IX Ka 413/25 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Warszawie z 2025-06-09
UZASADNIENIE |
|||
Formularz UK 2 |
Sygnatura akt |
IX Ka 413/25 |
|
Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników: |
3 |
||
1CZĘŚĆ WSTĘPNA |
0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji |
Wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy – Mokotowa w Warszawie z dnia 21 stycznia 2025 r., sygn. III K 554/21 |
0.11.2. Podmiot wnoszący apelację |
☒ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego |
☒ oskarżyciel posiłkowy |
☐ oskarżyciel prywatny |
☒ obrońca |
☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego |
☐ inny |
0.11.3. Granice zaskarżenia |
0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia |
||||
☒ na korzyść ☒ na niekorzyść |
☒ w całości |
|||
☒ w części |
☒ |
co do winy |
||
☒ |
co do kary |
|||
☐ |
co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia |
|||
0.11.3.2. Podniesione zarzuty |
||||
Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji |
||||
☐ |
art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu |
|||
☐ |
art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany |
|||
☒ |
art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia |
|||
☒ |
art. 438 pkt 3 k.p.k.
– błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, |
|||
☒ |
art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka |
|||
☐ |
||||
☐ |
brak zarzutów |
0.11.4. Wnioski |
☐ |
uchylenie |
☒ |
zmiana |
1Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy |
0.12.1. Ustalenie faktów |
0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione |
|||||
Lp. |
Oskarżony |
Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi |
Dowód |
Numer karty |
|
0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione |
|||||
Lp. |
Oskarżony |
Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi |
Dowód |
Numer karty |
|
0.12.2. Ocena dowodów |
0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów |
||
Lp. faktu z pkt 2.1.1 |
Dowód |
Zwięźle o powodach uznania dowodu |
0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów |
||
Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2 |
Dowód |
Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu |
1STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków |
||
Lp. |
Zarzut |
|
Apelacja Prokuratora: -błędu w ustaleniach faktycznych, mających wpływ na treść orzeczenia - co do czynu zarzucanego w punkcie 2 (niezasadny), -rażącej niewspółmierności wymierzonych kar jednostkowych i kary łącznej (częściowo zasadny); Apelacja obrońcy: -naruszenia przepisów prawa procesowego (punkt 1 apelacji), tj. art. 7 k.p.k. (niezasadny), -naruszenia przepisów prawa procesowego (punkt 2, 3 apelacji), tj. art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k. (niezasadny), -naruszenia przepisów prawa procesowego (punkt 4, 5 apelacji), tj. art. 410 k.p.k. (niezasadny), -naruszenia przepisów prawa procesowego (punkt 6 apelacji), tj. art. 174 k.p.k. (częściowo zasadny), -naruszenia przepisów prawa procesowego (punkt 7 i 9 apelacji), tj. art. 7 k.p.k. (niezasadny), -naruszenia przepisów prawa procesowego (punkt 8 apelacji), tj. art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. w zw. z art. 167 k.p.k. w zw. z art. 193 § 1 k.p.k. w zw. z art. 9 § 1 k.p.k. (niezasadny), -naruszenia przepisów prawa procesowego (punkt 10 apelacji), tj. art. 167 k.p.k. w zw. z art. 170 § 3 k.p.k. (częściowo zasadny); Apelacja pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego: -rażącej niewspółmierności wymierzonych kar jednostkowych (częściowo zasadny), -rażącej niewspółmierności wymierzonej nawiązki (niezasadny) . |
☒ zasadny ☒ częściowo zasadny ☒ niezasadny |
|
Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny |
||
Apelacja obrońcy oskarżonego na uwzględnienie nie zasługiwała. Częściowe zaś podzielenie zarzutów apelacji prokuratora oraz pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej odnoszących się do wymiaru orzeczonych wobec oskarżonego kar skutkowało zmianą wyroku w tym zakresie. Sąd I instancji w toku przewodu sądowego ujawnił wszystkie dowody, dokonał ich wnikliwej oceny z uwzględnieniem zasad wiedzy, logiki i doświadczenia życiowego i w następstwie tak dokonanej oceny ustalił stan faktyczny nie zawierający błędów. Tak dokonana ocena w pełni korzysta z ochrony art. 7 k.p.k. Sąd orzekający dokonał wszechstronnej oceny wszystkich dowodów, przemawiających zarówno na korzyść jak i niekorzyść oskarżonego, a poczynione ustalenia faktyczne są wynikiem uznania za wiarygodne określonych dowodów, które to stanowisko Sąd szeroko i przekonywująco umotywował. Odnosząc się merytorycznie do zarzutów i argumentacji zawartej w apelacji obrońcy stwierdzić należy, że Sąd Rejonowy dokonał prawidłowej oceny zeznań pokrzywdzonej w kontekście całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, słusznie odmawiając wiary wyjaśnieniom oskarżonego. Zauważenia wymaga, że skarżący stara się wykazać, że niewiarygodność zeznań pokrzywdzonej wynika z szeregu wskazanych w apelacji sprzeczności i nielogiczności w jej zeznaniach, które - wedle obrońcy powinny doprowadzić Sad Rejonowy do uznania, że zeznania pokrzywdzonej nie mogą zostać uznane za wiarygodne, a tym samym stanowić podstawy ustaleń faktycznych Sądu Rejonowego. Tymczasem, w ocenie Sądu odwoławczego analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego, słusznie doprowadziła Sąd Rejonowy do wniosku, że rzeczywiście dostrzegalne w zeznaniach pokrzywdzonej niespójności, sprzeczności, czy nawet nielogiczności są w istocie pozorne i wynikają nie tylko z dynamiki przedmiotowego zdarzenia, ale przede wszystkim stanu emocjonalnego, w jakim znajdowała się pokrzywdzona w jego trakcie oraz po zdarzeniu. Nie sposób bowiem dojść do przekonania, że zdarzenie, które stało się podstawą zarzutów postawionych oskarżonemu, powinno zostać przestawione przez pokrzywdzoną w sposób usystematyzowany, a każdy szczegół zdarzenia prawidłowo osadzony w czasie, w sytuacji gdy jego przebieg był dla niej niezwykle stresujący. Nie ulega przy tym wątpliwości – co potwierdzają zeznania przesłuchanych w sprawie świadków – współlokatorów mieszkania, matki pokrzywdzonej, a także i funkcjonariusza policji A. K., że pokrzywdzona po zdarzeniu była roztrzęsiona i chaotycznie relacjonowała przebieg zdarzenia tym osobom bezpośrednio po jego zaistnieniu. Tą okoliczność przyznała także pokrzywdzona w toku składnych zeznań.. Nie sposób zatem podzielić argumentacji obrońcy, że zeznania pokrzywdzonej są niekonsekwentne, niespójne i wewnętrznie sprzeczne, a pokrzywdzona mija się z prawdą w sytuacjach wskazanych przez obrońcę w punktach 1- a-l apelacji. Jak wynika z zeznań pokrzywdzonej rzeczywiście w dniu zdarzenia cały dzień dochodziło do kłótni pomiędzy nią, a oskarżonym, przede wszystkim na tle związanym z podjęciem pracy przez pokrzywdzoną. W trakcje tej kłótni oskarżony opuścił mieszkanie, a kiedy powrócił pokrzywdzona celowo zadzwoniła do koleżanki S. udając, że dzwoni do byłego chłopaka. Zachowała się w ten sposób w reakcji na słowa oskarżonego, który wskazywał, że nie dziwi się, że ten chłopak rozstał się z pokrzywdzoną. Zachowanie pokrzywdzonej w postaci wykonania tego telefonu rozzłościło oskarżonego, który zaczął pakować walizkę pokrzywdzonej, wrzucać do niej rzeczy i chciał, żeby opuściła jego pokój, choć była godzina 22, a pokrzywdzona nie mieszkała w W., a w P.. Na tym tle odbyła rozmowę ze swoją mama, która w takiej sytuacji zaproponowała powrót do domu i chciała kupić pokrzywdzonej bilet autobusowy, aby mogła wrócić autobusem. Matka pokrzywdzonej wtedy odbyła także rozmowę z oskarżonym. W tym zakresie zeznania pokrzywdzonej w pełni korespondują z zeznaniami matki pokrzywdzonej B. O., która podała, że po zakończeniu rozmowy, otrzymała wiadomości tekstowe od pokrzywdzonej, dotyczące dalszego zachowania oskarżonego wobec jej córki (że ją opluł, że nawał (...)), który miał dodatkowo uniemożliwić jej wyjście z pokoju, co wynika z treści wiadomości tekstowych (k. 37-38) oraz zeznań pokrzywdzonej. Nie ulegało przy tym wątpliwości, że matka pokrzywdzonej B. O. poprosiła o numer telefonu do matki oskarżonego A. R. (1) i poinformowała ją o sytuacji, jaka zaistniała pomiędzy parą, co potwierdziła także matka oskarżonego. Nie ulegało także wątpliwości, że oskarżony w dniu zdarzenia korespondował ze swoją matką wymieniając z nią wiadomości testowe (k. 213-220), w których to wiadomościach także wskazywał na kłótnię z pokrzywdzoną, że zamierza zakończyć ten związek, podnosił także fakt swojego złego samopoczucia emocjonalnego. Treści wysyłanych przez oskarżonego wiadomości spowodowały zadanie przez matkę oskarżonego pytania, czy spożywał alkohol, matka oskarżonego także wskazywała na konieczność samodzielnego podjęcia przez niego decyzji co dalszego związku z pokrzywdzoną, przy czym zaznaczenia wymaga, że analiza treści wiadomości tekstowych prowadzi, w ocenie Sądu odwoławczego do wniosku, że absolutnie nie namawiała go do tego, nie była także krytyczna wobec pokrzywdzonej, pomimo, że oskarżony wylewnie przedstawiał sedno problemu, jaki występuje w jego związku z pokrzywdzoną. Wracając do analizy zeznań pokrzywdzonej wskazać trzeba, że pokrzywdzona rzeczywiście wskazywała, że kilkukrotnie rozmawiała z matką w dniu zdarzenia, co potwierdziła także w zeznaniach B. O.. Pokrzywdzona doprecyzowała, że rozmawiała z matką raz, kiedy poinformowała ją o zachowaniu oskarżonego, który zaczął pakować jej rzeczy oraz o kłótni z nim, czego konsekwencją była propozycja przyjazdu do domu autobusem. Nadto doszło do wymiany wiadomości tekstowych, w których pokrzywdzona poinformowała, że nie może opuścić pokoju. Jak wynika z zeznań pokrzywdzonej, po tej rozmowie z matką, a następnie po wysłaniu do niej wiadomości tekstowych, których treść została załączona do akt, pokrzywdzona wskazała (k. 46 v), że oskarżony zabrał telefon, co spowodowało, że mogła się z nią dopiero skontaktować po wyjściu z pokoju, gdy telefon przyniósł jej współlokator i wtedy zadzwoniła do matki i poprosiła o wykonanie telefonu na policję. Stwierdzenie świadka B. O. w toku składanych zeznań, że tego dnia doszło do kilkukrotnych rozmów z pokrzywdzoną w żadnym zatem razie nie jest sprzeczne z zeznaniami pokrzywdzonej. Wszak także i pokrzywdzona mówiła, że po zdarzeniu także kilka razy rozmawiała z mamą, bo czuła się bezpiecznej (k. 640, 641). Nie sposób zatem, w ocenie Sądu odwoławczego zakwestionować zeznań pokrzywdzonej w zakresie, w którym wskazywała, że oskarżony uniemożliwił jej kontaktować się z matką od momentu, gdy zabronił jej wyjścia z pokoju. Pokrzywdzona wysłała wiadomości tekstowe do matki, w których wskazała, że oskarżony zabrania jej wyjścia z pokoju, a jak wynika także z zeznań pokrzywdzonej - oskarżony zamknął drzwi do pokoju na zamek, tak że nie mogła z niego wyjść. Zgodnie z relacją pokrzywdzonej, oskarżony na tym etapie zdarzenia nie chciał jej wypuścić z pokoju, wyzywał ją, mówił przykre rzeczy, zachowywał się w taki sposób, że pokrzywdzona zaczęła odczuwać obawę przed oskarżonym. Nie sposób w świetle tych zeznań uznać, że są one niespójne w zestawieniu z treścią rozmów, jakie oskarżony prowadził ze swoją matką i zeznaniami A. R. (1), z których wynika, że oskarżony tego dnia rzeczywiście zastanawiał się nad rozstaniem z pokrzywdzoną i chciał początkowo, aby opuściła jego pokój. Taką wolę należało także odczytać w zachowaniu oskarżonego polegającym na pakowaniu rzeczy pokrzywdzonej i żądaniu opuszczenia pokoju. Analiza wiadomości tekstowych wymienianych przez oskarżonego z matką prowadzi do wniosku, że informacje o chęci rozstania z pokrzywdzoną wymieniał tego od dnia od około godziny 20:00, a zatem w czasie gdy nie doszło do decydującej fazy kłótni, która zmieniła także przebieg zdarzenia. W ocenie Sądu odwoławczego w oparciu o zeznania matki oskarżonego, a w szczególności wiadomości tekstowe nie sposób twierdzić, iż oskarżony był stały w postanowieniu związanym z opuszczeniem pokoju przez pokrzywdzoną w dniu zdarzenia. Zresztą, jak wynika z treści zeznań A. R. (1) w toku prowadzonej rozmowy tego dnia, odwodziła go od tego, aby pokrzywdzona opuściła pokój nocą, dla jej bezpieczeństwa. Analiza zeznań pokrzywdzonej również na to wskazuje, że w pierwszej fazie zdarzenia, gdy doszło do pakowania jej rzeczy przez oskarżonego, nie chciała ona nocą opuszczać tego pokoju, wskazując, że zachowanie oskarżonego było celowe, bo wiedział, że jej mama nie przyjedzie samochodem do W., gdyż nie jest zbyt dobrym kierowca, aby po W. się poruszać samochodem, co zresztą potwierdziła w swoich zeznaniach B. O.. B. O. miała zaproponować przez to pokrzywdzonej powrót autobusem do P. o godzinie 23, o co zresztą jasno wynika z prowadzonej przez nie wymianie wiadomości tekstowych. Pokrzywdzona jednak zdaje się nie zdążyła w tym zakresie podjąć decyzji, gdyż – jak wynika z treści tych wiadomości – po pytaniu matki, czy już jest na dworcu, powiadomiła ją o opluciu przez oskarżonego i uniemożliwieniu wyjścia z pokoju. Pokrzywdzona także w swoich zeznaniach wskazywała na rozmowę z matką oskarżonego. Zapisy wiadomości tekstowych rozmowy oskarżonego z matką A. R. (1), w ocenie Sądu odwoławczego, świadczą, że matka oskarżonego podczas tej wymiany niejako bagatelizowała ich kłótnie i radziła, aby się pogodzili, co koresponduje także z zeznaniami A. R. (1), która wskazywała na rozwiązanie problemu w postaci przenocowania w odrębnych pomieszczeniach, tak aby pokrzywdzona nie musiała w nocy opuszczać tego mieszkania. W ocenie Sądu odwoławczego z treścią wiadomości testowych wymienianych pomiędzy oskarżonym, a jego matką, wynika ewidentnie, że wówczas matka oskarżonego zachowywała dystans w odniesieniu do krytycznego stanowiska oskarżonego- opisującego niedojrzałe zachowanie pokrzywdzonej, co doprowadziło oskarżonego do rozważań o rozstaniu z pokrzywdzoną. Sam oskarżony oczekiwał przy tym jednoznacznie akceptacji swojej decyzji u matki, skoro podziękował jej za to, kiedy ostatecznie napisała, że zrobi jak zechce (k. 218). Z zeznań A. R. (1) wynikało, że rozmawiała z pokrzywdzoną w trakcie zdarzenia jednokrotnie, podczas tej rozmowy pokrzywdzona poinformowała ją tym, że oskarżony chce ją wyrzucić, a A. R. (1) wówczas zaproponowała, aby oddzielnie spędzili noc, a rano się wyprowadziła. Taka też informację miała zostać przekazać w rozmowie z B. O. - matką pokrzywdzonej. Z treści zeznań A. R. (2) w powiązaniu z zeznaniami pokrzywdzonej wynika, że ta rozmowa miała miejsce w czasie pierwszej fazy zdarzenia, w momencie gdy oskarżony zaczął pakować rzeczy pokrzywdzonej i oczekiwać, że się w tym momencie wyprowadzi. Nie doszło zatem jeszcze wtedy do sytuacji, gdy oskarżony nie chciał już pokrzywdzonej wypuścić i uniemożliwiał jej wyjście z pokoju, zaczął zachowywać w sposób, przez który pokrzywdzona zaczęła obawiać się oskarżonego, który zaczął ją poniżać i wyzywać. Konsekwencją tego zachowania oskarżonego, pokrzywdzona chciała wyjść przez okno. W ocenie Sądu odwoławczego analizując treść zeznań pokrzywdzonej nie sposób dojść do wniosku, że pokrzywdzona miała sposobność wyjścia z pokoju. Zauważenia wymaga, że podała, że pokój został zamknięty przez oskarżonego na klucz, a następnie wskazywała na zmianę zachowania oskarżonego, co spowodowało, że zaczęła się go bać. Oskarżony nie tylko twierdził, że jej nie wypuści, ale także zaczął kierować wobec niej wyzwiska, a następnie wypowiadał krzywdzące sformułowania związane z jej zachowaniem i stanem psychicznym. Jak wskazywała pokrzywdzona oskarżony zaczął też pisać list pożegnalny, co spowodowało, że także zaczęła obawiać się, czy oskarżony sobie czegoś nie zrobi. Jak wskazała pokrzywdzona oskarżony w kierowanych do niej słowach wykorzystywał wiedzę o jej leczeniu z powodu depresji. Pokrzywdzona podała także, że nie ukrywali przed sobą faktu leczenia, co prowadzi do wniosku, że pokrzywdzona także miała wiedzę o leczeniu i stanie zdrowia psychicznego oskarżonego, a także o sytuacji związanej z interwencją policyjną w miejscu zamieszkania oskarżonego spowodowaną zgłoszeniem podejrzenia próby samobójczej przez oskarżonego. Wiedza pokrzywdzonej na temat leczenia oskarżonego i jego stanu psychicznego, w ocenie Sądu odwoławczego, prowadzi do wniosku, że pokrzywdzona rzeczywiście mogła obawiać się, czy takie zachowanie oskarżonego nie będzie miało dalszych następstw. Sąd Rejonowy dokonując ustaleń faktycznych w sprawie nie wskazał na tą okoliczność, to jest pisanie listu pożegnalnego przez oskarżonego, jednak z pisemnych motywów wyroku nie wynika, aby podważył w jakiejkolwiek części treść zeznań pokrzywdzonej. Istotnie przy tym z protokołu oględzin pokoju, w którym doszło do zdarzenia wynika, że nie ujawniono jakiegokolwiek listu pisanego przez oskarżonego, jednak nie oznacza to, że oskarżony go nie pisał. Pokrzywdzona konsekwentnie w toku składnych zeznań w postępowaniu przygotowawczym, jak i sądowym wskazywała na tę okoliczność. Nie sposób uznać, że fakt nieodnalezienia listu w toku prowadzonych czynności, prowadzić powinien do wniosku o niespójności zeznań pokrzywdzonej z zebranym materiałem dowodowym. Trzeba bowiem wskazać, że jak wynika z protokołu oględzin, jak i zeznań współlokatora M. P. - w pokoju panował bardzo duży bałagan. Nadto, zanim doszło do czynności oględzin tego pomieszczenia, jak wynika z zeznań matki pokrzywdzonej B. O. – była ona w tym pokoju i pakowała rzeczy pokrzywdzonej. Dodatkowo, zanim doszło w ogóle do przybycia policji, po opuszczeniu mieszkania przez pokrzywdzoną, świadka J. S. i M. P., w mieszkaniu pozostała wraz z oskarżonym świadek J. G.. W pokoju tym czasowo przebywała także J. G., która rozmawiała z oskarżonym i opatrywała mu rany zadane nożem kuchennym. Powyższe prowadzi do wniosku, że obecność szeregu osób w pokoju, w tym w szczególności oskarżonego, przed dokonaniem czynności w postaci oględzin tego pokoju, mogła doprowadzić do nieujawnienia listu, o którym zeznawała pokrzywdzona. Odnosząc się w dalszym ciągu do zarzutu obrońcy dotyczącego potencjalnej możliwości opuszczenia przez pokrzywdzoną pokoju wskazać trzeba, że pokrzywdzona w swoich zeznaniach już składanych na etapie postępowania sądowego zaznaczyła, że nie potrafi wytłumaczyć tego faktu, dlaczego nie opuściła pokoju na wstępnym etapie zdarzenia, tj. wtedy, gdy oskarżony zaczął pakować jej rzeczy. Wraz z upływem czasu takie zachowanie wydawało się racjonalne. Co więcej fakt, iż para kłóciła się już w ciągu dnia, także powinno prowadzić do wniosku, że już wówczas pokrzywdzona mogła podjąć decyzję o opuszczeniu pokoju i powrocie do domu, tym bardziej – jak wynika z jej zeznań - oskarżony wychodził z mieszkania, a wtedy pokrzywdzona zajmowała się swoimi sprawami, choć sytuacja pomiędzy nimi była już napięta i trudna emocjonalnie. W ocenie Sądu odwoławczego nie sposób uznać, że zeznania pokrzywdzonej nie zasługują na wiarę w tym zakresie. Należy wziąć pod uwagę okoliczność, iż do momentu gdy – wedle pokrzywdzonej, oskarżony nie zamknął drzwi na klucz i nie oświadczył, że pokrzywdzona nie wyjdzie z pokoju, i diametralnie nie zmienił swojego zachowania, pokrzywdzona nie miała podstaw obawiać się oskarżonego. Pomimo bowiem kłótni trwającej pomiędzy nimi cały dzień i wątpliwości oskarżonego co do zasadności kontynuowania tej relacji, zwrócić należy uwagę na więź jaka łączyła tę parę, co wynika z treści wiadomości wymienianych pomiędzy nimi z okresu poprzedzającego to zdarzenie. Jak zresztą sam oskarżony wskazywał, pewnym punktem zwrotnym w ich relacji była kwestia pracy, którą oskarżony załatwił swojemu koledze w swojej branży, o co pretensje miała pokrzywdzona, bo także chodziło jej o podjęcie pracy w tej branży. Zatem do pewnego momentu zdarzenia pokrzywdzona rzeczywiście mogła pokój opuścić, ale tego nie zrobiła, jednak w istocie nie było podstaw ku temu, aby twierdzić, że pokój ten powinna opuścić. Od momentu zaś, w którym wskazywała, że oskarżony pokój ten zamknął i nie mogła z niego wyjść, jednoznacznie – jak wynika z relacji pokrzywdzonej - oskarżony zmienił swoje zachowanie i nastawienie do niej, tak, że zaczęła się go obawiać, a w momencie gdy napisał list pożegnalny – także i o to, czy oskarżony sobie czegoś nie zrobi. Zachowanie oskarżonego, w szczególności słowa, jakie kierował wobec pokrzywdzonej, które były dla niej krzywdzące i powodowały cierpienie psychiczne, doprowadziły do tego, że chciała opuścić pokój, jednak jak wskazała, oskarżony zagradzał jej drogę, uniemożliwiając wyjście. Jednocześnie pokrzywdzona była przekonana, że drzwi są zamknięte na klucz. Dopiero w końcowej fazie zdarzenia, gdy do pokoju bez problemu wszedł współlokator M. P., pokrzywdzona zrozumiała, że nie były one zamknięte, ale takie odnosiła wrażenie z powodu tego, że klucz tkwił w zamku. Pokrzywdzona jednoznacznie przy tym wskazywała, że nie mogła opuścić pokoju, bo oskarżony na tym etapie zdarzenia jej to uniemożliwiał. To spowodowało, jak wynika z zeznań pokrzywdzonej, że podeszła do okna i chciała w taki sposób opuścić mieszkanie. Zaznaczenia wymaga, że – biorąc pod uwagę piętro, na którym mieszanie się znajdowało, sposób opuszczenie mieszkania niewątpliwe wydawał się nieodpowiedni. Pokrzywdzona w toku składnych zeznań, gdy emocje z tego zdarzenia opadły, sama dostrzegała, że nierealnym było opuszczenie mieszkania w taki sposób. Zważywszy na przebieg zdarzenia, fakt, że oskarżony kierował do niej sformułowania, które wywołały u pokrzywdzonej skrajne emocje, takie zachowanie, choć zupełnie nieracjonalne, nie mogło, w ocenie Sądu odwoławczego, podważać wiarygodności zeznań pokrzywdzonej, skoro okoliczność tą przedstawiła na gorąco w relacji przedstawionej przybyłej na miejsce policjantce A. K. (k. 39). O wiarygodności zeznań pokrzywdzonej świadczą, w ocenie Sądu odwoławczego, także inne, stałe elementy, jakie podawała w swoich zeznaniach odnośnie przebiegu zdarzenia i zachowania oskarżonego. Mianowicie napisanie listu pożegnalnego, użycie przez nią widelca, użycie noża przez oskarżonego i samookaleczenie się, o czym także wspomniała policjantce A. K. (k. 39). Pokrzywdzona w toku składanych zeznań wspominała także o wyjściu oskarżonego z mieszkania w trakcie zdarzenia. Okoliczność ta została wskazana w każdych zeznaniach pokrzywdzonej. W toku zeznań złożonych bezpośrednio po zdarzeniu, pokrzywdzona podała, że oskarżony wyszedł z mieszkania, zanim doszło do sytuacji z wykonaniem telefonu do S. i spakowaniem rzeczy pokrzywdzonej przez oskarżonego (k. 45). W kolejnych zeznaniach z dnia 10.09.2020 r. pokrzywdzona wskazał, że na samym początku oskarżony wyszedł do (...) – a po tym czuć było od niego alkohol (k. 82-83), co jest zbieżne z pierwotnymi zeznaniami. Pokrzywdzona w toku tych zeznań wskazała jeszcze na chwilowe opuszczenie pokoju przez oskarżonego po tym jak napisał list, a przed tym, jak ona podeszła do okna, ale według tych zeznań miało to być wyjście jedynie na chwilę, co oznacza, że wtedy oskarżony nie opuścił mieszkania. Użyte zatem przez pokrzywdzoną sformułowanie, na które zwraca uwagę obrońca, że jakby wyszła z mieszkania, to by już nie wróciła, niewątpliwie związane jest zachowaniem oskarżonego na tym etapie zdarzenia, kiedy w istocie uniemożliwiał pokrzywdzonej opuszczenie pokoju, zagradzając wyjście. Nie można pominąć zeznań pokrzywdzonej, w których podkreślała swoją obawę przed zachowaniem oskarżonego, który poniżał ją, wyśmiewał, powodując niekorzystny stan emocjonalny, a następnie groził, co miało miejsce wtedy, gdy użył noża, którym próbował się samookaleczyć, pozostawiając na ręce nieznaczne ślady, a następnie zaczął grozić pokrzywdzonej pozbawieniem życia, po uczynionej przez nią uwadze o niemożliwości zrobienia sobie istotnej krzywdy tego rodzaju nożem. Wskazane okoliczności zbieżnie podane przez pokrzywdzoną w złożonych zeznaniach prowadzą do wniosku, że nie sposób zgodzić się z obrońca, że pokrzywdzona w istocie, w każdej chwili mogła opuścić mieszkanie, bo przecież taka też miała być wola oskarżonego. Zresztą gdyby tak było, to ze względu na przebieg tego zdarzenia – w wersji przedstawionej przez oskarżonego - powinien on wręcz demonstracyjnie wyprosić pokrzywdzoną z mieszkania, albo zastosować się do rady swojej matki i przenocować w innym pomieszczeniu – kuchni. Zawsze także oskarżony mógł poprosić o pomoc współlokatorów – przecież pokrzywdzona mogła, za ich zgodą przenocować w innym pokoju. W ekstremalnej sytuacji mógł także wezwać policję, zwłaszcza, gdy – wedle wyjaśnień oskarżonego- musiał ją ratować przed wyskoczeniem przez okno. Zaznaczenia przy tym wymaga, że na tym etapie, nie poprosił żadnego ze współlokatorów o pomoc, chociaż – zgodnie z jego wyjaśnieniami sytuacja była bardzo poważna i wymagała być może udzielenia pomocy medycznej pokrzywdzonej, skoro chciała wyskoczyć z 5 piętra, a oskarżony musiał ją ratować w taki sposób, że aż rozbił jej głowę, a nadto doszło do powstania u pokrzywdzonej szeregu innych drobnych uszkodzeń ciała w postaci zasinień i zadrapań. Zważyć przy tym należy, że oskarżony nawet wtedy nie skorzystał z pomocy współlokatora, gdy ten wyraźnie zainteresował się krzykami dobiegającymi z pokoju oskarżonego i słyszał wzywanie pomocy przez pokrzywdzoną. Oskarżony, zainteresowanie M. P. skwitował słowami, że się bawią. W ocenie Sadu odwoławczego w sytuacji opisywanej w wyjaśnieniach oskarżonego, zważywszy dodatkowo na fakt, że to pokrzywdzona miała naruszyć nietykalność cielesną oskarżonego używając noża i powodują powierzchowne rany – jego reakcja wydaje się być co najmniej nieadekwatna, a w ocenie Sądu odwoławczego, świadcząca o niewiarygodności wersji zdarzenia przedstawionej przez oskarżonego. Słusznie bowiem Sąd Rejonowy wskazał, ż zeznania pokrzywdzonej korespondują z zeznaniami przesłuchanych świadków – współlokatorów. W szczególności zeznania M. P. istotnie korespondują z zeznaniami pokrzywdzonej, jak też i z zeznaniami A. K., która przedstawiła relację, jaką zdała jej pokrzywdzona bezpośrednio po zdarzeniu. Zaznaczenia wymaga, że jak wskazała sama świadek A. K. i przyznała sama pokrzywdzona była to relacja bardzo chaotyczna z uwagi na stan, w jakim pokrzywdzona się znajdowała, a zatem nie może dziwić, że znalazły się w niej jedynie najważniejsze informacje z punktu widzenia tego zdarzenia. Podobnie należało odnieść się do zeznań świadka J. S., której pokrzywdzona bezpośrednio po zdarzeniu, będąc w samochodzie opisała pokrótce przebieg zdarzenia, który korespondował tak z zeznaniami pokrzywdzonej, jak i A. K.. Nie ulega przy tym wątpliwości, że na zachowanie oskarżonego, bezpośrednio po wyjściu z pokoju pokrzywdzona wskazywała w obecności świadków współlokatorów. Zauważenia przy tym wymaga, jak wynika z zeznań świadka M. P., że pokrzywdzona – po jego wejściu do pokoju – nie wybiegła sama, a wyszła dopiero, po tym jak świadek jej to nakazał. Po interwencji świadka usiadła na łóżku. Po wyjściu zaś z pokoju, skryła się w łazience, nie chcąc mieć żadnego kontaktu z oskarżonym, bowiem się go obawiała, pomimo obecności 3 innych osób – współlokatorów, którzy ewidentnie otoczyli pokrzywdzoną w tym momencie wsparciem. Z racjonalnego punktu widzenia, pokrzywdzona na tym etapie nie musiała obawiać się oskarżonego, który zresztą nie zachowywał się już wówczas wobec niej agresywnie, a mimo tego, odczuwała lęk przed wyjściem z łazienki. Dopiero precyzja J. S., aby udać się do samochodu uspokoiła nieco pokrzywdzoną. Zauważenia wymaga, że pokrzywdzona nie chciała sama udać się do pokoju, aby zatelefonować do matki, telefon przyniósł jej świadek M. P.. Powyższe świadczy o tym, w jakim stanie emocjonalnym znajdowała się pokrzywdzona po zdarzeniu, a jednocześnie, że rzeczywiście obawiałaś się osoby oskarżonego, co w ocenie Sądu odwoławczego nie mogłoby mieć miejsca, gdyby do zdarzeń objętych aktem oskarżenia nie doszło i miałyby być zmanipulowane przez oskarżoną, jak sugeruje to obrońca. Fakt celowego wykonania telefonu do koleżanki S., tak aby oskarżony pomyślał, że dzwoni do byłego chłopaka M., w ocenie Sądu odwoławczego w żadnym razie nie prowadzi do wniosku, że pokrzywdzona ma tendencje do manipulowania faktami. Temu twierdzeniu przeczą w szczególności opinie sądowo – psychologiczne, z których wynikają wnioski wręcz przeciwne, bowiem z obydwu opinii wynika wprost, że nie ma ona tendencji do fantazjowania, konfabulowania, zniekształcania zdarzeń w sposób zamierzony. Z zeznań samej pokrzywdzonej wynika zaś (k. 45), co był przyczyną, że wykonała telefon do koleżanki S. pod pozorem, że dzwoni do byłego chłopaka. Pokrzywdzona wskazywała na zachowanie oskarżonego, który ponizał ją twierdząc, że wie, dlaczego były chłopak nie chciał z nią być. Zaznaczenia przy tym wymaga, że na tym etapie zdarzenia, kiedy pokrzywdzona dzwoniła do koleżanki S., zachowanie oskarżonego nie wzbudzało obawy pokrzywdzonej, tak było – wedle jej zeznań - dopiero na dalszym etapie, począwszy od tego, że oskarżony zaczął pakować jej rzeczy, a następnie – po rozmowie z matką pokrzywdzonej i oskarżonego, zakazał jej wyjścia z pokoju, co wynika także i z treści wiadomości tekstowej wysłanej przez pokrzywdzoną do matki. Odnosząc się zaś do argumentu, że pokrzywdzona niezgodnie z prawdą przekazała oskarżonemu, że jego kolega ma o nim złe zdanie, o czym także oskarżony informował swoją matkę w wysyłanych wiadomościach tekstowych – co miało dowodzić, że pokrzywdzona dopuszczała się manipulacji - należało stwierdzić, iż nie mogło powyższe świadczyć o niewiarygodności relacji pokrzywdzonej na temat tego zdarzenia. Z dołączonego zapisu rozmowy oskarżonego z kolegą nie sposób wywnioskować, jakie informacje uzyskać miała pokrzywdzona na temat oskarżonego. Kolega oskarżonego nie wskazał przy tym, czy i jakie informacje miał przekazać pokrzywdzonej. W ocenie Sądu odwoławczego załączona wymiana korespondencji jest na tyle lakoniczna i nieprecyzyjna, że nie może stanowić podstawy dla uznania, że zeznania pokrzywdzonej co do przebiegu całego zdarzenia są niewiarygodne, bowiem dopuszczała się manipulacji. Nie sposób także uznać, że o niespójności, czy niekonsekwencji zeznań pokrzywdzonej świadczy ich element dotyczący utraty przez nią przytomności w toku zdarzeniu – wtedy gdy pokrzywdzona była odciągana przez oskarżonego od okna i wówczas upadła, tracąc chwilo przytomność. Analiza zeznań pokrzywdzonej prowadzi do wniosku, że pokrzywdzona miała takie wrażenia w zakresie możliwej utraty przytomności, ale z upływem czasu nie była tego pewna. O braku pewności w zakresie tej okoliczności świadczą zapisy dokumentacji medycznej, z których wynika, że pokrzywdzona wskazywała, że przytomności w toku zdarzenia nie utraciła. Tego rodzaju nieścisłości nie świadczą o niewiarygodności zeznań pokrzywdzonej, skoro ostatecznie sama pokrzywdzona wskazywała już podczas kolejnego przesłuchania, że chyba zemdlała (k. 80), a toku rozprawy, że ma takie wrażenie, że chwilowo straciła przytomność, bo leżała na ziemi, a oskarżony ją podnosił (k. 640). Zupełnie bezpodstawna pozostaje argumentacja obrońcy kwestionująca rodzaj przeżywanej traumy przez pokrzywdzoną wskazując na fakt, iż jej leczenie miało miejsce dużo wcześniej i w związku z trudną sytuacją (...). Analiza dokumentacji medycznej pokrzywdzonej prowadzi do wniosku, że zdarzenie z dnia 5.09.2020 r. skutkowało rozpoczęciem leczenia (...) z powodu (...) co było spowodowane zdarzeniem z dnia 5.09.2020 r. Nie sposób zatem podzielić stanowiska obrońcy, że przedmiotowe zdarzenie nie miało tak istotne wpływu na stan psychiczny pokrzywdzonej, jak było to wskazywane w jej zeznaniach. Zgodzić się należy, że pokrzywdzona podjęła leczenie z powodu (...) znacznie wcześniej, niż przedmiotowe zdarzenie. Nie oznacza to jednak, że nie miało one druzgocącego wpływu na jej stan (...). Rzeczywiście pokrzywdzona do (...) zgłosiła się w dniu 1.08.2020 r. – ale jak wynika z analizy dokumentacji medycznej (k. 124) z zupełnie innego powodu, niż zdarzenie z dnia 5.09.2020 r. Dopiero na wizycie w dniu 12.09.2020 r. wskazała, że doznała próby gwałtu i zamachu na życie, przez co została skierowana na (...). I w tym miejscu zaznaczenia wymaga, że zawarte w opinii biegłego psychologa T. G. sformułowanie odnoszące się do tej dokumentacji medycznej, w którym wskazał, że próba gwałtu została wzmiankowana przez pokrzywdzoną na wizycie w dniu 1.08.2020 r. należało potraktować jako oczywistą omyłkę pisarską. W dniu 1.08.2020 r. odbyła się pierwsza wizyta pokrzywdzonej w (...), a dopiero na kolejnej, w dniu 12.09.2020 r. pokrzywdzona wskazywała na zdarzenie z dnia 5.09.2020 r., podczas którego doznała próby gwałtu i zamachu na życie. Sugerowanie zatem prze obrońcę, że z treści tej opinii wynika jakoby przed zdarzeniem z dnia 5.09.2020 r. pokrzywdzona w toku leczenia wskazywała na próbę gwałtu – co miało dowodzić niewiarygodności jej zeznań, świadczy jedynie o niedostatecznym zapoznaniu się obrońcy z materiałem dowodowym. Dokumentacja medyczna pokrzywdzonej po zdarzeniu w stopniu wystarczającym wskazuje, w jakim stanie psychicznym znajdowała się pokrzywdzona, skoro zaistniała konieczność leczenia na (...) Powoływanie się przy tym przez obrońcę na aktywność pokrzywdzonej na portalach społecznościowych po zdarzeniu poprzez publikowanie określonych treści w żadnej mierze nie oznacza, że stan psychiczny pokrzywdzonej był nieadekwatny z tym, w jaki sposób został opisany w dokumentacji medycznej. Nie ulegało zatem w świetle zgromadzonej w aktach sprawy dokumentacji medycznej, iż informacje na temat próby zgwałcenia pokrzywdzonej, które były powodem pogarszającego się jej stanu (...), pojawiły się po dniu zdarzenia. Zaznaczenia przy tym wymaga, że zgodnie ze zbieżną relacją współlokatorów, pokrzywdzona bezpośrednio po opuszczeniu przez nią pokoju, zanim jeszcze opuściła mieszkanie, wskazała, że oskarżony usiłował ją zgwałcić, po czym nie chciała mieć z nim żadnego kontaktu, obawiała się go, płakała, była roztrzęsiona. Obszerniejszą relację z przebiegu zdarzenia pokrzywdzona zdała świadkowi J. S., kiedy to razem przebywały w jej samochodzie, oczekując na przyjazd policji. Ponadto z zeznań świadka A. K. także wynika, że pokrzywdzona po przybyciu na miejsce funkcjonariuszy policji podawała pobieżnie okoliczności dotyczące przebiegu zdarzenia, w tym usiłowania zgwałcenia jej przez oskarżonego. O tej części zdarzenia pokrzywdzona także powiedziała matce, po opuszczeniu pokoju, podczas kontaktu telefonicznego, kiedy to poprosiła ją także o wezwanie policji. Analiza przy tym zeznań samej pokrzywdzonej w tym zakresie prowadzi do wniosku, że są one spójne, konsekwentne i szczegółowe. Pokrzywdzona wskazała, w jaki sposób zachowywał się oskarżony. W zeznaniach pokrzywdzonej nie sposób dostrzec nielogiczności, sprzeczności, czy niedorzeczności. Nie ulegało w świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego, że – zgodnie z relacją pokrzywdzonej - po zdarzeniu,(...). Z dowodu w postaci protokołu oględzin miejsca zdarzenia wynika przy tym, że nie ujawniono (...). Zaznaczenia wymaga, że z zeznań świadka A. K. nie wynika, aby na tą okoliczność, tj. (...) po zdarzeniu pokrzywdzona wskazywała w relacji przekazanej policji bezpośrednio po zdarzeniu, co mogło stać się przyczyną nie ujawnienia tej części(...) pokrzywdzonej podczas czynność przeprowadzania oględzin pokoju. Jak już powyżej wskazano z tego protokołu wynikało bezspornie, że w pokoju był bardzo duży bałagan, co mogło uniemożliwić ujawnienie rzeczy pokrzywdzonej. Nadto zwrócić należy ponownie uwagę na to, że po przewiezieniu pokrzywdzonej do szpitala celem przeprowadzenia badań, w pokoju tym znajdowała się matka pokrzywdzonej, która spakowała jej rzeczy. Na tym etapie zdarzenia, zważywszy nadto na fakt, że pokrzywdzona w toku składanych zeznań w dniu 6.09.2020 r. nie podawała szczegółów dotyczących usiłowania gwałtu, ujawnienie w toku przeprowadzonych czynności (...)pokrzywdzonej zostało potraktowane jako nieistotne. Reasumując okoliczność, iż (...) pokrzywdzonej nie zostały odnalezione w toku przeprowadzanych czynności, nie może prowadzić do wniosku o niewiarygodności jej zeznań na temat przebiegu zdarzenia, w tym usiłowania gwałtu. Podobnie należy odnieść się do podnoszonych przez obrońcę wydruków rozmów w postaci wiadomości tekstowych prowadzonych pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzoną, a dotyczących ich praktyk seksualnych. W ocenie Sądu odwoławczego preferencje seksualne tej pary nie mogły rzutować na cenę zeznań pokrzywdzonej. Istotnie pokrzywdzona w toku składanych zeznań (k. 641) stwierdziła, że nie pamięta, czy dochodziło podczas zbliżeń seksualnych do (...) W świetle powyższego nie sposób uznać, że pokrzywdzona kreowała się w toku składanych zeznań na wyjątkowo skromną osobę. Zaznaczenia przy tym wymaga, że analiza wymiany zdań pomiędzy oskarżonym, a pokrzywdzoną w załączonej korespondencji prowadzi do wniosku, że na temat niektórych praktyk i fantazji seksualnych jedynie wymieniali wrażenia, co nie oznacza, że wcielili je w życie. Nie sposób przy tym zgodzić się z obrońcą, że jakiekolwiek preferencje seksualne mogą mieć decydujący wpływ na na ocenę zeznań w tym wypadku pokrzywdzonej. Zaznaczyć przy tym trzeba, że z jej zeznań wynika (k. 45 v) wynika, że oskarżony, gdy (...) co w ocenie Sądu odwoławczego nawiązywało do treści wymiany wiadomości tekstowych pomiędzy oskarżonym, a pokrzywdzoną, do których nawiązywała obrońca (k.221-400). Obrońca upatruje także niespójności pomiędzy zeznaniami pokrzywdzonej, a jej matką B. O. na temat sposobu powrotu pokrzywdzonej ze szpitala po wykonaniu u niej badań po zdarzeniu, co miało mieć wpływ na wiarygodność tych relacji. Faktycznie z zeznań matki pokrzywdzonej wynikało, że pokrzywdzona po przeprowadzeniu badań powróciła na pieszo do mieszkania, a następnie udały się taksówką do miejsca pozostawienia samochodu przez matkę pokrzywdzonej, a potem do P.. Z zeznań zaś pokrzywdzonej wynikało, że to matka odebrała ją ze szpitala i dalej udały się taksówką do samochodu pozostawionego na obrzeżach W., a potem do domu do P.. W ocenie Sądu odwoławczego sytuacja, w której znalazła się pokrzywdzona była stresująca zarówno dla niej, jak i jej matki, która przecież początkowo w ogóle nie zamierzała udawać się do W. z uwagi na późną porę, gdyż z racji nieumiejętności poruszania się po W., stanowiło to wyzwanie. Pomimo tego matka pokrzywdzonej zdecydowała się na przyjazd, bowiem po otrzymaniu informacji od córki o próbie gwałtu i prośbie zawiadomienia policji, uznała, że sytuacja jest poważna i nie chce córki samej zostawiać. Zaznaczyć trzeba, że szpital ( szpital (...)), w którym pokrzywdzona miała wykonywane badania znajdował się w bardzo bliskiej odległości od miejsca, w którym zamieszkiwał oskarżony, a pokrzywdzona w dniu zdarzenia przebywała. Nie ulegało przy tym wątpliwości, że matka pokrzywdzonej faktycznie do niej przyjechała i zastała ją jeszcze w kartce pogotowia, która przyjechała pod blok. W czasie badań przeprowadzonych w szpitalu matka – według jej zeznań pakowała rzeczy córki z pokoju i po jej przyjściu ze szpitala udały się po samochód, a potem do P.. B. O. potwierdziła te zeznania przed Sądem. Troska, którą B. O. okazała tego dnia córce, zgodnie z zasadami logiki nakazywałaby, aby osobiście towarzyszyła córce przy wyjściu ze szpitala. Jednak z racji bliskiej odległości szpitala od miejsca pobytu, pokrzywdzona faktycznie mogła sama przyjść ze szpitala do mieszkania, w którym matka pakowała rzeczy. Pokrzywdzona zaś twierdząc, że matka odebrała ją ze szpitala, mogła nie pamiętać faktu, że sama z niego wróciła, gdyż było blisko, a z matką bezpośrednio po opuszczeniu szpitala pojechały do miejsca pozostawienia samochodu, a potem do P.. W ocenie Sądu odwoławczego, mając na względzie powyższe, powyższa nieścisłość nie może prowadzić do wniosku o niewiarygodności zeznań pokrzywdzonej. W świetle dowodu w postaci dokumentacji medycznej pokrzywdzonej i protokołu oględzin jej osoby wynika, jakich obrażeń w dniu zdarzenia doznała pokrzywdzona. Z opinii sądowo – lekarskiej wynika, iż doznane przez pokrzywdzoną obrażenia stanowiły naruszenie czynności narządu ciała na okres nieprzekraczający 7 dni i jednoznacznie mogły powstać w okolicznościach podawanych przez pokrzywdzoną. W ocenie Sądu odwoławczego, skoro Sąd Rejonowy zasadnie, zgodnie z regułą wyrażona w art. 7 k.p.k., uznał zeznania pokrzywdzonej za w pełni wiarygodne, brak było podstaw do przeprowadzenia opinii biegłego w celu ustalenia, czy obrażenia jakich doznała pokrzywdzona, mogły powstać w okolicznościach podawanych przez oskarżonego. Jak już powyżej wskazano wyjaśnienia oskarżonego nie zasługiwały na uwzględnienie, choćby z tego powodu, że opisywane przez niego zachowanie pokrzywdzonej, wymagające użycia przez niego siły fizycznej w postaci odciągania od okna, a następnie unieruchomienia na łóżku, w ocenie Sądu odwoławczego niewątpliwie doprowadziło by do innej, adekwatnej do sytuacji reakcji ze strony oskarżonego, który przecież miał wiedzę, że nie jest sam w mieszkaniu i może skorzystać z pomocy osób się w nim znajdujących, zważywszy dodatkowo na zachowanie pokrzywdzonej, która chciała wyjść wyskoczyć przez okno, a jak wynika z wyjaśnień oskarżonego – musiał wykazać się dużą siłą fizyczną, aby pokrzywdzoną odciągnąć od okna. Tymczasem oskarżony nie tylko nie wezwał pomocy, ale także na pytanie świadka M. P. – którego zaniepokoiły odgłosy dobiegające z pokoju – stwierdził, że „się bawią z pokrzywdzoną”. Taka odpowiedź oskarżonego, w okolicznościach zdarzenia przedstawionego przez oskarżonego, w ocenie Sądu odwoławczego, zważywszy w istocie na stan zagrożenia, w jakim znajdowała się pokrzywdzona, a także i oskarżony – bowiem przecież wedle jego reakcji miała go zaatakować nożem, co pozostawiło powierzchowne rany – nie przystawała do sytuacji. Zaznaczenia przy tym wymaga, że świadek M. P. był osobą, która – z racji położenia swojego pokoju – najbardziej dokładnie słyszał odgłosy dobiegające z pokoju. Zaznaczenia wymaga, że po pierwszej reakcji, usłyszał wołanie pokrzywdzonej o pomoc, co skłoniło go do wejścia do pokoju. Zatem krzyki pokrzywdzonej, kiedy wołała o pomoc oraz widok, jaki zastał świadek po wejściu do pokoju, tj. leżącego na pokrzywdzonej oskarżonego, który trzymał jej ręce i sam wygląd pokrzywdzonej, która była na twarzy czerwona, miała widoczny ślad po uderzeniu, była zapłakana, potargana, w ocenie Sądu odwoławczego przeczy wiarygodnej relacji oskarżonego. Podobnie należało odnieść się do twierdzeń oskarżonego dotyczących użycia przez pokrzywdzoną noża kuchennego i spowodowania powierzchownych obrażeń. Świadkowie zdarzenia, w szczególności J. G., ale i J. S. nie potraktowały słów oskarżonego jako wiarygodnych, a świadek J. G. wręcz stwierdziła, że było to zachowanie teatralne, zważywszy dodatkowo na rodzaj zadrapań, jakich doznał oskarżony. W ocenie Sądu odwoławczego, prawidłowe uznanie przez Sąd Rejonowy, że wyjaśnienia oskarżonego w zakresie przebiegu zdarzenia, w tym w zakresie powstania obrażeń u pokrzywdzonej, nie były wiarygodne, prowadziło do uznania za w pełni wiarygodny dowód z opinii sądowo – lekarskiej. Nie było zatem podstaw do dopuszczenia dowodu z uzupełniającej opinii biegłego. Również na wiarę nie zasługiwały wyjaśnienia oskarżonego na temat zachowania pokrzywdzonej, która miała sama sobie rozpiąć guzik od spodni i stwierdzić, iż „pożałuje, że chciał ją zostawić”, co jednoznacznie sugerowało, że to pokrzywdzona chciała go pomówić o usiłowanie gwałtu. W ocenie Sadu odwoławczego, w realiach tej sprawy gdyby rzeczywiście pokrzywdzona składała fałszywe zeznania w tym zakresie, chcąc spowodować odpowiedzialność karną oskarżonego, mogła by zeznać, że do zgwałcenia w istocie doszło. Zaznaczenia przy tym wymaga, że - jak wynika z jej relacji, po zdarzeniu, wbrew zaleceniom policji – udała się do miejsca swojego zamieszkania do P., zamiast oczekiwać na czynności. Takie zachowanie mogło by skutecznie doprowadzić do zatarcia śladów biologicznych, co oznacza, że pokrzywdzona w swoich zeznaniach mogłaby forsować tezę, że doszło do zgwałcenia, a nie usiłowania gwałtu. Zauważenia przy tym wymaga, że oskarżony w swoich wyjaśnieniach wskazał, że o całym zdarzeniu i zachowaniu pokrzywdzonej opowiedział świadkowi J. G., która przecież pozostała w mieszkaniu, postanowiła mu towarzyszyć i opatrzeć rany. Z zeznań zaś J. G. wynikało (k. 29), że pokrzywdzony opowiedział jej, że cały dzień kłócił z pokrzywdzoną, że wyśmiewała się z jego rodziny. Podał świadkowi, że pokrzywdzona chciała wyjść z pokoju, ale on ją zatrzymał, z tym że pokrzywdzona nie chciała rozmawiać. Wskazał, że coś w nią wstąpiło i miała płakać na zmianę i się śmiać. A potem zaatakować nożem, co doprowadziło do tego, że ją złapał i położył na łóżku. Z tej relacji zatem w ogóle nie wynika, żeby oskarżony bezpośrednio przecież po zdarzeniu odnosił się do słów pokrzywdzonej o próbie zgwałcenia jej. A zaznaczenia wymaga, że na tę okoliczność wskazał pokrzywdzona zaraz po opuszczeniu pokoju, w obecności wszystkich osób – współlokatorów. Również na temat relacji oskarżonego po zdarzeniu zeznania złożyła świadek A. K.. Oskarżony wedle jej słów miał zaprzeczyć, że próbował zgwałcić pokrzywdzoną, wskazał, że chciała „go wrobić”. Świadek dodatkowo przytoczyła, że oskarżony miał powiedzieć, że pokrzywdzona sama się rozebrała. Analiza pisemnych motywów wyroku prowadzi do wniosku, że Sąd Rejonowy powyższe stwierdzenie świadka A. K. wziął pod uwagę i dokonał oceny wyjaśnień oskarżonego, które w zakresie wskazania, że pokrzywdzona miała sama się rozebrać było sprzeczne z wyjaśnieniami oskarżonego, bowiem w nich oskarżony podał, że pokrzywdzona rozpięła tylko guzik od spodni. W tym zakresie Sąd odwoławczy podzielił stanowisko obrońcy odnoszące się do zakazu dowodowego opartego na art. 174 k.p.k. Oczywistym pozostaje, że art. 174 k.p.k. wprowadza zakaz substytuowania zeznań świadków i wyjaśnień oskarżonego treścią pism, zapisków i notatek urzędowych. Zgodzić się te należy, że nie jest dopuszczalny dowód z zeznań funkcjonariuszy policji sporządzających notatkę na okoliczność relacji i wypowiedzi osób w toku zdarzenia. Obrońca na uzasadnienie argumentacji w tym zakresie powołał wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14.04.2022 r., sygn. III K 172/21. Sąd odwoławczy w pełni podzielił zawartą w powołanym wyroku argumentację. Biorąc pod uwagę powyżej zajęte stanowisko na kanwie orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 14.04.2022 r., sygn. III KK 172/21, stwierdzić należy, że w wypadku rozbieżności miedzy wyjaśnieniami oskarżonego. a treścią notatki urzędowej odtwarzającej przebieg zdarzenia, które mają charakter przzedprocesowy (zatrzymanie, kontrola osobista). ale które wyraźnie świadczą, że dana osoba jest podejrzewana o popełnienie przestępstwa, a zatem czynności w istocie zmierzają do zabezpieczenia materiału dowodowego, który pozwoli tej osobie postawić zarzuty, nie jest dopuszczalne na podstawie takiej notatki dokonywać ustaleń faktycznych odmiennej treści od wyjaśnień, a także nie jest na takiej podstawie dopuszczalny dowód z zeznań świadków na okoliczność takiej wypowiedzi oskarżonego. W ocenie Sądu odwoławczego oświadczenie oskarżonego, jakie złożył spontanicznie przed funkcjonariuszem policji A. K. na temat tego zdarzenia i które zostało ujęte w treści notatki urzędowej (k. 1) powinno zostać objęte zakazem dowodowym, o którym mowa w art. 174 k.p.k., bowiem wówczas policjanci przybyli na miejsce zdarzenia w związku z konkretnym zgłoszeniem związanym z usiłowaniem gwałtu i na podstawie przeprowadzanych czynności na miejscu, w szczególności z udziałem pokrzywdzonej, po odebraniu od niej relacji na temat zdarzenia, jednoznacznie mieli podstawy do wysnucia wobec oskarżonego podejrzeń w zakresie możliwości popełnienia czynu zabronionego. Wszelkie zatem odebranego od oskarżonego oświadczenia uzyskane w toku przeprowadzanych czynności bez uprzedzenia o treści art. 175 k.p.k. (i bez przedstawienia zarzutów), które były by sprzeczne z treścią złożonych przez niego wyjaśnień, są objęte zakazem dowodowym z art. 174 k.p.k. Biorąc pod uwagę powyżej przedstawioną argumentację dotyczącą prawidłowej oceny zeznań pokrzywdzonej, jaką przeprowadził Sąd Rejonowy oraz wyjaśnień oskarżonego, nie sposób uznać, że podniesiona przez Sąd Rejonowy sprzeczność w zakresie tego, czy pokrzywdzona miała się rozebrać, czy tylko rozpiąć guzik spodni decydowała o uznaniu wyjaśnień oskarżonego za niewiarygodne. Na ocenę wiarygodności wyjaśnień oskarżonego niewątpliwie miała wpływ ocena całokształtu jego wyjaśnień w powiązaniu z oceną zeznań pokrzywdzonej, które korespondowały i były spójne z pozostałymi dowodami zebranymi w toku tego postępowania. Zaznaczenia także wymaga, że zeznania A. K. dotyczące stanu emocjonalnego, w jakim znajdowała się pokrzywdzona po zdarzeniu, sposobu relacjonowania zdarzenia były wyrazem zaobserwowania przez świadka określonych okoliczności. Pokrótce przedstawiona przez pokrzywdzoną relacja na temat przebiegu zdarzenia była zaś spójna nie tylko z zeznaniami pokrzywdzonej, ale także zeznaniami świadka J. S., której pokrzywdzona w samochodzie pokrótce przedstawiła przebieg zajścia. Nie ulegało przy tym wątpliwości, że zaraz po opuszczeniu przez pokrzywdzoną pokoju, wskazała ona na próbę jej zgwałcenia przez oskarżonego w obecności wszystkich świadków będących w mieszkaniu, a nadto o tym fakcie zawiadomiła matkę, z którą rozmawiała przez telefon i którą poprosiła o zawiadomienie policji. Ta informacja została także zawarta w dokumentacji medycznej pokrzywdzonej ze szpitala (...), a potem także i w dokumentacji leczenia (...) pokrzywdzonej. Nie sposób zatem uznać, że relacja, jaką pokrzywdzona podała A. K. na temat przebiegu zdarzenia przesądzała o uznaniu wiarygodności zeznań pokrzywdzonej. Odnosząc się w tym miejscu do wyjaśnień oskarżonego dotyczących tego, że pokrzywdzona zagroziła, że „jak ją zostawi, to pożałuje”, co miało, wedle oskarżonego, oznaczać, że pomówi go o niepopełnione zachowanie, należy stwierdzić, iż nie sposób uznać to stwierdzenie, za wiarygodne z powodu ponoszonego przez obrońcę manipulacyjnego charakteru działań pokrzywdzonej, co miało objawiać się w wykonaniu telefonu do koleżanki S. ze wskazaniem, że dzwoni do byłego chłopaka, czy też, że pokrzywdzona miała wskazywać, że przyjaciel oskarżonego mówi o nim złe rzeczy, co okazało się nieprawdą. Jak wskazano już powyżej ocena zeznań pokrzywdzonej w żadnym razie nie prowadzi do wniosku o manipulacyjnym celu działań pokrzywdzonej, a miało to związek z zachowaniem oskarżonego, w szczególności tym, co na temat pokrzywdzonej w kontekście związku z tym byłym chłopakiem mówił oskarżony do pokrzywdzonej. Jak już zaznaczono powyżej z treści zaś załączonej korespondencji (k. 1025) w istocie nie wynika, jakie informacje miała pokrzywdzona przekazać oskarżonemu, jako słowa wypowiedziane przez jego kolegę K.. Z odpowiedzi K. wynika jedynie, że nic konkretnego nie miał mówić pokrzywdzonej o oskarżonym, co oznacza, że jakaś rozmowa miedzy nimi była, tylko K. nie pamiętał, aby przekazywał pokrzywdzonej jakieś konkretne informacje na temat oskarżonego, jednak jakieś mógł przekazać. Być może uzyskane informacje były dla pokrzywdzonej istotne lub ważne, dlatego użyła sformułowania „nawet nie wiesz co mi K. powiedział na twój temat”. Sąd odwoławczy podzielił argument obrońcy, iż Sąd Rejonowy nie rozpoznał wniosku dowodowego obrońcy zawartego w pkt 7 pisma z dnia 18.06.2021r. Zebrany w sprawie materiał dowodowy był kompletny i nie wymagał uzupełnienia, a w toku postępowania ustalono, na czym polegała wymiana zdań pomiędzy pokrzywdzoną, a jej matką w dniu zdarzenia. Wobec powyższego nierozpoznanie powyższego wniosku dowodowego nie miało, w ocenie Sądu odwoławczego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Analizując zebrany w sprawie materiał dowodowy należało dojść do przekonania, że analiza całokształtu zeznań pokrzywdzonej w powiązaniem z pozostałymi dowodami zebranymi w toku postępowania ocenionymi zgodnie z regułą wyrażoną w art. 7 k.p.k. prowadzi do wniosku o konieczności ich uwzględnienia. Zaznaczenia przy tym wymaga, że praktyka sądowa pokazuje, że wersja osoby pokrzywdzonej przestępstwem zgwałcenia co do przebiegu zdarzenia z reguły różni się od wersji oskarżonego, co nie oznacza, że – w tym wypadku – zeznania pokrzywdzanej należało zakwestionować, skoro korespondują one z pozostałymi dowodami w sprawie. Odnosząc się w tym miejscu do zarzutu podniesionego przez Prokuratora w punkcie 1 wniesionej apelacji, Sąd odwoławczy stwierdził, iż słusznie Sąd Rejonowy uznał, że nie doszło w ramach zarzutu z punktu 2 do wyczerpania znamion art. 207 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 2 k.k., a art. 190 k.k. w zb. z art. 157 § 2 k.k. Sąd odwoławczy w pełni podzielił argumentację Sądu Rejonowego zawartą w pisemnych motywach wyroku. Sąd Rejonowy zasadnie przy tym zauważył, że w dniu zdarzenia strony wzajemnie się kłóciły i robiły sobie wzajemne przykrości w postaci zadawania cierpień psychicznych. Pokrzywdzona w toku składanych zeznań (k. 81) wskazała, że w trakcie zdarzenia oboje się nakręcali, używali słów obelżywych, nazywała oskarżonego m.in. alkoholikiem. Oczywistym przy tym pozostaje, że z zeznań pokrzywdzonej wynikało, że, że zachowanie oskarżonego, jego wyzwiska bardzo dotykały pokrzywdzoną, były krzywdzące, chciały ją poniżyć i zadać cierpienie psychiczne. Jak sama pokrzywdzona wskazywała, oskarżony doskonale wiedział, w jaki sposób trafić w jej czuły punkt, gdyż wiedział o niej wszystko, w tym także o jej (...), o chłopaku M., o sytuacji rodzinnej. Zauważyć także trzeba, że poza uniemożliwieniem wyjścia z mieszkania, oskarżony wyzywał oskarżoną, dusił, groził pozbawieniem życia, groził popełnieniem samobójstwa i okaleczał się, a przede wszystkim naruszył jej nietykalność cielesną w taki sposób, że bił ją rękami, drapał po twarzy. Skutkiem zachowania oskarżonego było podjęcie przez pokrzywdzoną próby ucieczki. Zgodzić się przy tym trzeba, że znęcanie się może zamknąć się w zdarzeniu jednorazowym, lecz rozciągniętym w czasie, jeżeli intensywnością swą i zadawaniem cierpień realizuje się stan faktyczny rozumiany jako znęcanie. W ocenie Sądu odwoławczego przedstawiony przez pokrzywdzoną przebieg zdarzenia nie pozwala na ustalenie, że zachowanie oskarżonego swą intensywnością i sposobem oraz rodzajem zadawanych pokrzywdzonej cierpień fizycznych i psychicznych realizowało znamiona przestępstwa znęcania się. Podkreślenia przy tym wymaga, że pokrzywdzona też wyzywała oskarżonego i wypowiadała sformułowania dla niego krzywdzące celem jego poniżenia, co jasno wynika z jej zeznań. Nie ulegało przy tym wątpliwości, że oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał znamiona art. 190 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 2 k.k. we zw. z art. 11 § 2 k.k. Zachowanie oskarżonego polegające na biciu pokrzywdzonej, szarpaniu i duszeniu oraz wypowiadaniu gróźb pozbawienia życia zasadnie wzbudziły u pokrzywdzonej obawę ich spełnienia, zważywszy przy tym na całokształt tego zdarzenia. Pokrzywdzona zresztą w toku postępowania wyraźnie wskazała, że od momentu gdy wskazał, że nie wyjdzie z pokoju, wyraźnie zmienił swoje nastawienie i zachowanie wobec niej, tak że zaczęła się go bać. Przebieg tego zdarzenia jednoznacznie prowadzi do wniosku o istnieniu uzasadnionej obawy spełnienia groźby pozbawienia życia pokrzywdzonej, tym bardziej, że groźba pozbawienia życia została przez oskarżonego wypowiedziana tuż przed tym, jak rzucił pokrzywdzoną na łóżko i zaczął ją bić i szarpać. Mając na uwadze powyższe należy uznać, że Sąd I instancji w toku przewodu sądowego prawidłowo ujawnił materiał dowodowy sprawy, dokonał jego wszechstronnej oceny uwzględniającej wskazania wiedzy, logiki i doświadczenia życiowego i w następstwie tak dokonanej oceny ustalił stan faktyczny nie zawierający błędów. Sąd Rejonowy dokonał również trafnej prawno – karnej oceny zachowania oskarżonego. Na uwzględnienie zasługiwały zarzuty podniesione przez prokuratora i pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej w zakresie wymiaru orzeczonej kary w punkcie I wyroku, co skutkowało uchyleniem punktu III wyroku zawierającego rozstrzygnięcie dotyczące kary łącznej. Sąd odwoławczy przy tym zgodził się z pełnomocnikiem, że doszło przez Sąd Rejonowy do naruszenia art. 86 § 1 k.k., z którego treści wynika, że Sąd wymierza karę łączną w granicach powyżej najwyższej z kar wymierzonych za poszczególne przestępstwa do ich sumy. Skoro zatem najwyższą z kar jednostkowych pozbawienia wolności orzeczona przez Sąd Rejonowy była kara 6 miesięcy pozbawienia wolności – oczywistym pozostawało, że wymiar kary łącznej pozbawienia wolności powinien zostać ukształtowany powyżej 6 miesięcy. Sąd odwoławczy doszedł przy tym do przekonania, mając na względzie dyrektywy wymiaru kary określone w art. 53 k.k. oraz art. 37 b k.k., że zasadnym będzie orzeczenie wobec oskarżonego za czyn punktu I wyroku Sądu Rejonowego kary 1 (jednego) roku i 5 miesięcy pozbawienia wolności oraz kary 2 lat ograniczenia wolności. W ocenie Sądu odwoławczego kara wymierzona przez Sąd Rejonowy za czyn z punktu II została prawidłowo przez Sąd Rejonowy ukształtowana i nie wymaga ingerencji. Sąd odwoławczy wymierzył oskarżonemu karę łączną 1 (jednego) roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz 2 lat ograniczenia wolności. Podkreślić należy, że wymiar kar jednostkowych pozbawienia wolności w odniesieniu do czynów popełnionych przez oskarżonego nie może mieć charakteru symbolicznego i powinien odpowiadać dyrektywom prewencji ogólnej oraz szczególnej, jak celom zapobiegawczym i wychowawczym. Kara zawsze stanowi dolegliwość, nie można jednak uznać, że wymierzone oskarżonemu kary jednostkowe pozbawienia wolności i ograniczenia wolności są z jednej strony znacząco dotkliwe, a z drugiej nadmiernie łagodne. Oskarżony dokonał czynów zabronionych umyślnie. Należało mieć na względzie dynamiczny charakter zdarzenia i eskalację emocji towarzyszących, które miały wpływ na poziom agresji przejawiający się w zachowaniu oskarżonego w stosunku do pokrzywdzonej, a także stopień wyrządzonej krzywdy fizycznej w postaci naruszenia czynności narządu ciała i spowodowanie jej cierpienia, a także fakt, iż zachowanie oskarżonego zmierzało do skrzywdzenia pokrzywdzonej, a przy tym niewątpliwie wywołało u pokrzywdzonej lęk i strach. Wymierzone oskarżonemu kary jednostkowe pozbawienia wolności i ograniczenia wolności są adekwatne do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynów. Kary wymierzone oskarżonemu, w ocenie Sądu odwoławczego, spełniają swoje cele, są sprawiedliwe i wyważone, a nadto spełniają cele prewencji indywidualnej i generalnej, a przy tym nie stanowią dla oskarżonego nadmiernej dolegliwości, a jednocześnie nie stanowią wyrazu pobłażliwości wymiaru sprawiedliwości dla zachowania oskarżonego, a tym samym nie są niewspółmierne. W ocenie Sądu odwoławczego ukształtowana kara łączna pozbawienia wolności i ograniczenia wolności jest adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości czynów, jakich dopuścił się oskarżony, nie przekracza stopnia winy oraz w sposób właściwy uwzględnia ustawowe cele kary. Wymierzoną przez Sąd Rejonowy karę łączną należy uznać za wewnętrznie sprawiedliwą, a także sprawiedliwą w odczuciu społecznym. Wymierzona kara łączna nie przekracza granic art. 86 § 1 k.k. i jej wymiar uwzględnia charakter dóbr naruszonych przez oskarżonego, jak również zbieżność czasową popełnienia czynów oraz fakt, iż były skierowane przeciwko tej samej pokrzywdzonej. Sąd odwoławczy nie podzielił zarzutu zawartego w apelacji pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej dotyczącego rażącej niewspółmierności wymierzonej przez Sąd Rejonowy nawiązki. Zaznaczenia wymaga, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem wysokość nawiązki winna być miarkowana z uwzględnieniem rozmiaru szkody, a w szczególności rozmiaru krzywdy wyrządzonej pokrzywdzonemu, ocenianej przez pryzmat doznań ofiary, sposobu działania sprawcy oraz wpływu na stan psychiczny osoby pokrzywdzonej znalezienie się w sytuacji ofiary. Z tego punku widzenia, jak również biorąc pod uwagę zryczałtowany charakter nawiązki należało stwierdzić, iż Sąd Rejonowy prawidłowo uznał, że zasądzenie kwoty 25000 zł jest zasadne i uwzględnia powołane powyżej parametry. Wbrew argumentom skarżącego nie sposób uznać, że zasądzenie nawiązki we wskazanej wysokości jest rażąco niewspółmiernie łagodne, jeżeli wziąć pod uwagę dokumentację medyczną pokrzywdzonej, a także sam przebieg zdarzenia i doznany przez pokrzywdzoną stopień naruszenia czynności narządu ciała. W tym miejscu należy także przytoczyć wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10.11.2021 r., sygn. V KK 673/19, z którego wynika, że nawiązka jest rodzajem zryczałtowanego naprawienia szkody aktualizującym się w obliczu trudności z orzeczeniem obowiązku naprawienia szkody, a zarazem ma charakter penalny. W odniesieniu do kwestii orzekania tego środka kompensacyjnego treść art. 56 k.k. wyraźnie wskazuje, że stosuje się odpowiednio dyrektywy wymiaru kary oraz okoliczności związane z wymiarem kary, o których mowa w art. 53 § 2 k.k. Art. 56 k.k. wyłącza stosowanie dyrektyw wymiaru kary w sytuacji orzekania obowiązku naprawienia szkody i zadośćuczynienia. W odniesieniu do nawiązki nie stosuje się przepisów prawa cywilnego, co wynika z brzemienia art. 46 § 2 k.k., który – w odróżnieniu do treści art. 46 § 1 k.k. – nie zawiera sformułowania „stosując przepisy prawa cywilnego”. Powyższe oznacza, że wysokość orzekanej nawiązki ma charakter zryczałtowany, jednak uwzględniający rozmiar szkód i krzywd doznanych przez pokrzywdzonego. W przypadku orzekania wysokości nawiązki nie stosuje się przepisów prawa cywilnego. Zgodnie ze stanowiskiem wyrażonym w orzecznictwie Sądu Najwyższego i Sądów Apelacyjnych nawiązka jako zryczałtowane naprawienie szkody pełni też funkcję zadośćuczynienia i powinno być traktowane jako część zadośćuczynienia. Wobec powyższego, Sąd Rejonowy, ustalając wysokość nawiązki na kwotę 25000 zł zasadnie wziął pod uwagę rozmiar szkód i krzywd doznanych przez pokrzywdzoną, a także przebieg terapii po zdarzeniu, jak również stres, jaki jej towarzyszył, mając przy tym na wglądzie dyrektywy wymiaru kary określone w art. 53 k.k., w tym także właściwości i warunki osobiste oskarżonego oraz jego możliwości zarobkowe. Mając powyższe na uwadze należało stwierdzić, że kwota wnioskowana przez pełnomocnika nie mogła zostać uwzględniona. |
||
Wniosek |
||
Apelacja obrońcy: -o zmianę wyroku i uniewinnienie oskarżonego (niezasadny); Apelacja Prokuratora: - o zmianę wyroku i uznanie, że czyn z punktu II wyczerpuje znamiona art. 207 §1 k.k. w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. (niezasadny), -o wymierzenie za czyn I kary 2 lat pozbawienia wolności, za czyn II kary 1 roku pozbawienia wolności i kary łącznej 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności (częściowo zasadny). Apelacja pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego: -o zmianę wyroku i wymierzenie kary co najmniej 2 lat pozbawienia wolności i kary i kary 2 lat ograniczenia wolności (częściowo zasadny), - o zmianę wyroku i wymierzenie kary łącznej pozbawienia wolności w wymiarze 9 miesięcy pozbawienia wolności i kary 2 lat ograniczenia wolności (częściowo zasadny). |
☐ zasadny ☒ częściowo zasadny ☒ niezasadny |
|
Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny. |
||
Na skutek nieuwzględnienia zarzutów obrońcy wniosek o zmianę wyroku w postulowanym zakresie nie mógł zostać uwzględniony, podobnie jak wniosek prokuratora o zmianę kwalifikacji w punkcie II wyroku. Sąd odwoławczy częściowo podzielił zarzuty zawarte w apelacji prokuratora i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego dotyczące wymiaru orzeczonych kar w punkcie I i II, czego konsekwencją była zmiana wyroku Sądu Rejonowego, o czym była mowa w punkcie 3 formularza uzasadnienia sekcja „zarzut”. |
1OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU |
|
1. |
|
Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności |
|
1ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO |
|
0.15.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji |
|
0.11. |
Przedmiot utrzymania w mocy |
0.1Punkt I, II, IV, V i VI |
|
Zwięźle o powodach utrzymania w mocy |
|
O powodach utrzymania wyroku w mocy mowa była w punkcie 3 formularza uzasadnienia sekcja „zarzut” i „wniosek”. |
|
0.15.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji |
|
0.0.11. |
Przedmiot i zakres zmiany |
0.0.1Punkt I (w zakresie wymiaru kary), III |
|
Zwięźle o powodach zmiany |
|
O powodach zmiany mowa była w punkcie 3 formularza uzasadnienie sekcja „zarzut”. |
0.15.3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji |
|||
0.15.3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia |
|||
1.1. |
|||
Zwięźle o powodach uchylenia |
|||
2.1. |
Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości |
||
Zwięźle o powodach uchylenia |
|||
3.1. |
Konieczność umorzenia postępowania |
||
Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia |
|||
4.1. |
|||
Zwięźle o powodach uchylenia |
|||
0.15.3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania |
|||
0.15.4. Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku |
|||
Punkt rozstrzygnięcia z wyroku |
Przytoczyć okoliczności |
||
3 |
W oparciu o art. 85 k.k. i art. 86 § 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.09.2023 r. w zw. z art. 4 § 1 k.k. wymierzono karę łączną 1 (jednego) roku pozbawienia wolności i 2 lat ograniczenia wolności. |
||
1Koszty Procesu |
Punkt rozstrzygnięcia z wyroku |
Przytoczyć okoliczności |
4 |
Z uwagi na brzmienie art. 624 § 1 k.p.k. zwolniono oskarżonego z obowiązku ponoszeni kosztów sądowych postępowania odwoławczego, wydatkami obciążając Skarb Państwa z uwagi na zasadę słuszności. |
1PODPIS |
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Warszawie
Data wytworzenia informacji: