. na rzecz (...) S.A. w W. kwotę 400 (czterysta) Euro wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 13 września 2022 roku do dnia zapłaty oraz orzeka, że pozwana ponosi 100% kosztów procesu, pozostawiając ich szczegółowe wyliczenie referendarzowi sądowemu w sądzie pierwszej instancji;
2. orzeka, że w instancji odwoławczej pozwana ponosi 100% kosztów procesu, pozostawiając ich szczegółowe wyliczenie referendarzowi sądowemu w sądzie pierwszej instancji.
Agnieszka Wiśniewska
Sygn. akt V Ca 1939/24
UZASADNIENIE
Biorąc pod uwagę, że sprawa niniejsza podlegała rozpoznaniu w postępowaniu uproszczonym i Sąd II instancji nie prowadził postępowania dowodowego, Sąd Okręgowy na podstawie art. 505 13 § 2 k.p.c., zgodnie z którym uzasadnienie wyroku powinno zawierać jedynie wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa w zw. z art. 327 1 § 2 k.p.c. zważył, co następuje:
Apelację uznać należy za zasadną, a podniesione w niej zarzuty musiały skutkować zmianą zaskarżonego orzeczenia. Sąd Okręgowy podziela i przyjmuje za własne dokonane przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne, nie zgadza się jednak z prawną oceną tych ustaleń wskazaną w pisemnych motywach orzeczenia.
W ocenie Sądu Okręgowego w niniejszej sprawie istota sporu dotyczyła zasadniczo oceny prawnej tego, czy za okoliczność nadzwyczajną może być uznane zużycie defibrylatora, a co za tym idzie, konieczność jego późniejszego uzupełnienia na pokładzie statku powietrznego.
Wskazać w tym miejscu należy, że za nadzwyczajne okoliczności w rozumieniu art. 5 ust, 3 rozporządzenia (WE) nr 261/2004 można uznać zdarzenia, które ze względu na swój charakter lub swoje źródło nie wpisują się w ramy normalnego wykonywania działalności danego przewoźnika lotniczego i nie pozwalają na skuteczne nad nim panowanie. Za nadzwyczajne okoliczności uznać należy zdarzenie, które spełnia trzy warunki: jest nieprzewidywalne, jest niemożliwe do uniknięcia oraz jest zewnętrzne. Oznacza to, że nie stanowią okoliczności nadzwyczajnych te zdarzenia, które są elementem normalnej działalności przewoźnika, są konsekwencją jego własnych decyzji i ryzyka, chociażby były niezawinione, czy też są w pełni od niego zależne.
Zwrócić należy uwagę, że zasadą wynikającą z preambuły i art. 5 ust. 1 ww. rozporządzenia jest odpowiedzialność przewoźnika za znaczne opóźnienie lub odwołanie lotu, a wyjątkiem jest zwolnienie z tej odpowiedzialności, co wprost wynika z redakcji przepisu, w którym zasada (art. 5 ust. 1) jest następnie uzupełniona o wyjątek (art. 5 ust. 3). Wyjątek ten dodatkowo jest uzależniony od działania przewoźnika, który „może się zwolnić”, a więc na którym spoczywa obowiązek podniesienia i wykazania zajścia okoliczności zwalniającej z odpowiedzialności. Powyższe jest istotne, gdyż prowadzi do konieczności wąskiej wykładni przepisów pozwalających pozwanemu zwolnić się z odpowiedzialności za odwołanie czy opóźnienie lotu i który powinien ograniczać się do tych zdarzeń, na które przewoźnik nie posiada wpływu, chociażby pośredniego związanego z organizacją lotów.
Zdaniem Sądu Okręgowego zdarzenie zaistniałe na pokładzie samolotu, w trakcie którego użyto defibrylatora nie stanowi nadzwyczajnej okoliczności w rozumieniu rozporządzenia (WE) nr 261/2004. W ocenie Sądu Okręgowego nie jest to okoliczność wykraczająca ponad przeciętność. Zdarzenia tego typu jak zasłabnięcia pasażera na pokładzie samolotu zdarzają się w ruchu lotniczym, są nieodłącznym elementem normalnego funkcjonowania linii lotniczych. W toku prowadzenia działalności gospodarczej każdy przewoźnik musi się liczyć z ryzykiem wystąpienia przedmiotowego zdarzenia. Przewoźnicy są świadomi powyższego, o czym przekonuje chociażby okoliczność wyszkolenia załogi samolotu z zakresu udzielania pierwszej pomocy medycznej, wyposażenie każdego samolotu w podstawowy sprzęt medyczny, a także w tak zaawansowany sprzęt medyczny jak defibrylator.
Ponadto Sąd Okręgowy stoi na stanowisku, że konieczność użycia defibrylatora podczas rejsu (...) dnia poprzedniego nie była bezpośrednią przyczyną opóźnienia spornego lotu (...). Konieczność użycia defibrylatora nie wygenerowała bowiem jakiegokolwiek opóźnienia lotu (...) - samolot ten wylądował o czasie na lotnisku w L.. Przyczyną taką nie było również samo zdarzenie medyczne w postaci zasłabnięcia pasażera. Bezpośrednią przyczyną opóźnienia skarżonego lotu (...) było to, że przewoźnik nie zapewnił na wyposażeniu samolotu obsługującego sporny lot nowego defibrylatora, w odpowiednim czasie.
Sam zatem fakt, że przewoźnik posiadał w samolocie wyłącznie jedno urządzenie, przesądzało o tym, że w niniejszej sprawie nie może być mowy o zaistnieniu okoliczności nadzwyczajnej.
Przewoźnik obsługujący skarżony lot systemowo nie zadbał o to, by w maszynie podczas rejsu było urządzenie zapasowe. W konsekwencji przewoźnik ten musiał liczyć się z faktem, że w razie zużycia jednego z defibrylatorów samolot będzie ryzykował brakiem możliwości startu, z uwagi na obowiązki nałożone na przewoźników w związku z minimalnym sprzętem jaki musi znajdować się na pokładzie samolotu. Nie istnieje możliwość ponownego użycia tego samego defibrylatora, a więc organizacja rejsów tylko z jednym zawsze będzie prowadzić do zakłóceń w siatce połączeń przewoźnika, jeżeli tylko taki defibrylator zostanie zużyty. Okoliczność, że na pokładzie może znajdować się tylko jeden, konkretny model defibrylatora, tym bardziej obciąża przewoźnika, który powinien liczyć się z tym, że jeżeli tylko zajdzie konieczność użycia ww. urządzenia to znalezienie urządzenia zapasowego może być znacznie utrudnione, w szczególności na lotniskach, na których ruch jest niewielki. Nawet przy przyjęciu, iż przewożenie defibrylatora zapasowego nie jest konieczne, to przewoźnik prowadzący działalność gospodarczą powinien zabezpieczyć się na wypadek zaistnienia wskazanej okoliczności, chociażby poprzez dysponowanie defibrylatorem zapasowym na lotnisku, co wydaje się szczególnie uzasadnione w przypadku dużych lotnisk.
Decydując się na przyjęcie takiego minimum sprzętowego przewoźnik godzi się na ryzyko, że dojdzie do zakłóceń w siatce połączeń, w sytuacji konieczności skorzystania z tego sprzętu. W sytuacji, w której jest tylko jedno urządzenie jest oczywistym, że jego brak będzie powodował bardzo prawdopodobne ryzyko opóźnienia samolotu, który nie będzie mógł wykonać rejsu bez ww. urządzenia.
Mając na uwadze powyższe zdaniem Sądu Okręgowego przyczyną opóźnienia podczas skarżonego rejsu, nie był przypadek medyczny, który zdaniem pozwanego winien być oceniony jako nadzwyczajna okoliczność zwalniającą go z odpowiedzialności, ale jego własna decyzja o tym, by jego samoloty posiadały tylko jedno urządzenie, bez którego prowadzenie rejsów jest niemożliwe lub wysoce ryzykowne. To decyzja biznesowa przewoźnika o braku zapasowego urządzenia pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z opóźnieniem samolotu, którym leciał poprzednik prawy powoda. Gdyby bowiem, przewoźnik podjął odmienną decyzję, m.in. zabezpieczając dodatkowy defibrylator, to opóźnienia można byłoby uniknąć, w szczególności, że do zdarzenia doszło na jednym z największych lotnisk w Europie - L.. Uznać należy, że brak zapasowego defibrylatora czyni prawdopodobieństwo wystąpienia opóźnień w stopniu graniczącym z pewnością, gdyż w przypadku braku kontrahenta, gotowego niezwłocznie wypożyczyć sprzęt, samolot będzie musiał być uziemiony na czas oczekiwania na sprowadzenie specjalnego modelu defibrylatora na lotnisko w którym stacjonuje. Gdyby więc pozwany posiadał taki zapasowy sprzęt, do opóźnienia by nie doszło. Spełnione są więc warunki istnienia adekwatnego związku przyczynowego.
Zauważyć należy, że zaniechanie pozwanego przechodzi test warunku sine qua non. Gdyby bowiem nie to zaniechanie, do opóźnienia nie doszłoby, a jednocześnie ten brak działania przewoźnika, przy uwzględnieniu otoczenia normatywnego dla ruchu lotniczego, czyniło niemal pewnym, że potrzeba użycia defibrylatora spowoduje zakłócenia w siatce połączeń i potencjalne opóźnienia. Z tej też przyczyny Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że prawdziwą przyczyną opóźnienia skarżonych rejsów nie było samo wystąpienie zdarzenia związanego z koniecznością użycia defibrylatora, ale to, że przewoźnik, który powinien się liczyć z tym, że bez zapasowych urządzeń może dojść do opóźnienia rejsów, zdecydował się ich nie instalować. W ocenie Sądu Okręgowego następstwa tej decyzji mieszczą się również w ramach normalnej działalności przewoźnika lotniczego, a więc wyklucza to uznanie zdarzenia jakie miało miejsce podczas skarżonego lotu za okoliczność nadzwyczajną. Nadto należy również mieć na uwagę, że to również w gestii przewoźnika pozostaje jak ułoży swoją siatkę połączeń, co również nie pozostaje bez wpływu na ewentualny czas jaki pozostaje na zorganizowanie nowego sprzętu w wypadku uprzedniego użycia defibrylatora.
Uwzględniając przedstawioną argumentację stwierdzić należało, że powódce przysługiwało zryczałtowane odszkodowanie za opóźnienie lotu w kwocie 400 euro stosownie do art. 7 ust. 1 lit b Rozporządzenia (WE) nr 261/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 lutego 2004 r. wobec ustalenia, że doszło do opóźnienia lotu i, że nie zaszła w sprawie żadna nadzwyczajna okoliczność, uzasadniająca zwolnienie przewoźnika z odpowiedzialności wynikającej z przepisów rozporządzenia.
Zgodnie z art. 481 § 1 k.c. jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. W związku z powyższym Sąd Okręgowy orzekł w przedmiocie roszczenia odsetkowego na podstawie wskazanego przepisu w zw. z art. 455 k.c., gdyż roszczenie przysługujące powódce jest roszczeniem bezterminowym. Na gruncie niniejszej sprawy powódka wykazała, że wezwała pozwanego do zapłaty pismem nadanym w dniu 19 lipca 2022 r. zakreślając termin 30 dni do zapłaty należnej kwoty. Stąd żądanie zapłaty odsetek od 13 września 2022 r. było uzasadnione.
Z powyższych przyczyn Sąd Okręgowy, na mocy art. 386 § 1 k.p.c., zmienił zaskarżony wyrok w jego punkcie pierwszym i zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 400 euro wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 13 września 2022 roku do dnia zapłaty.
Rozstrzygnięcie w zakresie kosztów procesu w obu instancjach zostało wydane w oparciu o treść art. 98 § 1, § 1 1, § 2 k.p.c., tj. zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu w zw. z art. 108 § 1 k.p.c.
Agnieszka Wiśniewska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację: Sędzia Agnieszka Wiśniewska
Data wytworzenia informacji: