Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

XVIII K 94/17 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Warszawie z 2018-07-10

Sygn. akt XVIII K 94/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 lipca 2018 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie XVIII Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSO Monika Łukaszewicz

Protokolant: Sara Pniewska, Katarzyna Wysocka, Wioletta Wichrowska,

Przy udziale prokuratora Zbigniewa Badelskiego

Przy udziale oskarżyciela posiłkowego (...) S.A.

po rozpoznaniu w dniach 26 czerwca 2017 r. , 3 lipca 2017 r. , 6 lipca 2017 r., 10 lipca 2017 r., 20 września 2017 r., 25 września 2017 r., 3 listopada 2017 r., 4 grudnia 2017 r. , 8 marca 2018 r. , 10 maja 2018 r. , 5 czerwca 2018 r. i 26 czerwca 2018 r.

sprawy

E. W.

Urodzonej (...) w M.

córki S. i M. z domu O.

Oskarżonej o to, że :

W okresie od 30 września 2011 r. do października 2013 r. działając w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągniecia korzyści majątkowej, doprowadziła swojego pracodawcę tj. (...) S.A. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości na kwotę 236.676,64 zł w ten sposób , że 30 września 2011 r. wykorzystując zajmowane stanowisko posłużyła się wprowadzając pracodawcę w błąd, podrobioną umową o pracę rzekomo zawartą z nią 20 września 2011 r., w treści której zamieściła niezgodny z wolą pracodawcy zapis przyznający jej odszkodowanie w wysokości rocznego wynagrodzenia w przypadku rozwiązania stosunku pracy przez pracodawcę, co nastąpiło w październiku 2013 r., skutkując wypłatą wskazanej nienależnej kwoty tj. o czyn z art. 286 § 1 kk w związku z art. 294 § 1 kk w zbiegu z art. 270 § 1 kk w związku z art. 11 § 2 kk.

Orzeka

1.  W ramach zarzucanego czynu uznaje E. W. za winną tego, że w okresie nie wcześniej niż od dnia 20 września 2011 r. do 3 października 2013r. działając w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągniecia korzyści majątkowej, doprowadziła swojego pracodawcę tj. (...) S.A. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości na kwotę 236.676,64 zł w ten sposób , że we wrześniu 2011 r., lecz nie wcześniej niż 20 września 2011 r., wykorzystując zajmowane stanowisko kierownika działu (...) i wprowadzając pracodawcę w błąd co do faktu jej zatrudnienia przez dyrektora finansowego D. H. i warunków umowy o pracę, posłużyła się jako autentyczną i złożyła do akt osobowych podrobioną umową o pracę rzekomo zawartą z nią 20 września 2011 r., w treści której był zamieszczony niezgodny z wolą pracodawcy zapis przyznający jej odszkodowanie w wysokości rocznego wynagrodzenia w przypadku rozwiązania stosunku pracy przez pracodawcę oraz premia roczna w wysokości 10% rocznego wynagrodzenia , które to rozwiązanie stosunku pracy nastąpiło w październiku 2013 r. i skutkowało wypłatą przez pracodawcę wskazanej nienależnej kwoty co stanowi przestępstwo z art. 286 § 1 kk w związku z art. 294 § 1 kk w zbiegu z art. 270 § 1 kk w związku z art. 11 § 3 kk i na tej podstawie skazuje oskarżoną , a na podstawie art. 294 § 1 kk w związku z art. 11 § 3 kk wymierza jej karę 1 ( jednego ) roku i 6 ( sześciu ) miesięcy pozbawienia wolności .

2.  Na podstawie art. 44 § 2 kk orzeka przepadek dowodów rzeczowych znajdujących się na kartach 373 i 658 akt sprawy poprzez pozostawienie w aktach.

3.  Na podstawie art. 627 kpk zasądza od oskarżonej E. W. na rzecz (...) S.A. z siedzibą w W. kwotę 2.640 ( dwa tysiące sześćset czterdzieści złotych) złotych tytułem zwrotu wydatków na ustanowienie pełnomocnika

4.  Zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokata M. D. kwotę 2.640 ( dwa tysiące sześćset czterdzieści ) złotych plus 23 % VAT tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu .

5.  Na podstawie art. 624 §1 kpk zwalnia oskarżoną E. W. od ponoszenia kosztów sądowych , przejmując je na rachunek Skarbu Państwa.

XVIII K 94/17

UZASADNIENIE

Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny :

E. W. miała zawartą umowę o współpracy z (...) S.A. od dnia 4 stycznia 2010 r. do dnia 31 marca 2011 r. W zakres tej umowy wchodziło świadczenie obsługi kadrowo-płacowej ( umowa k-17-19 ).

Od dnia 1 kwietnia 2011 r. do 30 września 2011 r. E. W. była zatrudniona w (...) S.A. na stanowisku (...) na podstawie umowy na czas określony. Umowę ze strony (...) podpisała D. H.-dyrektor finansowy i prokurent ( umowa k-20-24).

Przed dniem wygaśnięcia umowy na czas określony, bezpośrednia przełożona E. W. D. H. odeszła z pracy w związku z likwidacją jej stanowiska. Po raz ostatni była w siedzibie firmy 28 września 2011 r. Przed swoim odejściem nie podpisywała żadnej nowej umowy o pracę z E. W., a także żadna inna upoważniona osoba z kierownictwa (...) tego nie uczyniła. ( zeznania świadków D. H., E. F. (1))

W dniu 30 września 2011 r. E. W. poinformowała J. S., że porządkując biurko D. H. znalazła swoją umowę o pracę z dnia 20 września 2011 r. ( zeznania świadka J. S. ( K.)). Powyższy dokument był tylko w jednym egzemplarzu, a podpisy stron czyli E. W. i D. H. były tylko fotokopiami oryginalnych podpisów ( umowa k-373). W powyższej umowie znajdowały się postanowienia odmienne od tych stosowanych w firmie , a mianowicie :

- iż w przypadku rozwiązania stosunku pracy z przyczyn leżących po stronie pracodawcy, (...) zobowiązywała się do wypłaty E. W. odszkodowania w wysokości 12-miesięcznego wynagrodzenia ( ustęp 5.3 )

- E. W. zachowa prawo do abonamentu medycznego na koszt pracodawcy przez okres 12 miesięcy od dnia ustania stosunku pracy ( 5.4)

E. W. poleciła J. S. wykonać kopię tego dokumentu i poświadczyć za zgodność z oryginałem, a następnie włożyć do akt osobowych. Powyższy dokument znajdując się w aktach osobowych E. W. dawał podstawę do uznania , iż jest ona w dalszym ciągu formalnie zatrudniona w (...) i może otrzymywać wynagrodzenie . Należy podkreślić, iż w tym czasie E. W. była osobą mającą wgląd w akta osobowe, a także prowadzącą sprawy kadrowo-finansowe. Ponieważ D. H. nie pracowała już w firmie, nikt z innych osób nie miał powodów do kontroli akt, czy też podważania zatrudnienia. Zarząd i kierownictwo (...) nie miał świadomości , iż E. W. nie przedłużyła w sposób formalny umowy o pracę, ale de facto ją świadczy. Należy podkreślić, iż akta osobowe pracowników znajdowały się w dziale (...) i nie było potrzeby zapoznawania się z nimi w trakcie bieżącej działalności firmy, a wszystkie świadczenia odbywały się w oparciu o dane wprowadzone do systemów komputerowych kadr i płac. Z tego też względu okoliczności te nie wyszły na jaw do dnia kontroli, która miała miejsce w listopadzie 2013 r.

W lutym 2012 r. i w lutym 2013 r. E. F. (1) jako prezes zarządu podpisywał dwa aneksy do umowy o pracę z 20 września 2011 r. , w których było podnoszone wynagrodzenie. Przed podpisaniem tych aneksów nie zapoznawał się z teczką akt osobowych.

W międzyczasie , w lipcu 2013 r. E. W. otrzymała wypowiedzenie umowy o pracę na czas nieokreślony z uwagi na likwidację jej stanowiska pracy i ustalono, iż nastąpi to 31 października 2013 r.

W dniu 16 lipca 2013 r. E. F. (1) złożył oświadczenie ( k-203), iż w związku z rozwiązaniem umowy o pracę z E. W. pracodawca zobowiązuje się wypłacić:

- odszkodowanie/odprawę o której mowa w kodeksie pracy, umowie i wypowiedzeniu ( 3 miesięczne wynagrodzenie),

- premię roczną w wielkości proporcjonalnej do okresu zatrudnienia w 2013 r.

- ekwiwalent za niewykorzystany urlop wypoczynkowy

- a nadto wynagrodzenie za ostatni miesiąc zatrudnienia czyli października 2013 r., premię regulaminową miesięczną i dodatkową premię w wysokości 3- miesięcznego wynagrodzenia ( która miała być wypłacona pod warunkiem, iż w okresie od 16 lipca 2013 r. do 31 października 2013 r. liczba nieobecności w pracy nie przekroczy 10 dni).

W związku z odejściem z pracy E. W. wypłacono następujące kwoty :

- (...) zł jako odszkodowanie w wysokości 12- miesięcznego wynagrodzenia ( na podstawie ustępu 5.3 umowy) w dniu 3 października 2013 r.

(...)zł z tytułu premii rocznej za 2013 r. ( na podstawie ustępu 7.1 umowy) w dniu 3 października 2013 r.

- a wcześniej w dniu 7 stycznia 2013 r. na podstawie zapisu umowy z 20 września 2018 r. (...) zł z tytułu premii rocznej za 2012 r. ( na podstawie ustępu 7.1 umowy) ( k-33-38)

co daje łączną kwotę nienależnych świadczeń (...) zł .

Jednocześnie jak wynika z pisma (...) Bank ( k-1500), przelew dwóch kwot 228.301,40 zł i 7.262,57 zł w dniu 3 października 2013 r. były autoryzowane przez E. P. i E. F. (2).

W trakcie wewnętrznej kontroli w (...) SA, która miała miejsce w dniach 8-9 i 13-15 listopada 2013 r. i była przeprowadzona przez (...) z D. , stwierdzono, iż umowa o pracę w E. W. z dnia 20 września 2011 r. nie jest oryginalna.

W dniu 30 października 2013 r. Prezes Zarządu (...) SA E. F. (1) złożył oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia złożonego 16 lipca 2013 r. pod wpływem błędu wskazując, iż był przekonany, iż E. W. łączy z (...) umowa o pracę, a nie umowa z 4 stycznia 2010 r., która była umową zlecenia. ( k-204-205). Sprostowano również świadectwo pracy k 207.

W dniu 3 grudnia 2014 r. (...) wniosła do Sądu Okręgowego w Warszawie XXI Wydział Pracy pozew o zwrot niezasadnie wypłaconych kwot ( k-53-60), natomiast w dniu 7 maja 2015 r. zawiadomiła Prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstw z art. 286 § 1 kk i art. 270 § 1 kk. ( zawiadomienie k-1-8)

Wyrokiem z dnia 24 października 2016 r. o sygnaturze XXI P 227/14 Sąd Okręgowy w Warszawie XXI Wydział Pracy zasądził od E. W. na rzecz (...) SA kwotę 336.057,26 zł tytułem zwrotu świadczenia nienależnego wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 27 listopada 2014 r. Wyrok jest nieprawomocny. ( k-668, 694-717).

E. W. była karana wyrokiem Sądu Rejonowego w Sochaczewie z dnia 28 sierpnia 2014 r. II K 791/09 za przestępstwo z art. 286 § 1 kk na karę 2 lat pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawieszono na okres 3 lat próby, grzywnę w wysokości 200 stawek dziennych po 10 złotych. Czyn za który została skazana polegał na wprowadzeniu jako kierownik działu kadr (...) Sp. z o.o. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 78.760,20 zł poprzez dokonanie wypłat wynagrodzenia dla fikcyjnie zatrudnionych osób. ( k-862-869)

Powyższy stan faktyczny sąd ustalił w oparciu o zeznania świadków J. S., A. Ż., E. F. (2), R. A. (1) , Ł. M., H. P., E. P., M. H., umowy o pracę, akta osobowe E. W., akta postępowania przed Sądem Pracy dotyczące E. W., akta postępowania przed Sądem Pracy D. H., dokumenty z kontroli w (...), dokumentację bankową , dokumentację medyczną, akta Sądu Rejonowego w Grodzisku Mazowieckim, dokumentację pracowniczą, informacje z PIP, korespondencję mailową, a więc dokumenty wymienione w protokole z dnia 5 czerwca 2018 r.

W postępowaniu przygotowawczym oskarżona E. W. nie przyznała się do popełnienia zarzucanego czynu i wyjaśniła, iż posiada 2 świadków istnienia oryginalnej umowy o pracę z 20 września 2011 r. Jednym z nich jest P. Z., który widział podpisanie umowy z D. H. na parkingu przed firmą, a drugą E. P., która wie o tym, iż Zarząd (...) był ( jest) w posiadaniu oryginału tego dokumentu. Następnie oskarżona złożyła wyjaśnienia na piśmie, w których wskazała na następujące argumenty :

brak oryginału umowy w aktach osobowych nie może obciążać jej osoby, ponieważ od sierpnia 2013 r. nie odpowiada już za akta osobowe

po zwolnieniu D. H. E. F. (1) robił przegląd akt osobowych i nie zauważył aby brakowało tej umowy o pracę

E. F. (1) wielokrotnie przeglądał akta osobowe i nie negował prawdziwości umowy i jej zapisów

Do akt osobowych mieli dostęp też inni pracownicy

Świadkowie A. Ż. i J. S. nakłaniały oskarżoną aby wystąpić przeciwko w (...), a od tamtego czasu ją nękają telefonami i sms-ami, obydwie też leczyły się psychiatrycznie , są świadkami niewiarygodnymi

A. Ż. jako ostatnia oglądała oryginalną umowę o pracę, a potem ona zaginęła

Na istnienie oryginału umowy wskazuje istnienie dwóch aneksów do umowy z 2012 i 2013 r.

Umowa została podpisana w samochodzie na parkingu przed siedzibą firmy, ale oskarżona z uwagi na słaby wzrok nie mogła jej przeczytać, wobec czego zapisy zostały przeczytane przez P. Z.

D. H. pozostawała w długim sporze z (...), przyznanie przez nią , że podpisała z E. W. umowę tej treści mogło być dla niej niekorzystne

Zakwestionowane postanowienia umowy były praktykowane w firmie

Oskarżona nie uczestniczyła w wypłacie należnych jej pieniędzy, nie miała w tym żadnego udziału

(...) SA wpływa na świadków i ich zastrasza

Następnie w toku wyjaśnień dodatkowych, w dalszym ciągu powoływała się na powyżej wskazane okoliczności .

Sąd zważył co następuje :

Oskarżona E. W. zarówno w toku postępowania przygotowawczego , jak również przed sądem nie przyznała się do popełnienia zarzucanego czynu i złożyła dużą ilość dowodów, za pomocą których dążyła do udowodnienia istnienia prawdziwej umowy o pracę z dnia 20 września 2011 r., jak i podważenia wiarygodności dowodów przeciwnych. Okolicznością najważniejszą w tej sprawie i warunkującą odpowiedzialność karną oskarżonej jest istnienie lub nieistnienie umowy o pracę z 20 września 2011 r. W przypadku ustalenia , iż taka umowa była podpisana przez osobę reprezentującą (...) S.A. nie można mówić, iż działania E. W. związane ze stosunkiem pracy nosiły znamiona przestępstwa. Gdyby zaś ustalenia były odmienne, to posłużenie się przez pracownika podrobioną umową o pracę i dochodzenie na jej podstawie świadczeń pracowniczych będzie wypełniało znamiona oszustwa. Dlatego też ocena wszystkich dowodów zgromadzonych w sprawie zostanie dokonana w odniesieniu właśnie do tego kluczowego dokumentu .

Istnienie umów wcześniejszych dotyczących współpracy E. W. z (...) S.A. nie budzi wątpliwości, ponieważ fakt ten wynika z wyjaśnień oskarżonej, zeznań świadków J. S. k-304, D. H. k-333v, a także akt osobowych. W tym miejscu należy zwrócić uwagę na fakt, iż właśnie wcześniejsza praca E. W. ułatwiła jej następnie posłużenie się sfałszowaną umową bez wzbudzenia podejrzeń w firmie. E. W. była osobą znaną w (...) i traktowaną jako pracownik, dlatego też nikt nie interesował się podstawami prawnymi jej zatrudnienia, tym bardziej, iż w tego typu firmach, sprawy personalne nie są załatwiane publicznie, lecz osobiście pomiędzy szefem a pracownikiem. Stąd też nikogo nie zdziwił fakt, iż E. W. nadal pojawiała się w pracy, mimo iż poprzednia umowa miała dobiegać końca. Wydaje się, iż trudno nawet wymagać, aby inne osoby zatrudnione w (...) zdawały sobie sprawę, w jakich terminach kończą się umowy poszczególnym pracownikom, ponieważ każdy jest zainteresowany własnym stanowiskiem. Jedyną osobą , która mogła mieć na ten temat wiedzę , była J. S., która pracowała wraz z E. W. w jednym pokoju i z którą oskarżona dzieliła się swoimi obawami, o kwestię przedłużenia umowy ( zeznania J. S. k-304). J. S. wiedziała, iż umowa o współpracy się kończy, ale nie była to dla niej sprawa pierwszoplanowa. Uwagi te są o tyle istotne, iż w toku całego postępowania oskarżona twierdziła, iż oryginalność umowy o pracę wynika z faktu, iż nikt jej nie kwestionował, ani nie poddawał w wątpliwość uprawnień pracowniczych oskarżonej. Tego typu wnioskowanie nie zasługuje na uwzględnienie i jest absurdalne, ponieważ prawdziwość dokumentu jest kategorią obiektywną i niezależną od tego czy jakakolwiek osoba ją zakwestionuje, czy też nie.

Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego sąd ustalił, iż nigdy nie doszło do podpisania umowy o pracę z 20 września 2011 r. przez E. W. i D. H. , a dokument ten został wytworzony przez nieustaloną osobę w celu użycia za autentyczny przez E. W. wobec (...) S.A. Za takimi ustaleniami przemawiają następujące dowody :

Brak oryginałów umowy wszystkie umowy o pracę podpisywane są w dwóch identycznych egzemplarzach, po jednym dla każdej ze stron, co powoduje, iż w obiegu powinny znajdować się dwa oryginały. W aktach osobowych E. W. nie stwierdzono istnienia oryginału. Na znajdującym się w aktach dokumencie (kopii), znalazła się adnotacja, iż oryginał trafił do Państwowej Inspekcji Pracy. Po sprawdzeniu w PIP uzyskano informację, iż Inspekcja nie zwracała się o taki dokument i nie jest w jego posiadaniu . Informacja taka jest w ocenie sądu wiarygodna, albowiem PIP jako organ nie ma interesu, aby udzielać odpowiedzi niezgodnie z rzeczywistością. Nadto należy zauważyć na brak podstawy do pobrania przez PIP właśnie umowy E. W.. Państwowa Inspekcja Pracy ma w zakresie swoich obowiązków działanie na rzecz pracowników, w szczególności interweniowanie, gdy pracodawca nie przestrzega przepisów prawa pracy w odniesieniu do osób zatrudnionych. W przypadku E. W. nie było powodów do interwencji, zważywszy na wyjaśnienia samej oskarżonej, co do bardzo korzystnego ukształtowania warunków pracy wobec jej osoby w umowie z 20 września 2011 r. Skoro oskarżona miała rzeczywiście przyznane lepsze warunki pracy niż inni ( wyjaśnienia oskarżonej), to nie było podstaw do interwencji w PIP, a tym samym nie było potrzeby analizowania przez tę instytucję treści umowy o pracę, w szczególności w oryginale. Jeżeli nawet przyjąć , iż z jakiegoś powodu oryginał umowy o pracę znajdujący się w (...) zaginął , to i tak w posiadaniu E. W. powinien znajdować się drugi oryginalny egzemplarz umowy, który otrzymała po podpisaniu kontraktu. Tymczasem oskarżona twierdzi, iż również jej egzemplarz zaginął w bliżej nieustalonych okolicznościach, jak można wnosić z wyjaśnień oskarżonej musiało stać się to w jej domu. Wyjaśnienia oskarżonej sąd uznał za niewiarygodne w tym zakresie, ponieważ E. W. przywiązywała szczególną wagę do aktu zawarcia tak korzystnej umowy, a zatem nie było możliwe aby ją pochopnie zgubiła. Jeśli uznać za prawdziwe jej wyjaśnienia w zakresie w jakim wskazuje na szeroki krąg podmiotów , którym pokazywała oryginalną umowę , kwestia jej podpisania musiała być dla niej okolicznością pierwszorzędną. Należy zwrócić uwagę na ponadstandardową ekscytację oskarżonej w tym względzie, albowiem nie jest w powszechnym zwyczaju pokazywanie swoich dokumentów wszystkim bliższym lub dalszym znajomym. Tymczasem pomimo szczególnego przywiązania do tego dokumentu, wedle słów oskarżonej, zaginął właśnie w momencie newralgicznym – czyli w momencie gdy E. W. na jego podstawie miała uzasadnić należne jej świadczenia pracownicze przed sądem. Oczywiście różne nieprzewidziane zdarzenia mogą mieć miejsce w życiu każdego człowieka, lecz analiza okoliczności zaginięcia obydwu oryginałów umowy, w świetle także innych okoliczności związanych z konfliktem z (...), wskazuje, iż taka sytuacja nie miała miejsca, a została stworzona tylko po to aby wytłumaczyć brak oryginału umowy.

Skoro doszło do sytuacji, iż ani w posiadaniu firmy, ani w posiadaniu oskarżonej nie znajduje się żaden oryginał umowy, jej istnienie można przecież udowodnić poprzez zeznania osoby, która tę umowę podpisała z ramienia (...) SA. Tymczasem świadek D. H. w toku całego postępowania twierdzi, iż nie podpisywała umowy z 20 września 2011 r. ( k-333v), a ponadto wskazuje, iż są tam takie zapisy , których nie stosowano, a mianowicie 12- miesięczne odszkodowanie oraz roczny pakiet (...). Takich warunków nie posiadali nawet pracownicy na kierowniczych stanowiskach. D. H. potwierdziła, iż sam podpis ( jako forma graficzna ) najprawdopodobniej został przez nią złożony, lecz mógł zostać naniesiony na dokument w formie kolorowego skanu. Świadek zaprzeczyła wszystkim okolicznościom podawanym przez oskarżoną, a związanym z podpisaniem umowy. W ocenie sądu z uwagi na charakter dokumentu, który jest przedmiotem postępowania, a mianowicie skan- nie było żadnego sensu powoływania biegłego z zakresu pisma ręcznego. D. H. nie zaprzeczyła, iż podpis w formie graficznej odpowiada składanym przez nią podpisom, lecz zaprzeczyła, iż podpisała dokument o takiej treści. W związku z tym, iż D. H. jako dyrektor finansowy podpisywała bardzo dużo dokumentów, nie nastręczało żadnych trudności, aby jeden z takich podpisów przenieść w drodze skanowania na stworzony wcześniej dokument. Również w ocenie sądu nie było celowe dopuszczanie dowodu z opinii biegłego z zakresu informatyki, na okoliczność stwierdzenia na czyim komputerze lub w czyim folderze można znaleźć dokument o tożsamej treści, co miałoby dać odpowiedź kto go stworzył. Jak wynika z zeznań świadków umowy o pracę w (...) były sporządzane na wzorach i to przez różne osoby. Również ich umieszczenie w określonym folderze nie dawało odpowiedzi kto je stworzył , ponieważ wiele osób miała dostęp do tych plików bez hasła ( zeznania J. S., zeznania informatyka Ł. M. k-986: „ jeden pracownik mógł wchodzić na dokumenty innego pracownika w ramach wydziału”). Tylko świadek E. F. (2) zeznał, iż dostępy do komputerów były zabezpieczone hasłami, niemniej jednak należy oprzeć się przede wszystkim na relacji informatyka, ponieważ miał on najpełniejszą wiedzę o tym w jaki sposób był skonstruowany system komputerowy w firmie. Nadto fakt zabezpieczenia komputerów hasłem nie ma znaczenia dla możliwości wejścia na pliki innych osób, jeśli są one ogólnie dostępne po wejściu do systemu. W związku z powyższym znalezienie takiego dokumentu w komputerze firmowym (...) nie oznacza, iż taka umowa została w rzeczywistości stworzona przez osoby decyzyjne w (...) i przez nie zaakceptowana . Należy również podkreślić, iż sam zapis komputerowy w tym przypadku nie jest jeszcze dokumentem, ponieważ umowa o pracę musi zostać podpisana własnoręcznie przez obydwie strony. Zatem istnienie lub nieistnienie określonego pliku komputerowego nie ma znaczenia dla ustalenia faktu podpisania umowy o pracę określonej treści. ( nie pozwala na jednoznaczne ustalenie takiej okoliczności, jest nieprzydatny dla ustalenia tej okoliczności).

Wobec takiej wypowiedzi świadka D. H. , oskarżona podjęła z jednej strony próbę udowodnienia istnienia oryginalnego dokumentu poprzez zeznania świadków, którzy taki dokument mieli rzekomo widzieć, z drugiej strony poprzez przedstawienie osoby D. H. w niekorzystnym świetle .

Osoby które miały widzieć oryginał umowy z 20 września 2011 r.

P. Z. jest to znajomy oskarżonej, który według jej wypowiedzi w dniu 20 września 2011 r. przyjechał do niej pod budynek (...) i po pierwsze widział podpisywanie umowy o pracę przez D. H. siedzącą w samochodzie na parkingu, a po drugie czytał tę umowę w oryginale, ponieważ oskarżona z uwagi na wadę wzroku nie mogła przeczytać tego dokumentu , a chciała się upewnić jakie są w nim warunki zatrudnienia. Zdaniem E. W. zeznania tego świadka dowodzą istnienia oryginalnej umowy o pracę w kształcie w jakim znajduje się w aktach sprawy. Oceniając powołanie tego dowodu i następnie jego treść, należy poczynić uwagę, iż D. H. zaprzeczyła aby miała miejsce sytuacja podpisywania umowy o pracę poza siedzibą firmy, na parkingu . Zeznania świadka w tym względzie pozostają w zgodzie z doświadczeniem życiowym, które wskazuje, iż w żadnej poważnej firmie podpisanie umowy o pracę dotyczącej takiego stanowiska jakie miała zajmować E. W., nie odbywa się w tak spartańskich warunkach. Umiejscowienie podpisania umowy na parkingu przed siedzibą firmy w ocenie sądu służyło tylko temu, aby móc powołać świadka naocznego – P. Z., który z oczywistych względów nie mógł być świadkiem jakichkolwiek zdarzeń wewnątrz budynku. Sam fakt wychodzenia E. W. przed budynek firmy do D. H. mógł mieć miejsce, lecz nie w celu podpisania umowy o pracę. Świadek J. S. potwierdziła bowiem, iż zdarzało się, że E. W. schodziła na dół i odbierała rozliczenia paliwa lub zwolnienie lekarskie, lecz nie była nigdy świadkiem takiej sytuacji, o jakiej mówi oskarżona ( k-728 v). Dodatkowo został wprowadzony element zapoznania się P. Z. z treścią umowy . Ponieważ zasadniczo nie było powodu, aby znajomy , który spotkał się towarzysko miał czytać umowę o pracę i to w dwóch językach, został wprowadzony powód w postaci wady wzroku oskarżonej, która uniemożliwia czytanie dokumentów . W ocenie sądu taka sytuacja nie miała miejsca , ponieważ oznaczałoby to, iż oskarżona podpisała umowę o pracę nie znając jej warunków i wówczas nawet sprawdzenie post factum tego dokumentu przez P. Z., nie niweczyłoby skutków wcześniej zaakceptowanego dokumentu. Nadto oskarżona pracując w firmie (...) w dziale (...) i księgowości codziennie zajmowała się dokumentami i pracowała na komputerze, a zatem nie mogła mieć takiej wady wzroku, która uniemożliwiała jej czytanie pisma. Skoro bowiem oskarżona nie mogła przeczytać swojej umowy o pracę , to w takim razie nie mogła też czytać innych dokumentów , czyli de facto wykonywać tej pracy. Z dokumentacji dostępnej w aktach nie wynika, iż oskarżona ma tak poważne problemy ze wzrokiem ( dokumentacja medyczna z 2014 r. karta 193- opis konsultacji okulistycznej, zaświadczenia lekarskie o dopuszczeniu do pracy z zastrzeżeniem konieczności stosowania okularów korekcyjnych do pracy z komputerem wydawane jeszcze w 2013 r. , a więc 2 lata po umowie k-226-227) . Wprawdzie oskarżona złożyła do akt sprawy zaświadczenie z września 2013 r. w którym wskazane jest ograniczenie pola widzenia w jednym oku 5-10 stopni, w drugim 10-15 stopni, niemniej jednak ze świadectw dotyczących dopuszczenia do pracy nie wynika, iż oskarżona nie może czytać, ponieważ nie byłaby dopuszczona do pracy. Po dacie wrzesień 2011 r. kiedy nie mogła przeczytać umowy, oskarżona pracowała jeszcze w (...) na tym samym stanowisku 2 lata , a obecnie też wykonuje określone prace np. na komputerze. Należy również zauważyć, iż umowy o pracę podpisywane w (...) z E. W. ( k-25 i następne) , były spisane stosunkowo dużą czcionką. Także świadek J. S. , która pracowała w tym samym pokoju co oskarżona, nie zauważyła aby oskarżona do pracy używała poza okularami lupy czy też szkła powiększającego, albo żeby miała jakieś problemy z odczytywaniem dokumentów ( k-969). Również świadek M. G. nie przypomina sobie, aby E. W. mówiła o szczególnych problemach ze wzrokiem ( k-1043). Niczego takiego nie zauważyła również M. H. ( k-1468). Przed przejściem do szczegółowej oceny zeznań świadka P. Z. , należy zwrócić jeszcze uwagę, iż E. W. celowo kształtuje pewne sytuacje, aby je następnie wykorzystać w procesie. Takie zjawisko wystąpiło w tej sprawie kilka razy i trzeba sobie zdać sprawę, iż niektóre osoby mogą być nieświadomymi narzędziami w rękach oskarżonej, w celu uzyskania określonych celów. Przykładem takiego postępowania jest choćby pokazywanie kopii umowy pracę wszystkim znajomym dużo wcześniej, niż zaistniała potrzeba procesowa, aby później móc powołać się na ich zeznania, iż taką umowę widzieli. Z oczywistych względów osoby te nie zwracały uwagi na to, czy jest to oryginał czy kopia, lecz ślad pamięciowy z takiego zdarzenia już się utrwalił, aby następnie wydobyć go z pamięci w trakcie przesłuchania w charakterze świadka , choćby za pomocą pytań.

Świadek P. Z. został przesłuchany w tej sprawie po raz pierwszy po 5 latach od zdarzenia. Świadek wskazał, iż gdy czekał na E. W. pod jej pracą zwrócił uwagę na ciemny samochód w którym siedziały dwie kobiety, w tym jedna blondynka. Następnie gdy E. W. wyszła z budynku powiedziała, aby jeszcze poczekał, ponieważ idzie podpisać umowę i wsiadła do tego samochodu z tyłu. Następnie gdy wsiadła do samochodu P. Z. poprosiła go o przeczytanie umowy ponieważ ma słaby wzrok. Zdaniem świadka umowa była w 2 językach, znajdował się w niej zapis o (...) oraz 12- miesięczna odprawa. Umowa była podpisana. Oceniając zeznania złożone przez świadka w postępowaniu przygotowawczym należy zwrócić uwagę , iż z punktu widzenia upływu czasu od zaistnienia zrelacjonowanej sytuacji ( 5 lat) i biorąc pod uwagę charakter tego zdarzenia , wypowiedź świadka jest zbyt szczegółowa. Trzeba bowiem zdać sobie sprawę , iż było to zwykłe spotkanie, na którym w zasadzie nie wydarzyło się nic istotnego i wartego zapamiętania, z punktu widzenia interesów P. Z. . W ocenie sądu nie sposób po pięciu latach pamiętać konstrukcji umowy, którą się czytało przypadkowo i która nie leżała w zakresie żywotnych interesów osoby czytającej. Świadek tymczasem pamięta takie szczegóły jak ilość stron, podział strony na dwa języki , istnienie podpisów, 12-miesięczną odprawę i w końcu pakiet (...)choć ta ostatnia informacja w taki sposób nie była zapisana w umowie i nie pojawiało się słowo (...)). Do tego świadek pamięta, iż to było w połowie września, przed jego urodzinami, które przypadają 1 października. Ta szczególna pamięć świadka musi nasuwać wątpliwości, w szczególności z uwagi na fakt, iż P. Z. jest znajomym E. W., z którym cały czas współpracuje . Na uwagę zasługuje również fakt, iż mimo bardzo szczegółowej wiedzy świadka o konstrukcji umowy , jednocześnie nie potrafił powiedzieć jakie konkretnie stanowisko zajmowała E. W. („ była w firmie na ważnym stanowisku, ponieważ ciągle latała samolotami”, „ zajmowała się działem (...)” .) Jak z tego wynika szczegółowa wiedza świadka na temat umowy jest wybiórcza i skierowana tak naprawdę na potwierdzenie dwóch istotnych dla oskarżonej okoliczności. Oczywiście sąd nie wyklucza, iż świadek P. Z. mógł mieć kiedyś przedstawioną przez E. W. do przeczytania taką umowę , lecz nie musiał to być oryginał umowy, a nadto nie musiał być w ogóle podpisany w okolicznościach opisanych z zeznaniach. Przecież P. Z. nawet będąc pod firmą (...) nie widział czy na takiej umowie były złożone podpisy przez kogoś kto siedział w samochodzie, czy istotnie była to D. H., czy podpisywała właśnie tę umowę. Wystarczyło, iż oskarżona przyniosła taki dokument ( skan) do samochodu i powiedziała, iż właśnie została podpisana umowa. Świadek Z. nie miał możliwości weryfikacji tych informacji i mógł zostać zasugerowany przedstawieniem sytuacji przez E. W.. Dlatego też nie można uznać, iż ta osoba w sposób świadomy złożyła nieprawdziwe zeznania, ponieważ najprawdopodobniej stał się ofiarą manipulacji. Natomiast z całą pewnością zeznania te nie odpowiadają prawdzie, albowiem D. H. nie podpisała umowy o pracę z E. W. na parkingu przed firmą. W drugich zeznaniach, złożonych przed sądem , świadek w dalszym ciągu utrzymywał, iż był świadkiem naocznym podpisania umowy przez D. H.. Świadek zeznał, iż sytuację obserwował siedząc w samochodzie w odległości około 10-14 metrów od samochodu D. H.. W ocenie sądu świadek nie mógł absolutnie wiedzieć, czy coś jest podpisywane w samochodzie , ponieważ wynikało to z ograniczenia widoczności . Gdy jedna osoba siedzi w samochodzie nie ma możliwości zobaczyć tak szczegółowych czynności w drugim samochodzie. A już z całą pewnością świadek nie może mieć wiedzy jakie dokumenty znajdowały się w drugim samochodzie i wiedza ta w całości pochodzi od E. W.. Dodatkowym argumentem jest fakt, iż P. Z. siedząc w samochodzie przeglądał coś w komputerze , a więc jego wzrok nie był cały czas skierowany na drugi samochód. Należy również podkreślić, iż w momencie zdarzenia świadek nie miał żadnej świadomości, iż w drugim samochodzie dzieje się coś ważnego, co będzie przedmiotem zeznań i co trzeba obserwować. W związku z tym spoglądanie w tamtym kierunku miało raczej charakter odruchowy i bez większego skupienia. W tej sytuacji dziwi fakt, iż świadek po 7 latach od tej zwyczajnej , codziennej sytuacji, tak bardzo szczegółowo potrafi opisać zachowanie poszczególnych osób w samochodzie, tym bardziej, iż zarówno wówczas jak i obecnie ich nie zna. Kolejnym istotnym szczegółem zeznań P. Z. jest okoliczność, iż oskarżona miała mu powiedzieć, iż nie może się z tą umową afiszować w pracy i dlatego też nie niesie jej do firmy. Nie zostało wyartykułowane przed kim oskarżona nie będzie się afiszować- przed władzami spółki, czy też pracownikami. Jeżeli chodzi o władze spółki, to jest to absurdalne, aby pracodawca nie wiedział o warunkach zatrudnienia swojego pracownika, a jeżeli chodzi o pracowników to przecież oskarżona sama opowiadała wszystkim o tym, iż ma podpisaną umowę.

O zaistnieniu sytuacji podpisania umowy o pracę przez D. H. pod budynkiem firmy wiedziała również świadek E. P. ( k-945). Zdaniem świadka wiadomość tę powzięła od E. W. i był to jedyny taki przypadek w firmie. Zeznania tego świadka absolutnie nie są dowodem podpisania umowy w powyższych okolicznościach, albowiem nie była ona uczestnikiem tej sytuacja, a wiedzę o niej czerpała od osoby zainteresowanej konkretnym rozstrzygnięciem, a mianowicie od samej oskarżonej.

E. P. zeznała, także iż widziała oryginał umowy o pracę E. W. w styczniu 2014 r. u niej w domu ( k-761). Była przy tym również A. Ż. . Zdaniem świadka A. Ż. namawiała oskarżoną na proces przeciwko (...) i wtedy oglądały dokumenty z zatrudnienia. Natomiast już w dniu 3 listopada 2016 r. świadek ostrożnie sprecyzowała wcześniejsze zeznania o sformułowanie, iż „ uważała wówczas , iż jest to oryginał”. E. P. zeznała, iż to ona naliczyła świadczenia należne E. W. z tytułu odejścia z pracy, także odprawę i to wynikało z umowy ( kopi umowy ). Świadek zeznała, iż zabierała teczkę osobową E. W. do T.. Jednocześnie zeznała, iż zabierając tę teczkę stwierdziła , iż znajduje się tam kopia umowy, ale bez potwierdzenia za zgodność. Wówczas J. S. podbiła ją i powiedziała , że oryginał został wysłany do PIP. Zeznania świadka stoją w sprzeczności z zeznaniami J. S. co do okoliczności stemplowania umowy „za zgodność”., które miało mieć miejsce wówczas gdy oskarżona znalazła umowę w gabinecie D. H.. Z całości zeznań E. P. nie można wyciągnąć wniosku o istnieniu oryginału umowy , ponieważ świadek w takiej formie nigdy go nie widziała w pracy , a w czasie spotkania towarzyskiego nie zwracała uwagi. Jak wynika z treści wypowiedzi tej osoby, była ona bardziej związana z E. W. , niż z innymi pracownikami, razem współpracowały i świadek uważała oskarżoną za dobrą osobę. Nadto miała pretensje do D. H. związane z obiecanym jej zatrudnieniem, co może wpływać na identyfikowanie się ze stanowiskiem prezentowanym przez oskarżoną. Należy pamiętać, iż to E. P. była osobą odpowiedzialną za naliczenie świadczeń E. W. i ich akceptację do wypłaty, a zatem w jej interesie jest twierdzenie , iż wszystkie dokumenty źródłowe były prawidłowe. Nadto również w umowie świadka O.-P. pojawił się zapis o odprawie, lecz firma nie była w stanie wykluczyć, iż w jej przypadku taki zapis mógł ktoś umieścić.

A. Ż. zeznała , że nie widziała nigdy oryginału umowy z 20 września 2011r. E. W. odczytała tylko niektóre zapisy z tej umowy , to było w mieszkaniu E. W., to była kopia. W spotkaniu brała udział E. P. z 10-letnią córką. To było na początku 2014 r. ( k-782). Te informacje potwierdziła w trakcie przesłuchania przed sądem ( k-1049). Zeznała, iż nie miała potrzeby brać tego dokumentu do ręki . Jednocześnie świadek dowiedziała się od E. W., iż tak korzystne zapisy w umowie o pracę zostały zamieszczone przez D. H.. Podpisanie umowy miało mieć miejsce na parkingu pod firmą w samochodzie D. H.. Znamienne jest, iż oskarżona dużo wcześniej przygotowywała grunt pod późniejsze zeznania świadka Z., wszystkich informując , iż doszło do podpisania umowy na parkingu. Jednocześnie świadek A. Ż. wskazała, iż na prośbę E. W. prowadziła negocjacje pomiędzy nią i E. F. (1) co do umowy o pracę, ponieważ oskarżona bardzo słabo posługiwała się językiem (...). Taka sytuacja miała miejsce już po odejściu D. H. z pracy. Ta część zeznań wskazuje zatem , iż oskarżona nie mogła mieć podpisanej umowy o pracę z 20 września 2011 r., gdyż po 28 września 2011 r ( data odejścia D. H.) negocjowała warunki pracy ( k-1052). Oczywiście świadek nie wiedziała jak się to zakończyło , niemniej jednak oskarżona nie prowadziłaby takiej rozmowy, gdyby miała podpisaną umowę z D. H.. Zeznania świadka należy uznać za logiczne i przekonujące w zakresie ustalenia daty rozmowy w E. F. (1), ponieważ do 28 września 2011 r. D. H. była w pracy i jako bezpośrednia przełożona oskarżonej podejmowała decyzje dotyczące zatrudnienia. Oskarżona słabo posługiwała się angielskim, więc trudno uznać, iż mając możliwość porozumienia się w kwestii umowy z bezpośrednim przełożonym po (...), pomimo tego decydowałaby się na rozmowę z E. F. (1), z którym na co dzień nie miała kontaktu. Kolejną osobą , która mogła mieć styczność z oryginałem umowy jest J. S.. J. S. wskazała , iż gdy odeszła z pracy D. H., to oskarżona porządkując jej pokój oświadczyła, iż znalazła jeden egzemplarz umowy. Zrobiła xero i poprosiła J. S. o poświadczenie za zgodność i schowanie do akt osobowych. J. S. nie oglądała umowy i nie wie czy był to rzeczywiście oryginał, graficznie wyglądała jak inne umowy, ale świadek jej nie czytała. To zachowanie oskarżonej wpisuje się w przyjętą strategię. Ponieważ J. S. wiedziała o tym, iż poprzednia umowa się kończy, oskarżona pokazała jej jakiś dokument tak, aby nabrała przekonania , iż umowa została przedłużona. Jednocześnie działała w taki sposób, aby J. S. nie sprawdzała, czy to jest oryginał. Sytuacja, o której zeznała świadek, wskazuje na próbę manipulacji pracownikami (...) w celu wytworzenia przekonania , iż posiada aktualną umowę o pracę, ale jest sprzeczna z doświadczeniem życiowym i wskazaniami wiedzy. Przede wszystkim umowa o pracę winna być sporządzona w dwóch egzemplarzach . Ponadto trudno wyjaśnić dlaczego , pomimo jej podpisania „zalegała” w biurku D. H. i nie była o tym fakcie poinformowana sama zainteresowana lub kadry. Poza tym jest to sprzeczne, z tym co obecnie wyjaśnia oskarżona na temat okoliczności podpisania tego dokumentu, gdy mówi, iż osobiście otrzymała umowę, która została podpisana w samochodzie. Jednocześnie świadek A. Ż. zeznała, iż po odejściu D. H. z (...) istotnie w jej gabinecie znajdowały się umowy o pracę innych pracowników , ale nie miały charakteru dokumentu, tylko draftu bez podpisów. Zaprzeczyła aby znalazła umowę o pracę E. W. , oraz aby taką umowę znalazła sama oskarżona w trakcie wspólnych porządków. Zeznania świadka w tym względzie wydają się logiczne, ponieważ nie było powodu aby oskarżona w przypadku znalezienia swojej umowy zataiła to przed A. Ż. , natomiast powiedziała o tym J. S..

A. W. znajoma oskarżonej, współpracująca z nią w ramach fundacji, zeznała, iż widziała umowę o pracę z 20 września 2011 r. Było to w 2011 r. lub 2012 r. w domu oskarżonej, która chwaliła się , że ma wreszcie stałą pracę i pokazywała umowę. Świadek pamiętała, iż chodziło o wynagrodzenie 9.000 zł brutto, dwujęzyczny tekst, pakiet medyczny oraz podpisy . Zdaniem świadka był to dokument oryginalny, ponieważ miał podpisy, choć przeglądała go pobieżnie. Zeznania świadka nie mogą stanowić podstawy ustaleń sądu co do istnienia umowy z 20 września 2011 r. Przede wszystkim nie jest wiarygodne aby świadek po 5-6 latach od zdarzenia pamiętała takie szczegóły z umowy o pracę E. W. . Nawet , gdyby istotnie oskarżona świadkowi taki dokument pokazywała , to przecież nie miałaby powodu świadek zwracać uwagę, czy na umowie są oryginalne zapisy i jakie są warunki. Zachowanie oskarżonej związane z okazywaniem umowy każdemu i w każdej sytuacji , należałoby uznać za manię, gdyby nie przypuszczenie iż było to jednak celowe i wyrachowane postępowanie, obliczone na zyskanie świadków na przyszłość. Przecież wystarczającym było poinformowanie świadka, iż oskarżona cieszy się z podpisania umowy i zupełnie nie było potrzeby zmuszać ją do czytania szczegółowych zapisów, które są czymś zupełnie nieinteresującym dla osoby postronnej. Tymczasem oskarżona z uporem godnym lepszej sprawy wszystkim znajomym „serwuje” tę umowę , jednocześnie referując na głos jej nadzwyczajne warunki . Jak to się ma do zasady „nieafiszowania” o które wspomniał P. Z., nie trudno wyciągnąć wniosek.

Również E. F. (2) miał być osobą , która widziała oryginalną umowę. Przesłuchiwany przed sądem zeznał, iż po odejściu D. H. , w trakcie porządkowania jej gabinetu E. W. miała rzekomo znaleźć umowę o pracę już podpisaną . Taką informację przekazała E. F. (2), lecz nie oglądał tej umowy. Nie prowadził też rozmowy na temat szczegółów tej umowy z uwagi na barierę językową ( zeznania z 25 września 2017 r.) Zatem E. F. (2) jest już drugą osobą, którą oskarżona informowała o znalezieniu umowy w biurku. Powyższe stoi zatem w sprzeczności z tym, co o umowie wiedzą inne osoby, a mianowicie o jej podpisaniu na parkingu w samochodzie. Świadek uznał sprawę za zamkniętą i załatwioną w ramach kompetencji D. H., zatem nie miał powodu w dalszym ciągu interesować się tą sprawą. W jego przekonaniu była osobą zatrudnioną w (...), a gdyby nawet w jego ręce wpadły akta osobowe, to przecież dokument w postaci kopi umowy utwierdziłby go tylko w tym przekonaniu. Nie było podstaw, aby dyrektor generalny przeglądał bez powodu teczki osobowe pracowników i w sposób szczegółowy analizował ich prawdziwość.

O fakcie znalezienia umowy o pracę przy porządkowaniu gabinetu D. H., E. W. poinformowała także M. H. ( k-1468). Podobno miał być to pożegnalny prezent od D. H..

Inne dowody mające wykazać istnienie umowy Dla potwierdzenia istnienia umowy z dnia 20 września 2011 r. do akta sprawy trafiły wydruki maili służbowych ( k-553), co ciekawe złożonych nie przez E. W., lecz przez świadka E. P.. Z treści tej korespondencji miało wynikać, iż J. S. pyta się D. H. w dniu 15 września 2011 r., czy to prawda że ona oraz E. W. mają mieć w swoich umowach zapis o 12- miesięcznej odprawie i o świadczeniach z M.. J. S. uzyskuje odpowiedź twierdzącą i prośbę aby nie ujawniała tych informacji, oraz informację, że zostanie to podpisane gdzieś poza budynkiem. Świadek D. H. zaprzeczyła aby kiedykolwiek otrzymała taką korespondencję mailową ( k- 584 a). Nadto wskazała , iż nigdy nie podpisywała żadnych dokumentów poza firmę , za wyjątkiem protokołu zdawczo-odbiorczego samochodu służbowego. Również J. S. zaprzeczyła aby prowadziła tej treści korespondencję z D. H. ( k-728v-729). Wskazała, iż wówczas w mailu nie posługiwała się już swoim panieńskim nazwiskiem K., jak również nigdy nie używała wobec E. W. imienia E., ponieważ oskarżona tego nie lubiła. Za istotną okoliczność należy uznać fakt, iż maile te dołączyła do akt sprawy świadek E. P.. Świadek nie potrafiła sprecyzować w jaki sposób weszła w posiadanie tych dokumentów. Według jej zeznań znalazła je w 2013 r. porządkując szufladę J. S., po jej odejściu z pracy. Do akt sprawy złożyła go w 2016r. ( zeznania świadka k-760) .W ocenie sądu zeznania świadka w tym względzie nie zasługują na uwzględnienie. Po pierwsze wydaje się dziwne, aby J. S. przetrzymywała w szufladzie wydruk maila, które nie miał jakiegoś szczególnego znaczenia. Jeśli zaś przyjąć, iż treść była ważka dla tej osoby, to dlaczego dokument taki został w pracy. Zdaniem sądu nie było też rozsądnych powodów dla których E. P. miała ten dokument zabrać do siebie do domu i trzymać 3 lata do czasu złożenia zeznań, skoro w ogóle jej nie dotyczył. Świadek sama w zeznaniach stwierdziła, iż do niczego jej nie był potrzebny, a mimo to dalej go przetrzymywała. Również dziwi fakt, iż E. P. wezwana na przesłuchanie , sama z własnej inicjatywy złożyła ten dokument w prokuraturze. Przy ocenie zeznań świadka E. P. trzeba mieć na względzie, iż świadek w 2013 r. podlegała służbowo E. W. oraz to ona realizowała faktycznie zlecenie przelewu określonych świadczeń pracowniczych po ustaniu stosunku pracy. E. P. obok E. F. (2) była odpowiedzialna za przelewy, z tym że to właśnie ona przygotowywała wszystkie dokumenty do wypłaty, gdy udział E. F. (2) ograniczał się jedynie do drugiej akceptacji. W praktyce F. jako prezes działał w zaufaniu do tego co zostało przygotowane przez dział księgowy. Dowodem potwierdzającym fałszywość tych maili są zeznania Ł. M. ( k-586), który był zatrudniony w firmie (...) jako informatyk i wskazał, iż szata graficzna tych wydruków odbiega od programu pocztowego jaki był stosowany w tamtym czasie w firmie. Nadto zdziwienie świadka wywołał fakt, iż wydruki te złożyła do akt sprawy świadek E. P., która nie pracowała w siedzibie w W.. W aktach sprawy znajdują się wydruki innych maili firmowych pochodzących ze zbliżonego okresu k -619-633, których wygląd graficzny jest odmienny od tego co znalazło się w aktach za sprawą świadka E. P.. Biorąc pod uwagę, iż dla całej firmy obowiązywał jeden program pocztowy (...), należy uznać, iż nie jest możliwe wygenerowanie z tego systemu maila o tak odmiennej szacie graficznej i nie było też takiej potrzeby . Nadto informatyk Ł. M. ( k-721 v-722) wskazał, iż został zobowiązany do sprawdzenia na serwerze firmy, czy taki mail został wysłany . Po zbadaniu serwera okazało się, iż nigdy taki mail nie został wytworzony w poczcie elektronicznej firmy. Nadto złożona do akt wiadomość mailowa zawiera elementy, których nie było w prawdziwych wiadomościach- mianowicie numer telefonu do D. H., oraz błędne określenie jej stanowiska jako (...) zamiast (...). Zdaniem świadka ( k-983) na serwerze nie można wprowadzić żadnych zmian, zatem gdyby nawet ktoś tego maila usunął ze skrzynki, to na serwerze musiałby pozostać jego ślad. Nie było też możliwości aby takiego firmowego maila przesłać ze swojego prywatnego komputera, ponieważ nie można go było podpiąć do sieci. Według zeznań świadka E. W. swój służbowy laptop zwróciła z uszkodzonym dyskiem ( k-986), co uniemożliwiło odzyskanie jakichkolwiek danych.

Dezawuowanie wypowiedzi D. H. . Kolejnym sposobem udowodnienia istnienia umowy z 20 września 2011 r. była próba wykazania , iż świadek D. H. składa w tym zakresie fałszywe zeznania. Z treści wyjaśnień oskarżonej można wyinterpretować, iż D. H. została zwolniona z firmy (...) nie z powodu likwidacji stanowiska pracy, lecz z powodu nieporozumień z władzami spółki. Następnie D. H. mogła dojść do porozumienia z pracodawcą pod warunkiem złożenia zeznań obciążających E. W., a polegających na zaprzeczeniu podpisania umowy określonej treści. Tę tezę oskarżona forsowała przez całe postępowanie, zarzucając D. H. niewiarygodność.

W toku postępowania dołączono do akt kopie dokumentów dotyczących postępowania przed Sądem Pracy z powództwa D. H. przeciwko (...) SA( 1667-1688). D. H. wniosła pozew o odszkodowanie z tytułu niezgodnego z prawem wypowiedzenia umowy o pracę w związku z wymaganiami dotyczącymi znajomości języka (...). Sąd oddalił powództwo D. H.. Z treści powództwa oraz z treści uzasadnienia Sądu Pracy nie wynika, iż powodem zwolnienia D. H. były nieprawidłowości w jej pracy w (...). Na tym jednak nie poprzestano, ponieważ zostali zgłoszeni świadkowie, którzy mieli potwierdzić , iż D. H. rzeczywiście świadomie składa fałszywe zeznania. Jednym z nich był świadek A. A. (1) . Świadek zeznał, iż w sądzie w S. na korytarzu słyszał jak D. H. rozmawiała przez telefon o tym , że musi składać fałszywe zeznania. W trakcie tej rozmowy usłyszał informacje, iż to dotyczy (...) i firmy (...). Następnie zbulwersowany tą sytuacją , opowiedział ją przypadkowo spotkanemu koledze pod tym samym sądem. Przypadek sprawił, iż ten kolega też pracowała kiedyś w (...) i powiedział, iż kobieta , która prowadziła rozmowę przez telefon to D. H.. Po jakimś czasie do A. A. (1) zadzwoniła E. W. i poprosiła go, czy mógłby treść zasłyszanej rozmowy spisać u notariusza. Świadek złożył takie oświadczenie , za które sam zapłacił i wysłał oskarżonej. W ten sposób stał się świadkiem w tej sprawie. Istotnie w aktach sprawy znajduje się oświadczenie z dnia 4 maja 2017 r. , na którym złożenie własnoręcznego podpisu A. A. (1) zostało potwierdzone przez notariusza M. P. ( k-1241) . Zeznania świadka sąd ocenił nie tylko jako niewiarygodne, ale także uznał, iż są one fałszywe, a ich celem jest pozytywne rozstrzygnięcie sprawy E. W.. Istotnie miała miejsce taka sytuacja, iż D. H. zeznawała w drodze pomocy prawnej przed sądem w S., o czym oskarżona doskonale wiedziała. Nie jest natomiast wiarygodne, aby ktokolwiek na korytarzu sądowym głośno opowiadał, iż będzie składał fałszywe zeznania i to opowiadał w sposób identyfikujący sprawę. Również nie było powodów, aby A. A. (1) interesował się taką rozmową i zwracał uwagę na takie szczegóły jak (...) i (...), skoro nigdy wcześniej nie miał związku ani z tą firmą , ani z tą osobą. Tłumaczenie świadka , iż zwrócił uwagę na nazwę (...), bo akurat zatruł się serkiem tej firmy, trudno traktować poważnie i w zasadzie obraża inteligencję uczestników tego przesłuchania . A. A. (1) nie potrafił wyjaśnić , w jakim celu był wówczas w sądzie, jak wynika z jego zeznań czekał na kogoś. W ocenie sądu dość dziwne wydaje się umawianie z inną osobą w budynku sądowym , jeżeli to nie dotyczy postępowania sądowego. Świadek wyjątkowo pamięta szczegóły rozmowy , która w rzeczywistości go nie dotyczyła, zaś nie wie po co sam był akurat w tym sądzie. Za wyjątkowy zbieg okoliczności należy uznać, iż A. A. (1) wychodząc z sądu akurat spotkał kolegę, który pracował w (...) i wdał się z nim w rozmowę. Powstaje pytanie dlaczego rozmawiał z kolegą, skoro miał spotkać się z inną osobą i ją odebrać z tego miejsca? Dlaczego świadek opowiada tę sytuację koledze- tłumaczy , że był zbulwersowany, że ktoś ma zamiar składać fałszywe zeznania i przedstawia siebie jako legalistę . Tymczasem składając zeznania jest osobą pozbawioną wolności , a jak wynika z ustaleń sądu od 1995 r. przebywał w zakładach karnych i jest karany za przestępstwa o wysokim stopniu szkodliwości społecznej ( k-1205-1225). Jak wynika z karty karnej ( k-1339-1340) A. A. (1) był 12 razy karany na przestrzeni lat 1995-2016, za kradzieże , włamania, paserstwo, uszkodzenia ciała, groźby . W ustach takiego świadka wypowiedzi o konieczności przestrzegania prawa i poczuciu sprawiedliwości brzmią po prostu jak drwina. W ocenie sądu cała ta sytuacja ze spotkaniem znajomego z (...) jest nieprawdą , trudno uznać, iż spotykając znajomego, przypadkowo na ulicy , świadek uznał za stosowne całą rozmowę poświęcić temu co przed chwilą usłyszał w budynku, a co w ogóle jego nie dotyczy. Dziwi również akt, iż A. A. (1) na prośbę nieznanej mu osoby fatyguje się do notariusza aby złożyć zeznania określonej treści . Co więcej sam opłaca czynność u notariusza i nie otrzymuje zwrotu tej kwoty. Ponadto złożenie oświadczenia miało miejsce po kilku miesiącach od zasłyszanej rozmowy i de facto nie polegało nawet na złożeniu takiego oświadczenia ustnie przed notariuszem, tylko na przyniesieniu wcześniej przygotowanego, nie wiadomo przez kogo, pisma komputerowego , na którym świadek w obecności notariusza złożył podpis. Powstaje zatem pytanie, czy świadek w ogóle był zdolny do złożenia samodzielnie określonego oświadczenia, czy też ktoś mu to sporządził, a on następnie nauczył się tej treści, na wypadek gdyby był przesłuchiwany . Poświadczenie złożenia podpisu przez A. A. (1) pod określonymi słowami, nie ma żadnego znaczenia z punktu widzenia procesu karnego, a z pewnością nie jest tożsame ze złożeniem zeznań . Należy również zwrócić uwagę , iż znajdujące się w aktach sprawy oświadczenie ( k-1247) zawiera zbyt wiele szczegółów , jak na tego typu czynność. Oświadczenia tego typu składane przed notariuszem zazwyczaj odnoszą się do istoty sprawy, czyli w tym przypadku do faktu zasłyszenia określonej rozmowy. Bez znaczenia dla takiego oświadczenia są okoliczności typu „ padał śnieg”, „stała odwrócona plecami” , „zapamiętałem bo..”. Te wszystkie elementy są natomiast istotne w momencie składania zeznań dla oceny wiarygodności wypowiedzi świadka. Wygląda zatem, iż świadek był już przygotowany „urzędowo” na określone pytania , które mogą go spotkać w trakcie rozprawy. W sytuacji zadawania bardziej szczegółowych pytań świadek stwierdził, iż z uwagi na boreliozę może mieć problemy z zapamiętywaniem i przypominaniem sobie pewnych rzeczy i ten stan może potrwać nawet rok . W ocenie sądu ta „wybiórcza” pamięć świadka jest jednak nadmiernie szczegółowa w stosunku do okoliczności i wagi zdarzenia, a zainteresowanie zeznaniami D. H. zbyt żywe, zważywszy, iż zarówno oskarżona , jak i świadek D. H. są dla niego osobami obcymi . Nie bez znaczenia jest również fakt, iż oświadczenie zostało złożone przed notariuszem 4 maja 2017 r. , a więc na kilka dni po wpłynięciu do sądu aktu oskarżenia wobec E. W.. Natomiast dowód z zeznań świadka był już wnioskowany przez obrońcę w marcu 2017 r. , jeszcze na etapie postępowania przygotowawczego .

D. H. potwierdziła, iż była w sądzie w S. ( k-1461) i wówczas była pokazywana umowa o pracę. Była to czynność w drodze pomocy prawnej, była też na niej obecna przedstawicielka (...), z którą razem siedziały na korytarzu. Okoliczność , iż D. H. składała zeznania przed sądem w S. nie ma znaczenia dla oceny wiarygodności zeznań świadka A. A. (1) z powodów wskazanych powyżej. Oskarżona E. W., jako uczestnik postępowań miała wiedzę , iż świadek zeznawała w tym mieście , wobec powyższego mogła tę wiedzę wykorzystać do tego aby powołać nieprawdziwych świadków.

Potwierdzeniem prawdziwości zeznań świadka A. A. (1) miały być zeznania P. J. , który jest tym kolegą , którego spotkał pod sądem w S.. Jak wynika z zeznań świadka jest on osobą skonfliktowaną w (...) S.A., ponieważ został dyscyplinarnie zwolniony w 2012 r. W związku z powyższym do zeznań świadka należy podchodzić z dużą rezerwą, albowiem może być on zainteresowany rozstrzygnięciem sprawy na niekorzyść tej firmy. Wprawdzie zeznał, iż ostatecznie sprawa została załatwiona polubownie, niemniej jednak nie jest już pracownikiem tej spółki i nie ma dobrego zdania o niej. Świadek P. J. zeznał, iż kiedyś A. A. (1) zadzwonił do niego i powiedział mu , że ma „grubego newsa” na temat (...). Świadek nie chciał się z nim spotykać, lecz w końcu uległ i spotkanie miała miejsce przy ul.(...) w S., koło sądu . A. A. (1) chciał kogoś pokazać, kto zaraz będzie wychodził . Zapytał się też czy P. J. zna jakąś E. i poprosił do niej telefon. Jedyną E. , którą znał świadek była E. W., kadrowa. P. J. nie dał mu numeru telefonu, ale na jego prośbę wysłał na (...) informację do E. W., że jego kolega chce się z nią skontaktować. Potem nigdy więcej nie miał z tą sprawą nic wspólnego, dopóki nie otrzymał wezwania do sądu. Świadek również zeznał, iż A. A. (1) co chwila kogoś mu na ulicy pokazywał, lecz on nikogo nie rozpoznał. Być może była jakaś rozmowa o osobie o nazwisku H.. Świadek zaprzeczył, aby wiedział coś o oświadczeniu notarialnym. Oceniając zeznania świadka P. J. należy wskazać , iż są one odmienne od tego co powiedział A. A. (1) w bardzo wielu miejscach. Przede wszystkim według A. , spotkanie z P. J. było przypadkowe, gdy tymczasem świadek zeznał, iż jechał specjalnie na ul. (...) , ponieważ A. na to nalegał. Ponadto według zeznań A. A. (1), nie pokazywał on koledze osoby D. H., tylko przytoczył mu wypowiedź , którą zasłyszał, a P. J. sam powiedział, iż musiała to być D. H.. Nie było zatem mowy o żadnym pokazywaniu, tym bardziej , iż A. wyszedł przed budynek, a D. H. była w sądzie. Odmiennie została też przedstawiona kwestia kontaktu z E. W.- według A., otrzymał on telefon od niej z prośbą o złożenia oświadczenia , a zatem nie miał do niej wcześniej żadnego kontaktu. Tymczasem P. J. wskazał, iż A. sam nalegał na kontakt z E. i ten mu to umożliwił przez F.. Z treści zeznań A. A. (1) wynika, iż to P. J. skontaktował się z oskarżoną i był zainteresowany przekazaniem tych informacji, gdy tymczasem P. J. twierdzi, iż nic go to nie obchodziło i to A. A. (1) z własnej inicjatywy chciał te informacje wykorzystywać. Świadek P. J. nie był też w stanie powiedzieć o jakie konkretnie informacje chodziło i dlaczego miały być one ważne dla oskarżonej. P. J. również w nieracjonalny sposób tłumaczył fakt niestawiennictwa na rozprawie, mówiąc , iż jego ojciec chowa korespondencję dotyczącą (...) , ponieważ chce go chronić przed sprawami tej firmy. Zdaniem sądu nie była to prawdziwa informacja, ponieważ na korespondencji nie było zaznaczone , iż sprawa dotyczy (...). Wiedzę o tym , iż sprawa dotyczy (...) świadek miał z pewnością od E. W., która go powołała na świadka . Jeżeli prawdą byłoby , że świadek nie kontaktował się z E. W. od tamtego kontaktu na (...), to w jaki sposób oskarżona mogłaby powziąć wiedzę o tym , co będzie on zeznawał. W ocenie sądu różnice i sprzeczności z zeznaniach dwóch świadków, którzy mieli potwierdzić tę samą okoliczność są na tyle istotne, iż dyskwalifikują te dowodowy i pokazują, iż nigdy takiej sytuacji o jakiej świadkowie zeznają nie było. Zeznania świadka A. A. (1) zostały poddane powyżej ocenie pod względem logiki, spójności i zgodności z doświadczeniem życiowym z wynikiem negatywnym, a mające je potwierdzić zeznania P. J. doprowadziły do całkowitego obalenia ich wiarygodności. Dwóch świadków tego samego zdarzenia ( stosunkowo prostego), nie mogło złożyć bardziej niespójnych relacji i nie chodzi tu absolutnie o dwie perspektywy. W ocenie sądu wydarzenia , które zostały przedstawione nigdy nie miały miejsca i dlatego świadkowie w momencie zadawania pytań szczegółowych odpowiadali w różny sposób, gdyż nie byli do tego przygotowani. Dlatego też po zakończeniu postępowania sąd zdecydował się materiały w tym zakresie skierować do prokuratury celem rozważenia wszczęcia postępowania w przedmiocie złożenia fałszywych zeznań. Oskarżona ma prawo w postępowaniu dowodzić swojej niewinności, lecz nie może tworzyć fałszywych dowodów.

Nieprawidłowości w firmie

Prawdziwość umowy wzbudziła podejrzenia przede wszystkim z uwagi na zapisy , które odbiegały od standardowych zapisów obowiązujących w (...). Zdaniem sądu, gdyby nie zapis o odprawie w wysokości 12- miesięcznego wynagrodzenia, który spowodował tak dużą wypłatę , władze firmy nigdy nie zorientowałyby się, iż oskarżona wykonywała pracę pomimo braku podpisania umowy. Odpis umowy znajdował się w aktach osobowych, nikt szczególnie tego dokumentu nie analizował, a wszystkie dane były wprowadzone w systemach księgowych. Ponieważ D. H. odeszła z firmy, nie było osoby, która mogłaby podważyć umowę. Gdyby oskarżona poprzestała na wykorzystaniu nieautentycznej umowy ze standardowymi warunkami, sprawa najpewniej nie wyszłaby na jaw. Tymczasem wpisanie odmiennych warunków odejścia z pracy , takich jakich nie miały nawet osoby na kierowniczych stanowiskach i przez to ponadnormatywne zwiększenie wypłat w danym miesiącu zwróciło uwagę kontrolerów i stało się początkiem wykrycia oszustwa. O tym , że w firmie (...) nikt nie miał odszkodowań rzędu 12- miesięcznego wynagrodzenia zeznawało wielu świadków tym D. H., R. A. (2), M. G.. Zapis o pakiecie medycznym (...) miały jedynie osoby na kierowniczych stanowiskach, a inne ewentualnie uzyskiwały to w drodze indywidualnych negocjacji. E. W. w okresie pracy w (...) zajmowała się min. tworzeniem umów o pracę dla pracowników, miała też dostęp do akt osobowych osób zatrudnionych w W. , w tym swojej teczki oraz dokonywała przelewów wynagrodzenia . W momencie przekazywania dokumentacji kadrowej do firmy zewnętrznej , a było to właśnie jesienią 2011 r. był problem z wyegzekwowaniem teczki E. W. ( R. A. (2) k-731 v). Za ustaleniem , iż E. W. dokonała zmian w aktach osobowych przemawia także fakt, iż owe akta na jej polecenie miały znajdować się w siedzibie firmy w T. ( zeznania E. P. k- 943), gdy tymczasem E. W. wykonywała swoją pracę w W.. Zdaniem świadka O.-P. , oskarżona motywowała to względami „etycznymi”, a w ocenie sądu chodziło przede wszystkim o utrudnienie dostępu do tych akt, aby nie ujawnił się brak oryginału umowy z 20 września 2011 r. Nie ma bowiem żadnego logicznego powodu dla którego akta osobowe pracownika z W. miałyby znajdować się w tak odległym miejscu. Z całą pewnością takich reguł przechowywania dokumentów nie było w (...).

E. F. (2) był dyrektorem generalnym (...) w okresie gdy miało mieć miejsce podpisanie umowy o pracę z E. W., oraz gdy nastąpiła wypłata jej świadczeń związanych z rozwiązaniem stosunku pracy. Wyniki kontroli przeprowadzonej przez osoby z siedziby firmy w D. oraz wewnętrzne ustalenia pozwoliły na postawienie tezy, iż taka umowa w oryginale nigdy nie została podpisana. Przede wszystkim nigdy nie było stosowanych tak dużych odpraw. Po kontroli ustalono także , że zmiany w umowach o pracę dotyczyły także kilku innych akt osobowych. Świadek przedstawił w swoich zeznaniach w zasadzie wszystko to, o czym mówili podlegli mu pracownicy. Ponieważ nie znał języka polskiego siłą rzeczy jego kontrola w firmie była ograniczona do tego co było wyrażone po angielsku . Jednak zważywszy, iż firma działa na terenie P. i większość lub prawie wszyscy pracownicy to P., codzienna praca i kontakty w sposób naturalny odbywały się po (...). Dlatego też E. F. (2) w dużej mierze musiał mieć zaufanie do swoich podwładnych. Podejmując decyzję o corocznych podwyżkach świadek bazował na zestawieniach z programu exel przedstawianych mu min. przez E. W.. Przed podpisaniem aneksów nie było konieczności przeglądania teczek osobowych pracowników , w tym teczki E. W.. Do wypłaty wynagrodzeń były potrzebne dwa podpisy w tym jeden dyrektora generalnego. Ponieważ zdarzało się, iż E. F. (2) nie był obecny w firmie, a należało dokonać płatności , zmieniono te procedury w ten sposób, iż drugi podpis nie musiał pochodzić od E. F. (2).

W firmie (...) SA zostały przeprowadzone dwie kontrole, jedna z nich w listopadzie 2013 r. przez pracowników z D. w związku z wypłatą nienależnych świadczeń E. W., druga w dniach 10-12 czerwca 2014 r. dotyczyła przeglądu różnych procedur stosowanych z (...). ( k-1249- 1337). Odnosząc się najpierw do drugiej kontroli, należy zwrócić uwagę, iż nie miała ona związku ze sprawą E. W. ( treść raportu), a była rutynowym przeglądem procedur stosowanych w firmie, celem ich poprawienia, wykrycia ewentualnych ryzyk i słabych punktów. W ocenie sądu wykryte nieprawidłowości, na które zwracali uwagę kontrolujący nie mają żadnego znaczenia dla odpowiedzialności karnej oskarżonej. Istnienie dobrych czy złych procedur , nie może mieć bowiem wpływu na ocenę postawy osoby, która dopuszcza się oszukańczego działania na szkodę firmy. To tak jakby przerzucać odpowiedzialność za kradzież na osobę, która nie zapięła torebki, z której złodziej ukradł portfel. Istnienie nawet największych nieprawidłowości w firmie nie upoważniało oskarżonej do posłużenia się fałszywą umową i przyjęcia nienależnych pieniędzy wypłaconych na jej podstawie. Odnosząc się zaś do pierwszej kontroli, przeprowadzonej w listopadzie 2013 r. i mającej bezpośredni związek z wypłatą określonych kwot E. W. należy stwierdzić, iż w raporcie z tej kontroli jasno wskazano, iż podstawą wypłaty różnych świadczeń były dane wprowadzone w systemach informatycznych, bez zapoznania się z teczką osobową. Znamienną jest okoliczność, iż E. W. dostarczyła na żądanie kontroli nie oryginalny egzemplarz umowy, a kopię. Poproszono ją o to, ponieważ po przeniesieniu dokumentów księgowych z W. akurat teczka osobowa E. W. zaginęła. Na jednej z ostatnich rozpraw oskarżona złożyła do akt sprawy potwierdzenie przekazania min. swojej teczki osobowej w dniu 9 października 2013 r. ( k- 1631-1633). Problem w tym , iż powyższy dokument nie wiadomo przez kogo został sporządzony, w jakich okolicznościach , ani nie zawiera w miejscu podpisu osoby odbierającej żadnego podpisu . Według oskarżonej dokument został podpisany przez H. P., a to jest tylko egzemplarz dla oskarżonej. Zdaniem sądu obydwa dokumenty winny zawierać podpis osoby potwierdzającej odbiór materiałów. Ustalenia raportu (...) pochodziły jeszcze sprzed czasu , gdy prowadzono rozmowy z poszczególnymi pracownikami. Kontrolujący wykryli wiele nieprawidłowości w procedurach, które umożliwiły wypłatę tych pieniędzy, min zbyt słaby nadzór E. F. (2), scedowanie praktycznie całości obowiązków związanych z wypłatą płac na dział (...)E. W. i innego pracownika, co nie zapewniało właściwej kontroli. Ustalono , iż jesienią 2012 r. ( k-1323) w związku z częstymi pobytami E. F. (2) poza biurem , dyrektor generalny delegował na E. W. prawo drugiego zatwierdzenia przelewu, co oznaczało, iż o płatnościach decydowało 2 pracowników (...) , bez udziału dyrektora generalnego. W wyniku kontroli stwierdzono również braki dokumentów w teczkach osobowych, podpisywanie umów w języku polskim przez osoby nie znające tego języka, niejednolitość wzorca umowy , różnice w parafowaniu dokumentów , brak kontroli nad poprawnością danych do przelewu przez zarząd. Oczywiście okoliczności te sprzyjały popełnieniu przestępstwa , niemniej jednak jak wskazano powyżej nie miały i nie mają znaczenia dla przypisania odpowiedzialności za konkretny czyn E. W.. Wnioski z raportu są ważkie przede wszystkim z punktu widzenia odpowiedzialności osób zarządzających (...) za dopuszczenie do takiej sytuacji, oczywiście odpowiedzialności wewnątrz firmy, lecz z punktu widzenia niniejszego postępowania mają jedynie takie znaczenie, iż pokazują jaki był mechanizm działania (...) i w jakim dogodnym momencie zadziałała oskarżona, aby wykrycie przestępstwa było niemożliwie lub znacznie utrudnione. Trzeba przecież wziąć pod uwagę, iż postępowanie oskarżonej nie miało charakteru desperackiego i nagłego sięgnięcia po pieniądze z firmy. W tym przypadku wszystko było zaplanowane, a określony zbieg sprzyjających okoliczności mógł nawet doprowadzić do bezkarności. Oskarżona wykorzystała sytuację zwolnienia D. H., zamieszanie w firmie, zaobserwowała brak kontroli ze strony E. F. (2) , wykorzystała zaufanie innych do przedstawionych przez nią wyliczeń, wprowadzenie złych danych do komputera, który generował świadczenia automatycznie i ostatecznie również fakt , iż przelew został wykonany „rękoma” innych osób.

Spisek w firmie

Również umowy J. S. oraz A. Ż. w formie oryginalnej zostały usunięte z akt sprawy i zastąpione podrobionymi ( 6-miesięczne odszkodowanie na wypadek rozwiązania stosunku pracy z przyczyn leżących po stronie pracodawcy- pkt 5.3) Należy zwrócić uwagę, iż podobnie jak w umowie E. W. ta część umowy w języku (...), która odnosi się do odszkodowania jest napisana czcionką różniącą się od całej umowy ( k-598,599), w umowie A. Ż. pkt 5.2 w języku (...)przesunięty w lewo w stosunku do całości tekstu ( k-615). J. S. zeznała, iż E. W. proponowała jej telefonicznie zmianę warunków pracy, a następnie przysłała jej nową umowę przez kuriera . Prosiła aby nie szła do (...) w celu złożenia wyjaśnień, a potem okazało się że nastąpiła też zmiana w dokumentach w teczce osobowej .

A. Ż.- asystent zarządu zeznała, iż oskarżona wręczyła jej zmienioną umowę o pracę , ale ona nie wykorzystała jej , a potem pokazała zarządowi , gdy okazało się, że w jej aktach są przeróbki. Przed sądem zeznała, iż wręczoną przez oskarżoną, przerobioną umowę o pracę zniszczyła . Gdy została za jakiś czas wezwana przez zarząd do wyjaśnienia treści umowy znajdującej się w jej aktach osobowych ( została taka umowa jej okazana), opowiedziała o zachowaniu oskarżonej i dostarczyła do firmy egzemplarz prawdziwej umowy, którą posiadała w domu.

Postępowanie dotyczące sfałszowania tych umów zostało umorzone z uwagi na niewykrycie sprawcy .

Obrońca motywując istnienie spisku przeciwko E. W., wskazywał min. na okoliczność, iż pomimo znalezienia zapisów odmiennych od standardowych także u innych osób, min. A. Ż. i J. S., firma (...) nie wystąpiła na drogę sądową wobec tych osób. W ocenie sądu nie jest to argument przemawiający za szczególnie złym nastawieniem do E. W.. Należy bowiem zauważyć, iż sytuacja pozostałych pracowników była odmienna. Przede wszystkim żadna z tych osób nie zrealizowała swoich uprawnień co oznacza, iż firma nie poniosła szkody, a nadto osoby te wyjaśniły w jaki sposób doszło do zamiany dokumentów i zaprzeczyły aby miały takie zapisy w umowach pierwotnych. Tymczasem E. W. wręcz przeciwnie - utrzymywała, iż jej umowa jest prawdziwa i nie wyjaśniła w żaden racjonalny sposób jak doszło do podpisania tak korzystnej umowy, a osoba która miała ją rzekomo podpisać zaprzeczyła temu .

W świetle zeznań w/w świadków sytuacja wygląda inaczej niż przedstawia to oskarżona i jej obrońca. E. W. w celu ukrycia zmiany swojej umowy, doprowadziła do przerobienia również umów innych, zaprzyjaźnionych pracowników. To posunięcie miało 2 cele . Po pierwsze istnienie kilku umów o podobnych warunkach ma stwarzać wrażenie, iż umowa E. W. nie jest wyjątkowa i wpisuje się w standardy przyjęte w (...). Po drugie poprzez zmianę umów innych osób dochodzi do ich uwikłania we wspólną tajemnicę i obliguje do solidarności postaw w przypadku jakiegokolwiek dochodzenia. Ponieważ inni pracownicy też mają zmienione warunki pracy, to nie odważą się przyznać, iż cokolwiek na ten temat wiedzą. Oskarżoną charakteryzowała dwulicowość – z jednej strony bardzo interesowała się losem znajomych z pracy i jednocześnie zabiegała o ich względy , a w tym samym czasie za ich placami przedstawiała określone osoby w złym świetle. W sytuacji, gdy pracownicy (...) nie chcieli w dalszym ciągu utrzymywać kontaktów oraz nie zeznawali zgodnie z oczekiwaniami, wówczas oskarżona zaczęła zawiadamiać policję i prokuraturę, iż w stosunku do jej osoby są popełniane przez pracowników (...) przestępstwa. Trudno stwierdzić, czy według oskarżonej powodem niekorzystnych działań podejmowanych przez pracowników jest ich własna inicjatywa, czy też dzieje się to na polecenia władz spółki, z którą jest w konflikcie. Należy jednak podkreślić, iż oskarżona zaprzestała świadczenia pracy na rzecz (...) w 2013 r. , a więc przeszło 5 lat temu, a zatem trudno uznać, iż dla obecnych władz spółki jej osoba ma jeszcze jakieś znaczenie. Nadto nie jest wiarygodnym, iż tak duża firma, działająca również na rynku międzynarodowym, za cel swojego działania przyjęła właśnie odebranie oskarżonej słusznie należnego wynagrodzenia . Kwota będąca przedmiotem postępowania, o ile wydaje się znaczna dla przeciętnego człowieka, to w skali funkcjonowania tak dużej firmy, nie ma jakiegoś większego znaczenia, a na pewno nie stanowi powodu do uruchomienia sił i środków w celu wykreowania fikcyjnej sytuacji procesowej. Gdyby (...) w okresie pracy oskarżonej, była do niej tak negatywnie nastawiona, jak próbowała to oskarżona wykazać w tym procesie, to wystarczyło nie wypłacić jej ostatnich świadczeń z umowy o pracę i zmusić do dochodzenia tych roszczeń przed sądem. Tymczasem spółka pieniądze wypłaciła, a nadto poszła oskarżonej na rękę , dodając kolejne świadczenia związane z jej odejściem z pracy i dopiero gdy zorientowała się, iż została oszukana wystąpiła na drogę postępowania sądowego ( zeznania R. A. (1) k-1021). Również nie jest wiarygodne twierdzenie oskarżonej, iż prawie wszystkie osoby w firmie sprzysięgły się wobec niej i celowo uprzykrzają jej życie , pomimo tego, iż odeszła z pracy 5 lat temu. Wydaje się, iż nie jest możliwe, aby tyle osób bez konkretnego powodu postanowiło zgodnie dokuczać oskarżonej. E. W. w niniejszym postępowaniu wielokrotnie starała się siebie przedstawić jako ofiarę pracodawcy, znajomych pracowników, prawników z (...), w końcu także prokuratury. Twierdziła, ze byłą mobbingowana , pracowała ponad miarę, była dyskryminowana z uwagi na niepełnosprawność itd. Argumenty te nie znalazły żadnego potwierdzenia w materiale dowodowym , a stanowiły jedynie sposób obrony przed zarzutem karnym. Należy podkreślić, iż nie bez znaczenia dla oceny wiarygodności oskarżonej jest również fakt, iż u innego pracodawcy, pełniąc podobne stanowisko dopuściła się czynu o podobnym charakterze, za który została skazana( fikcyjne zatrudnienie określonych osób, celem wyprowadzenia pieniędzy od pracodawcy). Pracując w (...) opowiadała J. S., iż „ została wrobiona przez poprzedniego pracodawcę „ ( zeznania J. S. k-968).

Pracownicy (...) przesłuchiwani przed sądem wskazywali, iż oskarżona cały czas inicjuje postępowania karne wobec ich osób, co powoduje konieczność stawiennictwa na komisariatach i w prokuraturze. Są zmuszeni do oddawania swoich śladów biologicznych do bazy danych. Oskarżona mając szczegółową wiedzę o życiu prywatnym i danych osobowych najbliższych współpracowników, umiejętnie dawkuje informacje, tak aby oskarżenie padło na konkretne osoby. R. A. (2) została wezwana na komendę policji w G. w związku z rzekomym wysłaniem sms w którym żądała od E. W. pieniędzy na podane konto bankowe. Numer konta wskazany w sms należał do R. A. (2), lecz oskarżona znała przecież ten numer, ponieważ przez lata wysyłała na ten numer wynagrodzenie ( zeznania k-1028). Trudno uznać, iż osoba która zamierza wymusić określone świadczenie posługuje się swoim numerem konta bankowego, tak aby wpaść wprost w ręce policji. Również świadek A. Ż. zeznała ( k-1047), iż była już oskarżona o próbę wyłudzenia pieniędzy, szantaż i pobicie. M. H. wskazała , iż była wzywana na policję w sprawie gróźb karalnych i naruszenia nietykalności cielesnej ( k-1469).

W aktach sprawy znajduje się zawiadomienie złożone przez E. W. do Prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa złożenia fałszywych zeznań przez świadka J. S. w sprawie XXI P 227/14 i VIIIP 2019/13 w zakresie dotyczącym istnienia umowy o pracę z 20 września 2011 r. ( k-1134-37). Postanowieniem z 19 czerwca 2017 r. Prokurator odmówił wszczęcia śledztwa w sprawie trzech zawiadomień dotyczących odpowiednio J. S. , D. H. i R. A. (2) z uwagi na brak znamion czynu zabronionego.

Obrońca oskarżonej wniósł o dołączenie dokumentów z postępowania przed Sądem Rejonowym w Grodzisku Mazowieckim PR I Ds. (...) prowadzonego przeciwko A. Ż. oskarżonej o czyn z art. 190 § 1 kk, na okoliczność popełnienia przestępstwa przez A. Ż. na szkodę E. W. i silnego konfliktu między stronami , który rzutuje na treść zeznań w niniejszej sprawie. Po pierwsze należy stwierdzić, iż w wyżej powołanym postępowaniu sprawstwo i wina A. Ż. nie zostały jeszcze rozstrzygnięte, albowiem na moment zapoznawania się ze sprawą nie miała ona jeszcze wyznaczonego terminu. Po drugie istnienie konfliktu pomiędzy oskarżoną a pracownikami (...) zostało ujawnione w toku składania zeznań. Świadkowie nie ukrywali , iż nie są pozytywnie nastawieni do E. W. i podali powody takiej sytuacji. Należy podkreślić iż rozdźwięk w relacjach interpersonalnych zaistniał znacznie później niż posłużenie się nieprawdziwą umową. Nie można również tracić z pola widzenia faktu, iż taki konflikt działa dwustronnie, tzn. nie oznacza, iż to pracownicy mszczą się na oskarżonej z uwagi na złożenie przez nią kilku zawiadomień na policję, ale równie dobrze może oznaczać, iż to oskarżona celowo składa takie zawiadomienia , ponieważ świadkowie nie zeznają tak jakby tego oczekiwała. Należy zwrócić uwagę, iż wszystkie zawiadomienia składane przez E. W. są tak skonstruowane , iż mają w prostej drodze prowadzić do postawienia zarzutów określonym osobom. Należy jednak zastanowić się, czy osoba która ma zamiar popełnienia przestępstwa nie podejmuje żadnych środków ostrożności aby nie być zidentyfikowana? Tymczasem w tych groźbach znajdują się numery kont bankowych, których właściciela ustala się automatycznie lub inne elementy , które prowadzą wprost do rzekomego sprawcy. Taka sama sytuacja występuje w sprawie Sądu Rejonowego w Grodzisku – anonim prowadzi wprost do (...) , ponieważ został wycięty z dokumentów ubezpieczeniowych samochodów firmowych. Jedynym dowodem przemawiającym za postawieniem zarzutu A. Ż. jest stwierdzenie odcisku jej palca. Gdy jednak zważymy , że litery zostały wycięte z dokumentów (...) , a koperta też już była wcześniej wykorzystywana, należy dojść do przekonania, iż pojawienie się śladu DNA A. Ż. pracownika(...) nie musi wprost dowodzić , iż to ona wysłała. Nadto E. W. jako dyrektor działu (...) miała w czasie pracy dostęp do tysięcy dokumentów, nie jest wykluczone, iż odchodząc z pracy zabrała jakąś część ,a by następnie się nią posługiwać. O tym , iż po jej odejściu w (...) będą problemy mówiła min. M. H.. Temu świadkowi przekazywała również informacje, iż zbiera materiały dotyczące nieprawidłowości w firmie. Reasumując, wniesienie aktu oskarżenia wobec A. Ż. nie oznacza, iż E. W. jest osobą pokrzywdzoną takimi działaniami. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności , które zostały ujawnione w tej sprawie , także powoływanie zupełnie fałszywych świadków , nie jest wykluczone, iż to sama oskarżona wysyła do siebie wiadomości określonej treści ,aby postawić się w pozycji ofiary i zdyskredytować świadków. Zdaniem sądu tak poważna firma jaką jest (...) nie podjęłaby tak „chałupniczych środków”, trudno powiedzieć w jakim celu – chyba dla odzyskania tych ok. 200.000 zł . Trudno też uznać, iż większość pracowników firmy podjęła przestępcze działania, chociaż nie ma w tym żadnego własnego interesu.

W toku niniejszego postępowania oskarżona poddawała również w wątpliwość stan zdrowia psychicznego świadków tj. J. S. i A. Ż.. W trakcie bezpośredniego przesłuchania sąd nie nabrał wątpliwości co do stanu psychicznego świadków w zakresie w jakim ten stan mógłby wpływać na zdolność postrzegania rzeczywistości , zapamiętywania postrzeżeń i ich następczego odtwarzania. W takim stanie rzeczy nie było konieczności weryfikowania ich zeznań poprzez przesłuchanie z psychologiem. Takie czynności są bowiem podejmowane tylko wówczas, gdy istnieją rzeczywiste wątpliwości w tym względzie, nie wystarczy zatem samo „pomówienie” o określone właściwości psychiczne bez żadnej ku temu podstawy .

Na temat relacji interpersonalnych panujących w firmie (...) zeznawała także M. H., która nie była pracownikiem firmy, lecz wykonywała zlecenie w postaci lekcji języka (...) dla pracowników. Od jednej z pracownic ( J. Ś. ) dowiedziała się, że E. W. „pozmieniała umowy” tzn. zwiększyła wypowiedzenia ( k-1467). Następnie informacje te zostały potwierdzone przez innych pracowników ( J. S. i A. Ż.).

Posługiwanie się umowę przez 2 lata Istotnie doszło do takiej sytuacji, iż podrobienie umowy o pracę wykryto dopiero po dwóch latach, w momencie gdy wypłacono świadczenia związane z rozwiązaniem stosunku pracy . Nie oznacza to jednak, iż umowę tej treści władze spółki akceptowały przez ten czas, albowiem w ogóle nie miały świadomości, iż tej treści umowa znajduje się w aktach osobowych. W trakcie zatrudnienia przełożeni nie korzystali z akt osobowych pracowników, w szczególności nie były one potrzebne przy comiesięcznym rozliczaniu wynagrodzenia ( zeznania J. S. k-970), ponieważ wszystkie dane znajdowały się w systemie komputerowym. Przy sporządzaniu aneksów do umów , również nikt nie analizował szczegółowo treści każdej umowy, ważna byłą jej data, wynagrodzenie i czas trwania ( zeznania R. A. (2) k-1020). Te elementy , które zostały zmienione w umowie E. W. ( a także innych pracowników) nie były badane przez przełożonych, ponieważ aktualizowały się dopiero w momencie rozwiązania stosunku pracy z przyczyn leżących po stronie pracodawcy. I tak się w rzeczywistości stało, ponieważ niezwłocznie po wypłacie wygórowanych świadczeń mechanizm kontrolny wykazał nieprawidłowość i stwierdzono sfałszowanie umowy. Biorąc powyższe pod uwagę, nie można zgodzić się z twierdzeniem oskarżonej, iż o prawdziwości dokumentu świadczy fakt jego niepodważenia przez 2 lata.

Oskarżona nie była osobą decyzyjną Oskarżona w swojej obronie wskazuje , iż nie była osobą decyzyjną , a w związku z tym nie można mówić, iż w jakiś sposób wykorzystała swoje stanowisko kierownika działu (...). Jak wynika jednak z materiału dowodowego oskarżona jako kierownik działu (...) przygotowywała listy płac, miała możliwość wprowadzić określone dane według swojego uznania, potem to było wszystko hurtowo akceptowane przez E. F. (2) ( zeznania R. A. (2) k-1023 ). Powyższe informacje zostały także potwierdzone przez E. F. (2). Z treści korespondencji mailowej znajdującej się w aktach ( k-1314-1316) wynika w jaki sposób E. W. miała nadzorować wypłaty wynagrodzeń, oraz to że jej rola była wiodąca. Gdy zestawi się to z faktem, iż była również w posiadaniu dokumentacji kadrowej , można zdać sobie sprawę, jak wielkie miała pole działania. Oczywiście nie była osobą decyzyjną w strukturze firmy w znaczeniu formalnym, ale mogła manipulować danymi na swoim poziomie kadrowo-płacowym i przedstawiać określone dokumenty przełożonym do podpisania. Wiadomym jest, iż w tego typu hierarchicznych strukturach w dużej mierze trzeba opierać się na zaufaniu, ponieważ osoba decyzyjna na samym szczycie piramidy nie jest w stanie sama sprawdzić wszystkiego co wykonali podlegli jej pracownicy. Gdyby było inaczej, to każdy dyrektor generalny musiałby wykonywać wszystkie prace od sprzątania pomieszczeń po wypłatę wynagrodzeń. Dlatego też mówienie przez oskarżoną o tym, iż nie była osobą decyzyjną i nie może w związku z tym odpowiadać, jest nieporozumieniem. Nawet osoba na najniższym poziomie może odpowiadać za oszustwo wobec firmy i nie ma to nic wspólnego z jej zakresem kompetencji. Działania podjęte przez oskarżoną nie mieściły się w jej kompetencjach i nie miały z nimi żadnego związku , lecz były działaniami ściśle faktycznymi ( podłożenie sfałszowanej umowy do akt).

Nie zabiegała o ten punkt o odszkodowaniu. Za całkowicie niewiarygodne należy uznać wyjaśnienia oskarżonej, iż to nie ona zabiegała o tak korzystne warunki pracy. Przede wszystkim zapisy umowy z 20 września 2011 r. były dalece odmienne od tych, które mieli inni pracownicy na tym poziomie. Nie ma powodu, dla którego oskarżona miałaby być szczególnie wyróżniona i to nie będąc o tym wcześniej poinformowana. Przecież jeszcze we wrześniu 2011 roku E. W. miała obawy, czy umowa z nią w ogóle będzie przedłużona. Jest to tak samo niewiarygodne stwierdzenie, jak to że nie czytała umowy przed podpisaniem. Przecież umowa taka mogła mieć bardzo różną treść, a nawet bardzo niekorzystną dla oskarżonej. Podpisanie takiego dokumentu bez jego czytania mogło być bardzo niebezpieczne. Oskarżona jest osobą wykształconą, inteligentną i na wysokim stanowisku , a zatem nie pozwoliłaby sobie na tak ryzykowne posunięcie .

Wypłata określonych kwot w 2013 r.

H. P.- zeznała, iż odkryła przelew na 300.000 zł w listopadzie 2013 r. Procesy kadrowo – finansowe przenoszone były wówczas do G.. Ona wykryła to na wyciągu bankowym, przekazała przełożonej, skontaktowali się z dyrektorem generalnym. Potem zwrócono się o teczkę osobową E. W.. Zobaczyli zapisy niezgodne ze standardami. Następnie sprawdzono, czy inni pracownicy mają takie warunki. Była w to zaangażowana wewnętrzna jednostka kontroli. Treść i wygląd umowy budziły wątpliwości. W teczce była tylko kopia umowy. M. G. ( kontroler finansowy) k-327 zeznała, że w listopadzie 2013r. po wypłatach nie zgadzały się kwoty wypłacone z zabezpieczonymi . Nikt jeszcze nie wiedział o co chodzi. Wskazała jakie kwoty zostały przelane ( łącznie 236.676,64 zł). Została jeszcze wypłacona kwota 33.459 zł za zlikwidowane stanowisko, ale to nie jest kwestionowane. Zeznania tych świadków tylko pozornie mogą być uznane za sprzeczne, tj. w zakresie tego kto wykrył nieprawidłowości. Jednak H. P. wskazywała, że do wyjaśniania była również powołana wewnętrzna jednostka kontroli , w której pracowała M. G.. Po wewnętrznych ustaleniach stwierdzono, iż chodzi o wypłatę pond 200.000 zł na rzecz E. W.. Świadek R. A. (2) pełniąca wówczas funkcję dyrektora marketingu i przygotowująca się do przejęcia obowiązków dyrektora generalnego ( k-1016), otrzymała informację o niezgodnościach i wspólnie z osobą z kontrolingu sprawdzała, z czego wynika wypłata wyższa o ponad 200.000 zł. Jednocześnie konieczna stała się kontrola osób z centrali firmy z D.. Już przed przybyciem kontrolerów ustalono, iż chodzi o wypłatę dla E. W.. Należało zweryfikować wypłatę z danymi znajdującymi się w teczce pracownika. Najpierw ściągnięto teczkę osobową E. W. i wówczas egzemplarz umowy o pracę budził wątpliwości. W tej sytuacji ściągnięto teczki także innych osób. Wątpliwości dotyczyły odszkodowania , rozmiaru czcionki i braku parafek D. H. na każdej stronie umowy. Stwierdzono także nieprawidłowości w kilku innych teczkach też z działu (...) i finansów. Zeznania tych świadków pokazują w jaki sposób doszło do wykrycia nieprawidłowości . Ich treść jest spójna, logiczna .

Po zdarzeniu miały miejsce dwie kontrole . Jedna z D. tuż po wykryciu tego oszustwa i druga zlecona przez R. A. (1) po objęciu przez nią stanowiska dyrektora generalnego, aby sprawdzić jakie powinny być procedury w firmie na przyszłość ( k- 1026), tzn. co należy w tym względzie poprawić.

Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego sąd uznał oskarżoną E. W. za winną tego, że w okresie nie wcześniej niż od dnia 20 września 2011 r. do 3 października 2013 r. działając w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadziła swojego pracodawcę tj. (...) S.A. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości na kwotę 236.676,64 zł w ten sposób, że we wrześniu 2011 r., lecz nie wcześniej niż 20 września 2011 r., wykorzystując zajmowane stanowisko kierownika działu (...) i wprowadzając pracodawcę w błąd co do faktu jej zatrudnienia przez dyrektora finansowego D. H. i warunków umowy o pracę, posłużyła się jako autentyczną i złożyła do akt osobowych podrobioną umowę o pracę rzekomo zawartą 20 września 2011 r., w treści której był zamieszczony niezgodny z wolą pracodawcy zapis przyznający jej odszkodowanie w wysokości rocznego wynagrodzenia w przypadku rozwiązania stosunku pracy przez pracodawcę oraz premia roczna w wysokości 10% rocznego wynagrodzenia, które to rozwiązanie stosunku pracy nastąpiło w październiku 2013 r .i skutkowało wypłatą przez pracodawcę wskazanej nienależnej kwoty, co stanowi przestępstwo z art. 286 § 1 kk w związku z art. 294 § 1 kk w zbiegu z art. 270 § 1 kk w związku z art. 11 §3 kk.

Oskarżona swoim zachowaniem wypełniła znamiona występku z art. 270 § 1 kk, ponieważ posłużyła się jako autentycznym dokumentem podrobionym w postaci umowy o pracę z 20 września 2011 r. Nie ustalono, kto stworzył tę umowę, bez wątpienia jednak dokument w takim kształcie nie został podpisany. Podrobienie dokumentu polegało na wytworzeniu komputerowo tekstu umowy i przeniesieniu na nią skanów podpisów w innego dokumentu. Działania te miały na celu stworzyć wrażenie, iż umowa pochodzi od osób, których podpisy znajdują się na dokumencie czyli E. W. i D. H.. Tymczasem D. H. nigdy nie złożyła swojego podpisu pod takim dokumentem . Dlatego też należy uznać, iż działania nieustalonego sprawcy nosiły znamiona „podrobienia”. Pomimo tego, iż nie ustalono kto fizycznie stworzył ten dokument, to jednak ponad wszelką wątpliwość znalazł się on w zasobach (...) za sprawą E. W.. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż ona jako jedyna nie kwestionuje jego prawdziwości i tylko ona miała interes prawny w jego podłożeniu do akt. Oskarżona miała obawy o to, iż jej zatrudnienie nie zostanie przedłużone , a potem nagle okazało się że umowa według jednej wersji znalazła się w biurku, według innej została podpisana w samochodzie. Tak czy inaczej to oskarżona była w posiadaniu tego dokumentu i miała możliwości bądź samodzielnie, bądź za pośrednictwem innych osób włożyć ją do akt osobowych. Jak ustalono w tym postępowaniu , do tego celu wykorzystała J. S., która nie miała świadomości iż poświadcza za zgodność umowę podrobioną. Posłużenie się tą umową miało na celu przekonanie firmy i jej pracowników, że jest autentyczna i na jej podstawie należy naliczać świadczenia . Swój cel osiągnęła, ponieważ utwierdziła pracowników w przekonaniu, iż oryginał znajduje się w PIP, a zalegająca w aktach kopia jest tożsama z nim. W rzeczywistości nie było żadnego oryginału w znaczeniu umowy z własnoręcznymi podpisami. Oryginałem w tym przypadku była pierwsza wytworzona umowa z podpisami w formie skanów, a potem powstawały już tylko kolejne kopie.

Oskarżona dopuściła się również przestępstwa z art. 286 § 1 kk , ponieważ doprowadziła do wypłacenia świadczeń nienależnych w kwocie 236.676,64 zł , wprowadzając pracodawcę w błąd co do rzeczywistego istnienia podstawy ich wypłacenia , czyli umowy z 20 września 2011 r. Jak wynika z okoliczności sprawy oskarżona w ogóle nie była zatrudniona od 1 października 2011 r. Mimo tego świadczyła faktycznie pracę, a zatem pracodawca w zakresie wynagrodzenia oraz świadczeń bezpośrednio z tym związanych nie występował o ich zwrot. Natomiast kwota 205.549,64 zł wynikającą z nietypowego zapisu umowy dotyczącego odprawy, jak również premie 10 % za lata poprzednie nie były obligatoryjnymi składnikami wynagrodzenia i ich wypłata była bezpośrednio związana z zapisami umowy, która de facto nie obowiązywała . Należy zwrócić uwagę, iż w poprzedniej umowie o pracę z dnia 1 kwietnia 2011 r. takiego zapisu o premii nie było , a zatem oskarżona w podrobionej umowie zyskała także bardziej korzystne warunki wynagradzania rocznego. W tym zakresie doszło do niekorzystnego rozporządzenia mieniem po stronie (...), ponieważ gdyby nie zapisy fałszywej umowy, powyższe kwoty nie byłyby wypłacone. Wprowadzenie w błąd pracodawcę miało miejsce etapami. Najpierw oskarżona oświadczyła, iż znalazła umowę podpisaną przez D. H. i poprosiła J. S. o jej poświadczenie za zgodność z oryginałem. Następnie umowa ta trafiła do akt osobowych. W kolejnym etapie zostały wprowadzone do systemu wynagrodzeń zapisy tej umowy. Następnie w momencie odejścia z pracy E. W. , osoba odpowiedzialna czyli E. P. naliczyła należne świadczenia , które wspólnie z E. F. (2) zaakceptowała do wypłaty , a wcześniej w styczniu 2013 r. nastąpiła wypłata premii rocznej a 2012 r. , która przecież też została wprowadzona do umowy. W związku z powyższym można powiedzieć , iż oskarżona wprowadziła w błąd pracodawcę za pośrednictwem pracowników, którzy wykonywali poszczególne czynności . Czas popełnienia przestępstwa został określony od daty pierwszej czynności , czyli posłużenia się sfałszowaną umową ( nie mogła się oskarżona nią posłużyć wcześniej niż była ona datowana) do momentu odniesienia skutku w postaci wypłaty ostatnich nienależnych świadczeń , co nastąpiło 3 października 2013 r. Przez cały ten czas oskarżona utwierdzała współpracowników w świadomości istnienia oryginału umowy, podejmowała też działania utrudniające dostęp do akt osobowych, a potem działania przyspieszające wypłatę świadczeń z powodu wyjazdu za granicę. Można powiedzieć, iż działania oskarżonej podejmowane we wrześniu 2011 r. miały przynieść skutek w bliżej nieokreślonym czasie , jednak najpóźniej w momencie rozwiązania stosunku pracy z przyczyn leżących po stronie pracodawcy.

Działania oskarżonej były podjęte umyślnie z zamiarem bezpośrednim celowym – dolus directus coloratus. E. W. celowo posłużyła się sfałszowaną umową jako autentyczną aby uzyskać określony skutek. Było to działanie wcześniej przygotowane, zaplanowane, nie nosiło cech zachowania impulsywnego, lecz przeciwnie było podjęte z premedytacją.

Uznając oskarżoną za winną popełnienia wyżej opisanego czynu , sąd wymierzył jej karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności . Wymierzona kara nie jest nadmiernie surowa zważywszy , iż dolna granica kary za przestępstwo z art. 286 § 1 kk w związku z art. 294 §1 kk wynosi 1 rok pozbawienia wolności , jak również fakt, iż oskarżona swoim zachowaniem wypełniła znamiona dwóch przestępstw. Za wymierzeniem kary pozbawienia wolności w dolnej granicy ustawowego zagrożenia przemawiał fakt, iż kwota szkody nieznacznie przekroczyła 200.000 zł .

Sąd nie skorzystał z możliwości warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonej kary pozbawienia wolności ( taką możliwość teoretycznie miałby przy zastosowaniu art. 4 § 1 kk). Powodem takiej decyzji było uprzednie skazanie oskarżonej za popełnienie przestępstwa z art. 286 § 1 kk w podobnych okolicznościach. Oskarżona podejmując kolejną pracę wykorzystała podobne uprawnienia ( kadrowe) do działania na szkodę pracodawcy . Fakt uprzedniego skazania E. W. pokazuje , iż działanie w (...) nie było przypadkowe lub spowodowane szczególnymi okolicznościami, lecz że oskarżona działała z premedytacją. Zarówno w poprzednim postępowaniu, jak też w tej sprawie , oskarżona całą odpowiedzialność przerzucała na pracodawcę , twierdząc , iż jest ona ofiarą zmowy. Właśnie zachowanie oskarżonej związane z kontrolą w firmie, oraz z toczącymi się przeciwko niej postępowaniami , utwierdza sąd w przekonaniu, iż oskarżona nie zasługuje na warunkowe zawieszenie wykonania kary. Oskarżona ma prawo nie przyznawać się do popełnienia zarzucanego czynu, lecz jej zachowania wykraczają poza takie działanie. E. W. za najlepszą obronę uznała atakowanie innych osób i wnoszenie bezpodstawnych oskarżeń wobec wszystkich osób , które zeznawały w sposób odbiegający od jej oczekiwań. Nadto powołała jako świadków dwie osoby , które złożyły ewidentnie fałszywe zeznania . Zeznania tych osób mają tę cechę, iż nie tylko są korzystne dla oskarżonej, lecz co ważniejsze oskarżają D. H. o złożenie fałszywych zeznań i skutkiem tego mogło być nawet postawienie tej osobie zarzutów i pociągnięcie do odpowiedzialności karnej za czyn niepopełniony. Oznacza to, iż oskarżona w swojej obronie jest skłonna posunąć się do oskarżenia osób niewinnych. W tej sytuacji wymierzenie kary z warunkowym zawieszeniem jej wykonania nie odniosłoby swojego skutku, a jedynie przekonało oskarżoną o bezkarności.

Rozumowania tego nie zmieniają ustalenia wywiadu środowiskowego , który zdaniem obrońcy świadczy o pozytywnej prognozie kryminologicznej. Tymczasem specyfika czynów popełnianych przez oskarżoną ( oszustwa u pracodawcy ) , powoduje, iż ani sąsiedzi , ani miejscowo właściwi funkcjonariusze policji nie będą mieli wiadomości na temat jej działań. Oskarżona jest osobą samotną i niepełnosprawną , w mieszkaniu nie urządza libacji, nie przeszkadza sąsiadom, nie utrzymuje kontaktów z tzw. „elementem przestępczym”. Dlatego też ustalenia wywiadu z perspektywy zarzutu , w zasadzie nie mają większego znaczenia .

Kwestia możliwości odbywania kary pozbawienia wolności należy do postępowania wykonawczego. W ocenie sądu niniejsze postępowanie nie wykazało ponad wszelką wątpliwość, aby oskarżona nie mogła odbywać kary pozbawienia wolności. E. W. składała do akt sprawy szereg dokumentów medycznych , które według niej miały świadczyć o jej fatalnym stanie zdrowia. Jednak powyższe informacje wymagają zweryfikowania, tak jak stało się w przypadku schorzeń hematologicznych , gdzie oskarżona chciała przekonać sąd iż mają one charakter nowotworowy, natomiast opinia z instytutu hematologii wskazała , iż nieprawidłowości w badaniu krwi winny podlegać kontroli, natomiast nie stwierdzono aby uniemożliwiały one uczestnictwo w rozprawie. Dlatego też nie można bezkrytycznie opierać się na dokumentacji medycznej szczątkowo przekazywanej do sądu. W ocenie sądu, decydując o wymiarze kary i ewentualnym zawieszeniu jej wykonania , sąd bierze pod uwagę tylko takie okoliczności, które już na etapie orzekania w sposób nie budzący wątpliwości wykluczają odbywanie kary w warunkach izolacji. Jeżeli takich okoliczności nie ma , to sąd nie ma obowiązku prowadzić postępowania dowodowego w tym zakresie, tym bardziej, iż termin odbycia kary może być odsunięty w czasie z uwagi na postępowanie apelacyjne. Słuszne zatem wydaje się badanie aktualnego stanu zdrowia dopiero w momencie skierowania kary do wykonania .

Sąd nie orzekał w przedmiocie obowiązku naprawienia szkody, ponieważ obowiązek zwrotu nienależnych świadczeń jest objęty postępowaniem zawisłym przed Sądem Pracy.

Sąd zobowiązał oskarżoną do zwrotu na rzecz (...) SA ( oskarżyciela posiłkowego ) wydatków poniesionych na ustanowienie jednego pełnomocnika według norm przewidzianych dla pełnomocnika z urzędu. Biorąc pod uwagę ilość terminów w których uczestniczył pełnomocnik (...) SA kwotę tę określono na 2.640 zł Od zapłaty tej kwoty sąd nie ma możliwości zwolnić oskarżonej , niezależnie od jej sytuacji majątkowej.

Na rzecz obrońcy z urzędu sąd zasądził kwotę 2.640 zł plus VAT zgodnie z ilością terminów. Na podstawie art. 624 § 1 kpk sąd zwolnił oskarżoną od ponoszenia kosztów postępowania , przejmując je na rachunek Skarbu Państwa . Powodem takiej decyzji jest sytuacja oskarżonej, która utrzymuje się z renty.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Wioleta Żochowska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację:  Monika Łukaszewicz
Data wytworzenia informacji: