Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

V Ca 2196/14 - postanowienie z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Warszawie z 2015-04-29

Sygn. akt V Ca 2196/14

POSTANOWIENIE

Dnia 29 kwietnia 2015 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie V Wydział Cywilny-Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący:

SSO Piotr Wojtysiak

Sędziowie:

SO Adrianna Szewczyk-Kubat (spr.)

SR del. Katarzyna Parczewska

Protokolant: starszy sekretarz sądowy Małgorzata Mandrychowicz

po rozpoznaniu w dniu 29 kwietnia 2015 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z wniosku W. C.

z udziałem Z. W. (1), M. K., J. W. (1), F. B., I. K., J. K., A. K. (1), R. K. (1) i Z. C.

o zasiedzenie

na skutek apelacji uczestników: F. B. i I. K.

od postanowienia Sądu Rejonowego (...) w W.

z dnia 25 marca 2014 r. sygn. akt II Ns 266/11

postanawia:

1.  oddalić apelację;

2.  zasądzić od F. B. i I. K. na rzecz W. C. kwotę 1800 (tysiąc osiemset) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa prawnego w instancji odwoławczej.

Sygn. akt V Ca 2196/14

UZASADNIENIE

Wnioskodawca W. C. wniósł o stwierdzenie, iż w drodze zasiedzenia nabył z dniem 16 września 2010 r. własność niehipotekowanej działki nr ew. (...) z obrębu (...) położonej w W., przy ul. (...) o powierzchni 6.658 m.kw. Podniósł, iż 15 września 1980 r. zawarł w formie ustnej z A. K. (2) umowę kupna przedmiotowej nieruchomości, przy czym w tym samym dniu sprzedający fakt ten jak i przyjęcie ceny sprzedaży potwierdził pisemnym oświadczeniem, na którym podpisy złożyli również kupujący i świadek Z. W. (1). Wnioskodawca w tym też dniu objął nieruchomość w samoistne posiadanie, które trwa nieprzerwanie do chwili obecnej. Uprawia nieruchomość rolniczo prowadząc na niej produkcję wierzby i bzu, opłaca podatek rolny.

Uczestniczka Z. C. przyłączyła się do wniosku.

Uczestnicy I. K., F. B., Z. W. (1), J. W. (1), M. K., A. K. (1), J. K. i R. K. (2) wnieśli o oddalanie wniosku.

Postanowieniem z dnia 25 marca 2014 r. Sąd Rejonowy (...) w W. stwierdził, iż w drodze zasiedzenia z upływem 15.09.2010r. na zasadzie wspólności majątkowej małżonkowie W. C., syn W. i J., PESEL (...) oraz Z. C., córka Z. i A., PESEL (...) nabyli własność nieruchomości oznaczonej nr ew. (...) z obrębu (...) położonej w W., przy ul. (...) o powierzchni 6.658 m.kw. wykazanej na wypisie i wyrysie z mapy ewidencyjnej gruntów wydanych 11.04.2011r. za nr (...), stanowiących integralną część orzeczenia oraz ustalił, iż każdy z uczestników ponosi koszty związane ze swym udziałem w sprawie.

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny i przeprowadził rozważania prawne:

Przedmiotowa niezabudowana i niehipotekowana nieruchomość oznaczona jest nr ew. (...) z obrębu (...) i położona w W., przy ul. (...).

W dniu 4 listopada 1971 r. własność nieruchomości w drodze "uwłaszczenia" tj. na podstawie art. 1 ustawy o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych nabyła W. Ł., która zmarła dnia 5 stycznia 1977 r. jako bezdzietna wdowa pozostawiając trójkę rodzeństwa: A. K. (2) (sprzedawcę) zmarłego 29.06.2009 r., W. K. zmarłego 10.04.1989 r. oraz G. W. zmarłą 05.12.1983r.

A. K. (2) w dacie śmierci był wdowcem, pozostawił córki F. B. i I. K. (uczestniczki), W. K.- wdowiec pozostawił syna J., który zmarł pozostawiając żonę J. K. oraz synów A. i R. K. (2) (uczestnicy) natomiast G. W.- wdowa pozostawiła dzieci: J. W. (1), M. K. i Z. W. (1) (uczestnicy).

Dnia 21 sierpnia 1980 r. A. K. (2) będący jednym z trojga spadkobierców właścicielki W. Ł., jako dotychczasowy użytkownik zawarł z wnioskodawcą umowę dzierżawy przedmiotowej nieruchomości na okres 15 lat z rocznym czynszem dzierżawnym w wysokości 1.000 zł (starych).

W dniu 15 września 1980 r. w/w zawarli umowę sprzedaży nieruchomości za cenę 40.000 starych zł.

Po zakupie nieruchomości wnioskodawca wybudował na niej studnię, wodociąg i deszczownię w celu nawadniania działki, które pozostają na działce do chwili obecnej. Przez okres kilkunastu do dwudziestu lat od zakupu wnioskodawca uprawiał bez, a następnie podjął produkcję brzozy na wiklinę i podkładki pod wierzby parasolowe. Po kolejnych kilku latach zaprzestał jej produkcji i rozpoczął produkcję wierzby na opał, która rośnie na działce po dzień dzisiejszy.

Przez cały okres posiadania, nie było sporów granicznych, nikt nie wystąpił z roszczeniem wydobywczym. Wnioskodawca w sposób niezakłócony, swobodny mógł korzystać z nieruchomości, doglądał jej, zezwalał sąsiadom na wycinkę niewielkiej ilości wierzby na budowę ogrodzeń. Przez cały okres użytkowania nie płacił czynszu dzierżawnego. W opinii bliskich sąsiadów, w tym rodziny W. i S., to on był właścicielem nieruchomości kupionej od A. K. (2).

Od 1991 r. do chwili obecnej W. C. pozostaje w związku małżeńskim z Z. C..

Sąd Rejonowy w pełni dał wiarę wnioskodawcy co do okoliczności nabycia posiadania nieruchomości w skutek nieformalnej umowy sprzedaży z 15 września 1980 r.

Twierdzenia jego znalazły potwierdzenie nie tylko w dokumencie zawierającym oświadczenie A. K. (2) z podpisami wnioskodawcy i uczestnika Z. W. (1), ale pośrednio również w zeznaniach: córki A. K. (2), I. K., która zeznała "Nic nie wiem na temat tego, by ojciec występował z roszczeniem o zwrot tej ziemi. (...) Nie słyszałam, by ktokolwiek z rodziny zgłaszał roszczenia do p. C.", wnuczki A. K. (2) D. C., która zeznała, że: "Nie jestem w stanie powiedzieć, czy dziadek okazał nam dowody uiszczenia przez pana C. czynszu dzierżawnego. Ja po śmierci dziadka przeglądałam dokumenty dziadka. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy wśród dokumentów były dowody uiszczania czynszu dzierżawnego", Z. W. (1) siostrzeńca A. K. (2) "Byłem obecny przy ich rozmowie u K. w domu. Wnioskodawca powiedział mu, że chce kupić, ewentualnie wydzierżawić działkę. K. powiedział C. że jest to działka po zmarłej siostrze, że nie była przeprowadzona jeszcze sprawa spadkowa. (...)Po podpisaniu umowy na dzierżawę, za dwa tygodnie, przyszedł do mnie K. i miał podpisy Pana C. i swój i prosił mnie, żebym ja też podpisał, bo Pan C. nie ma czasu do mnie przyjść, ale na tym dokumencie nie było żadnej treści, tylko same podpisy. Ja chętnie podpisałem, bo uważałem, że Pan C. wydzierżawił, więc pewnie miał coś załatwić, do czegoś to potrzebne, co mnie to obchodzi, to była sprawa między Panem C. a K.. (...) Tej ziemi nie zabraliśmy. Na tej ziemi była nasadzona wierzba, Pan C. nie zgłosił się, żeby oddać ziemię. (...) To A. K. (2) chciał zabrać tą ziemię. Nie zabrał, bo była tam wierzba, nasadzona, a Pan C. nie zgodził się żeby, oddać tę ziemię", J. W. (1), siostrzeńca A. K. (2) "Nie słyszałem, by w rozmowach rodzinnych poruszana była kwestia tej działki, by mówiono coś o wnioskodawcy. Nic nie wiem na temat wydzierżawienia, czy sprzedaży działki wnioskodawcy", M. K. "Gdyby coś się działo z tą działką, to może by mama coś powiedziała. Nic takiego nie mówiła i ja też się nie dopytywałam. W mojej obecności żadnych rozmów na temat tej działki nie było", J. K. i R. K. (1), którzy nic o działce nie wiedzieli.

Sąd Rejonowy zważył, że z zeznań uczestników, spadkobierców W. Ł., bliskiej rodziny A. K. (2) wynikało, iż A. K. (2) ani nikt inny ze spadkobierców właścicielki po upływie 15 lat od daty zawarcia umowy dzierżawy, czyli po jej zakończeniu nie zażądał zwrotu nieruchomości, nikt nie słyszał i nie znalazł żadnych dokumentów potwierdzających fakt uiszczania przez wnioskodawcę rocznego czynszu dzierżawnego.

W istocie nieruchomość, związane z nią pożytki czy ciężary nie były przedmiotem rozmów rodzinnych poza rokiem 1994, kiedy wnioskodawca wezwał A. K. (2) do zawarcia w formie aktu notarialnego umowy przeniesienia własności nieruchomości. Mimo podjętej przez wnioskodawcę w 1994 r. akcji mającej na celu doprowadzenie do formalnego przeniesienia na niego własności, A. K. (2) ani nikt inny z rodziny W. Ł. nie podjął czynności wydobywczych. Zdaniem Sądu Rejonowego w świetle zasad doświadczenia życiowego i logiki świadczyć to mogło o tym, iż rzeczywiście wnioskodawca i A. K. (2) 15 września 1980 r. pomimo wcześniejszej umowy dzierżawy zawarli nieformalną umowę sprzedaży, a A. K. (2) zobowiązał się dopełnić formalności umożliwiających zawarcie umowy sprzedaży w formie aktu notarialnego. Dlatego nigdy nie pobierał od wnioskodawcy czynszu dzierżawnego, nie dochodził go, dlatego nigdy nie podjęto akcji wydobywczej. Z kolei A. K. (2) niebędący wyłącznym właścicielem nieruchomości nie mógł nią skutecznie w całości rozporządzać. To tłumaczyło, dlaczego nie poinformował o zawartej z pominięciem innych współwłaścicieli umowie sprzedaży ani najbliższych ani pozostałych spadkobierców właścicielki. Dlatego też do faktu tego nie przyznał się po wezwaniu z 1994 r. do zawarcia umowy w formie aktu notarialnego i nie będąc w stanie dopełnić swych zobowiązań zakwestionował roszczenie wnioskodawcy. Nie podjął jednak żadnej akcji wydobywczej świadom rzeczywistego stanu rzeczy. Sąd Rejonowy podkreślił, iż nie można było pominąć zbiegu okoliczności i ich dat. Na trzy dni przed zawarciem umowy dzierżawy z 21 sierpnia 1980 r. A. K. (2) wniósł o stwierdzenie nabycia spadku po W. Ł.. Niespełna tydzień po zawarciu nieformalnej umowy sprzedaży z 15 września 1980 r. cofnął wniosek. W świetle zasad doświadczenia życiowego i logiki domniemywać należało, iż wszczęcie postępowania spadkowego związane było właśnie z propozycją wnioskodawcy kupna ewentualnie wydzierżawienia gruntu, o której mówił też Z. W. (1). Cofnięcie wniosku natomiast podyktowane było sfinalizowaniem przez A. K. (2) umowy sprzedaży z 15 września 1980 r. i przyjęciem zapłaty za całą nieruchomość. Po przeprowadzeniu postępowania spadkowego stałoby się oczywiste, tak dla wnioskodawcy jak i pozostałego rodzeństwa A. K. (2), iż nie był uprawniony do samodzielnego "zbycia" nieruchomości i przyjęcia tylko dla siebie ceny zapłaty, że musiałby się "wytłumaczyć" tak przed wnioskodawcą, jak i rodzeństwem. W tych okolicznościach wygodniej było pozostawić rzecz tak, jak była, a w 1994 r. zaprzeczyć zawarciu umowy z 15 września 1980 r.

Nadto Sąd Rejonowy wskazał, że twierdzenia wnioskodawcy w przedmiocie zawarcia umowy sprzedaży potwierdzały jednoznacznie zeznania świadków - sąsiadów: J. W. (2) ("nabył to od Pana K. A.. Znałam dobrze A. K. (2). To był bliski sąsiad choć nie bezpośredni, czasami rozmawialiśmy. (…) Pana C. znałam, bo nam jeszcze ze swojej studni na działce użyczał wody do podlewania ziemniaków. (…) słyszałam od kogoś już nie pamiętam od kogo, że Pan C. tą działkę kupił od Pana K. na umowę. Pan C. nigdy tego nie dzierżawił, kupił tą działkę od Pana K.."), D. W. ("Chodzi o ziemię, którą nabył Pan C. od Pana K.. Ja mieszkam niedaleko działki, jestem sąsiadem i ze słyszenia od rodziców wiem, że Pan C. kupił działkę od Pana K. A.. Znałem A. K. (2). (….)Poznaliśmy się właśnie po tym, jak Pan C. nabył tą działkę i przychodził jako sąsiad do moich rodziców. Nie byłem świadkiem wcześniej rozmów, których przedmiotem było nabycie przez Pana C. tej działki, rodzice znali Pana C. i to oni mówili, rozmawiając między sobą, że Pan C. kupił tą działkę od Pana K., to były lata 80te (...)T. teraz rosną wierzby. Posadził je Pan C., są tam instalacje nawadniające, wybudował je Pan C., to było w jakimś okresie po nabyciu działki. Już przed 2000 rokiem pan C. posadził wierzbę, tą która teraz rośnie. Tą wierzbą się jakoś nie zajmował, była tylko wycinana, w 2001 czy w 2002 roku. Została wycięta w całości, ale zostały korzenie, które odbijają i na powrót wyrosła wierzba. Nadaje się już do wycięcia. Z wierzby, która rosła u Pana C., którą wycinaliśmy robiliśmy np. płotki, zawsze pytałem Pana C. o zgodę. Ostatni raz wycinałem tam wierzbę bodajże dwa tygodnie temu, wcześniej może w 2002, może w 2003 roku. (...)Dokładnie pamiętam, że Pan C. uprawiał tą ziemię, sadził, zatrudniał pracowników, którzy to robili. Widziałem to, przychodził do nas pożyczał narzędzia. (...)"); H. S. (1) ("To była działka Ł. W., po której śmierci jej brat A. sprzedał działkę p. C.. Przecież są to bliscy sąsiedzi, więc to była rzecz wiadoma. Sąsiedzi o tym wiedzieli i mój mąż o tym wiedział. (…) A. K. (2) i matka Z. W. (1) to było rodzeństwo W. Ł.. Nie zgłaszali żadnych roszczeń do działki, przecież została sprzedana i już. Nie słyszałam o żadnej umowie dzierżawy. Ja słyszałam tylko, że p. C. zapłacił za tę działkę forsę i to wszystko (...) p. C. uprawiał bez. (...) Cały czas uprawiał. Najpierw przywoził obornik, później ziemię żeby wyrównać teren bo z lewej strony działki płynęła woda jak rzeka. Dużo pracy w to włożył. Zrobił głębinową studnię, od męża prąd brał. Zatrudniał tam ludzi, z którymi tam pracował. Nigdy nie zaprzestał uprawiania tej działki. Po bzie posadził wierzbę, która rośnie do dzisiaj ”.

Nadto Sąd Rejonowy podkreślił, iż w istocie uczestnicy nie przeprowadzili żadnego dowodu mogącego podważyć wiarygodność dokumentu zawierającego oświadczenie A. K. (2) z 15 września 1980 r. potwierdzającego zawarcie umowy sprzedaży i odebranie przez niego ceny sprzedaży. Zeznania Z. W. (1), niespójne, częściowo wewnętrznie sprzeczne i nielogiczne, nie były w tej części wiarygodne. Najpierw twierdził, iż jedyną umowę, jaką zawarli K. i C., była umowa dzierżawy, że nie podpisywał żadnej umowy sprzedaży, po czym oświadczył jakoby ok. 15 lat wstecz, tj. ok. 1997 r. spotkał C. na ulicy, który zaczął się żalić, że K. chce mu ziemię odebrać, za co Z. W. (1), jak sam oświadczył, się wstydził. Tymczasem skoro A. K. już po upływie okresu, na który zawarto umowę dzierżawy, chciał odzyskać ziemię, to nie byłoby w tym nic sprzecznego z prawem czy nieetycznego. Uczestnik nie potrafił logicznie wytłumaczyć tej niespójności. Uczestnik zaprzeczył też, by na oświadczeniu z 15 września 1980 r. znajdował się jego podpis. Po okazaniu oświadczenia nie potrafił wyjaśnić okoliczności sporządzenia oświadczenia, nadal zaprzeczał, by był to jego podpis. Dopiero, gdy opinia biegłego do spraw pisma potwierdziła, iż na oświadczeniu znajduje się właśnie jego podpis, "przypomniał sobie" jak to na prośbę A. K. (2) złożył swój podpis in blanco. Nie potrafił wyjaśnić logicznie, dlaczego nie wiedząc, co ostatecznie ma być na dokumencie, podpisał się i to bez wahania, nie dopytując się o szczegóły. Jest oczywistym w świetle zasad doświadczenia życiowego, iż przeciętny człowiek nie podpisałby żadnego dokumentu in blanco, szczególnie gdy nawet w przybliżeniu nie wie, jaką ma zawierać treść. Mało tego, jak sam zeznał uczestnik, nie obchodziło go to i nawet nie próbował się tego dowiedzieć. Mając na względzie niespójność, nielogiczność, sprzeczność zeznań Z. W. w zakresie sporządzenia dokumentu poświadczającego zawarcie umowy sprzedaży, Sąd Rejonowy nie dał im wiary. Zresztą nawet w świetle tak oczywistego dowodu jak opinia biegłego ds. pisma, uczestnik ostatecznie mimo twierdzeń, iż podpisał czystą kartkę, stwierdził, iż "opinia jest nieuczciwa". Zdaniem Sądu Rejonowego, świadczyło to o zupełnej dowolności i swobodzie, z jaką uczestnik szafował faktami. Podobnie stwierdzenie "Ja nadal kwestionuję, że to jest mój podpis. Początkowo nie wiedziałem, skąd się wziął na tym oświadczeniu mój podpis, ale teraz wiem". Nie mogły okoliczności tej podważyć zastrzeżenia pełnomocnika uczestników co do formy graficznej oświadczenia przy braku innych wiarygodnych dowodów. Sam Z. W. (1) faktu zapłaty za działkę nie wykluczał, zeznając, iż ,,jeżeli płacił, to nie w mojej obecności" .

Niezależnie od tego Sąd Rejonowy podkreślił, iż gdyby przyjąć wersję uczestnika Z. W. (1), to tak jak jemu, również A. K. (2) należałoby zarzucić niewytłumaczalny logicznie i w oparciu o zasady doświadczenia życiowego brak rozwagi i dbałości o własne interesy. Brak było jednak przesłanek, by taką zupełną niedbałość zarzucić czy uczestnikowi, czy A. K. (2) zwłaszcza, że brak było przesłanek wskazujących na to, iż z jakichś powodów nie było możliwe sporządzenie oświadczenia przed położeniem pod nim podpisów. Dodać też należało, że gdyby nawet przyjąć, że świadek W. podpisał dokument in blanco, to nie byłby to dowód na to, że do zawarcia nieformalnej umowy sprzedaży w ogóle nie doszło.

Sąd Rejonowy dał też wiarę zeznaniom wnioskodawcy, iż nigdy nie zaniechał uprawy działki, nigdy nie wyzbył się jej posiadania. Z oględzin nieruchomości jednoznacznie wynikało, iż jest ona w sposób regularny obsadzona wierzbami o zbliżonej wysokości. Jest to więc dzieło człowieka.

Sąsiedzi potwierdzili, iż wnioskodawca najpierw uprawiał bez, a następnie wierzbę i że czyni to do chwili obecnej. Wbrew twierdzeniom uczestników działka nie jest zaniedbana, zakrzaczona. Jak zeznał D. W., za zgodą wnioskodawcy wycinał wierzbę zarówno w 2002 - 2003 r. jak i w 2012 r. Sam Z. W. (1) blisko mieszkający potwierdził "Widywałem p. C., jak przyjeżdżał samochodem w ostatnich latach i oglądał nieruchomość”. Podobnie I. K. "Od 1980 roku do ok. 1990 roku działka rzeczywiście była pielęgnowana przez p. C. pięknie rosły bzy, działka była nawadniana. Potem zobaczyłam że w ziemie powbijane są jakieś patyki. Jak się ukorzeniło, okazało się, że jest to wierzba. Do tej pory wiem, że są to olbrzymie drzewa, które mają po 4-5 m i zasłaniają mi słońce".

Dalej Sąd Rejonowy podniósł, iż uczestnicy, którzy w zasadzie nie mieli dużej wiedzy na temat umowy między A. K. (2) a wnioskodawcą, próbowali, przynajmniej niektórzy, podnosić niejako, iż wnioskodawca zaniechał wiele lat wstecz uprawy działki, że rosną tam jedynie krzaki. Przeczyły temu jednak jednoznaczne ustalenia poczynione podczas oględzin, z których wynikało, że drzewa rosną w regularnych odstępach, działka nie jest szczególnie zakrzaczona.

Niezależnie od powyższego Sąd Rejonowy wskazał, iż zgodnie z poglądem wyrażonym niejednokrotnie przez Sad Najwyższy, o władztwie nad rzeczą nie musi świadczyć jedynie wykonywanie czynności faktycznych, lecz wystarczy sama realna możliwość ich wykonywania. Nie ulegało wątpliwości, czemu zresztą w istocie uczestnicy nie zaprzeczyli, że wnioskodawca miał taką możliwość. To wnioskodawca decydował, czy i kto może wyciąć wierzbę, gdyby chciał ogrodzić działkę, to by to uczynił bez przeszkód ze strony osób trzecich. Jak uczestnicy zeznali, w zasadzie działką się nie interesowali, sąsiedzi za właściciela działki uważali wnioskodawcę. Nawet jak sami uczestnicy twierdzili, gdy A. K. (2) odmówił zawarcia umowy sprzedaży w formie aktu notarialnego bądź przedłużenia umowy dzierżawy, wnioskodawca nie zwrócił działki, a A. K. (2) nawet nie podjął próby akcji wydobywczej.

Tak więc Sąd Rejonowy dał wiarę zeznaniom wnioskodawcy w zakresie okoliczności wejścia w posiadanie właścicielskie działki, jej uprawy i jej posiadania do chwili obecnej.

Przechodząc do rozważań prawnych Sąd Rejonowy powołując się na treść art. 172 k.c., art. 336 k.c., art. 339 k.c., art. 340 zd. 1 k.c. art. 7 k.c., art. 234 k.p.c., art. 6 k.c. w pierwszej kolejności zaznaczył, że domniemanie nabycia posiadania nieruchomości w dobrej wierze (art. 7 k.c.) w istocie zostało obalone (art. 234 k.p.c.) przez samego wnioskodawcę, który powoływał się na nabycie posiadania samoistnego w skutek nieformalnej umowy sprzedaży. Zgodnie zaś z jednolitym i ugruntowanym orzecznictwem takie nabycie posiadania nieruchomości, przy powszechnej już wiedzy konieczności zawarcia umowy w formie aktu notarialnego, nie może usprawiedliwiać przekonania nabywcy o posiadanym tytule własności. Oznaczało to, iż w niniejszej sprawie zgodnie z art. 172 k.c. w zw. z art. 9 ustawy z 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy Kodeks cywilny jedynie upływ terminu 30 lat samoistnego posiadania mógł doprowadzić do nabycia własności w drodze zasiedzenia. Jak zaś wyżej ustalono, wnioskodawca korzystał z działki od 15 września 1980 r. na podstawie nieformalnej umowy sprzedaży i korzysta z niej do dnia dzisiejszego, ma w tym zakresie nieskrępowane wolą innych osób możliwości.

Dalej Sąd Rejonowy zważył, że nie obalono w toku postępowania domniemania samoistności posiadania ani jego ciągłości (art. 340 k.c. oraz art. 234 k.p.c. w zw. z art. 6 k.c.). W tych okolicznościach zdaniem Sądu Rejonowego nie ulegało wątpliwości, iż wnioskodawca od 15 września 1980 r. władał nieruchomością jak właściciel. Świadczyły o tym niezbicie czynności władcze wykonanie instalacji nawadniających, nasadzenia, wycinki doglądanie nieruchomości, udzielanie zgód sąsiadom na wycinki. Zresztą swe roszczenia do własności działki ujawnił też w 1994 r., gdy zażądał od A. K. (2) sformalizowania umowy sprzedaży. Wnioskodawca nigdy nie uiszczał czynszu dzierżawnego, płacił natomiast podatki. Były to znamiona władztwa właścicielskiego, oczywiste tak dla osób trzecich, jak i samego A. K. (2).

Nadto Sąd Rejonowy podniósł, iż zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem Sądu Najwyższego, gdy termin biegu zasiedzenia upływa w dacie pozostawania posiadacza w związku małżeńskim, nabycie własności następuje do majątku wspólnego zgodnie z art. 31 § 1 zd. 1 kro. Nie mają tu bowiem zastosowania wyjątki z art. 33 kro.

O kosztach Sąd Rejonowy orzekł na mocy art. 520 § 1 k.p.c.

Apelację od powyższego postanowienia wniosły uczestniczki F. B. i I. K. wnosząc o zmianę zaskarżonego postanowienia i oddalenie wniosku W. C. o zasiedzenie niehipotekowanej nieruchomości o powierzchni 6.658 m2 stanowiącej działkę nr ew. (...) z obrębu nr (...), położoną przy ul. (...) w W. i zasądzenie od wnioskodawcy W. C. na rzecz uczestników I. K. i F. B. kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy Sądowi I Instancji do ponownego rozpoznania, przy uwzględnieniu kosztów dotychczasowego postępowania za obie instancje.

Zaskarżonemu postanowieniu zarzuciły:

1. naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 233 §1 k.p.c. poprzez:

- przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów i sformułowanie na podstawie zeznań wnioskodawcy W. C., zeznań uczestnika Z. W. (1), zeznań świadka D. C., zeznań uczestnika I. K., zeznań uczestnika J. W. (1), zeznań uczestnika M. K., zeznań uczestnika J. K., zeznań uczestnika R. K. (1), umowy dzierżawy z dnia 21 sierpnia 1980 r., oświadczenia A. K. (2) z dnia 15 września 1980 r., wniosków z tych dowodów niewynikających, skutkiem czego Sąd Rejonowy błędnie ustalił, iż w dniu 15 września 1980 r. doszło do zawarcia ustnej umowy sprzedaży nieruchomości, kiedy w rzeczywistości przedmiotowa umowa nie została zawarta, a umowa, która mogła w ówczesnym stanie w ogóle zostać zawarta, to co najwyżej umowa przedwstępna,

- przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów i sformułowanie na podstawie zeznań świadków J. W. (2), D. W. i H. S. (1) wniosków z tych zeznań nie wynikających, a mianowicie, iż przedmiotowe zeznania w sposób jednoznaczny potwierdzały twierdzenia wnioskodawcy w przedmiocie zawarcia umowy sprzedaży, kiedy w rzeczywistości żaden ze wskazanych świadków nie był świadkiem rozmów dotyczących nabycia nieruchomości, nie widział żadnych dokumentów związanych z nieruchomością, a wiedza świadków o rzekomym fakcie sprzedaży nieruchomości przez A. K. (2) na rzecz wnioskodawcy pochodziła jedynie z obserwacji i rozmów z osobami trzecimi,

- dokonanie oceny materiału dowodowego z pominięciem jego istotnej części, tj. pisma A. K. (2) z dnia 10 października 1994r., cofnięcia wniosku o stwierdzenie nabycia spadku po W. Ł., wezwania do postępowania pojednawczego z dnia 15 września 1994r., skutkiem czego Sąd Rejonowy błędnie ustalił, iż doszło do zawarcia ustnej umowy sprzedaży spornej nieruchomości, kiedy w rzeczywistości przedmiotowa umowa nie została zawarta,

- dokonanie błędnej oceny materiału dowodowego, tj. umowy dzierżawy z dnia 21 sierpnia 1980r., zeznań świadka D. C., zeznań uczestnika Z. W. (1), a także dokonanie oceny materiału dowodowego z pominięciem jego istotnej części, tj. pisma A. K. (2) z dnia 10 października 1994r., a w konsekwencji uznanie za udowodniony 30 letniego okresu samoistnego posiadania spornej nieruchomości przez wnioskodawcę, począwszy od dnia 15 września 1980r., kiedy w rzeczywistości wnioskodawca w okresie od 21 sierpnia 1980 do 21 sierpnia 1995r. był w posiadaniu zależnym nieruchomości w oparciu o postanowienia umowy dzierżawy z dnia 21 sierpnia 1980r. ,

- dokonanie oceny materiału dowodowego z pominięciem jego istotnej części, tj. wezwania do postępowania pojednawczego z dnia 15 września 1994 r., a w konsekwencji błędne uznanie za udowodniony 30 letniego okresu samoistnego posiadania nieruchomości począwszy od dnia 15 września 1980 r., kiedy w rzeczywistości okres samoistnego posiadania (jeżeli uznać, iż biegł od dnia 15 września 1980 r.) został skutecznie przerwany w wyniku postępowania sądowego, w trakcie którego A. K. (2) nie wyraził zgody na zawarcie ugody co do przepisania własności nieruchomości,

- naruszenie granic swobodnej oceny dowodów i odmowę wiarygodności i mocy dowodowej zeznaniom uczestnika Z. W. (1), jako niespójnym, wewnętrznie sprzecznym i nielogicznym w części, w jakiej zeznania te nie potwierdzały okoliczności wskazanych przez wnioskodawcę przy jednoczesnym uznaniu zeznań uczestnika Z. W. (1) za wiarygodne co do okoliczności potwierdzających ustalony przez Sąd Rejonowy stan faktycznego sprawy, choć całość zeznań uczestnika była spójna, logiczna i znajdowała odzwierciedlenie w zebranym materiale dowodowym, co też w konsekwencji doprowadziło do błędnego ustalenia, iż między wnioskodawcą a A. K. (2) zawarta została ustna umowa sprzedaży,

- przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów i sformułowanie na podstawie zeznań świadka D. C., uczestnika J. W. (1), uczestnika D. W., świadka H. S. (2), świadka T. S., uczestnika Z. W. (1), uczestnika M. K., uczestnika I. K., uczestnika Z. C., uczestnika J. W. (2), uczestnika J. K. oraz uczestnika R. K. (1) wniosków z tych zeznań nie wynikających, a mianowicie uznanie, iż przez cały czas użytkowania nieruchomości przez wnioskodawcę nie było sporów granicznych, iż nikt nie wystąpił z roszczeniem wydobywczym, iż wnioskodawca przez cały okres użytkowania nie płacił czynszu dzierżawnego, kiedy w rzeczywistości wyżej wymienieni uczestnicy i świadkowie w żaden sposób nie potwierdzili przedmiotowych okoliczności, a w szczególności nie złożyli żadnych zeznań na okoliczność nie uiszczania przez wnioskodawcę czynszu dzierżawnego,

- sprzeczne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego uznanie, że z zeznań uczestników, spadkobierców W. Ł., bliskiej rodziny A. K. (2) wynika, iż A. K. (2) ani nikt inny ze spadkobierców właścicielki nie żądał zwrotu nieruchomości, kiedy w rzeczywistości w aktach sprawy znajduje się pismo A. K. (2) z dnia 10 października 1994 r. wraz z potwierdzeniem nadania, skierowane do ówczesnego pełnomocnika wnioskodawcy, w którym A. K. (2) wprost żądał zwrotu nieruchomości po zakończeniu trwania umowy dzierżawy, a która to okoliczność została potwierdzona zeznaniami świadka D. C., świadka D. W. oraz uczestnika Z. W. (1),

- błędne uznanie za ustalony faktu zawarcia przez A. K. (2) i W. C. umowy sprzedaży nieruchomości w sytuacji, gdy A. K. (2) nie był wyłącznym właścicielem nieruchomości i wywiedzenie z tego faktu błędnego domniemania faktycznego, iż A. K. (2) wiedząc, że nie był jedynym właścicielem nieruchomości i nie mógł nią skutecznie w całości rozporządzić, nie poinformował o zawartej z pominięciem innych współwłaścicieli umowie sprzedaży ani najbliższych, ani pozostałych spadkobierców i dlatego nie mogąc wypełnić swojego zobowiązania zakwestionował roszczenia wnioskodawcy sformułowane w wezwaniu z 1994r. do zawarcia umowy w formie aktu notarialnego, w sytuacji gdy takie domniemanie faktyczne było całkowicie sprzeczne z ustalonym przez Sąd Rejonowy stanem faktycznym, a mianowicie stanem faktycznym, w którym świadkiem złożenia przez A. K. (2) oświadczenia o sprzedaży nieruchomości był uczestnik Z. W. (1) będący synem G. W. współwłaścicielki przedmiotowej nieruchomości, co oznaczało, iż zgodnie z ustalonym przez Sąd Rejonowy stanem faktycznym rodzina A. K. (2) posiadała wiedzę co do faktu zawarciu umowy, jako że najbliższy członek rodziny był świadkiem jej zawarcia,

2. naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 231 k.p.c. poprzez wywiedzenie błędnego domniemania faktycznego, iż fakt wystąpienia przez A. w dniu 18 sierpnia 1980 r. z wnioskiem o stwierdzenie nabycia spadku po W. Ł. był podyktowany chęcią sprzedaży nieruchomości, a następnie cofnięcie wniosku o stwierdzenie nabycia spadku dokonane w dniu 23 września 1980r., zostało podyktowane chęcią ukrycia przed rodziną faktu sprzedaży nieruchomości, jako że ujawnienie faktu sprzedaży wiązałoby się z koniecznością podziału uzyskanej ceny pomiędzy wszystkich spadkobierców, w sytuacji gdy wniosek o stwierdzenie nabycia spadku po W. Ł. złożony został przez wszystkich spadkobierców tj. A. K. (2), W. K. i G. W., którzy zgodnie wskazali, iż przedmiotowa nieruchomość winna być dziedziczona jedynie przez A. K. (2), jak również w sytuacji, gdy przedmiotowy wniosek o stwierdzenie nabycia spadku został cofnięty także przez wszystkich spadkobierców, czyli w chwili cofania wniosku o stwierdzenie nabycia spadku A. K. (2) już wiedział, że rodzina nie będzie partycypować w cenie,

3. naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 217 § 2 w zw. z art. 227 k.p.c. polegające na oddaleniu wniosku zgłoszonego przez pełnomocnika uczestniczek I. K. i F. B. w piśmie z dnia 09 stycznia 2013 r. o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego rzeczoznawcy z zakresu technologii produkcji roślinnej celem ustalenia modelowego procesu produkcji wierzby opałowej (energetycznej), tj. ustalenia długości pierwszego oraz kolejnych cykli produkcyjnych od momentu wysadzenia do momentu pierwszej i kolejnych wycinek przy uwzględnieniu zasad prawidłowej gospodarki, który to wniosek zmierzał do wyjaśnienia istotnych okoliczności sprawy (nieprzerwanego użytkowania nieruchomości przez wnioskodawcę), co miało wpływ na jej rozstrzygniecie, gdyż Sąd Rejonowy orzekał na podstawie niepełnego materiału dowodowego,

4. naruszenia przepisu prawa materialnego, tj. art. 172 § 2 k.c. polegające na jego zastosowaniu w sytuacji nie spełnienia przez wnioskodawcę przesłanki 30- letniego, nieprzerwanego i samoistnego posiadania nieruchomości.

Wnioskodawca wnosił o oddalenie apelacji i zasądzenie na jego rzecz od uczestniczek kosztów postępowania w II instancji. Uczestniczka Z. C. przyłączyła się do stanowiska wnioskodawcy.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.

Apelacja uczestniczek osadzona została przede wszystkim na zarzucie naruszenia przepisów prawa procesowego, tj. dokonaniu przez Sąd I instancji błędnych ustaleń faktycznych i nieprawidłowej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego.

W tym miejscu trzeba także wskazać, że Sąd Okręgowy jako sąd meriti jest związany wyłącznie zarzutami procesowymi, natomiast zobowiązany jest do samodzielnej, niezależnie od zgłoszonych w tym zakresie zarzutów, weryfikacji orzeczenia pod względem materialnoprawnym, jak również może dokonywać własnej oceny materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie. Tym samym w każdym przypadku powinien poddać orzeczenie Sądu I instancji kontroli co do odpowiedniego zastosowania przepisów prawa materialnego.

Przechodząc na grunt niniejszej sprawy Sąd Okręgowy zważył, że wbrew zarzutom apelacyjnym Sąd Rejonowy nie dopuścił się naruszenia przepisów prawa procesowego co do oceny materiału dowodowego i ustaleń faktycznych poczynionych w tym zakresie, a zarzuty te sprowadzały się w istocie do przedstawienia przez apelującego stanu faktycznego przyjętego jedynie na podstawie jego własnej oceny dowodów. Wbrew treści apelacji nie wykazały one, posługując się argumentami wyłącznie jurydycznymi, że Sąd Rejonowy naruszył ustanowione w art. 233 k.p.c. zasady oceny wiarygodności i mocy dowodowej dowodów, tj. przekroczył granice swobody wyznaczone logiką, doświadczeniem życiowym, zasadami nauki bądź nie dokonał wszechstronnego rozważenia sprawy pomijając część materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie (tak też postanowienia SN z dnia 10 stycznia 2002r. II CKN 572/99 i z dnia 14 stycznia 2000 r. I CKN 1169/99, wyrok SN z dnia 9 grudnia 2009r. IV CSK 290/09, wyrok SA we Wrocławiu z dnia 31 lipca 2013r. I ACa 698/13, wyrok SA w Łodzi z dnia 24 stycznia 2013r. I ACa 1075/12, wyroki SA w Warszawie z dnia 18 kwietnia 2013r. I ACa 1342/12 i z dnia 28 maja 2013r. VI ACa 1466/12).

Przede wszystkim na wstępie należało podkreślić, że bezsporny w sprawie był sam fakt posiadania przez wiele lat przez wnioskodawcę przedmiotowej nieruchomości, aczkolwiek uczestnicy postępowania przypisywali temu posiadaniu inny charakter. Skoro zaś istniało posiadanie wnioskodawcy, to była podstawa do zastosowania domniemania zawartego w art. 339 k.c., iż takie faktyczne władanie stanowiło posiadanie samoistne w rozumieniu art. 336 k.c. Tym samym to nie do wnioskodawcy, ale do pozostałych uczestników postępowania kwestionujących samoistność posiadania należało wykazanie charakteru posiadania i obalenia tego domniemania, czego w ocenie Sądu Okręgowego skutecznie nie uczynili.

Uczestnicy J. W. (1), M. K., J. K. i R. K. (2) prawie nic nie wiedzieli o nieruchomości, w tym zarówno o istnieniu i wykonywaniu umowy dzierżawy, jak i o umowie sprzedaży. Jedynie R. K. (2) wspomniał, iż "dziadek sprzedał część nieruchomości", nie był w stanie podać jednak żadnych szczegółów, a jego wypowiedź wskazywała raczej na prawdziwość twierdzeń wnioskodawcy.

Z kolei wyjaśnienia Z. W. (1), wbrew twierdzeniom apelacji, Sąd Rejonowy miał podstawy uznać za niewiarygodne z uwagi na ich niespójność oraz sprzeczność z logiką i zasadami doświadczenia życiowego, a kwestionowanie tej oceny w gruncie rzeczy stanowiło wyłącznie odmienną ocenę tego dowodu dokonaną przez apelujących. Uczestnik ten bowiem na początku w ogóle zaprzeczył, aby podpisał jakikolwiek dokument poza umową dzierżawy, kwestionował autentyczność swojego podpisu. Dopiero po niekorzystnej dla niego opinii biegłego zaczął twierdzić, że podpisał kartkę papieru, na której były złożone podpisy A. K. (2) i wnioskodawcy w przekonaniu, że chodzi o jakąś sprawę związaną z umową dzierżawy, nie był jednak w stanie wskazać dokładniej, o co mogło chodzić. Tymczasem słusznie zważył Sąd Rejonowy, że w świetle logiki i zasad doświadczenia życiowego mało prawdopodobne było, aby ktoś decydował się na złożenie swojego podpisu na niezapisanej stronie nie wiedząc nawet, czemu ma to służyć i nie interesował się później sprawą, w szczególności nie starał się dowiedzieć, jak i do czego jego podpis został wykorzystany.

Trzeba było przy tym zważyć, że Sąd co do zasady ma prawo uznać zeznania świadka za wiarygodne jedynie w części, np. w takiej, w jakiej korespondują z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie, a w pozostałej części potraktować je za niewiarygodne. Ocena taka nie jest też sprzeczna z logiką, gdyż osoba nawet zeznająca nieprawdę, niekoniecznie mija się z prawdą w każdym aspekcie swojej wypowiedzi. Tak więc zarzut apelacji naruszenia w tym zakresie art. 233 k.p.c. był całkowicie niezasadny.

Analizując, czy zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwalał uznać, że obalono domniemanie samoistności posiadania, Sąd Okręgowy zważył następnie, że z kolei uczestniczka I. K. zeznała, iż nie pytała rodziców o sprawy majątkowe, a jej ojcem był właśnie A. K. (2). Tak więc nie złożyła zeznań podważających istnienie samoistnego charakteru posiadania wnioskodawcy.

Natomiast w świetle zeznań I. K. nie można było uznać za w pełni wiarygodne zeznań jej córki D. C., które stwierdziła, że dobrze znała sprawę nieruchomości, albowiem posiadała informacje w tym zakresie od dziadka, matki i innych bliżej nieokreślonych osób. Skoro bowiem dziadek nic nie mówił, w związku z czym jej matka nie miała żadnej wiedzy na temat nieruchomości, reszta rodziny również nic nie wiedziała ani na temat dzierżawy ani sprzedaży, osoby te nie mogły być źródłem wiedzy D. C.. Jedynymi informacjami, jakie uzyskała świadek, mogło być zaprzeczenie dziadka w odpowiedzi na żądanie wnioskodawcy sformalizowania sprzedaży nieruchomości.

W świetle powyższego jedynymi w niniejszej sprawie dowodami na posiadanie zależne wnioskodawcy przedstawionymi przez uczestników postępowania mogłyby być: umowa dzierżawy oraz pismo A. K. (2) z dnia 10 października 1994r., w którym zaprzeczał zawarciu umowy sprzedaży i domagał się wydania działki.

Jednakże dokumentom tym w ocenie Sądu Okręgowego skutecznie przeciwstawiły się dowody: z dokumentu z 15 września 1980r. potwierdzającego sprzedaż działki, a powstałego po zawarciu umowy dzierżawy, ustalone okoliczności zredagowania pisma z dnia 10 października 1994r. oraz zachowania wnioskodawcy wobec nieruchomości od samego początku biegu okresu jego posiadania.

Co do pisemnego dokumentu z dnia 15 września 1980r., bezspornie z jego treści wynikało, że A. K. (2) sprzedał działkę wnioskodawcy, otrzymał zapłatę, a porównanie kwoty z tego pisma z sumą wymienioną jako kwota czynszu rocznego za dzierżawę nieruchomości niewątpliwie wskazywało na sprzedaż nieruchomości. Opinia biegłego potwierdziła autentyczność skreślonych pod dokumentem podpisów. Wyjaśnienia świadka Z. W. (1) odnośnie okoliczności złożenia podpisu były niewiarygodne, co zostało wykazane powyżej. Niezależnie od powyższego, nawet gdyby prawdziwa okazała się wersja świadka, że podpisał dokument in blanco, to ustalenie tej okoliczności absolutnie nie podważało faktu zawarcia umowy nieformalnej sprzedaży działki.

Skarżące starając się podważyć ustalenie co do nieformalnej sprzedaży nieruchomości wskazywały na nieprecyzyjność zeznań wnioskodawcy, albowiem wnioskodawca oświadczył, że wręczanie pieniędzy odbyło się w towarzystwie świadka Z. W. (1), a umowa została zawarta ok. roku po wydzierżawieniu działki. Tymczasem daty dokumentów wskazywały, że powstały one w odstępie kilku tygodni. Jednakże sam świadek Z. W. (1), jak już częściowo "przypomniał sobie" o okolicznościach złożenia drugiego podpisu, to zeznał, że A. K. (2) przyszedł do niego po ten podpis ok. 2 tygodnie po zawarciu umowy dzierżawy. Zarówno więc dokumenty, jak i zeznania tego świadka oraz znaczny upływ czasu wskazywały, że w/w nieścisłość w zeznaniach wnioskodawcy nie mogła przesądzać o nieistnieniu umowy sprzedaży i najprawdopodobniej była zwykłą omyłką. Na pewno nie była to też niespójność tej rangi jak wynikająca z zeznań Z. W. (1). Co do kwestii wręczania pieniędzy świadek zasłaniał się niepamięcią. Poza tym było kwestią drugorzędną, czy A. K. (2) podał rzeczywisty powód zmiany swej decyzji (potrzeba uzyskania pieniędzy w związku z chorobą żony). Brak choroby żony w tamtym okresie nie mógł przesądzać o nieprawdziwości zeznań wnioskodawcy, skoro A. K. (2) nie pierwszy raz mijał się z prawdą. W umowie dzierżawy znalazł się bowiem zapis, z którego wynikało, że był on jedynym spadkobiercą, co oczywiście nie było prawdą i z czego doskonale zdawał sobie sprawę. Poza tym w apelacji skarżące stwierdziły, że w postępowaniu spadkowym zapadło rodzinne ustalenie, że działka winna przypaść w całości właśnie A. K. (2).

Z kolei z wyjaśnień świadka D. C. wynikało, że pismo z 10 października 1994r. zredagowane zostało przez adwokata po dostarczeniu przez rodzinę informacji i dokumentów znajdujących się w jej posiadaniu w odpowiedzi na żądanie zawarcia umowy sprzedaży w formie aktu notarialnego. Z jego treści wynikało również, że zostały sporządzone dwa identyczne egzemplarze pisma. Odpis jednego z nich, potwierdzony przez pełnomocnika za zgodność z oryginałem, niezawierający podpisu A. K. (2) został złożony do akt przez uczestników przy piśmie z dnia 6 sierpnia 2012r. Drugi zaś, potwierdzony przez pełnomocnika za zgodność z oryginałem, już z podpisem A. K. (2) i dowodem nadania został złożony przy piśmie z dnia 12 listopada 2012r. Wnioskodawca po złożeniu tego dokumentu stwierdził, że nie pamięta, czy otrzymał to pismo i kwestionował jego autentyczność. W tym kontekście w ocenie Sądu Okręgowego zastanawiające było, iż skoro pismo zostało sporządzone w 2 egzemplarzach i jak wynikało z adnotacji pełnomocnika uczestników obydwa egzemplarze znajdowały się w posiadaniu uczestników (pełnomocnik potwierdził za zgodność z oryginałem), to jaki egzemplarz został doręczony wnioskodawcy. Przedstawione okoliczności dotyczące sporządzenia i wysłania pisma czynią wątpliwym, czy w ogóle pismo dotarło do adresata.

Co więcej, ustalenia dotyczące zachowania wnioskodawcy w ocenie Sądu Okręgowego również świadczyły o samoistności posiadania wnioskodawcy. Z zeznań świadków będących sąsiadami przedmiotowej działki (J. W. (2), D. W., H. S. (1) i T. S.) wynikało, że wnioskodawca był traktowany jak właściciel, nie słyszeli oni o żadnych sporach, czy pretensjach zgłaszanych do nieruchomości. Ponadto H. S. (1) od męża słyszała, że wnioskodawca zakupił nieruchomość, podobnie T. S.. Przez te wszystkie lata działka była wykorzystywana przez wnioskodawcę, który opłacał za nią podatki. Zdaniem Sądu Okręgowego niezwykle istotne było też to, że nie przedstawiono żadnych dowodów wskazujących na to, aby kiedykolwiek uiszczał on czynsz na rzecz A. K. (2) bądź jego spadkobierców. Gdyby zaś była realizowana umowa dzierżawy, powinien opłacać ustalony w niej czynsz. Trudno też byłoby wyobrazić sobie, aby właściciele nieruchomości tolerowali przez ponad 30 lat, że dzierżawca nie uiszcza należnego wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy.

Całkowicie chybione były też twierdzenia apelacji, że to na wnioskodawcy ciążył obowiązek wykazania, iż nie płacił czynszu dzierżawnego. Okoliczności takiej, tj. negatywnej nie można bowiem dowieść w inny sposób jak przedstawiając świadków, którzy nigdy nie słyszeli, aby płacił on regularnie A. K. (2), czy jego spadkobiercom. To zaś w postępowaniu zostało wykazane. Skoro uczestnicy postępowania twierdzili, że obowiązywała umowa dzierżawy, to oni powinni udowodnić, że były realizowane wynikające z niej obowiązki wnioskodawcy, a wiec np. właśnie uiszczanie określonego w niej czynszu. Tego zaś nie uczynili, co więcej świadek D. C. zeznała, że ojciec bardzo skrupulatnie przechowywał wszystkie dokumenty, niemniej jednak dowodów uiszczania stosownych opłat nie znalazła.

Całkowicie niezrozumiałe było twierdzenie apelujących, że umowa z września 1980r. nie była umową sprzedaży, ale stanowiła co najwyżej umowę przedwstępną. Twierdzenie to było sprzeczne z dalszą treścią apelacji, która w ogóle kwestionowała zawarcie jakiejkolwiek umowy dotyczącej sprzedaży nieruchomości. Natomiast do twierdzeń o przedwstępnym charakterze umowy nie uprawniała ani treść dokumentu z dnia 15 września 1980r., gdzie wyraźnie stwierdzono, że A. K. (2) sprzedał wnioskodawcy działkę i otrzymał stosowną zapłatę, ani pozostały materiał dowodowy zgromadzony w sprawie.

Słusznie też Sąd Rejonowy wskazał, że w sprawie wnioskodawca przyznał, że sądownie wezwał A. K. (2) do zawarcia notarialnej umowy sprzedaży nieruchomości i że czynność taka nie przerwała biegu zasiedzenia, ani nie świadczyła o posiadaniu zależnym nieruchomości, chyba że dodatkowe okoliczności na to by wskazywały. W niniejszej sprawie takich okoliczności nie było. W szczególności wnioskodawca dalej posiadał nieruchomość, nie zwrócił jej po upływie terminu wynikającego z umowy dzierżawy, nie opłacał czynszu, uprawiał działkę.

Sąd Rejonowy nie naruszył również art. 217 § 2 w zw. z art. 227 k.p.c. poprzez oddalenie zgłoszonego wniosku dowodowego. Przede wszystkim sposób użytkowania działki przez wszystkie lata przez wnioskodawcę został potwierdzony zeznaniami świadków, nie zainteresowanych wynikiem sprawy, złożonymi do akt zdjęciami oraz przeprowadzonymi przez Sąd oględzinami. Ponadto teza dla biegłego nie została sformułowana w sposób prawidłowy. Odnosiła się bowiem do ustaleń dotyczących prowadzenia "modelowej produkcji" wierzby opałowej, gdy tymczasem nigdzie nie zostało wykazane, aby wnioskodawca miał wiedzę, obowiązek i faktycznie prowadził produkcję w najbardziej profesjonalny sposób. Tym samym zgłoszony wniosek dowodowy zmierzałby jedynie do przedłużenia postępowania i nie dawał wiarygodnej informacji, tym bardziej, że jak to wskazał Sąd Rejonowy, posiadaniem jest nie tylko faktyczne władztwo nad rzeczą, ale i sama możliwość wykonywania takiego władztwa. Nawet więc gdyby w pewnym momencie wnioskodawca, chociażby ze względu na stan zdrowia nie użytkował już tak intensywnie działki jak dawnej, to sam fakt, że się nią interesował, odwiedzał, czuł się i był postrzegany jako właściciel, wystarczył do sprawowania przez niego samoistnego posiadania.

Mając powyższe na uwadze w oparciu o art. 385 k.p.c. w zw. z art. 13 § 1 k.p.c. Sąd Okręgowy oddalił apelację, o kosztach postępowania odwoławczego orzekając na podstawie art. 391 § 1 k.p.c., art. 108 § 1 k.p.c., art. 13 § 1 k.p.c. i art. 520 § 2 k.p.c.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Beata Gonera
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację:  Piotr Wojtysiak,  Katarzyna Parczewska
Data wytworzenia informacji: