Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

XVIII K 243/17 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Warszawie z 2018-06-08

Sygn. akt XVIII K 243/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 08 czerwca 2018 roku

Sąd Okręgowy w Warszawie XVIII Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSO Izabela Ledzion

Protokolant: starszy sekretarz sądowy Agnieszka Jaśkiewicz, sekretarz sądowy Kamila Wincenciak, protokolant sądowy Katarzyna Wysocka, protokolant sądowy Wioletta Wichrowska, protokolant sądowy Maciej Otrocki

w obecności Roberta Sobczaka, Adama Karbowskiego, Moniki Harasim, Krzysztofa Stańczuka

Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Warszawie przy udziale oskarżycieli posiłkowych O. B. i T. (...)

po rozpoznaniu w dniach: 18 stycznia 2018 roku, 25 stycznia 2018 roku, 08 marca 2018 roku, 24 kwietnia 2018 roku, 30 maja 2018 roku i 08 czerwca 2018 roku

sprawy:

P. K. (1)

syna A. i W. z domu W.

urodzonego (...) w W.

oskarżonego o to, że:

I.  w dniu 04 maja 2015 roku w W. przy ul. (...), w celu zmuszenia dziennikarza telewizji (...) O. B. (1) do zaniechania interwencji prasowej, użył przemocy wobec niej, polegającej na pocieraniu kostką/gąbką z mikrofonu twarzy pokrzywdzonej, szarpaniu jej, uderzaniu rękoma pokrzywdzonej o podłoże, powodując u O. B. (1) obrażenia ciała w postaci urazu (...), (...) (...), (...), (...), (...), skutkujące naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni w rozumieniu art. 157 § 2 k.k., a następnie wyrwał z rąk pokrzywdzonej kamerę marki (...), tj. o czyn z art. 43 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku prawo prasowe w zb. z art. 157 § 2 k.k.

II.  w dniu 04 maja 2015 roku w W. przy ul. (...) poprzez wielokrotne uderzanie o nawierzchnię jezdni kamerą marki (...) uszkodził kamerę wraz z podzespołami, czym spowodował straty w wysokości 68.505,76 złotych na szkodę T. (...). z siedzibą w W. przy ul. (...), tj. o czyn z art. 288 § 1 k.k.

orzeka

I.  Oskarżonego P. K. (1) uznaje za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów:

– i za czyn opisany w punkcie I (pierwszym) aktu oskarżenia wyczerpujący dyspozycję art. 43 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku prawo prasowe w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. – na podstawie tych przepisów skazuje go, a na podstawie art. 43 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku prawo prasowe w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierza mu karę w wysokości 1 (jednego) roku pozbawienia wolności,

– za czyn opisany w punkcie II (drugim) aktu oskarżenia wyczerpujący dyspozycję art. 288 § 1 k.k. - po ustaleniu, że wartość szkody wyrządzona przestępstwem wynosi 30.200,00 złotych – na podstawie tego przepisu skazuje go i wymierza mu karę w wysokości 1 (jednego) roku pozbawienia wolności oraz na podstawie art. 33 § 1, § 2 i § 3 k.k. orzeka wobec oskarżonego karę grzywny w wymiarze 100 (stu) stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 20 (dwudziestu) złotych;

II.  przy zastosowaniu art. 4 § 1 k.k. - na podstawie art. 85 k.k. i art. 86 § 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 czerwca 2015 roku wymierza oskarżonemu P. K. (1) karę łączną w wysokości 1 (jednego) roku pozbawienia wolności;

III.  przy zastosowaniu art. 4 § 1 k.k. na podstawie art. 69 § 1 i § 2 k.k. oraz art. 70 § 1 pkt 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 czerwca 2015 roku wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności wobec oskarżonego P. K. (1) warunkowo zawiesza ustalając okres próby na 3 (trzy) lata;

IV.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary grzywny zalicza oskarżonemu P. K. (1) okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie w postaci zatrzymania od dnia 04 maja 2015 roku do dnia 05 maja 2015 roku, przy czym jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności równa się dwóm dziennym stawkom grzywny i tym samym orzeczoną wobec oskarżonego karę grzywny uznaje za wykonaną do wysokości 4 (czterech) stawek dziennych;

V.  na podstawie art. 46 § 1 k.k. orzeka obowiązek zapłaty przez oskarżonego P. K. (1) na rzecz pokrzywdzonej O. B. (1) kwoty 20.000,00 (dwudziestu tysięcy) złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę;

VI.  na podstawie art. 46 § 1 k.k. zobowiązuje oskarżonego P. K. (1) do naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonego (...) S.A. kwoty 30.200,00 (trzydziestu tysięcy dwustu) złotych;

VII.  na podstawie § 80 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 23 grudnia 2015 roku (Dz.U. 2015, poz. 2316) - Regulaminu urzędowania sądów powszechnych - zarządzić pozostawienie w aktach sprawy dowody rzeczowe w postaci płyt CD załączonych do akt sprawy w toku postępowania sądowego, przechowywanych w aktach sprawy m.in. na k.: 998, 999;

VIII.  na podstawie art. 627 k.p.k. zasądza od oskarżonego P. K. (1) na rzecz Skarbu Państwa tytułem opłaty kwotę 580,00 (pięciuset osiemdziesięciu) złotych i koszty postępowania w sprawie w kwocie 4.637,89 złotych (słownie: cztery tysiące sześćset trzydzieści siedem złotych osiemdziesiąt dziewięć groszy);

IX.  na podstawie art. 627 k.p.k. w zw. z art. 616 § 1 pkt 2 k.p.k. w zw. z § 2 ust. 1 i 2 oraz § 14 ust. 1 pkt 2 i ust. 2 pkt 5 oraz § 16 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu zasądza od oskarżonego P. K. (1) na rzecz oskarżycielki posiłkowej O. B. (1) zwrot kwoty 1.380,00 (jednego tysiąca trzystu osiemdziesięciu) złotych z tytułu poniesionych przez oskarżyciela posiłkowego wydatków ustanowienia w sprawie pełnomocnika w niniejszej sprawie;

X.  na podstawie art. 627 k.p.k. w zw. z art. 616 § 1 pkt 2 k.p.k. w zw. z § 2 ust. 1 i 2 oraz § 14 ust. 1 pkt 2 i ust. 2 pkt 5 oraz § 16 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu zasądza od oskarżonego P. K. (1) na rzecz oskarżyciela posiłkowego T. (...). zwrot kwoty 1.380,00 (jednego tysiąca trzystu osiemdziesięciu) złotych z tytułu poniesionych przez oskarżyciela posiłkowego wydatków ustanowienia w sprawie pełnomocnika w niniejszej sprawie.

Sygn. akt XVIII K 243/17

UZASADNIENIE

Na podstawie ujawnionego w toku przewodu sądowego materiału dowodowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 04 maja 2017 roku, przygotowując materiał prasowy do serii (...) emitowanego na antenie Telewizji (...), dotyczący działalności gospodarczej prowadzonej przez P. K. (1), dziennikarze T. (...). - O. B. (1) i P. G. (1) udali się około godziny 14:30 na ul. (...) w W., gdzie znajdowała się siedziba firmy (...). Po przybyciu na miejsce zauważyli (...) koloru (...), a w nim P. K. (1), wobec czego zaparkowali nieopodal, a następnie, po przygotowaniu sprzętu należącego do T. (...). w postaci kamery marki (...) oraz mikrofonu, udali się w jego kierunku. P. G. (1) obsługiwał włączoną kamerę marki (...), natomiast O. B. (1) trzymała mikrofon reporterski opatrzony logo stacji (...). O. B. (1) przedstawiła się, a następnie zadała pytania P. K. (1) dotyczące jego działalności. P. K. (1) wskazał, że nie chce odbyć rozmowy na ten temat, zamknął drzwi oraz zasunął szybę w samochodzie, wcześniej zrywając gąbkę z mikrofonu, tzw. kostkę z logo stacji (...), po czym odjechał swoim samochodem marki (...) w kierunku Al. (...). Jeszcze przed odjazdem P. K. (1) wykonał o godz. 14:35 telefon do Komendy Stołecznej Policji zgłaszając potrzebę interwencji Policji, wskazując w trakcie rozmowy z przyjmującym zgłoszenie, że pani paparazzi za nim chodzi i go filmuje. Następnie, po odjeździe P. K. (1), O. B. (1) oraz P. G. (1) wrócili pod budynek mieszczący się przy ul. (...) celem wykonania kilku zdjęć. W krótkim czasie po tym zdarzeniu, zauważyli jak P. K. (1) idzie pieszo w ich kierunku. Gdy P. K. (1) ich dostrzegł, odwrócił się i szybkim tempem zaczął iść w przeciwnym kierunku. Wówczas O. B. (1) zbliżyła się do P. K. (1), który to widząc, zaczął jeszcze szybciej zmierzać w kierunku zaparkowanego samochodu. O. B. (1) w tym czasie zadawała mu pytania dotyczące jego działalności. Następnie P. K. (1) wsiadając do samochodu, i zamknął się w samochodzie, informując, że czekają na przyjazd Policji. W międzyczasie P. K. (1) zgłosił telefonicznie kolejną prośbę o interwencję Policji. Po tej sytuacji P. G. (1) postanowił wrócić po samochód, którym przyjechali razem z O. B. (1) i który zaparkowany był w okolicach ul. (...)i Al. (...), zostawiając O. B. (1) włączoną kamerę. O. B. (1) siedziała na murku, a na kolanach trzymała włączoną kamerę. Po chwili P. K. (1) wyszedł z samochodu, ubrudził trzymaną w ręku gąbkę od mikrofonu w błocie, a następnie potarł nią twarz O. B. (1). Po tym wyrwał jej z ręki mikrofon i rzucił nim na ziemię, skacząc po nim i uszkadzając go. Zaraz po tym podszedł ponownie do niej i zaczął wyrywać jej z rąk kamerę marki (...), którą trzymała na kolanach. O. B. (1) starała się uniemożliwić P. K. (1) odebranie jej kamery , w następstwie czego upadła na ziemię wraz z kamerą, zaś P. K. (1) dalej próbował wyrwać z jej rąk kamerę. O. B. (1) cały czas trzymała kamerę, zaś P. K. (1) uderzał kamerą o ziemię i jednocześnie uderzał jej prawą rękę. W końcu udało mu się wyrwać kamerę, którą uderzył jeszcze wielokrotnie o ziemię, powodując zniszczenie kamery marki (...) oraz jej podzespołów, wyrządzając szkodę w wysokości 30.200,00 zł. W tym samym czasie P. G. (1) kierował się autem w ich kierunku, włączając uprzednio nagrywanie wideo w telefonie komórkowym. Natomiast P. K. (1), po dokonaniu zniszczenia kamery, odjechał swoim samochodem. Po chwili na miejsce zdarzenia przyjechali funkcjonariusze Policji. Po chwili powrócił też P. K. (1). P. K. (1) został zatrzymany.

W wyniku tego zdarzenia O. B. (1) doznała obrażeń ciała w postaci urazu (...), (...) (...), (...), (...), (...), skutkujące naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni w rozumieniu art. 157 § 2 k.k. Wyżej opisane zachowanie P. K. (1) w stosunku do dziennikarza O. B. (1) miało na celu skłonienie jej do zaniechania interwencji prasowej polegającej na realizowaniu programu dotyczącego jego osoby i prowadzonej przez niego działalności.

Swoje ustalenia co do wartości strat spowodowanych zniszczeniem kamery marki (...) z podzespołami na szkodę T. (...). w W. przy ul. (...), Sąd oparł na opinii biegłego sądowego z zakresu wyceny ruchomości E. G. (k.: 953-958 – tom V).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o zeznania świadków: O. B. (1) (k.: 20-22, 134-135, 515-518 821-841), P. G. (1) (k.: 11-12, 171-172, 528-529, 857v-861v), D. R. (k.: 54-56, 853-856), M. G. (k.: 26-29, 856-857) i M. O. (2) (k.: 101-102, 857-857v). Nadto ustalając stan faktyczny Sąd wziął również pod uwagę następujące dokumenty: protokół zatrzymania osoby P. K. (1) (k.: 4-4v), protokół oględzin rzeczy w postaci kamery marki S. (k.: 16-18), protokół oględzin osoby – O. B. (1) (k.: 24-25), dokumentację medyczną O. B. (1) (k.: 138-139, 167-169 – tom I), opinię sądowo – lekarską dot. O. B. (1) (k.: 164-165 – tom I), protokół oględzin rzeczy w postaci płyty CD-R przekazanej przez P. G. (1) (k.: 176-178 – tom I) wraz z dokumentacją fotograficzną będącą załącznikiem do protokołu oględzin rzeczy w postaci w/wym. płyty CD-R (k.: 179-192 – tom I), częściowo opinię biegłego z zakresu informatyki śledczej (k.: 217-223 – tom II), protokół oględzin rzeczy w postaci nagrania zgłoszenia interwencji z dnia 04.05.2015 roku (k.: 361-363 – tom II), pismo T. (...). (k.: 549 – tom III), pisma (...) Sp. z o.o. – nadawcy telewizji (...) (k.: 551 – tom III i k.: 944 – tom V), jak również opinię wydaną przez biegłego sądowego z zakresu wyceny ruchomości E. G. (k.: 953-958 – tom V). Sąd miał też na uwadze, ustalając stan faktyczny, pozostały ujawniony w toku przewodu sądowego materiał dowodowy.

W przedmiotowej sprawie głównym dowodem są zeznania świadka O. B. (1), która opisała udział oskarżonego P. K. (1) w przestępstwie popełnionym na jej szkodę oraz na szkodę T. (...)

Sąd obszernie przedstawi i omówi zeznania tego świadka z uwagi na fakt, iż obrońca oskarżonego i oskarżony kwestionowali wiarygodność relacji O. B. (1).

Świadek O. B. (1) w czasie przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym w dniu 04.05.2015 roku (k.: 20-22) podała, że w danym dniu wraz z operatorem P. G. (1) udała się pod adres ul. (...) w W. celem nagrania materiału dotyczącego tabletek (...) produkowanych przez jedną z firm (...). Nieoficjalnie dowiedzieli się, że mężczyzna może przebywać na ul. (...) w W.. Po dojechaniu na miejsce, około godziny 14:30, zauważyli zaparkowany samochód, którym poruszał się P. K. (1), więc swoje auto zaparkowali obok. Następnie wypakowali kamerę oraz mikrofon i podeszli do samochodu P. K. (1). Mężczyzna siedział w swoim aucie przy otwartych drzwiach. W związku z tym zadała kilka pytań P. K. (1) dotyczących tabletek (...). On odpowiedział, że nie będzie z nimi rozmawiał, po czym zamknął drzwi samochodu oraz szybę. Po chwili uchylił szybę i obrażał ich słowami: „wariatka niewyedukowana”. Dodała, że on w ten sposób robił kilka razy, aż zabrał z mikrofonu tzw. kostkę z napisem (...), po czym zamknął szybę i odjechał. Z dalszej relacji świadka wynika, że następnie razem z operatorem kamery udała się na koniec ulicy, do skrzyżowania ul. (...) z Al. (...), gdzie miała się mieścić siedziba firmy. Tam nagrywali różne ujęcia budynku należącego do P. K. (1). W trakcie nagrywania P. G. (1) zauważył, że samochód P. K. (1) ponownie stoi zaparkowany przy ul. (...), ale już do niego nie szli. Po chwili zauważyli, że P. K. (1) idzie pieszo w ich kierunku. Świadek zeznała, że gdy do nich doszedł, to ponownie zapytała go o sprawy dotyczące tabletek (...), ale on odwrócił się udając się w kierunku swojego samochodu. Ona dochodziła do niego zadając kolejne pytania, ale odpowiadał zdawkowo i poinformował, że zadzwoni na Policję twierdząc, że go nękają. Powiedziała, że P. K. (1), po dojściu do samochodu, ponownie zamknął się w nim. Ponieważ stwierdzili, że może to chwilę potrwać, to operator udał się do ich samochodu zaparkowanego u zbiegu ul. (...) z (...). W tym czasie ona została przy samochodzie P. K. (1) mając na kolanach włączoną kamerę. Jak zeznała, po chwili P. K. (1) wyszedł z samochodu trzymając w ręku wcześniej zabraną kostkę, po czym wrzucił ją w błoto. Następnie podszedł do niej z kostką i bez słowa zaczął wycierać kostką, brudną od błota, jej twarz. Następnie wyrwał jej z ręki mikrofon, rzucił na ziemię i zaczął po nim skakać uszkadzając go. Ponownie podszedł do niej i zaczął wyrywać kamerę, którą trzymała na kolanach. Dodała, że przez chwilę wyrywali ją sobie wzajemnie, po czym ona upadła na ziemię, trzymając w ręku kamerę, w wyniku czego leżała obok kamery. Wtedy P. K. (1) ponownie próbował wyrwać kamerę z jej rąk. Ona cały czas ją trzymała. Oświadczyła, że P. K. (1) z furią usiłował zniszczyć tą kamerę uderzając o ziemię. Zaznaczyła, że ona cały czas trzymała urządzenie w wyniku czego, gdy P. K. (1) uderzał nią o ziemię, to uderzał również o jej prawą rękę. W końcu udało mu się wyrwać tą kamerę i trzymając za materiałowy uchwyt do kamery wymachiwał jak „lassem”, a następnie uderzał o ziemię i tak kilkadziesiąt razy, aż całą ją połamał. Stwierdziła, że w wyniku uderzeń w jej rękę doznała obrażeń, gdyż w tej chwili jej ręka jest opuchnięta. Podkreśliła też, że zachowanie P. K. (1) uniemożliwiało nagranie materiału. Dodała, że po rozbiciu kamery wyżej wymieniony zabrał jakąś część rozbitej kamery, wsiadł do auta i odjechał. Po chwili podjechała Policja, a po kolejnych kilkunastu minutach P. K. (1) ponownie przyjechał. Dodała, że w chwili, gdy kamera była rozbijana, nie było z nią operatora.

Świadek O. B. (1) będąc ponownie przesłuchaną w toku postępowania przygotowawczego w dniu 07 lipca 2015 r. (k.: 134-135) w uzupełnieniu swoich poprzednich zeznań dodała, że kiedy P. G. (2) poszedł do samochodu, ona obserwowała K.. Wskazała, że siedziała na murku z kamerą i mikrofonem. Podała, że kamera była oparta o jej kolana. Wskazała, że wówczas K. podszedł do niej i gąbką z mikrofonu, którą wcześniej zabrał jej, wytarł jezdnię i zaczął wcierać ją w jej twarz. Zeznała, że nie broniła się, bo trzymała kamerę i nie miała wolnych rąk. Wtedy K. wyrwał jej z ręki mikrofon. Według jej relacji, on schował się za samochód i zaczął skakać po mikrofonie. Wskazała, że on się schował za swój samochód, gdyż zapewne myślał, że kamera jest włączona. Następnie K. podszedł do niej i doszło pomiędzy nimi do szarpaniny. Wskazała, że zaczęło się od tego, że K. próbował wyrwać jej kamerę. Podała, że cały czas trzymała kamerę i broniąc się, przed próbą zabrania kamery upadła z kamerą na jezdnię. Dodała, że cały czas trzymała kamerę od spodu. Dalej wskazała, że K. zaczął uderzać kamerą o jezdnię i równocześnie jej ręką również uderzał o jezdnię. Zeznała, że ostatecznie wyrwał jej tę kamerę, bo puściła kamerę w wyniku silnego bólu ręki. Stwierdziła, że pod wpływem uderzeń i ciężaru kamery jej dłoń była miażdżona. Według jej relacji K. podniósł kamerę i znad głowy z całej siły zaczął kamerą uderzać o jezdnię. Podała, że ona wstała i zaczęła krzyczeć za P.. Kiedy P. to zobaczył podjechał samochodem i zaczął kamerować zdarzenie kamerą w swoim telefonie komórkowym. Zgodnie z treścią jej zeznań, kiedy K. zobaczył zbliżający się samochód zaczął uciekać, ale najpierw pozbierał z jezdni swoje rzeczy, które mu powypadały z kieszeni. Podała, że po oględzinach wykonanych przez policję zauważyli, że brakowało nadajnika od kamery. Wskazała, że w wyniku zdarzenia doznała obrażeń ciała w postaci: zadrapania skóry (...), (...), (...), (...), (...). Podała, że następnego dnia doznała ataku bólu brzucha. W związku z tym trafiła do szpitala, gdzie przebywała od wtorku do piątku, tj. od 5 maja do 8 maja 2015 roku, wówczas rozpoznano u niej zapalenie (...) i (...). Później nie korzystała z opieki lekarskiej. Wskazała, że była również na jednej wizycie u psychologa. Na koniec podała, że później wyjechała do W., gdzie pracowała, ponieważ obawiała się, że P. K. (1) może gdzieś jeździć. Zeznała, że od tego zdarzenia mieszka we W., a wcześniej na stałe mieszkała w W..

Składając kolejne zeznania w dniu 31 lipca 2017 roku (k.: 515-518 – tom III) świadek O. B. (1) oświadczyła, że jest dziennikarzem i pracuje dla stacji (...). Odnośnie zdarzenia ponownie podała, że przygotowywała wówczas program dla telewizji (...) o działalności P. K. (1), o mechanizmach dzięki którym, według ich informatorów, miał oszukiwać klientów i swoich pracowników. Tego dnia, w godzinach południowych, podjechali pod siedzibę firmy (...). Był z nią operator P. G. (1). Chcieli zrobić zdjęcia tej firmy i próbować porozmawiać z właścicielem, by znać jego zdanie. Uzupełniając wcześniejsze zeznania podała, iż przed tym zdarzeniem nie miała kontaktu z P. K. (1), poza telefonem, który wykonała na numer otrzymany od byłych pracowników, więc nie ma pewności, czy rozmawiała z K.. Dodała, że ta rozmowa była bardzo krótka. Rozmówca po prostu oświadczył, że się z nią nie spotka. Odnośnie samego zdarzenia powiedziała, że daty dokładnie nie pamięta, ale w momencie, gdy P. K. (1), siedząc w samochodzie, przez otwarte okno ukradł element trzymanego przez nią mikrofonu w postaci gąbki - nakładki na mikrofon, to wtedy odruchowo złapała za klamkę drzwi od strony kierowcy. Nie pamiętała, czy były one otwarte, czy on zamknął drzwi, ale na pewno ostatecznie zamknął się w środku w samochodzie i oni odeszli od jego auta. Dodała, że nie blokowała drzwi jego samochodu. W dalszych zeznaniach podała, że w momencie gdy P. K. (1) szedł od swojej firmy, gdzie próbowali mu zadać pytanie, w kierunku swojego samochodu, to szli za nim, kilka razy zadała mu konkretne pytania dotyczące działalności jego firmy. Było to na chodniku, w miejscu publicznym. On w tym czasie mówił, że wzywa Policję, więc postanowili poczekać niedaleko od niego na Policjantów, siłą rzeczy szli za nim w tym samym kierunku. Oświadczyła, że nie uderzyła P. K. (1), jedynie trzymała kamerę, którą on usiłował jej wyrwać. Zeznała, że po przyjeździe Policjantów na miejsce zdarzenia kamera była rozsypana po całej jezdni. Policjanci robili dokumentację fotograficzną, mierzyli pewne odległości, próbowali zabezpieczyć odciski palców. Następnie, o ile dobrze pamięta, policjanci pozwolili im zebrać te wszystkie elementy kamery i zawieźli ją do firmy. Oświadczyła, że nie słyszała żadnych gróźb jaki miałby kierować P. G. (1) pod adresem P. K. (1). Nie miała też wiedzy na temat wcześniejszej współpracy P. K. (1) z T. (...). Potwierdziła, że wie, iż w czasie kiedy P. G. (1) dojeżdżał na miejsce zdarzenia ich służbowym samochodem, to on włączył kamerę w telefonie i nagrał scenę, gdzie ona stała z boku, przy chodniku i na całej jezdni leżały elementy rozbitej kamery. Dodała, iż wydaje jej się, że stało jeszcze zaparkowane auto P. K. (1). To nagranie pokazali w telewizyjnym materiale. Ona to nagranie widziała. Na koniec oświadczyła, że całe to zdarzenie było dla niej dużą traumą, która spowodowała, że trafiła z zapaleniem żołądka do szpitala. Według lekarzy to był skutek dużego stresu.

Następnie w toku postępowania sądowego na rozprawie w dniu 18 stycznia 2018 roku świadek O. B. (1) (k.: 821-841 – tom V) podała m.in., że w tamtym czasie była zatrudniona przez (...) i przygotowywała materiał do programu „(...)”, który był emitowany w telewizji (...). Był to program interwencyjny, gdzie pokazywali różnego rodzaju uchybienia, poszkodowanych ludzi, starali się pomóc poszkodowanym w różnych momentach, czy w głośnych sytuacjach, gdzie mogło dochodzić do łamania prawa. Zeznała, że w pewnym momencie postanowiła zająć się tematem tabletek (...) szeroko reklamowanych w telewizjach, ponieważ zgłosiły się do niej byli pracownicy oskarżonego. Podała, co jej te osoby mówiły i że po otrzymaniu tych informacji, jako reporterka interwencyjna, zgłosiła się do wydawców z takim tematem i na kolegium redakcyjnym uznali, że jest to temat, którym powinni się zająć. Mówiła jakie działania podjęli realizując program, z kim przeprowadzali wywiad i co ustalili. Dodała, że rzetelność dziennikarska wymagała by pojechać i zapytać drugą stronę o całą sytuację. Od byłych pracowników P. K. (1) otrzymała numer telefonu do niego, pod który dzwoniła, ale nie chciał się umówić na spotkanie. Otrzymała od byłych pracowników adres firmy (...) i tam się udali. Na miejscu zobaczyli, że po drugiej stronie ulicy stoi zaparkowany (...) charakterystyczny samochód i razem z operatorem stwierdzili, że podjadą w to miejsce, a ona porozmawia z nim na temat działalność firmy. Podjechali samochodem. W zaparkowanym samochodzie, przy otwartych drzwiach, siedział oskarżony. Wyciągnęli sprzęt, podeszli do samochodu. Zeznała, że poinformowała, że jest reporterką programu „(...)(...), że robi materiał o działalności oskarżonego. Zaczęła zadawać mu pytania, na co ten zamknął drzwi od swojego samochodu i odjechał. Oni weszli do swojego samochodu i wrócili na początek ulicy żeby zrobić zdjęcia budynków, w których mieści się firma. Dodała, że nie było miejsca do parkowania i operator zaparkował niedbale pojazd zastawiając wjazd na parking. Operator wyciągnął kamerę, zaczął robić zdjęcia budynku. Ona stała i czekała, kiedy nagle ulicą w ich stronę zaczął iść oskarżony. Pomyślała, że może zdecydował się z nimi porozmawiać, więc do niego podeszła i zadała pytania, które chciała zadać. On odwrócił się i szedł w przeciwną stronę. Zaczął mówić, że będzie dzwonił na Policję, bo go atakują pytaniami, więc pomyślała, że poczeka na przyjazd Policji i potwierdzi u policjantów to co mówili byli pracownicy, że oskarżony się ukrywa przed Policją. Szli więc za nim żeby móc spokojnie poczekać na policjantów. Okazało się, że stało tam znowu zaparkowane auto. Oskarżony wszedł do swojego samochodu, a oni stali obok czekając na przyjazd Policjantów, którzy, jak się potem okazało, nie byli wezwani na miejsce. Kiedy tak stali około 10 minut, oskarżony to otwierał okno i coś do nich mówił, to zamykał okno. Dodała, że oni stali tuż obok samochodu. P. K. (1) był bardzo zdenerwowany i bardzo agresywny. Wyzywał ich. W pewnym momencie próbował wyszarpnąć jej mikrofon, ale udało mu się tylko zerwać gąbkę - taką nakładkę na mikrofon. Oświadczyła, że próbowała mu w tym czasie zadawać pytania odnośnie działalności firmy i wskazała jakie. Oskarżony otwierał i zamykał drzwi, uderzał ich tymi drzwiami, próbując otwierać je bardzo agresywnie. Minął jakiś czas. Kiedy Policja nie przyjeżdżała, stwierdzili, że ona zostanie na miejscu koło oskarżonego, a operator wróci na początek ulicy, gdzie stało ich niedbale zaparkowane auto, blokujące wyjazd z parkingu. Dodała, że na samochodzie mają logo (...) i chcieli je przeparkować poprawnie. Operator P. G. (1) poszedł po samochód. Ona usiadła na murku, aby poczekać na Policję, ze sprzętem. Z dalszej relacji świadka wynika, że kiedy tylko P. zniknął za samochodami, to się zaczęła awantura. Mimo że w telewizji pracuje (...) lat, to nigdy w życiu nie spotkała się z taką sytuacją, aby ktoś był tak agresywny, żeby tak bardzo mocno odczuwała zagrożenie, że coś może jej się stać, ktoś może zrobić jej krzywdę. Wracając do opisu zdarzenia podała, iż siedziała na murku, na kolanach miała kamerę, którą zostawił jej P., w ręku miała mikrofon. Kiedy z samochodu wyszedł oskarżony, zabraną gąbkę z mikrofonu wrzucił do kałuży, po czym do niej podszedł i zaczął jej ją wcierać w twarz. Dodała, że nie miała jak się bronić, bo trzymała kamerę i mikrofon w rękach. Następnie zaczął jej wyrwać z ręki mikrofon, obszedł swój samochód z drugiej strony z tym mikrofonem, więc wstała aby zobaczyć co on chce zrobić. Na ramieniu miała przewieszoną kamerę. Zobaczyła tylko, że wrzuca mikrofon do kałuży, zaczyna po nim skakać i uderzać nim o ziemię. Pytała się co robi, dlaczego to robi, nic nie odpowiadał. Zaczął podchodzić w jej stronę, stali wtedy na środku ulicy (...), na jezdni. Oskarżony zaczął wyrywać jej z ręki kamerę. Dodała, że taka kamera telewizyjna waży ok. 15 kg i jest ciężka, zwłaszcza dla kobiety, jest duża, ale jest i droga. Więc złapała tą kamerę, by jej nie wyrwał z jej rąk. Wtedy oskarżony zaczął nią (świadkiem) szarpać w całości i próbował wyrwać jej tą kamerę. Ona krzyczała, prosiła go by przestał to robić. Dodała, że naprawdę bardzo się wtedy bała, ale on nie przestawał tego robić. Złapał za tą kamerę i zaczął nią z całej siły uderzać o ziemię, a ponieważ cały czas starła się ją trzymać, więc przy okazji uderzał też nią. Przewrócił ją na ziemię, w pewnym momencie wyrwał kamerę, złapał za rączkę z materiału, która służy do wygodnego jej noszenia i zaczął kamerą kręcić jak lassem i uderzać nią o ziemię. Nie wiedziała, czy zaraz jej nie będzie uderzał tą kamerą, więc krzyczała, prosiła by przestał to robić, a on się z tego śmiał. Czuła się upodlona, zażenowana, przestraszona, że zaraz jej się coś stanie. Dalej zeznała, że właśnie w tym momencie na miejsce podjechał P. G. (2) samochodem, który przeparkował. To wszystko się wydarzyło w ciągu 4-5 minut, nie trwało długo. Byli umówieni, że ona będzie na tym murku i jak on zobaczył, że ona stoi i dzwoni na policję, to wyciągnął swój telefon i zaczął nagrywać. Oświadczyła, że sprzęt w postaci kilkudziesięciu kawałków kamery był rozrzucony na przestrzeni większego obszaru. Kiedy oskarżony zobaczył, że przyjeżdża operator służbowym samochodem opanował się. Zobaczył mężczyznę, który to może zobaczyć, więc się opanował, zaczął zbierać rzeczy, które wypadły mu na ziemię. Potem okazało się, że wśród tych elementów brakuje im nadajnika, który dla osoby nie związanej z telewizją mógł wyglądać jak dysk, czy pamięć. Oskarżony wziął ten nadajnik, wsiadł do samochodu i odjechał. Jej udało się w tym czasie dodzwonić na Policję, powiedziała policjantom co się stało, powiedzieli, że przyjadą na miejsce. Dodała, że była tak roztrzęsiona, że to P. musiał zadzwonić do ich producentów i wydawców, by powiedzieć co się wydarzyło. Dalej zeznała, iż na miejsce przyjechali policjanci, którzy zabezpieczyli miejsce tego zdarzenia, pytali ich dlaczego nie przyjechali wcześniej, skoro było zgłoszenie Powiedzieli, że nie było żadnego zgłoszenia. Później oskarżony przyjechał na miejsce z powrotem i pamięta tylko, że pojechał z policjantami. Oni również pojechali na policję złożyć zeznania. Na temat doznanych obrażeń podała, iż była u lekarza na obdukcji, do późna czekała na prześwietlenie, bo bardzo bolała ją ręka i lekarz podejrzewał, że może to być złamanie. Dodała, że miała uczucie, że ręka jest miażdżona, kiedy była uderzana ciężką kamerą o asfalt. W innym miejscu zeznań, odnośnie doznanych obrażeń, świadek podała, iż po zdarzeniu miała (...), (...). Z dalszej relacji świadka wynika, że w zasadzie do później nocy załatwili z P. formalności i od samego rana załatwiali formalności na policji i u nich w stacji. Kiedy już załatwiła wszystkie formalności szef powiedział, że może iść do domu i nie musi pracować, to poczuła niewyobrażalny ból brzucha, na tyle mocny, że trafiła w końcu na pogotowie, gdzie po kilku badaniach przez lekarzy postanowili zostawić ją kilka dni w szpitalu z powodu ostrego zapalania błony śluzowej żołądka. Lekarze mówili jej, że jest to prawdopodobne, że to na tle nerwowym. W szpitalu spędziła 6 dni. Potem jej szefowie dali jej kilka dni wolnego aby odpoczęła, wiedzieli jak bardzo się bała, że ten mężczyzna może ją zaatakować jeszcze raz, zwłaszcza że łatwo jest ustalić, gdzie pracuje dziennikarz (...). Pojechała więc do W., by być daleko od W., a następnie poprosiła szefa o przeniesie na stałe do W., po tych wydarzeniach. W zasadzie w 3 tygodnie od tego zdarzenia przeprowadziła się do W., mimo, że na stałe mieszkała w W.. Była również na wizycie u psychologa i psycholog zasugerował, że przeprowadzka to dobry pomysł, mówił, że to (...) jest spowodowane dużym stresem. Również wtedy zrezygnowała z pracy w programie „(...)”, mimo że pracowała tam już jakiś czas, bo sytuacja ta wywołała w niej tak duży lęk. W swoich dalszych zeznaniach świadek – indagowana przez prokuratora – podała m.in., iż nie pamięta, czy otwierała drzwi samochodu oskarżonego. Oświadczyła, że nie śmiała się z oskarżonego podczas tych zdarzeń. Nie używała w stosunku do oskarżonego siły, nie uderzała go. Natomiast świadek – w odpowiedzi na pytania pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych – podała m.in., że nie było tak aby nie pozwalali oskarżonemu odjechać. Dwa razy oskarżony odjechał z miejsca zdarzenia. Oskarżony widział ich samochód, on stał zaparkowany niedbale, rzucał się w oczy, na ich samochodach jest duże logo (...). Zeznała też, że przeprowadzka do W. i rezygnacja z pracy w W. miała dla niej między innymi skutki zarobkowe, bo za godzinę pracy, podsumowując, otrzymywała mniej pieniędzy niż tutaj, co więcej przestała robić to co lubiła robić w tej pracy, czyli w jakiś sposób pomagać poszkodowanym, nagłaśniać sprawy, w których ktoś może łamać prawo, albo nie przestrzegać zasad moralności. Fakt, że dziennikarz pracuje w jednostce terenowej a nie centrali, ma wpływ na jego karierę. Ma to duże znaczenie ze względu na to, że redakcje programów są w W., co oznacza, że nie może przy tych programach pracować jakby była w W.. Ludzie z W. są angażowani w przeróżne projekty. Tutaj dzieje się duża polityka, poważne tematy, a ona od tych wszystkich rzeczy, będąc we W., jest odcięta. Dalej zeznała, że sytuacja jej o tyle się pogorszyła, że pracuje o wiele więcej za te same pieniądze niż tutaj, jej godzina pracy jest mniej płatna, tematy, którymi zajmuje się we W., dotyczą spraw dziejących się we W., O., N., nie są to sprawy ogólnopolskie. W dalszych zeznaniach świadek – indagowana przez obrońcę oskarżonego – podała, że nie pamięta, aby G. używał słów obraźliwych w stosunku do oskarżonego. Ona też nie obrażała go w żaden sposób, prosiła żeby przestał. Podkreśliła, że przedstawiła się na samym początku, a potem nie pamięta sytuacji, by oskarżony prosił o powtórzenie. Oświadczyła, iż nie wie, czy P. K. (1) ją nagrywał telefonem, wie, że trzymał telefon w ręku siedząc w samochodzie. Dalej podała, że przed udaniem się na miejsce celem realizacji programu, uzyskała numer telefonu rzekomo do oskarżonego, zadzwoniła, przedstawiła się, poprosiła o możliwość spotkania, a mężczyzna po drugiej stronie słuchawki zgody nie wyraził. Następnie świadek – w odpowiedzi na pytania oskarżonego – podała, że kiedy trzyma się mikrofon i kieruje w stronę osoby, z którą próbuje się rozmawiać przy otwartych drzwiach, a ta osoba agresywnie próbuje zamknąć te drzwi, to trzeba je przytrzymać żeby nie doszło do zmiażdżenia ręki. Oświadczyła też, że wydaje jej się, że kilkanaście, kilkadziesiąt razy oskarżony uderzał kamerą o podłoże. Na kolejne pytanie, czy biegła za oskarżonym, powiedziała, że oskarżony szedł szybkim, krótkim krokiem i mówił, że wzywa policję, więc również szybkim krokiem szli by poczekać na policję. Następnie świadek O. B. (1), po ujawnieniu jej przez Sąd jej zeznań z postępowania przygotowawczego z dnia 04.05.2015 roku z k.: 20-22 – potwierdziła ich treść, po czym dodała, że tam był odczytany fragment, że P. K. (2) zadzwonił na policje, że go nękają. On się zamknął w samochodzie i dzwonił, więc myślała, że wtedy zadzwoni na policję. Nie pamiętała, czy idąc mówił do telefonu. Ona podeszła w jego stronę, jak on niszczył ten mikrofon, by zobaczyć co on robi. Jej dłoń została uszkodzona, kiedy uderzał kamerą o ziemię, a pod spodem była jej ręka. M. był przy ogrodzeniu, a to wszystko działo się na środku jezdni. Ona wstała żeby zobaczyć co on robi z tym mikrofonem. Dodała, że wstała z kamerą, którą miała zawieszoną na ramieniu. Wtedy doszło do uszkodzenia kamery, skończył niszczyć mikrofon, odwrócił się do niej i ją zaatakował. Przewróciła się na ziemię. Dodała, że ciężko jej powiedzieć, na ile się przewróciła, a na ile on ją popchnął, bo wtedy miała podrapane kolana i uszkodzoną rękę przy wyrywaniu kamery. W dalszych zeznaniach świadek – indagowana przez obrońcę oskarżonego – podała, że siedziała na murku na wysokości samochodu, za tylną jego częścią, metr od auta. Siedząc na murku kamerę trzymała na kolanach, nie da się jej trzymać wzdłuż kolan. Następnie świadek potwierdziła treść ujawnionych jej zeznań z dnia 07.07.2015 roku z k.: 134-136, 507-508 i z k.: 515-519. W dalszych zeznaniach świadek – indagowana przez prokuratora – podała, iż nie wie jaka była odległość od murku, na którym siedziała do miejsca gdzie stał zaparkowany samochód ich stacji, do którego poszedł P. G. (1). Dodała, że on był na początku ulicy, a odległość była na tyle duża, że tego auta nie widziała. Powiedziała też, że operator, jeżeli zostawia reporterkę samą, to czasami tak robi, że zostawia włączoną kamerę. To on bierze za nią odpowiedzialność. Operator obsługuje kamerę, ona nawet nie umie jej włączyć. Kamera, którą trzymała siedząc na murku, utrwalała oskarżonego. Wie od operatora, że kamera była włączona. Powiedziała też, że wie po tym fragmencie, który udało się odzyskać, że ostrość była nastawiona, więc kamera nagrywała to wszystko w kierunku, w którym ustawiony był obiektyw. W momencie, kiedy operator ją zostawiał z kamerą, P. K. (1) był w samochodzie, więc kamera go nie widziała. Dysk został zniszczony podczas ataku. Wkładając dysk do czytnika udało im się uzyskać zdrową część nagrania, nie zniszczoną uderzeniami. Powiedziała, że w momencie, kiedy kamera była w trybie zapisu, a ktoś nie wyłączył nagrywania tylko uderzył o ziemię, mechanicznie zatrzymując nagrywanie, to dysk nie dostał sygnału by zakończyć nagrywanie, więc końcówki nie udało się odzyskać. Powiedziała, że zarejestrowane zostało to co było widać w ich materiale, a więc było widać jak on idzie za samochód i ona to widziała, ale nie pamięta, czy kamera go widziała, czy nie, jak rzuca mikrofonem i nagranie się kończy. Na nagraniu widać fragment jak podchodzi, nie widać jak pociera gąbką jej twarz, tylko słychać to, widać, jak on odchodzi za samochodem i tam coś robi i nagranie się urywa i nie widać tego ataku. Dalszych zdarzeń również, bo kamera została zniszczona.

Sąd ocenił zeznania świadka O. B. (1) co do zasady jako wiarygodne, albowiem są logiczne i konsekwentne. Sąd stwierdził, że w toku rozprawy głównej nie ujawniły się okoliczności, z których wynikałoby, że świadek miała szczególny, osobisty interes w fałszywym pomówieniu oskarżonego. Zdaniem Sądu O. B. (1) opisała rzetelnie to co zapamiętała ze zdarzenia z dnia 04 maja 2015 roku. Sąd nie dopatrzył się w relacjach tego świadka chęci fałszywego oskarżania P. K. (1). Nadto odnośnie zeznań świadka co do roli oskarżonego P. K. (1) w zdarzeniu, to Sąd nie dysponuje w tym zakresie dowodami przeciwnymi. Podnieść należy, że zeznania świadka O. B. (1) na temat udziału oskarżonego w przestępstwie dokonanym na jej szkodę i drugim dokonanym na szkodę T. (...). były konsekwentne i niezmienne. Mimo szeregu pytań świadek podtrzymała swoje wypowiedzi na ten temat. Wskazać należy, że zeznania O. B. (1) umożliwiły ustalenie stanu faktycznego w niniejszej sprawie odnośnie obu przestępstw. W czasie kolejnych przesłuchań w toku postępowania przygotowawczego uzupełniała opis zdarzenia, w którym była pokrzywdzoną. Również w czasie przesłuchań, a szczególnie na rozprawie, opisywała zachowanie oskarżonego P. K. (1) tak jak je zapamiętała. Z opisów tych wynika, że oskarżony ją zaatakował, kiedy siedziała z włączoną kamerą na murku, spowodował u niej (...) poprzez pocieranie gąbką – nakładką, a następnie wyrywając jej kamerę spowodował u niej dalsze obrażenia ciała, albowiem O. B. (1) uniemożliwiając wyrwanie z jej ręki kamery, upadła, a oskarżony, uderzając kamerą o podłoże, uderzał także jej ręką powodując obrażenia wskazane w opinii sądowo – lekarskiej. Konsekwentnie też mówiła, jak doszło do uszkodzenia kamery na skutek zachowania oskarżonego. Spójnie opisywała jak doszło do interwencji prasowej, jak zachowywał się oskarżony P. K. (1) w czasie, kiedy usiłowali przeprowadzić z nim wywiad. Uzupełniała także opis zdarzenia o pewne okoliczności w odpowiedzi na pytania stron w czasie rozprawy. Okoliczność, że dobrze nie pamiętała sytuacji związanej z zamykaniem drzwi w aucie oskarżonego, kiedy chciała przeprowadzić z nim wywiad, nie umniejsza wiarygodności zeznań tego świadka. Nadto świadek tłumaczyła co mogło być powodem ewentualnego utrudniania zamknięcia drzwi w aucie prze oskarżonego, co dla Sądu jest przekonujące.

Oczywistym jest, że z uwagi na traumatyczne dla niej przeżycie, jak też upływ czasu od zdarzenia do czasu kolejnych przesłuchań i w postępowaniu przygotowawczym, a następnie przed Sądem, świadek mogła już dokładnie nie pamiętać wszystkich szczegółów zajścia.

Potwierdzeniem relacji świadka O. B. (1) jest załączony do akt sprawy protokół oględzin osoby O. B. (1) z dnia 04.05.2015 roku (k.: 24-25), z którego wynika, że (...). Na spodniej stronie prawej dłoni widoczne zadrapanie o wymiarach 1,5/1,5 cm. Opisane w powyższym protokole obrażenia powstałe u O. B. (1) w wyniku zdarzenia z dnia 04.05.2015 roku odzwierciedla materiał poglądowy wraz z dokumentacją fotograficzną i płytami (k.: 239-245 – tom II).

Sąd uznał, że wyżej wymieniony protokół oględzin osoby ujawniony w trybie art. 394 § 1 i § 2 k.p.k. stanowi pełnowartościowy materiał dowodowy, albowiem ocenić go należy jako sporządzony zgodnie z wymaganiami określonymi w art. 148 § 1 i następne kodeksu postępowania karnego, w sposób prawidłowy, jasny i przejrzysty.

Za wiarygodnością relacji świadka O. B. (1) przemawia także załączona do akt sprawy opinia sądowo – lekarska (k.: 164-165), wydana przez biegłego sądowego K. L. – specjalistę chirurga ortopedę traumatologa, z której wynika, że O. B. (1) w trakcie zdarzenia z dnia 04.05.2015 roku doznała obrażeń ciała w postaci urazu (...), (...) (...), (...), (...), (...) (rozpoznanie ustalono na podstawie opisu lekarza w (...) przy ul. (...) w dniu 04.05.2015 roku oraz w trakcie wizyty ambulatoryjnej w (...). W dniu 05.05.2015 roku). Biegły stwierdził, że obrażenia ciała, jakich mogła doznać O. B. (1), spowodowały naruszenie czynności ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni w rozumieniu art. 157 § 2 k.k. Obrażenia powyższe mogły powstać w czasie i okolicznościach opisanych w aktach. Może istnieć związek przyczynowo – skutkowy pomiędzy obrażeniami ciała, a zdarzeniem pobicia w dniu 04.05.2015 roku.

Sąd ocenił powyższą opinię sądowo – lekarską, jako pełnowartościowy materiał dowodowy, albowiem została sporządzona w sposób fachowy, w oparciu o wiedzę specjalistyczną i z zachowaniem reguł sztuki, dlatego jest ona wiarygodna i posiada moc dowodową.

Do akt sprawy załączono dalszą dokumentację medyczną dotyczącą O. B. (1) z opisanymi wynikami badań po zdarzeniu z dnia 04 maja 2015 roku, a więc Rtg ręki (k.: 39, 139, 169), obdukcja sądowo – lekarska (k.: 40, 113, 167), jak też w postaci karty informacyjnej ze Szpitala (...) - Oddział chirurgii ogólnej (k.: 138, 168), z której wynika, że wyżej wymieniona była hospitalizowana w tamtejszym szpitalu w okresie od 05.05.2015 roku do 08.05.2015 roku z rozpoznaniem: (...) i (...).

Sąd ocenił powyższą dokumentację za pełnowartościowy materiał dowodowy.

Sąd uznał, że obrażenia jakich doznała O. B. (1) w wyniku zdarzenia z dnia 04 maja 2015 roku, odnotowane w opinii sądowo – lekarskiej i dokumentacji medycznej, przemawiają za obdarzeniem jej zeznań walorem wiarygodności. Świadek szczegółowo, kilkukrotnie, opisała w swoich zeznaniach w jaki sposób doznała tych obrażeń. Kiedy O. B. (1) siedziała z włączoną kamerą na murku, oskarżony P. K. (1) pocierając gąbką – nakładką od mikrofonu z logo stacji telewizyjnej (...) jej twarz spowodował u niej, odnotowane w opinii i dokumentacji medycznej, (...). Zdaniem Sądu obrażenia te nie mogły powstać w innych okolicznościach niż wskazanych przez świadka. Również dalsze obrażenia u O. B. (1) nie mogły powstać w innych okolicznościach niż podanych przez O. B. (1). Oskarżony P. K. (1), wyrywając jej kamerę, spowodował u niej dalsze obrażenia ciała, albowiem – jak opisała O. B. (1) – uniemożliwiając oskarżonemu wyrwanie z jej ręki kamery, upadła, a on mimo, iż świadek nie puszczała kamery, uderzając tą kamerą o podłoże, uderzał także jej ręką trzymającą sprzęt, powodując obrażenia ciała w postaci urazu (...), (...) (...), (...), (...) wskazane w opinii sądowo – lekarskiej.

Świadek konsekwentnie też mówiła, jak doszło do uszkodzenia kamery na skutek zachowania oskarżonego. Trudno uznać, aby całkowite zniszczenie sprzętu nastąpiło w innych okolicznościach niż te wskazane przez O. B. (1) i uwidocznione na załączonym do akt sprawy materiale poglądowym oraz uwidocznione na nagraniach odtworzonych na rozprawie dnia 08.03.2018 roku.

Powyższe relacje O. B. (1) w części dotyczącej okoliczności spowodowania uszkodzeń kamery z podzespołami potwierdzają wniosku opinii wydanej przez biegłego sądowego z zakresu wyceny ruchomości E. G. (k.: 953-958 – tom V), z której wynika, że bardziej prawdopodobna jest teza, że uszkodzenie (zniszczenie) kamery S. wraz z wyposażeniem nastąpiło w wyniku kilkakrotnego uderzenia o ziemię. Potwierdzeniem tezy są: policyjny protokół oględzin, zeznania i zdjęcia.

Powyższe relacje świadka O. B. (1) zostały także częściowo potwierdzone zeznaniami niżej wymienionych świadków.

Na temat przedmiotowego zdarzenia wypowiadał się świadek P. G. (1) – operator kamery, który w czasie przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym w dniu 04.05.2015 roku (k.: 11-12) podał, że 04.05.2015 roku w W. przy ul. (...), w godzinach 14:30-14:40, doszło do uszkodzenia kamery marki (...) (...) przez P. K. (1). Świadek podał, że wartość rynkowa przedmiotowej kamery wynosi około 110.000 złotych. Do kamery był dołączony obiektyw marki (...), który również został uszkodzony, a jego wartość rynkowa wynosi około 60.000 złotych. Uszkodzone zostały również dodatkowe elementy wyposażenia kamery takie jak bateria, wizjer, mikrofon efektowy, odbiornik wraz z mikrofonem reporterskim, co łącznie dało kwotę strat w wysokości około 200.000 złotych. Z relacji świadka wynika, że do uszkodzenia tej kamery doszło w czasie, gdy razem z reporterką O. B. (1), z którą razem pracuje w (...), realizowali materiał na temat P. K. (1). W tym czasie udali się na ul. (...), gdzie – według ich wiedzy – znajdowała się siedziba firmy (...). Na miejscu zobaczyli (...) (...) należące do P. K. (1), więc z włączoną kamerą podeszli w jego stronę. Dodał, że on obsługiwał kamerę, zaś O. B. (1) miała mikrofon reporterski. Gdy podeszli, wymienili kilka zdań, po czym P. K. (1) wsiadł do samochodu i odjechał w kierunku Al. (...). Oni wrócili pod budynek przy ul. (...), gdzie znajduje się firma (...), w celu wykonania zdjęć. Dalej zeznał, że po dwóch lub trzech minutach O. B. (1) zauważyła P. K. (1) idącego w stronę firmy. Ten, gdy ich zauważył, odwrócił się i zaczął iść szybkim krokiem w przeciwną stronę. Podał, że O. B. (1) pobiegła do niego pytając go o jego działalność. Wówczas zaczął uciekać przed nimi w kierunku swojego samochodu, który zaparkował w okolicach budynku przy ul. (...). Gdy szli obok P. K. (1), on dzwonił na Policję mówiąc, że go nachodzą. Doszli do jego samochodu, on wsiadając do auta zerwał gąbkę z mikrofonu, po czym zamknął się w samochodzie mówiąc, że czekamy na Policję. Ze słów świadka wynika, że w czasie gdy P. K. (1) siedział w samochodzie, on postanowił wrócić pod budynek (...), gdzie mieli zaparkowany samochód. Zostawił O. włączoną kamerę i pobiegł po samochód. Gdy wracał samochodem włączył nagrywanie w telefonie i udał się do miejsca, gdzie zostawił O. B. (1). Jadąc, z daleka zobaczył na ziemi rozbitą kamerę oraz P. K. (1) zbierającego coś z jezdni oraz O. B. (1), która stała z boku i płakała. Gdy dojechał i zaparkował samochód, P. K. (1) skierował się do swojego samochodu, wsiadł i odjechał w kierunku Al. (...). Dodał, że zdarzenie to miało miejsce w godzinach 14:30-14:40. Po około 5 minutach na miejsce przyjechał patrol Policji wezwany przez P. K. (1). Po kolejnych 5 minutach na miejsce przyjechał ponownie P. K. (1). Zaznaczył, że on nie był bezpośrednim świadkiem tego, jak P. K. (1) uszkadzał kamerę. Gdy dojeżdżał na miejsce, po tym jak poszedł po samochód, kamera była już rozbita i leżała na jezdni, zaś P. K. (1) zbierał coś z jezdni. Dodał, że myśli, iż zdarzenie to zostało zarejestrowane przez kamerę, ponieważ była cały czas włączona.

Natomiast w czasie kolejnego przesłuchania w dniu 14.07.2015 roku (k.: 171-172 – tom III) świadek P. G. (1) - w uzupełnieniu wcześniejszych zeznań - powiedział, że w dniu 04 maja 2015 roku nagrywał zdarzenie prywatnym telefonem komórkowym. Pierwsze nagranie przedstawia moment przyjazdu jego i O. B. (1) na ulice (...) pod adres, gdzie mieści się siedziba firmy (...). Na kolejnym nagraniu widać jak przemieszcza się samochodem w kierunku O. B. (1), którą zostawił na ul. (...) przy samochodzie K., podjeżdża i widzi na ziemi leżącą rozbitą kamerę. Kolejne nagranie przedstawia porozbijane części kamery leżące na ulicy. Dodał, że telefonem komórkowym wykonywał również zdjęcia z miejsca zdarzenia. Deklarował, że udostępni nagrania i zdjęcia z telefonu.

P. G. (1) ponownie przesłuchany w toku postępowania przygotowawczego w dniu 21 sierpnia 2017 roku (k.: 528-529 – tom III) zeznał, że jest operatorem obrazu - kamery i wykonuje pracę dla T. (...). z siedzibą w W. przy ul. (...). Podał, że w dniu 4 maja 2015 roku wspólnie z reporterką/prezenterką O. B. (1) udali na ul. (...). Był to adres firmy, w której znajduje się infolinia należąca do P. K. (1). Wskazał, że powodem ich wizyty miało było zadanie kilku pytań K. na okoliczność prowadzenia przez niego działalności dotyczącej sprzedaży artykułów niezgodnych z ustawami szczególnymi za pomocą internetu. Zgodnie z jego relacją, po przybyciu pod wskazany adres, będąc przed budynkiem, w którym znajdowała się ta infolinia, zauważyli idącego w tym samym kierunku znanego im P. K. (1) i postanowili opuścić pojazd służbowy wspólnie z O. i zadać kilka niewygodnych pytań P. K. (1). Wskazał, że mężczyzna ten, na ich widok, odwrócił się o 180 stopni i zaczął iść w kierunku, z którego przyszedł. Podał, że z O. postanowili iść za K.. Pamięta, że szli w odległości około 3 metrów od niego, jednocześnie O. B. (1) zadawała mu w tym czasie pytania dotyczące jego działalności. Zeznał, że miał ze sobą kamerę profesjonalną typ (...)będącą własnością stacji (...) i za pomocą tej kamery rejestrował całe zdarzenie. Jak się okazało, wszyscy podążali w kierunku zaparkowanego samochodu m-ki (...) należącego do K.. Podejrzewali z O., że K. chce uciec i schować się w tym samochodzie, aby uniknąć odpowiedzi na pytania. Wskazał też, że K. wiedział, że są reporterami, bo przedstawili się. Następnie zeznał, że po dojściu do samochodu należącego do K., on otworzył drzwi i wszedł do pojazdu. Dodał, że K. oświadczył, iż zadzwoni na policję, ponieważ go nachodzą. Zeznał też, że dla niego i O., fakt zadzwonienia po policję był na rękę, ponieważ posiadali wiedzę, że jest poszukiwany. Stwierdził, że byli w szoku, że on sam dzwoni na policję. Dalej podał, że w momencie, kiedy K. im to oświadczył, wspólnie z O. postanowili odstąpić od dalszego kontynuowania prowadzenia wywiadu. Czekali na policję. Wskazał, że wspólnie z O. znajdowali się na zewnątrz pojazdu w odległości około 2-3 metrów. Zachowywali się biernie. W trakcie czekania na policję przypomniało mu się, że zaparkował ich pojazd służbowy w miejscu, w którym zauważyli K.. Z uwagi na to, że dynamicznie opuszczali pojazd służbowy, nie zdążył zamknąć okien, dlatego postanowił wrócić się po ich samochód. Nadmienił, że odległość od samochodu służbowego a samochodu, w którym znajdował się K. wynosiła około 200-300 metrów w linii prostej na tej samej ulicy. Zgodnie z jego zeznaniami, kamerę służbową, która była włączona (rejestrowanie obrazu i dźwięku), przekazał O. B. (1). Miała ewentualnie zarejestrować moment odjazdu-ucieczki P. K. (1). Podał, że w tym czasie pobiegł do ich pojazdu, przy czym przez pierwsze około 50 metrów oglądał się za siebie i nie stwierdził nieprawidłowości. Następnie, według jego relacji, w trakcie poruszania się samochodem służbowym w kierunki O. zauważył ruch K. poza pojazdem. Widział, że znajdował się poza pojazdem. Dodał, że jak opuszczał tamto miejsce to on był wewnątrz pojazdu. Zeznał też, że jak to zauważył, zdziwił się bardzo, dlatego postanowił włączyć nagrywanie obrazu w telefonie komórkowym do niego należącym. Wskazał, że gdy podjechał bliżej, cały czas rejestrując zdarzenie telefonem, zauważył O. stojącą na skraju ul. (...), w odległości około 4-5 metrów od samochodu K.. Podał, że O. była wstrząśnięta, wyglądała na osobę przerażoną, płakała. W tym czasie P. K. (1) znajdował się od O. około 3 metrów, był w pozycji schylonej, sięgającej coś z podłożą. Zeznał, że jak podjechał bliżej samochodem, to zauważył części od kamery w promieniu około 5 metrów. Podał też, że widział jak K. coś podnosi z ziemi, prawdopodobnie jakąś cześć kamery. Zeznał, że K. na jego widok, uciekł do swojego samochodu. Postanowił samochodem służbowym zatrzymać się przed przodem pojazdu K. w celu uniemożliwienia ucieczki. Wskazał, że jak zauważył O., która była zdenerwowana oraz to, że na ziemi leżała rozwalona kamera, to był przekonany, że doszło do ataku na jej osobę. Postanowił cały czas rejestrować za pomocą telefonu moment ucieczki K., nie używając siły fizycznej, nie chciał go powstrzymywać. Dodał, że w tym samym czasie, był przekonany, iż telefon K. na policję był blefem. Zeznał, że zarejestrował moment odjazdu K., który wyminął jego samochód. Skierował telefon na podłoże w celu udokumentowania zniszczonej kamery. Podał, że nagranie z jego telefonu nie posiadało przerwy w rejestracji - obraz był ciągły. Jak nagrywał telefonem to podeszła do niego O., ona trzęsła się i płakała. Zeznał, że O. pokazała mu swoją rękę, na której były widoczne ślady szarpaniny. Dalej wskazał, że O. powiedział mu, że w momencie jak się oddalił od nich po samochód, to K. wyszedł ze swojego samochodu, wyrwał jej mikrofon z ręki, a następnie usiłował wyrwać jej z ręki kamerę. Według treści jego zeznań, O. powiedziała mu, że wcześniej, znając jego zamiary, owinęła sobie wokół ręki pasek od kamery w celu uniemożliwienia jej wyrwania. Wie z relacji O., że K. wyrwał jej kamerę z ręki w wyniku czego odniosła uszkodzenia dłoni. W tym czasie K. za pomocą paska zaczął wywijać kamerą tak jakby na westernie. Dodał, że O. powiedziała mu, że K. wpadł w szał, po czym zaczął kamerą uderzać w asfalt. Wskazał, że on robił to specjalnie, aby uszkodzić, zniszczyć kamerę. Nadmienił, że kamera była w ciągłym zapisie obrazu i dźwięku. Dalej zeznał, że z uwagi na to, że do chwili obecnej nie przybył żaden patrol policji, O. postanowiła zadzwonić na policję i zgłosić interwencję. Podał, że jak przybyła policja to po około 5-10 minutach ponownie w tym miejscu pojawił się K.. Zeznał też, że K. twierdził, iż z O. zaatakowali go, a kamera upadła O.. Jest przekonany, że uszkodzenia kamery powstały w wyniku działania osoby K.. Stwierdził, że kamera nie mogła upaść, jest ona wytrzymała i w wyniku upadku nie powstały by takie uszkodzenia. Dodał, że przed opisanym zdarzeniem realizował zdjęcia, materiały do tego samego programu dla reporterki K. W. (3). Z tego co mu wiadomo program (...) w tym samym czasie był na etapie realizowania zdjęć. Wskazał, że P. K. (1) nie wyrażał zgody na przeprowadzenie z nim wywiadu, nie chciał z nimi współpracować, unikał kontaktu. Nadmienił, że uszkodzona kamera i jej część od momentu odjazdu K. z miejsca zdarzenia znajdowały się w tym samym miejscu do czasu przyjazdu patrolu policji. Razem z O. nie ruszali żadnych cześć, aby nie nanosić śladów. Zostało to udokumentowane na nagraniu telefonem oraz na zdjęciach fotograficznych. Dodał, że kamera była na tyle uszkodzona, że powstał problem z wyjęciem nośnika, na którym zarejestrowane było przedmiotowe zdarzenie. Stwierdził, że po wyciągnięciu nagrania przez techników z (...), próba odtworzenia materiału okazała się bezskuteczna. Zgodnie z treścią jego zeznań, władze (...) postanowiły oddać nośnik do firmy zajmującej się odzyskiwaniem danych z nośników, co zostało wykonane. Z tego co wie, materiał z kamery udało się odtworzyć do momentu jak K. podchodzi do O. by tę kamerę wyrwać. Zeznał, że to nagranie wydział. Podkreślił, że ani on ani żadna inna osoba z (...) nie manipulowała nagraniem z jego telefonu komórkowego - nagranie było wykonane ciągiem, nie ma przerw. Wskazał, że jeśli w tym nagraniu jest niewyraźny obraz to jest to spowodowane tym, że wychodzi z samochodu, ponadto był zdenerwowany. Wracając do próby przeprowadzenia wywiadu z P. K. (1) powiedział, że O. B. (1), w momencie kiedy P. K. (1) wsiadał do samochodu, trzymała mikrofon pomiędzy wnętrzem samochodu a drzwiami. Mogło to uniemożliwić zamknięcie drzwi K., jednakże było to zrobione w celu prawidłowej rejestracji dźwięku. Wskazał, że nie widział momentu jak P. K. (1) wyrywał O. B. (1) kamerę z ręki, ponieważ znajdował się samochodzie służbowym, o czym mówił powyżej. Według jego relacji, w trakcie tego zdarzenia był na tyle zdenerwowany, że mógł użyć słów wulgarnych pod adresem P. K. (1), nie pamięta jakich użył, ale na pewno nie użył siły fizycznej wobec P. K. (1). Nadmienił, że nagranie z telefonu, które udostępnił policji zostało udostępnione w całości, trwa 1:07 min. Na koniec wskazał, że wie, iż (...) nie udostępnił całego nagrania ze zdarzenia, ponieważ nie było ono za długie. Stwierdził, że w reportażu przedstawiony został najważniejszy moment.

Następnie w toku postępowania sądowego na rozprawie w dniu 25 stycznia 2018 roku świadek P. G. (1) (k.: 857v-861v – tom V) ponownie opisał wyjazd na nagranie programu z dziennikarką O. B. (1) na ul. (...). Odnośnie próby przeprowadzenia wywiadu z P. K. (1) powiedział, iż jak zajechali na miejsce, to dosłownie po 2 minutach pojawił się P. K. (1) obok ich samochodu. Wyszli z kamerą i mikrofonem. Jak szli w jego kierunku, to zauważył ich, odwrócił się idąc w kierunku przeciwnym. On to nagrywał. Zeznał, że koleżanka przedstawiła się i zaczęła zadawać mu pytania. Dodał, że on ze sprzętem był w pewnej odległości. Ona podbiegła do P. K. (1). Szli jakieś 200-300 metrów szybkim krokiem za P. K. (1) dochodząc do jego zaparkowanego samochodu. On wsiadł do samochodu. Wcześniej nie odpowiadał na pytania zadawane przez koleżankę i dlatego też cały czas szli za nim by uzyskać jakąkolwiek odpowiedź. Dodał, że zazwyczaj, jak osoba pytana odpowie im na zadane pytania, to rezygnują z dalszych działań dziennikarskich. Podał, że jak P. K. (1) wsiadł do samochodu, to zamknął się w nim szczelnie i z tego co pamięta, mówił, że wzywa policję, bo czuł się przez nich napastowany. Na hasło „wzywam policję” stwierdzili, że wypadałoby poczekać na tą policję. Stali przed jego samochodem w odległości jakieś 5 metrów. Przypomniał sobie, że ich auto, które stało zaparkowane jakieś 300 metrów dalej, jest niezamknięte i ma otwarte szyby, więc udał się po auto. Natomiast O. B. (1) zostawił włączoną kamerę żeby mieć coś nagrane. Jak zbliżał się autem do O., to z daleka widział ruch człowieka, więc zaczął nagrywać telefonem to co się działo. Zauważył jakieś drobne przedmioty na ulicy. Po lewej stronie widział koleżankę stojącą przy płocie, płaczącą, a P. K. (1) widział jak klęczał nad sprzętem, następnie wstał i uciekł do samochodu. Zajechał drogę swoim autem, podszedłem do samochodu i nagrał moment uciekającego samochodem P. K. (1), a potem rozwalony sprzęt na ulicy. Dodał, że na nagraniu słychać, jak koleżanka podchodzi do niego roztrzęsiona, z wielkim płaczem. Z dalszej relacji świadka wynika, że czekali na policję. Nie pamiętał, czy oni dzwonili w tej sprawie, czy policja przyjechała ze zgłoszenia P. K. (1). Podał, że policja przyjechała po około 2 minutach. Po kolejnych 5-10 minutach ponownie przyjechał P. K. (1). W swoich dalszych zeznaniach świadek – indagowany przez prokuratora m.in. podał, iż dokładnie nie wie, jak koleżanka się przedstawiła. Zazwyczaj przedstawia się z imienia i nazwiska i że jest z danej telewizji. Zaznaczył, że koleżanka zawsze się przedstawia, bo zawsze się przedstawiają. Poza tym, jest kostka na mikrofonie z logo telewizji, a w tym przypadku była to gąbka z logo (...), którą P. K. (2) miał w ręku i bawił się nią. Zeznał, że zazwyczaj bywa tak, że osoby, do których podjeżdżają interweniować ze strony dziennikarskiej, nie chcą z nimi rozmawiać. Ich pytania są często powtarzane i nie odchodzą na krok od osoby dopóki nie uzyskają odpowiedzi. P. K. (1) zamknął się w samochodzie, więc trudno było im kontynuować. Kiedy P. K. (1) szedł w stronę samochodu, to przez 200-300 metrów mieli możliwość zadawania pytań. Koleżanka szła obok P. K. (1) lub za nim i zadawała pytania, bo K. uciekał przed nimi. Dodał, że na pewno był to szybki krok, bo nie nadążał za nimi. Oświadczył, że nie było żadnych agresywnych momentów. Po prostu szła i zadawała pytania, a on szedł z tyłu. Koleżanka nie używała wulgaryzmów. Nie pamiętał, aby jego koleżanka próbowała K. zatrzymać łapiąc go, dotykając. Nie pamiętał, czy wówczas było mokro czy sucho. Dodał, że mogły być ewentualne grudy po wcześniejszym dniu, po opadach. Ze słów świadka wynika, że jak oskarżony odjechał, to koleżanka półsłówkami powiedziała mu co się stało. Powiedziała, że wyrwał jej kamerę i roztrzaskał ją o asfalt. Po 2 minutach przyjechała policja i nie mieli możliwości rozmowy. On zajął się dokumentacją zdjęciową, aby pokazać jak wygląda kamera swoim przełożonym. Potem rozmawiał z koleżanką. Pamięta, że mówiła, że jak jego nie było, to oskarżony wyszedł z samochody, zbliżył się do niej, próbował wyrwać jej mikrofon. Chwycił za samą gąbkę od mikrofonu myśląc, że wyrwie mikrofon, ale zerwał tylko tą gąbkę. Tą gąbkę wytarł o asfalt, w coś brudnego i potem podszedł do niej i wytarł jej to o twarz. Potem złapał kamerę i ją roztrzaskał. Pamięta, że owinęła sobie pasek od kamery wokół nadgarstka, by była ona zabezpieczona jakby ją chciał wyrwać. Wspomniała mu, że miała potem obtarcia na nadgarstku przez to szarpanie kamery. Dodał, że koleżanka nie pochodzi z W., tylko z W..

W dalszych zeznaniach świadek – w odpowiedzi na pytania pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych – podał, iż kamera w tym dniu mogła ważyć od 10 do 12 kg. Jej waga zależy od osprzętu, który się na niej montuje. Dodał, że on pracuje z 15-18 lat w telewizji, a w (...) 10 lat. Ze słów świadka wynika, że szczątki tej kamery były w znacznym promieniu, więc nie można w tym wypadku mówić, że ta kamera mogła komuś wypaść z ręki, czy spaść ze statywu z wysokości 2 metrów. Dodał, że wiele razy był świadkiem, kiedy kamera ze statywu upadła na asfalt i to wyglądało tak, że jak kamera leżała, to elementy drobne od niej odpadły. W tym przypadku, jak zobaczył tą kamerę, to stwierdził, że ktoś musiał się nieźle nad nią znęcać, że tak to wyglądało. Kontynuujące zeznania świadek – indagowany przez obrońcę oskarżonego – podał m.in., iż w momencie kiedy oddawał kamerę koleżance, to P. K. (1) siedział w samochodzie. Jednak wiedząc z doświadczenia, że może być różnie, włączył kamerę, nie pamiętał, czy dał ją O. do ręki, czy położył żeby ona przy niej stała. Powiedział do koleżanki: idę po auto, ale włączam ci kamerę. Odnośnie wyjazdu celem nagrania reportażu podał, iż nie pamięta, czy dziennikarka umawiała się wcześniej z oskarżonym. Dodał, że zazwyczaj jak są trudne pytania, to takie osoby nie chcą się z nimi umawiać. Koleżanka wspominała, że ciężko jest spotkać P. K. (1), bo wcześniej też (...) próbowała, ale po 2 minutach się pojawił. Nie za bardzo pamiętał słowa O. B. (1), która zadawała pytania K., bo był w pewnej odległości za nimi. Podał, że zazwyczaj dziennikarka ma sam mikrofon i idzie do rozmówcy, a on musiał wyjąć z bagażnika kamerę, włączyć ją i potem nią nagrywać. Kamera jest ciężka, więc szedł wolniej, tym bardziej, że musiał jeszcze zwracać uwagę by obraz się nie trząsł. Dziennikarka z samym mikrofonem szła szybko. Słyszał sam początek co dziennikarka mówiła do K.. Pamięta, że na pewno się przedstawiała, a potem zadawała pytania, podbiegając. Pytań już nie słyszał. W innym miejscu dopytywany podał, iż P. K. (1) był blisko nich, bo był w odległości 5-8 metrów. Jak go zauważyli, to już się odwracał. On kątem oka widział początek, jak się przedstawiała, bo wtedy szedł do bagażnika po kamerę. Zaznaczył, że pamięta, iż przedstawiła się, ale nie pamiętał jakimi słowami, a potem zapytała, czy mogą porozmawiać. Odnośnie zaparkowania ich samochodu powiedział, że był zaparkowany bokiem do podchodzącego K., wzdłuż jezdni. K. podchodząc mógł widzieć tył samochodu i bok. Odnośnie gąbki na mikrofonie podał, iż jest to taka nakładana na mikrofon. Ona bardzo ciasno wchodzi, bo jest z porządnego materiału. (...) używa tylko tych gąbek, zaś inne stacje (...) mają kostki. Logo jest na całości gąbki (...). Odnośnie O. B. (1) powiedział, że po zdarzeniu była strasznie roztrzęsiona. Na pewno była w szoku. Pamięta, że przeraził ją huk metalu o asfalt. Odnośnie próby przeprowadzenia przez O. B. (1) wywiadu z oskarżonym, kiedy ten wsiadł do samochodu podał, iż była sytuacja, kiedy były otwarte drzwi i żeby był lepszy dźwięk, bo on coś mówił, to w miarę możliwości podkładała mikrofon, by było coś słychać. Wie, że potem okno lub drzwi zamknęły się. K. mówił: proszę wziąć mikrofon i zamknął drzwi. W odpowiedzi na pytanie obrońcy oskarżonego: czy podczas zamykania drzwi B. przytrzymała te drzwi? – podał, iż pamięta, że zanim K. zamknął drzwi taka sytuacja się zdarzyła. To musiało być jeszcze zanim wsiadł do samochodu. W dalszych zeznaniach – w odpowiedzi na pytania oskarżonego – podał, iż nie przypomina sobie by użył wulgaryzmów pod adresem K., ale był bardzo zdenerwowany. Widząc O., rozwalony sprzęt i chęć ucieczki K., mógł coś powiedzieć. Następnie świadek - po ujawnieniu mu jego zeznań z dnia 04.05.2015 roku z k.: 11-12 podał, że okazuje się, że wcześniej byli pod siedzibą firmy (...) i widzieli jak odjeżdża autem, a dopiero potem podjechali pod miejsce, gdzie było (...) i tak pojawił się K. ponownie. Nie pamiętał tego, że wcześniej byli pod tą siedzibą. Zeznał też, że z tydzień wcześniej też pojechał pod ten adres, ale z inną dziennikarką. Dodał, że pomylił się czasowo z tą gąbką. Oświadczył, że nie pamięta tego pierwszego etapu z odczytanego protokołu, czy mieli kontakt z K.. Dodał, że mówił prawdę składając odczytane zeznania i opisując to zdarzenie, ale dzisiaj już tego nie pamięta. Skupił się głównie na tym, co wydarzyło się z tą kamerą. Wcześniejszej sytuacji nie pamiętał. W toku dalszego przesłuchania świadek potwierdził treść ujawnionych mu jego zeznań z dnia 14.07.2015 roku z k.: 171-172 i z dnia 21.08.2017 roku z k.: 528-529. Następnie powiedział, że teraz słuchając wcześniejszych zeznań stwierdza, że był taki moment, że O. zadała 3-4 pytania nie zyskując odpowiedzi i gdzieś w połowie tej drogi, idąc za P. K. (1), dołączyła do niego (świadka) i szła już z nim. Na początku na pewno ona odeszła od niego i podeszła blisko P. K. (1), któremu próbowała zadawać pytania. W dalszych zeznaniach świadek – indagowany przez prokuratora – podał, iż nie przypomina sobie, czy ich samochód był oznaczony, ale większość aut mają ologowanych. Dodał, że każdego dnia jeździ innym samochodem, z czego 95 % aut jest ologowanych. Natomiast auta bez logo ma najczęściej (...) i takimi autami jeżdżą na wyraźną ich prośbę. Nie pamiętał jak było z tym autem, ale raczej było ologowane.

Również zeznania świadka P. G. (1) Sąd ocenił jako zgodne z prawdą, albowiem są logiczne i konsekwentne. Sąd stwierdził, że w toku rozprawy głównej nie ujawniły się okoliczności, z których wynikałoby, że świadek miał szczególny, osobisty interes w fałszywym pomówieniu oskarżonego. Zdaniem Sądu P. G. (1) opisał rzetelnie to co zapamiętał ze zdarzenia z dnia 04 maja 2015 roku. Nadto odnośnie zeznań świadka co do roli oskarżonego P. K. (1) w zdarzeniu, to Sąd nie dysponuje w tym zakresie dowodami przeciwnymi. Podnieść należy, że zeznania świadka P. G. (1) na temat udziału oskarżonego w przestępstwie dokonanym na szkodę O. B. (1) i drugim dokonanym na szkodę T. (...). były konsekwentne i niezmienne. Mimo szeregu pytań świadek podtrzymał swoje wypowiedzi na ten temat. Wskazać należy, że zeznania świadka P. G. (1) umożliwiły ustalenie stanu faktycznego w niniejszej sprawie, także co do faktu przedstawienia się O. B. (1) przed tym, jak chciała przeprowadzić wywiad z P. K. (1). W czasie kolejnych przesłuchań w toku postępowania przygotowawczego świadek uzupełniał opis zdarzenia. Również w czasie przesłuchań, a szczególnie na rozprawie, opisywał zachowanie oskarżonego P. K. (1) tak jak je zapamiętał. To, że będąc przesłuchanym na rozprawie nie pamiętał pierwszego etapu zdarzenia oraz pomylił się czasowo odnośnie okoliczności dotyczących zdjęcia przez oskarżonego gąbki z mikrofonu, nie umniejsza wiarygodności jego relacji, gdyż oczywistym jest, że upływ czasu od zdarzenia zaciera w pamięci szczegóły zajść. Ponadto świadek sam podkreślił, że skupił się głównie na tym, co wydarzyło się z kamerą. Nie można też nie zauważyć, że świadek P. G. (1) mówił o zdenerwowaniu O. B. (1) po zdarzeniu z udziałem oskarżonego.

Potwierdzeniem relacji świadka P. G. (1) są korespondujące z nimi zeznania świadka O. B. (1), powyżej przedstawione i omówione, z którymi się uzupełniają tworząc zgodną całość. Za wiarygodnością relacji świadka przemawia również załączony do akt sprawy protokół oględzin rzeczy w postaci telefonu komórkowego (...) P. G. (1) (k.: 173-174), z którego wynika jakie materiały uzyskano z nagrań, które zostały przegrane przez P. G. (1) na płytę CD, którą dołączono do akt sprawy (k.: 175). Potwierdza prawdziwość wypowiedzi świadka także protokół oględzin rzeczy w postaci płyty CD-R przekazanej przez P. G. (1) (k.: 176-178), z którego wynika jakie materiały widnieją na płycie i zdjęcia z miejsca zdarzenia m.in. ukazujące uszkodzoną kamerę i jej położenie na jezdni (k.: 180-181, 183, 186-192), ukazujące obrażenia O. B. (1) (k.: 184-185), których wydruki dołączono do akt sprawy (k.: 179-192).

Sąd uznał, że wyżej wymienione protokoły ujawnione w trybie art. 394 § 1 i § 2 k.p.k. stanowią pełnowartościowy materiał dowodowy, albowiem ocenić je należy jako sporządzone zgodnie z wymaganiami określonymi w art. 148 § 1 i następne kodeksu postępowania karnego, w sposób prawidłowy, jasny i przejrzysty.

Potwierdzeniem relacji świadków O. B. (1) i P. G. (1) są też nagrania. W toku postępowania na rozprawie dnia 08.03.2018 roku ujawniono przez odtworzenie nagrania materiałów zarejestrowanych na płytach CD załączonych do akt sprawy, w tym ujawniono przez odtworzenie treść nagrania z płyty CD (znajdującej się w aktach sprawy na karcie 559) zawierającej nagranie materiału emitowanego na antenie Telewizji (...), a dot. także zdarzenia z dnia 04.05.2015 roku zarejestrowanego przez stronę pokrzywdzoną, gdzie na fragmencie nagrania jest zarejestrowane, jak P. K. (1) podnosi coś leżącego obok jego samochodu koloru (...) mówiąc, że znalazła się i podchodzi do miejsca, gdzie znajduje się włączona kamera rejestrująca obraz, a dalej na nagraniu są fragmenty rozrzuconej kamery po jej uszkodzeniu (k.: 921v-922 – tom V).

Natomiast z załączonego do akt sprawy pisma (...) Sp. z o.o. – nadawcy telewizji (...) (k.: 944 – tom V) wynika, iż spółka nie znajduje się w posiadaniu materiału nagranego przez red. O. B. (1) i P. G. (1) z (...) materiału poświęconemu P. K. (1) w dniu 04 maja 2015 roku przy ul. (...) w W.. Materiał nagrany w dniu 04 maja 2015 roku nie jest dostępny z uwagi na zniszczenie przez P. K. (1) kamery należącej do T. (...). oraz nieodzyskanie zapisu z tej kamery przez spółkę.

Sąd ocenił powyższe pismo za pełnowartościowy materiał dowodowy.

W kwestii nagrania wypowiadał się również świadek P. Z. , który w czasie przesłuchania na rozprawie dnia 24 kwietnia 2018 roku (k.: 961-961v – tom V) podał, iż został poinformowany przez O. B. (1), której był przełożonym, o okolicznościach zajścia. Był redaktorem naczelnym całego zespołu, który zajmował się tym tematem. Bardzo im zależało by mieć ten materiał filmowy, więc od razu powzięli niezbędne kroki ku temu by odzyskać to, co zostało zarejestrowane na kamerze, ale bez rezultatu. Najpierw robił to dział techniczny (...), a potem udali się do producenta kamery. Po kilku tygodniach przyszła odpowiedź, iż nie jest to możliwe. Zaznaczył, że oni dysponują tylko tym co udało im się zgrać i dokładnie ten materiał zamieszczony jest w reportażu. W dalszych zeznaniach świadek – indagowany przez pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych – podał, iż na skutek tego zdarzenia dysk uległ nieodwracalnemu zniszczeniu. Materiał, który się zachował został zgrany na redakcyjne komputery i na bazie tego materiału został stworzony reportaż. W tym przypadku materiał, który udało się odzyskać, został w całości wykorzystany w reportażu, więc nie było potrzeby jego archiwizacji oddzielnie z uwagi na pojemność dysku. Następnie świadek – w odpowiedzi na pytania obrońcy oskarżonego – podał dodatkowo m.in., iż nie było żadnych cięć tego nagrania z tej kamery, z danej sytuacji. Oryginalne nagrania oglądali reporterzy, którzy odpowiadają za przygotowanie materiału. On jest odpowiedzialny za emisję i ogląda efekt końcowy. Nagranie montowała O. B. (1) i ona przekazała mu informację o tym nagraniu. Dostała wyraźne polecenie od niego by wykorzystać wszystko co możliwe z tej sytuacji.

Sąd ocenił zeznania świadka P. Z. jako zgodne z prawdą, albowiem są spójne i konsekwentne. Sąd stwierdził, że w toku rozprawy głównej nie ujawniły się okoliczności, nakazujące ich przeciwną ocenę.

Natomiast na temat reakcji oskarżonego P. K. (1) na próby przeprowadzenia z nim wywiadów przez dziennikarzy T. (...). wypowiadali się kolejni świadkowie.

Świadek G. K. w czasie przesłuchania na rozprawie dnia 30 maja 2018 roku (k.: (...)-1004v – tom VI) podał, iż K. unikał z nim kontaktu, więc nie przeprowadził z nim wywiadu. Jedynym kontaktem była rozmowa telefoniczna, podczas której usłyszał dość dużo nieprzyjemnych słów pod swoim adresem. Podkreślił, że przedstawił się dzwoniąc do oskarżonego. Mówił, że dzwoni, bo szykują reportaż poświęcony jego działalności. Z dalszej relacji świadka – w odpowiedzi na pytania pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych – wynika, że przygotowując materiał był w miejscu, gdzie była prowadzona działalność K.. Dodał, że był tam K.. Podkreślił, że przedstawił się na pewno, poza tym mieli ze sobą kamery, więc było wiadomo, że są z telewizji. Chciał rozmawiać z K.. Nie udało mu się takiej rozmowy odbyć. K., którego rozpoznał po głosie, mówił coś, co brzmiało „ nie ma pana P.. Proszę wyjść”. Dodał, że wiedział wcześniej od swoich informatorów, że jest w mieszkaniu, a ten głos jest tak rozpoznawalny, że nie ma wątpliwości, iż to ta osoba. W innym miejscu przesłuchania podał, iż zanim przygotowali materiał, to oglądając wcześniej przygotowane materiały, miał okazję zapoznać z się z głosem K.. Dalej zeznał, iż później usiłował się z nim kontaktować, bo chciał się umówić na wywiad. Kontaktowali się, o ile dobrze pamięta, sms-ami. K. zwodził ich, co do terminu spotkania, do którego ostatecznie nie doszło. Z tej korespondencji sms-owej K. wiedział co ma być przedmiotem rozmowy, ponieważ wiedział o czym przygotowuje materiał. W dalszych zeznaniach świadek – indagowany przez obrońcę oskarżonego – podał, iż kontaktował się z K. telefonicznie. Przyjechał do siedziby firmy bez zaproszenia. Nie zostali wpuszczeni do środka.

Kolejny świadek K. W. (4) w czasie przesłuchania na rozprawie dnia 30 maja 2018 roku (k.: (...)-1005v – tom VI) podała, iż nie przeprowadzała wywiadu z K.. Próbowała przeprowadzić wywiad, rozmawiała z nim, co miało miejsce na początku kwietnia 2015 roku. Była na ul. (...), podeszła pod drzwi mieszkania, gdzie mieściła się siedziba firmy. Zapukała i jednocześnie pukając przedstawiła się z imienia, nazwiska i nazwy firmy, którą reprezentuje, czyli (...). Nikt nie chciał z nią rozmawiać. Drzwi zostały otwarte, wydaje jej się, że z tyłu stał K. i jeszcze jakiś młody pracownik, po czym te drzwi zatrzaśnięto. Potem przez długi czas stali pod tym budynkiem dzwoniąc przez domofon. Na zewnątrz stał samochód, którym wtedy poruszał się K.. Nikt nie wyszedł do nich, okna w firmie były zasłaniane. Stali z dużą kamerą i robili zdjęcia na zewnątrz tego budynku. W dalszych zeznaniach świadek – w odpowiedzi na pytanie pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych – podała, iż jest przekonana, że to był tam K.. Następnie świadek – indagowana przez obrońcę oskarżonego – podała, iż odnośnie obecności P. K. (1), że niefortunnie sformułowała pierwsze zdanie. Powiedziała też, że nie została zaproszona przez P. K. (1). Trafili na ul. (...) i próbowała się z nim skontaktować. Chciała poprosić o rozmowę. Nawiązać jakikolwiek kontakt i wyjaśnić sprawę w związku, z którą przyszli. Kiedy zamknięto drzwi stała chwilę jeszcze pod nimi, pukała, zadała dwa pytania. Standardowo tak się robi. Dodała, że była z operatorem.

Sąd ocenił zeznania świadków G. K. i K. W. (4) co do zasady jako zgodne z prawdą, albowiem są spójne i konsekwentne. Sąd stwierdził, że w toku rozprawy głównej nie ujawniły się okoliczności, z których wynikałoby, że świadkowie mieli szczególny, osobisty interes w fałszywym pomówieniu oskarżonego P. K. (1) o niechęć do udzielania wywiadów.

Potwierdzeniem relacji wyżej wymienionych świadków są też nagrania. W toku postępowania na rozprawie dnia 30.05.2018 roku ujawniono przez odtworzenie nagrania materiałów zarejestrowanych na płytach CD z programu zatytułowanego „(...)(...) (...)” w zakresie dotyczącym momentu przedstawienia się przez dziennikarzy – załączonych do akt sprawy przez pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych (k.: (...)-1006v – tom VI).

Przechodząc do zeznań innych świadków, to świadek D. R. przesłuchana w toku postępowania przygotowawczego w dniu 15 maja 2015 r. (k.: 54-56) zeznała, że jest funkcjonariuszem policji w KRP W. w Wydziale (...). Podała, że w dniu 4 maja 2015 roku pełniła służbę z post. M. G.. Około godz. 14.00 otrzymali drogą radiową od (...) zlecenie udania się na interwencję na ul. (...). Podała, że ten numer w trakcie dojazdu na miejsce interwencji zmieniał się, tzn. operator (...) podawał im dwa różne numery, ponieważ zgłaszający 2-3 razy dzwonił na numer alarmowy i zmieniał miejsce interwencji. Zeznała, że pomimo zmiany numerów ulica była ta sama, a odległość pomiędzy tymi numerami nie była znaczna i wynosiła około 100 m. Z informacji uzyskanej od operatora (...) wie, że zgłaszającym był P. K. (1), który podał, że jakaś kobieta chodzi za nim i go nagrywa. Według jej relacji, po przybyciu na miejsce zauważyli dwie osoby: kobietę i mężczyznę, którzy do nich zamachali. Na jezdni leżała roztrzaskana kamera, a zgłaszającego na miejscu nie było. Wskazała też, że było widoczne potłuczone szkło i plastiki o różnych wielkościach. Części były porozrzucane w odległości około 5 metrów. Zeznała, że sama kamera leżała blisko ogrodzenia jednej z posesji. Razem z kolegą nie dotykali tych przedmiotów, a jedynie zabezpieczyli miejsce przed ewentualnymi dalszymi uszkodzeniami przez przejeżdżające pojazdy do momentu przyjazdu funkcjonariuszy z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego. Podała, że kobieta i mężczyzna oświadczyli, że są dziennikarzami jednej ze stacji (...)u i chcieli przeprowadzić wywiad z K., ponieważ prowadzą śledztwo dziennikarskie. Według jej relacji, kobieta ta mówiła im, że cały czas miała włączoną kamerę i siedziała na krawężniku czekając na kolegę, który poszedł do samochodu zaparkowanego dalej, aby go przestawić. Dalej podała jej, że w tym czasie P. K. (1) wysiadł ze swojego samochodu i coś jej robił na twarzy z gąbką-nakładką do mikrofonu, później miał deptać tę gąbkę. Następnie wskazała, że doszło pomiędzy nimi do szarpaniny w trakcie, której kobieta, trzymając kamerę, została złapana za rękę przez K. i ten szarpiąc za kamerę miał uszkodzić chyba prawą rękę tej kobiety. W końcu K. wyrwał tą kamerę i trzymając za uchwyt na ramię kilkukrotnie zakręcił kamerą i uderzył o ziemię. Podała, że wtedy przyjechał operator kamery, ale już było po fakcie. K. wsiadł szybko do samochodu i odjechał. Zeznała, że to wszystko wie z relacji tej kobiety i tego operatora. Stwierdziła, że kobieta uskarżała się na ból prawej ręki i miała widoczne zaczerwieniania i otarcia naskórka na prawym nadgarstku. Zapytana przez nich, czy potrzebuje lekarza oświadczyła, że nie i po tych czynnościach sama zgłosi się do lekarza i zrobi obdukcję. Według treści jej zeznań, wtedy skontaktowała się z dyżurnym (...) W. II, przedstawiła jemu relację poszkodowanych i szacowaną wartość strat na ponad 200 tysięcy zł, którą to wartość podali jej poszkodowani. Dalej zeznała, że dyżurny polecił im zabezpieczyć miejsce zdarzenia do czasu przyjazdu grupy. Podała, że dopiero wtedy na miejsce przyjechał K.. P. K. (1) potwierdził, że to on wzywał policję. Zgodnie z jej relacją, mówił, że kilkukrotnie dzwonił i zmieniał te adresy, bo najpierw dziennikarze czekali na niego obok jego studia urody, a później za nim chodzili. Stwierdziła, że K. mówił, iż paparazzi nękają go, cały czas chodzą za nim, robią jemu zdjęcia, nachodzą go i nie dają spokoju. Podała też, że K. zaprzeczył, aby miał zniszczyć kamerę. Nadto powiedział, że jak odjeżdżał z miejsca zdarzenia to kamera była cała oraz zaprzeczył, aby miał dotykać dziennikarkę. Według jej zeznań, P. K. (1) powiedział, że kiedy wsiadał do swojego samochodu dziennikarka była bardzo nachalna i cały czas go filmowała. Podała, że wówczas miał on chwycić za kamerę i odepchnąć ją razem z trzymającą kamerę dziennikarką, aby móc swobodnie wejść do samochodu i odjechać. Podała, że relację K. również przekazała dyżurnemu (...) W. II. Wskazała, że pokrzywdzona twierdziła, że jej kamera była cały czas włączona podczas zdarzenia, potwierdził to również operator kamery. Stwierdziła, że jak przybyli na miejsce to ta kamera była tak roztrzaskana, że jej zdaniem nie mogła już w tym momencie nagrywać. Dalej wskazała, że operator mówił im, iż w kamerze jest jakiś nośnik, z którego postarają się odzyskać nagranie. Zeznała, że kiedy na miejsce przybyli inni funkcjonariusze Policji, to z P. K. (1) udali się do K. celem przeprowadzenia dalszych czynności. Na koniec wskazała, że nie pamięta, czy na miejscu zdarzenia operator kamery wspominał, aby on również nagrywał zdarzenie swoim telefonem komórkowym. Nie pamiętała też, aby K. coś mówił na temat nagrania telefonem przez operatora.

Następnie w toku postępowania sądowego na rozprawie w dniu 25 stycznia 2018 roku świadek D. R. (k.: 853-856 – tom V) potwierdziła, że uczestniczyła w interwencji, w czasie której po przybyciu na miejsce zdarzenia zastali osoby z (...). Doszło do uszkodzenia kamery, którego miał dokonać P. K. (1). Natomiast interwencja była z uwagi na telefon P. K. (1). Dodała, że P. K. (1) został zatrzymany za uszkodzenie mienia o wartości powyżej 100.000 złotych. Indagowana przez obrońcę oskarżonego – świadek powiedziała, że jakiś jeden protokół zatrzymania został zniszczony przez P. K. (1) i należało sporządzić kolejny protokół ręcznie. Następnie świadek potwierdziła treść ujawnionych jej zeznań z postępowania przygotowawczego. Wskazała, że P. K. (1), jako osoby zatrzymanej, pozbawiono wszelkich przedmiotów, w tym telefonu.

Również świadek M. G. (k.: 26-29) – funkcjonariusz Policji – w czasie przesłuchania w dniu 05.05.2015 roku, tuż po północy, w swoich zeznaniach podał, iż w dniu 04.05.2015 roku o godz. 14:46 z D. R., z którą pełnił służbę danego dnia, otrzymali drogą radiową polecenie udania się na ul. (...) w W., gdzie miał oczekiwać na nich zgłaszający P. K. (1). Z relacji świadka wynika, że po przybyciu na miejsce zastali pracowników stacji (...) O. B. (1) oraz P. G. (1). Osoby te znajdowały się na wysokości budynku oznaczonego numerem (...). Z ich słów wynikało, że przyjechali nagrać wywiad z P. K. (1). Świadek w swoich zeznaniach powiedział to co usłyszał na temat przebiegu zdarzenia i co zapamiętał. Z zeznań tych wynika, to co podawała świadek O. B. (1), iż P. K. (1), po tym jak wysiadł z samochodu, to wyrwał z rąk O. B. (1) kamerę i rzucił nią kilkakrotnie o asfaltowe podłoże powodując jej uszkodzenie poprzez rozbicie na drobne części. Następnie skakał po elementach kamery. Zdjął z mikrofonu gąbczastą osłonę z logo (...) i pocierał nią twarz O. B. (1). Następnie wsiadł do samochodu i odjechał. Podał, że w wyniku zdarzenia O. B. (1) odniosła obrażenia prawej ręki w postaci stłuczenia i otarcia naskórka, ale odmówiła przyjęcia pomocy lekarskiej. Dodał, że była poddenerwowana i wystraszona zaistniałą sytuacją. P. G. (1) potwierdził wersję zdarzenia podaną przez O. B. (1). Dalej zeznał, że na ulicy (...), pomiędzy budynkami numer (...), ujawnili rozbite elementy kamery na obszarze około 4 m x 3 m. Dalej zeznał, że po około 5 minutach od ich przyjazdu, na miejsce przyjechał P. K. (1), który przedstawił funkcjonariuszom Policji swoją wersję zdarzenia, a mianowicie, gdy siedział w swoim samochodzie i wykonywał połączenie podeszło do niego dwoje reporterów, wspomnianych na wstępie. G. trzymał kamerę, a O. B. (1) mikrofon. Wymienieni reporterzy, pomimo wielu próśb zgłaszającego żeby go nie filmować, nie zaprzestali swoich działań, więc odjechał. Po chwili powrócił parkując samochód w tym samym miejscu. Mówił, że wtedy O. B. (1) była sama i gdy wyszedł z auta ona zaczęła go nagrywać z bliska. On powiedział żeby tego nie robiła, odepchnął ją delikatnie. Twierdził, że nie dokonał uszkodzeń kamery, ale nie był w stanie określić, czy kamera wypadła jej z rąk, czy też nie. Wsiadł do samochodu i ponownie odjechał. Dalej zeznał, że w porozumieniu z prokuratorem podjęto decyzję o zatrzymaniu P. K. (1) w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa z art. 288 § 1 k.k.

Następnie w toku postępowania sądowego na rozprawie w dniu 25 stycznia 2018 roku świadek M. G. (k.: 856-857 – tom V) potwierdził, że uczestniczył w interwencji z D. R., w czasie której po przybyciu na miejsce zdarzenia zastali panią z telewizji (...) i chyba jeszcze kierowcę. Na ulicy znajdowała się rozbita kamera. Po pewnym czasie przyjechał P. K. (1) i przeprowadzili czynności. Następnie świadek potwierdził treść ujawnionych mu jego zeznań z postępowania przygotowawczego.

Sąd ocenił zeznania świadków D. R. i M. G. jako wiarygodne, albowiem wypowiedzi wyżej wymienionych świadków są konsekwentne, spójne i logiczne. Nadto korespondują one z pozostałym ujawnionym w toku przewodu sądowego materiałem dowodowym w postaci załączonych do akt sprawy protokołów zatrzymania, oględzin oraz opinii, z którymi tworzą zgodną całość.

Podane przez wyżej wymienionych świadków okoliczności dotyczące interwencji z dnia 04 maja 2015 roku potwierdzają załączone do akt sprawy protokoły.

Z załączonego do akt sprawy protokołu oględzin rzeczy w postaci kamery marki S. (...) (k.: 16-17) wynika, że leżąca na jezdni kamera posiada liczne uszkodzenia mechaniczne, zarówno obudowy, jak i elementów wewnętrznych. Zapisano opis uszkodzeń sprzętu oraz miejsce położenia części kamery z wyposażeniem. Wykonano zdjęcia obrazujące uszkodzenia kamery.

Opisane w powyższym protokole uszkodzenia kamery z wyposażeniem powstałe w wyniku zdarzenia z dnia 04.05.2015 roku odzwierciedla materiał poglądowy z płytą (k.: 231-232 – tom II) i dokumentacja fotograficzna z płytą (k.: 233-238 – tom II).

Przechodząc do innych dowodów, to oskarżony P. K. (1) został zatrzymany przez funkcjonariuszy Policji w dniu 04.05.2015 roku o godz. 16:20, co wynika z protokołu zatrzymania osoby (k.: 4-4v).

Sąd uznał, że wyżej wymienione protokoły ujawnione w trybie art. 394 § 1 i § 2 k.p.k. stanowią pełnowartościowy materiał dowodowy, albowiem ocenić je należy jako sporządzone zgodnie z wymaganiami określonymi w art. 148 § 1 i następne kodeksu postępowania karnego, w sposób prawidłowy, jasny i przejrzysty.

W toku postępowania przesłuchany został także świadek M. O. (2) , który w swoich zeznaniach z postępowania przygotowawczego z dnia 11.06.2015 roku (k.: 101-102) podał, iż na początku maja 2015 roku, w godzinach popołudniowych, gdy znajdował się w miejscu pracy, usłyszał trzask rozbijanego przedmiotu. Wyjrzał przez okno. Zobaczył zaparkowany wzdłuż chodnika samochód koloru (...), marki (...), którego właścicielem był P. K. (1). P. K. (1) też widział. Początkowo stał na ulicy, potem zaczął chodzić wokół samochodu. Widział jak mężczyzna ten podnosi jakąś rzecz z ziemi. Wyglądało to tak jakby chciał schować ją do kieszeni marynarki. Na miejscu była również kobieta. Na ziemi leżała roztrzaskana kamera telewizyjna. Dodał, że K. w pewnym momencie odrzucił na ziemię podniesioną przez siebie rzecz. Zeznał, że kobieta była poddenerwowana, ale ciężko mu stwierdzić jaki był jej stan. Kobieta stała. Po chwili od strony ul. (...) podjechał samochód i zaparkował bezpośrednio przed (...). Wysiadł z niego jakiś mężczyzna, który trzymał w ręku telefon komórkowy i nagrywał całą sytuację. Świadek nie pamiętał, czy tuż przed przyjazdem drugiego samochodu, czy po, K. okrążył swoje (...), wsiadł do niego i gwałtownie ruszając z miejsca, odjechał w kierunku Al. (...). Zaznaczył, że z tego co widział kobieta i mężczyzna stojący na chodniku nie dotykali żadnych części leżących na ziemi. Po około 15 minutach na miejsce przyjechała Policja. Po chwili przyjechał również P. K. (1). Dodał, że on nie widział momentu upadku kamery ani powodu jej upadku. Słyszał jedynie trzask, a gdy wyjrzał przez okno części kamery leżały już na ziemi.

Następnie w toku postępowania sądowego na rozprawie w dniu 25 stycznia 2018 roku świadek M. O. (2) (k.: 857-857v – tom V) potwierdził, że będąc w pracy usłyszał dźwięk łamiącego się plastiku. Zauważył (...) (...), przy którym stał P. K. (1) i po chwili podjechał samochód koloru zielonego, chyba V. lub S. w (...). Po pewnym czasie (...) odjechało, trochę zarzuciło mu tył. Natomiast po pewnym czasie przyjechała policja. Następnie świadek potwierdził treść ujawnionych mu jego zeznań z postępowania przygotowawczego. Pytany podał, iż nie pamięta, czy słyszał jednorazowy trzask, czy więcej uderzeń. Dodał, że słyszał jakby ktoś komuś przejechał zabawkę. Na dźwięk, który słyszał mogło się nałożyć kilka, ale dokładnie nie jest w stanie stwierdzić co to było. Indagowany przez obrońcę oskarżonego podał, iż szczątki kamery leżały na ulicy. Wydaje mu się, iż P. K. (1) odjeżdżając nie przejechał po szczątkach kamery. W dalszych zeznaniach świadek – w odpowiedzi na pytania pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych – podał, iż to, że kobieta była zdenerwowana stwierdził na podstawie gestów, postawy ciała. Było widać podenerwowanie, stres na podstawie mowy ciała.

Sąd ocenił zeznania świadka M. O. (2) co do zasady jako zgodne z prawdą, albowiem są spójne i konsekwentne. Sąd stwierdził, że w toku rozprawy głównej nie ujawniły się okoliczności, nakazujące ich przeciwną ocenę. Podnieść należy, że M. O. (2) nie był bezpośrednim świadkiem zdarzenia będącego przedmiotem postępowania, a jedynie usłyszał hałas, co skutkowało, że wyjrzał przez okno i zobaczył rozbitą kamerę. Opisał też dalsze zdarzenia korespondujące z relacjami świadków powyżej przedstawionymi. Nie można też nie odnotować, że świadek widział, iż O. B. (1) była zdenerwowana.

Przechodząc do wyjaśnień oskarżonego, to oskarżony P. K. (1) w czasie przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym w dniu 05.05.2015 roku (k.: 48-50 - tom I) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Oświadczył, że od wielu miesięcy jest nękany przez dziennikarzy - paparazzi i wielokrotnie prosił Policję o pomoc, ale bezskutecznie. Policja mówiła, że nie może pomóc. Dodał, że dziennikarze są wobec niego agresywni. Interesują się nim, gdyż kiedyś miał gabinet kosmetyczny z elementami medycyny estetycznej i udzielał wywiadów. Od tamtej pory, czyli od dwóch lat, jest obiektem ataku paparazzi.

Również w czasie kolejnego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym z dnia 15 maja 2017 roku (k.: 485-488 – tom III) oskarżony P. K. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Wyjaśniając podał, że na nagraniu, które złożył w Sądzie Rejonowym dla Warszawy M. w sprawie z jego zażalenia na czynność zatrzymania, widać, że rzekoma dziennikarka nie chce się przedstawić, gdy pytał jak ma na imię, więc nie wiedział, że jest to interwencja prasowa. Dodał, że dziennikarze nie uderzają w twarz osób, które filmują i nie próbują wyrwać im kamery. Uważa, że dziennikarz, który chce przeprowadzić wywiad, to próbuje się na niego umówić. Wyjaśnił, że wielokrotnie zgłaszał na policję prośbę o jakąkolwiek reakcję. Oświadczył, że O. B. (2) pokazuje się w roli ofiary, ale na nagraniu wyemitowanym w telewizji, po rzekomym roztrzaskaniu kamery, widać, że ona się śmieje. Dodał, że cała ta sprawa, to biznesowa zagrywka stacji (...), chociaż on nie wiedział, że jest to ta stacja, bo nie mieli żadnego logo, ani nie udzielono mu informacji. W tamtym czasie współpracował z telewizją (...) i innymi, ale po podpisaniu przez niego kontraktu reklamowego, na korzystnych warunkach, ze stacją P. oraz (...)i poinformowaniu stacji (...) o zakończeniu ich współpracy z uwagi na otrzymane lepszych warunków od konkurencji, to dziennikarze (...), w bardzo krótkim czasie, zaczęli przyjeżdżać robiąc materiały odnośnie reklam, przedstawiając wszystko w bardzo negatywnym świetle, aby zaatakować swoją konkurencję. Wyjaśnił, że tego dnia operator, który był z O. B. (1) zwracał się do niego używając słów powszechnie uznanych za obelżywe, które przytoczył. Podał, że on uciekał przed osobami chcącymi przeprowadzić z nim wywiad, a oni za nim biegali. Dodał, że nie wiedział czego dotyczy ta sytuacja zwłaszcza, że w tamtym okresie otrzymywał groźby, że będzie porwany. Uciekając, z komórki zadzwonił na Policję. Dobiegłszy do samochodu ukrył się w nim i zaczął się trząść. Dziennikarka cały czas śmiała się i krzyczała: „dlaczego tak się trzęsiesz”. Wtedy on próbował nagrywać ją swoją kamerą. Wtedy, gdy znienacka podniósł swój telefon, którym ją nagrywał siedząc w samochodzie, aby uchwycić jej twarz, bo czuł, że jest ofiarą ich kłamstw, to wtedy powiedział: „proszę się przedstawić, jak ma pani na imię”. Ona po chwili filmowania, uderzyła go próbując mu wyrwać telefon. Wówczas po raz kolejny dzwonił na Policję pytając, kiedy przyjadą. Dodał, że kiedy siedział zamknięty w samochodzie, to O. B. (1) samowolnie otwierała drzwi, a gdy próbował je zamknąć, to ona je zapierała, uniemożliwiając mu ich zamknięcie. Jego zdaniem cała ta sytuacja jest wyolbrzymiana celem zwiększenia oglądalności.

Następnie w toku postępowania sądowego na rozprawie w dniu 18 stycznia 2018 roku oskarżony P. K. (1) (k.: 815-819 – tom V) nie przyznał się do zarzucanych czynów, po czym oświadczył, że będzie wyjaśniał i odpowiadał na pytania obrońcy, natomiast nie będzie odpowiadał na pytania sądu, prokuratora, pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych ani oskarżycielki posiłkowej. Następnie w swoich wyjaśnieniach oskarżony podał, iż to postępowanie toczy się nielegalnie, gdyż został przekazany polskim organom ścigania, w ramach europejskiego nakazu aresztowania, na mocy postanowienia Sądu Krajowego w W. z 17.01.2017r. z zastosowaniem zasady specjalności, tj. ograniczając możliwość prowadzenia postępowań karnych do ustalonych czynów. Tymczasem prowadzi się wobec niego dużą liczbę postępowań o czyny, wobec których nie został przekazany. Odnosząc się do postawionych mu zarzutów wyjaśnił, iż brak jest dowodu z nagrania z głównej kamery rzekomej pokrzywdzonej. Jeżeli chodzi o (...), to jest mu przykro, że O. B. (1) jest pokrzywdzona, że doznała obrażeń w związku z tym zdarzeniem. Oświadczył, że nie czuje się winny, gdyż całe to zdarzenie zostało wykreowane przez (...). Pracownicy (...) przyjechali do niego, zadawali natarczywe pytania, uniemożliwiali mu odjechanie samochodem, ścigali go po chodniku, a w końcu sprokurowali tą szamotaninę. Pomimo jego wielokrotnych prób, pomimo wezwania na pomoc funkcjonariuszy policji, napastowali go w ten bezpardonowy sposób lekceważąc jego prawa, lekceważąc jego emocje i zdrowie. Zaznaczył, że to on wezwał na pomoc policję, nie oni. Powiedział również, że to oskarżenie służy temu, aby odwrócić uwagę od nielegalnych i nieetycznych działań (...) i stworzyć kolejną historię, którą można sprzedać w mediach. Dodał, że (...) promował go w swoich programach i nie widział nic niewłaściwego w jego działalności do czasu, gdy zaprzestał z nimi współpracy i przestał być źródłem dochodu z reklam. Gdy poinformowałem (...), że ich wyniki z reklam nie są tak zadowalające jak w (...) i P. i podpisał umowy roczne z konkurencją (...), zrywając współpracę z (...), nagle zaczął pojawiać się w każdym programie (...) będąc krytykowanym i oczernianym. To właśnie wtedy zjawiła się O. B. (1) z kamerą. Następnie - po ujawnieniu oskarżonemu jego wyjaśnień z postępowania przygotowawczego - odmówił odpowiedzi na pytania, czy potwierdza treść ujawnionych mu jego wyjaśnień.

Składając uzupełniające wyjaśnienia na rozprawie dnia 24 kwietnia 2018 roku (k.: 963-963v – tom V) oskarżony P. K. (1) podał, iż nie wiedział, że to są dziennikarze. Tamtego dnia był przekonany, że to paparazzi, czyli osoby, które nielegalnie, za pieniądze, fotografują ludzi, napadają ich, próbują nielegalnie zrobić zdjęcia, a potem sprzedają takie nagranie lub zdjęcie. O powyższym świadczyło zachowanie tych osób. Wyjaśnił, że według jego wiedzy dziennikarze umawiają się na spotkanie, by przeprowadzić wywiad i przeprowadzają go, gdy dana osoba się zgodzi. Mówił nadto, że byli na tyle bezczelni, że gdy dzwonił na policję, to dogadywali mu utrudniając zgłoszenie. Odnośnie mikrofonu, który miała O. B. (1), powiedział, że na nim była gąbka, ale na niej był skrót dla niego nieznany, bo według jego wiedzy nie ma takiej telewizji jak (...). Myślał, że to fałszywe oznaczenie i zabieg paparazzi. Nie rozumie, czemu nie mieli logo (...), które mógłby rozpoznać, tylko jakiś dziwny skrót. Dodał, że wbrew twierdzeniom świadków, na ich samochodzie nie było żadnego logo, nie przedstawili się i nie okazali legitymacji, która potwierdziłaby, że to dziennikarze. Dziennikarze mają specjalną legitymację i przyjeżdżają samochodem z odpowiednim logo. Mają też oznaczenia na kamerach. Pozostawał w przekonaniu, że to oni popełniają przestępstwo napastując go, nagrywając wbrew jego woli, wyrywając jego komórkę jak ich filmuje. Zaznaczył, że nie wiedział, iż obrona przed takimi ludźmi i takim zachowaniem może być uznana za przestępstwo. Następnie w dalszych wyjaśnieniach oskarżony przedstawił własną interpretację nagrań, a więc, że na nagraniu w programie (...) widać, że był oddalony od kamery ok. 20 m., G. nie mógł więc słyszeć, co mówiła do niego B., czy i jak mu się przedstawiała. Na nagraniu z jego telefonu widać, że prosił B. o przedstawienie się. Na co ona ze złośliwym uśmieszkiem zakpiła, że już się przedstawiła. Na tym nagraniu widać też tylko namiastkę agresywnego zachowania B., gdy próbuje uderzyć go przy nagrywaniu jej. Nagranie z telefonu G. pokazuje jakim on jest człowiekiem. Słychać jego wulgarne słowa i agresywne zachowanie. Gdyby wtedy szybko nie odjechał, to zaatakowałby go fizycznie. Dodał, że to nagranie jest ewidentnie zmanipulowane. W momencie jego napaści na niego doszło do całkowitego zamazania obrazu. Widać na nagraniu G., że przejeżdża po elementach kamery. Też niestety widać, że nie wiadomo co mówi B. z G.. W aktach sprawy jest zdjęcie B. z miejsca zdarzenia, na którym uśmiecha się szeroko, co jest sprzeczne z jej rzekomym złym samopoczuciem po zdarzeniu. Oświadczył, że wszystkie te nagrania są sprzeczne z relacją B. i G.. Prawda jest taka, że próbowali nakręcić skandalizujący materiał po tym jak zakończył współpracę z (...) i próbowali go nakręcić bez poszanowania innych osób i etyki dziennikarskiej. Przyjechali nieoznakowanym samochodem, z dziwnym oznaczeniem na mikrofonie i nie przedstawili się, chcąc w pośpiechu zrobić nagrania. Teraz próbują na siłę prostować swoje błędy i na siłę obarczać go winą. Na koniec oświadczył, że bardzo żałuje, iż doszło do takiego zdarzenia i jego skutków. Nigdy nie miał takiej intencji i z całą pewnością emocje wpłynęły też na jego zachowanie.

Natomiast na rozprawie 30 maja 2018 roku oskarżony P. K. (1) składając uzupełniające wyjaśnienia (k.: 1006v- (...) – tom VI) – po przesłuchaniu G. K. i K. W. (4) i odtworzeniu nagrań ze zrealizowanych przez nich reportaży – podał, iż jak widać na nagraniu świadek skłamał, bo to on otworzył drzwi. Dalej oświadczył, że tych dziennikarzy od spotkania z O. B. (1) różni to, że ci dziennikarze nie gonili go, nie napastowali i on nie zniszczył im żadnego sprzętu. Nie wchodzili do środka na siłę. O. B. (1) zachowywała się zupełnie inaczej. Dodał, że obie odtworzone interwencje prasowe, były przed spotkaniem z B. i zakładał, że skoro przyszło już dwóch dziennikarzy, więc nie spodziewał się, że będzie kolejna interwencja. Sądził, że to agresywni paparazzi. Podniósł, że dziennikarze mówili, że się przedstawiali, ale jak widać na nagraniach, nie przedstawiają się.

Sąd dokonując oceny wyjaśnień oskarżonego P. K. (1) w części uznał je za wiarygodne, a w części odmówił im waloru wiarygodności. Za zgodne z prawdą sąd uznał tylko te relacje oskarżonego, które znajdują potwierdzenie w ujawnionym w toku przewodu sądowego materiale dowodowym. Niewątpliwie oskarżony mówił prawdę, że danego dnia dziennikarze próbowali przeprowadzić z nim wywiad, natomiast on przed nimi schronił się w swoim aucie uniemożliwiając im to, albowiem okoliczność ta znajduje potwierdzenie w zeznaniach świadków O. B. (1) i P. G. (1). P. K. (1) mówił też prawdę, że dzwonił celem wezwania funkcjonariuszy Policji, albowiem okoliczność ta znajduje potwierdzenie w piśmie Komendy Stołecznej Policji z załącznikiem w postaci płyty (k.: 359-360 – tom II) oraz protokole oględzin rzeczy w postaci nagrania zgłoszenia interwencji z dnia 04.05.2015 roku (k.: 361-363 – tom II).

Natomiast za niezgodne z prawdą Sąd uznał wypowiedzi oskarżonego, że dziennikarz O. B. (1) nie przedstawiła chcąc przeprowadzić z nim wywiad, albowiem okoliczność ta nie znajduje potwierdzenia w wiarygodnych zeznaniach świadków O. B. (1) i P. G. (1). Wprawdzie twierdził, że kiedy ją nagrywał dziennikarka nie przedstawiła się, jednakże nie budzi wątpliwości okoliczność, że do przeprowadzania wywiadu przystąpiono wcześniej, O. B. (1) – po przedstawieniu się – próbowała przeprowadzić wywiad, a dopiero później oskarżony zaczął ją nagrywać żądając powtórnego przedstawienia się, więc usłyszał, jak podał, odpowiedź, że już się przedstawiła. Zdaniem Sądu oskarżony wiedział z kim ma do czynienia nie chcąc udzielić wywiadu i zamykając się w swoim samochodzie, właśnie dlatego, że dziennikarz się przedstawiła, miała mikrofon z logo stacji (...) oraz podała powód dla którego chciała przeprowadzić interwencję prasową. Niewątpliwie w przeciwnym wypadku P. K. (1) tak by się nie zachował, ani później nie uciekał przed dziennikarzami. Odnośnie używania słów powszechnie uznanych za obelżywe przez P. G. (1), po zniszczeniu kamery, to sam świadek P. G. (1) przyznał, że mógł użyć takich słów, bo był zdenerwowany. Sąd jako niezgodne z prawdą uznał szeroko opisywane przez oskarżonego niewłaściwe zachowanie w stosunku do niego dziennikarzy, nie tylko dlatego, że walorem wiarygodności w tym zakresie obdarzył zeznania świadków, ale także dlatego, że na pierwszym nagraniu, dotyczącym wezwania przez oskarżonego P. K. (1) funkcjonariusz Policji (k.: 362), mamy na odtworzonym nagraniu i w protokole oględzin zapis, że zgłaszający mężczyzna wypowiadał słowo „wariatka”, co słychać było w oddali (k.: 361), tym samym słowa te są potwierdzeniem zeznań świadka O. B. (1), która podała w swoich pierwszych zeznaniach, iż P. K. (1) w swoim samochodzie uchylił szybę i obrażał ich słowami: „wariatka niewyedukowana”, co robił kilka razy, aż zabrał z mikrofonu tzw. kostkę z napisem (...), po czym zamknął szybę i odjechał. Istotnie kolejne zgłoszenie telefoniczne P. K. (1) jest z innego miejsca, kiedy to wzywa funkcjonariuszy Policji na interwencję mówiąc, że się przeniósł, co także potwierdza relację O. B. (1) odnośnie kolejności zachowań oskarżonego powyżej przedstawioną. Również za przyjętą przez oskarżonego linię obrony należy uznać wyjaśnienia oskarżonego w tej części, kiedy mówił, że nie wiedział, że to dziennikarze, a tylko paparazzi. Niewątpliwie oskarżony wiedział, że dziennikarze chcą z nim przeprowadzić wywiad w związku z prowadzoną przez niego działalnością, bo jak wynika z zeznań świadków G. K. i K. W. (4), unikał on kontaktu z dziennikarzami, nie udzielał wywiadów, co także przemawia za odmową prawdziwości tym tłumaczeniom oskarżonego. Istotnie zaistniała interwencja prasowa wyglądała inaczej niż wcześniejsze, albowiem oskarżony nie znajdował się w biurze, lecz był przed nim i to na ulicy w swoim aucie, gdzie na skutek interwencji prasowej szukał schronienia przed dziennikarzami zadającymi mu niewygodne dla niego pytania, zamykając w pojeździe drzwi oraz szybę i odjeżdżając. Dziennikarze realizując zlecenie chcieli wykorzystać sytuację przeprowadzając wywiad z oskarżonym. Ten jednak im to uniemożliwił. Sąd za niezgodne z prawdą uznał wyjaśnienia oskarżonego w tej części, kiedy podał, iż widać na nagraniu, że to P. G. (1) przejechał samochodem po elementach kamery, albowiem przeczą temu wiarygodne zeznania świadków O. B. (1) i P. G. (1), treści zawarte na odtworzonym na rozprawie nagraniu, a nadto zeznania świadka M. O. (2). Przypomnieć należy, że z zeznań tego świadka wprost wynika, że po tym, gdy usłyszał hałas widział kobietę, rozbitą kamerę i P. K. (1), a po chwili od strony ul. (...) podjechał samochód i zaparkował bezpośrednio przed (...). Wysiadł z niego jakiś mężczyzna, który trzymał w ręku telefon komórkowy i nagrywał całą sytuację. Świadek nie pamiętał, czy tuż przed przyjazdem drugiego samochodu, czy po, K. okrążył swoje (...), wsiadł do niego i gwałtownie ruszając z miejsca, odjechał w kierunku Al. (...). Zaznaczył, że z tego co widział kobieta i mężczyzna stojący na chodniku nie dotykali żadnych części leżących na ziemi. Tym samym zeznania tego świadka podważają relację P. K. (1) odnośnie agresywnego zachowania P. G. (1), który mógłby go nawet – według słów oskarżonego – zaatakować, gdyby nie odjechał. Sąd nie podziela przyjętej przez oskarżonego interpretacji odtworzonych na rozprawie nagrań zaprezentowanej w powyżej przedstawionych jego wyjaśnieniach uznając je za przyjęta przez niego linię obrony. Dodać należy, że treść nagrań można zweryfikować odtwarzając je. Sąd mimo, iż zapoznał się treścią odtworzonych nagrań na rozprawie dnia 08.03.2018 roku, nie dostrzegł tych okoliczności, na które wskazywał oskarżony w swoich wyjaśnieniach. Również za niezgodne z prawdą Sąd potraktował wyjaśnienia oskarżonego w tej części, kiedy mówił, iż stacja T. (...). mściła się na nim za to, że nie podpisał z nimi kontraktu na reklamę jego produktów, tylko z innymi stacjami, jak też co do okresu w jakim dziennikarze mieliby realizować niepochlebne materiały na temat jego działalności, uznając te wyjaśnienia za przyjętą linię obrony. W tym zakresie nie można także tracić z pola widzenia okoliczności, że z załączonego do akt sprawy pisma Prezesa Zarządu (...) Sp. z o.o. (k.: 997 – tom VI) - które Sąd uznał za pełnowartościowy materiał dowodowy – wynika, iż na podstawie rejestru zawieranych umów, w okresie od 30 grudnia 2010 toku do 2017 roku zawarto jedną umowę dotyczącą produktu V. (...), z firmą (...). Umowa opiewała na kwotę 50.000 złotych i została zrealizowana na antenie programu (...) Style w kwietniu 2015 roku. Żadna inna umowa, której przedmiotem byłby produkt V. (...) lub pasta W. T., nie została zawarta. Nie została również zawarta żadna umowa, której strona byłby P. K. (1), W. K. lub firma (...).

Za odmową prawdziwości relacjom oskarżonego przemawiają zeznania pokrzywdzonej O. B. (1), która konsekwentnie i obszernie opisała zachowanie oskarżonego, o czym szczegółowo pisano powyżej przy okazji analizy zeznań tego świadka, jak też zeznania świadka P. G. (1) i pozostałe załączone do akt sprawy dokumenty, powyżej przedstawione i omówione. Niewątpliwie też powyższe wyjaśnienia oskarżonego miały na celu zdyskredytowanie prawdziwości relacji pokrzywdzonej i świadka P. G. (1).

Wobec powyższego Sąd uznał wyjaśnienia oskarżonego P. K. (1) nieprzyznającego się do winy za przyjętą przez niego linię obrony mającą na celu uniknięcie odpowiedzialności karnej.

Na marginesie zauważyć należy, że oskarżony w swoich wyjaśnieniach z rozprawy podał m.in., iż jeżeli chodzi o (...), to jest mu przykro, że O. B. (1) jest pokrzywdzona, że doznała obrażeń w związku z tym zdarzeniem. Nie można też pominąć, że w wyjaśnieniach podał, że nie czuje się winny, gdyż całe to zdarzenie zostało wykreowane przez (...) . Pracownicy (...) przyjechali do niego, zadawali natarczywe pytania, uniemożliwiali mu odjechanie samochodem, ścigali go po chodniku, a w końcu sprokurowali tą szamotaninę (k.: 817 – tom V). Odnotowania wymaga też jego oświadczenie, że nie wiedział, iż obrona przed takimi ludźmi i takim zachowaniem może być uznana za przestępstwo (k.: 963v – tom V) oraz dalej, że bardzo żałuje, iż doszło do takiego zdarzenia i jego skutków. Nigdy nie miał takiej intencji i z całą pewnością emocje wpłynęły też na jego zachowanie (k.: 963v – tom V).

Zdaniem Sądu - powyższe wypowiedzi oskarżonego sugerują, że jednak jego postawa w czasie zdarzenia nie była bierna, czemu starał się zaprzeczyć w całych wyjaśnieniach, przedstawiając się jako ofiara dziennikarzy. W swoich wyjaśnieniach z rozprawy z dnia 18.01.2018 roku przyznał też, że O. B. (1) doznała obrażeń ciała w związku z tym zdarzeniem, chociaż nie przyznał się, że to on jest ich sprawcą, ale zarzucił dziennikarzom „sprokurowanie” szamotaniny, co oznacza, że przyznał, iż takowa miała miejsce, a więc z jego udziałem.

Nadto odnośnie podnoszonej przez oskarżonego P. K. (1) w jego wyjaśnieniach okoliczności, że Sąd nie może prowadzić postępowania przeciwko niemu z uwagi na zasadę specjalności, to podnieść należy, że zgodnie z treścią art. 607e § 3 pkt 4 k.p.k. postępowanie w niniejszej sprawie było prowadzone, albowiem w sprawie tej zachodził wyjątek od zasady specjalności, którą konstytuuje przepis art. 607e § 1 k.p.k. Wskazać należy, że wyrażona w art. 607e § 1 k.p.k. istota zasady specjalności sprowadza się do zakazu ścigania bądź wykonania uprzednio orzeczonych kar pozbawienia wolności wobec osoby przekazanej na podstawie europejskiego nakazu aresztowania za inne przestępstwa niż te, które stanowiły podstawę przekazania. Jednak już w tym przepisie zawarte zostało ograniczenie, że w odniesieniu do wykonania orzeczonych kar zasada specjalności obejmuje wyłącznie orzeczone kary pozbawienia wolności. Natomiast art. 607e § 3 k.p.k. wprost wyłączjący zasadę specjalności (przepisu § 1 nie stosuje się), przewiduje wyjątki od tej zasady, m.in. wynikające z charakteru postępowania prowadzonego przeciwko osobie przekazanej do Polski na podstawie europejskiego nakazu aresztowania, a więc także prowadzenie postępowania karnego za czyn niebędący podstawą przekazania, które jednak nie wiąże się ze stosowaniem środka polegającego na pozbawieniu wolności (§ 3 pkt 4). Podkreślić należy, że składnia § 3 art. 607e k.p.k., najpierw stanowiąca, że zasady specjalności „nie stosuje się”, a następnie enumeratywnie wyliczająca poszczególne przypadki tego wyłączenia, wprost sugeruje odrębność każdego z nich. Niewątpliwie każdy z ośmiu punktów tego paragrafu opisuje odrębną sytuację, w inny sposób niż pozostałe, modyfikując zakres zastosowania zasady specjalności. Od możliwości całkowitego jej wyłączenia (pkt 1, 2, 6, 7 i 8) do wskazania na konkretne sytuacje procesowe, w których dopuszczalne jest prowadzenie postępowania karnego wobec osoby przekazanej na podstawie europejskiego nakazu aresztowania co do innych czynów (przestępstw) niż stanowiące podstawę przekazania, po spełnieniu określonych warunków (pkt 3, 4 i 5). W tym miejscu podkreślić należy znaczenie wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z dnia 1 grudnia 2008 roku, C-388/08 (...), w którym (w trybie prejudycjalnym) dokonano wykładni przepisu art. 27 ust. 3 lit. c) decyzji ramowej Rady Unii Europejskiej z dnia 13 czerwca 2002 roku w sprawie europejskiego nakazu aresztowania i procedury wydawania osób między państwami członkowskimi, a który to przepis stanowił wzorzec dla art. 607e § 3 pkt 4 k.p.k. Wykładnia językowa wskazuje na samodzielny i odrębny charakter przesłanki określonej w art. 607e § 3 pkt 4 k.p.k., co oznacza, że zasada specjalności określona w art. 607e § 1 k.p.k., nie stanowi przeszkody prawnej w ściganiu za inne przestępstwa niż stanowiące podstawę przekazania na podstawie europejskiego nakazu aresztowania, jeżeli w tym innym postępowaniu nie stosuje się tymczasowego aresztowania wobec osoby przekazanej, a z taką sytuacją mamy do czynienia w niniejszej sprawie, gdyż w niniejszej sprawie wobec oskarżonego P. K. (1) nie jest stosowany środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. (por. uchwała Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego – Izba Karna z dnia 24 listopada 2010 roku, I KZP 19/10 oraz postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 6 maja 2010 roku, V KK 222/09).

Odnośnie wartości szkody wyrządzonej przestępstwem, to z załączonej do akt sprawy opinii wydanej przez biegłego sądowego z zakresu informatyki śledczej D. G. (k.: 217-223 – tom II) wynika, że na podstawie pokazanego na fotografiach stanu kamery i dodatkowych jej podzespołów przekazanych do badania biegły stwierdził, że wszystkie elementy są zniszczone praktycznie w stopniu całkowitym. Uszkodzenia poszczególnych podzespołów poddanych badaniu są tożsame z widocznymi na filmie dostępnym na stronach cda.pl oraz zdjęciach z ul. (...) w W.. Wysokość szkody całkowicie zniszczonej kamery i elementów dodatkowych, jest równa aktualnej wartości rynkowej tych urządzeń (wartość odtworzeniowa), wynoszącej 68.505,76 złotych. Skalkulowano ją na podstawie zaewidencjowanych w systemie księgowym kosztów zakupu, pomniejszonych o stawki amortyzacji, skorygowane dodatkowo o dostępne ceny urządzeń nowych/używanych, jakie ustalono w wyniku przeprowadzonej analizy rynkowej. Z opinii wynika, że dla tego typu sprzętu przyjęto stawkę amortyzacji w wysokości 10% rocznie, licząc od końca roku zakupu danego podzespołu kamery. W takiej wysokości amortyzuje się urządzenia z grupy 6 Klasyfikacji Środków Trwałych. Wyniki kalkulacji wartości księgowych (początkowych i zamortyzowanych) oraz rynkowych poszczególnych podzespołów, to:

1)  Lampa nakamerowa L.: wartość początkowa: 715,14 złotych, lata użytkowania – 2, wartość po amortyzacji – 572,11 złotych, aktualnie dostępna cena – 859,84 złotych, bieżąca szacunkowa wartość rynkowa (sprzęt używany) – 687,87 złotych. Uwzględniono 20% amortyzacji za użytkowanie przez 2 lata.

2)  Obiektyw szerokokątny: wartość początkowa: 59.996,85 złotych, lata użytkowania – 8, wartość po amortyzacji – 11.999,37,11 złotych, aktualnie dostępna cena – 25.665,00 złotych, bieżąca szacunkowa wartość rynkowa (sprzęt używany) – 20.532,00 złotych. Cena używanego z roku 2011 pomniejszona o 20%.

3)  Kamera (...): wartość początkowa: 37.048,00 złotych, lata użytkowania – 3, wartość po amortyzacji – 25.933,60 złotych, aktualnie dostępna cena – 58.605,02 złotych, bieżąca szacunkowa wartość rynkowa (sprzęt używany) – 35.163,01 złotych. Kamera nie produkowana, przyjęto dostępną cenę nowej pomniejszoną o 40%.

4)  Mikrofon bezprzewodowy dynamiczny: wartość początkowa: 1.160,00 złotych, lata użytkowania – 4, wartość po amortyzacji – 696,00 złotych, aktualnie dostępna cena – 829,00 złotych, bieżąca szacunkowa wartość rynkowa (sprzęt używany) – 928,00 złotych. Aktualnie dostępna cena jest dla mikrofonu przewodowego. Przyjęto cenę zakupu zestawu pomniejszoną o 20%.

5)  Mikrofon nakamerowy: wartość początkowa: 800,00 złotych, lata użytkowania – 3, wartość po amortyzacji – 560,00 złotych, aktualnie dostępna cena – 800,00 złotych, bieżąca szacunkowa wartość rynkowa (sprzęt używany) – 640,00 złotych. Brak danych na temat tego modelu, przyjęto cenę zakupu pomniejszoną o 20%.

6)  Wizjer: wartość początkowa: 8.800,00 złotych, lata użytkowania – 3, wartość po amortyzacji – 6.160,00 złotych, aktualnie dostępna cena – 13.193,60 złotych, bieżąca szacunkowa wartość rynkowa (sprzęt używany) – 10.554,88 złotych. Przyjęto aktualnie dostępną cenę pomniejszona o 30%.

Nadto z opinii wynika, że amortyzacja księgowa stosowana jest dla celów podatkowych. Nie znaczy więc, że przy stawce 10% dany środek trwały będzie miał wartość rynkową 0,00 złotych po 10 latach jego użytkowania. Z tego też względu dokonano analizy rynku celem ustalenia aktualnych cen nowych oraz używanych podzespołów kamery. W tym celu przejrzane zostały m.in. krajowe i zagraniczne portale aukcyjne oraz strony producentów/dystrybutorów. W przypadku sprzętu używanego, ceny urządzeń nowych koryguje się dla ustalenia aktualnej wartości godziwej, biorąc pod uwagę stopień zużycia i okres użytkowania. Przekazane do badania podzespoły noszą ślady normalnego użytkowania. Przyjęto, że skoro w dniu zniszczenia służyły do realizacji reportażu, były wówczas w pełni sprawne. W podanej cenie kamery zawarty jest także obiektyw. Nie jest to jednak ten sam model, który został przekazany do badania. W aktach brak jest informacji z jakim obiektywem została zakupiona kamera. Cenę kamery obniżono więc o 40%, uwzględniając jednocześnie w podsumowaniu cenę obiektywu zgodnego z modelem przekazanym do badania. Analogicznie ujęty został także w kalkulacji wizjer.

Składając ustną uzupełniającą opinię do protokołu rozprawy z dnia 08 marca 2018 roku biegły D. G. (k.: 918v-919v – tom V) podtrzymał opinię pisemną i wnioski w niej zawarte, także co do wartości szkody powstałej w wyniku zniszczenia kamery przy założenia metodyki, którą przyjął.

Natomiast z załączonej do akt sprawy opinii wydanej przez biegłego sądowego z zakresu wyceny ruchomości E. G. (k.: 953-958 – tom V) wynika, że bardziej prawdopodobna jest teza, że uszkodzenie (zniszczenie) kamery S. wraz z wyposażeniem nastąpiło w wyniku kilkakrotnego uderzenia o ziemię. Potwierdzeniem tezy są: policyjny protokół oględzin, zeznania i zdjęcia.

Szacując wartość strat poniesionych przez poszkodowanych biegły stwierdził, że zniszczeniu uległa kamera cyfrowa S. wraz z podzespołami:

1) K. cyfrowa S. (...): data zakupu - 2012 roku, cena zakupu - 37.048 złotych, wiek na dzień wyceny – 3 lata, stopień zużycia – 3 lata eksploatacji, gdzie 5 lat to normalny okres eksploatacji - 0,6 (60%), wartość odtworzeniowa – 14.819,20 złotych, cena rynkowa kamery S. – znaleziono 1 ofertę nowej kamery za 18.899 złotych, brak ofert używanych kamer, wartość przyjęta do wyceny – 15.000 złotych.

2) Obiektyw szerokokątny C.: data zakupu - 2007 roku, cena zakupu - 59.996,85 złotych, wiek na dzień wyceny – 8 lata, obiektyw po 8 latach został zamortyzowany, ceny rynkowe używanych obiektywów od 9.100 do 11.500 złotych, śr. 10.300 złotych, wartość przyjęta do wyceny – 10.000 złotych.

3) L. nakamerowa L. marki S.: data zakupu - 2011 roku, cena zakupu - 1.210,87 złotych, wiek na dzień wyceny – 4 lata, stopień zużycia – 0,8 (80%), wartość odtworzeniowa – 242,17 złotych, nowa lampa z gwarancją 12 miesięcy kosztuje – 1.267 złotych, wartość przyjęta do wyceny – 250 złotych.

4) Mikrofon Bezprzewodowy dynamiczny: data zakupu - 2011 roku, cena zakupu - 1.160 złotych, wiek na dzień wyceny – 4 lata, stopień zużycia – 0,8 (80%), wartość odtworzeniowa – 464 złotych, ceny rynkowe od 400 złotych do 600 złotych, śr. 500 złotych, wartość przyjęta do wyceny – 500 złotych.

5) Mikrofon nakamerowy S.: data zakupu - 2012 roku, cena zakupu - 800 złotych, wiek na dzień wyceny – 3 lata, stopień zużycia – 0,6 (60%), wartość odtworzeniowa – 320 złotych, ceny rynkowe od 318 złotych do 458 złotych, śr. 380 złotych, wartość przyjęta do wyceny – 350 złotych.

6) Wizjer S.: data zakupu - 2012 roku, cena zakupu - 8.800 złotych, wiek na dzień wyceny – 3 lata, stopień zużycia – 0,6 (60%), wartość odtworzeniowa – 3.520 złotych, ceny rynkowe od 3.000 złotych do 6.000 złotych, śr. 4.500 złotych, wartość przyjęta do wyceny – 4.000 złotych.

Razem wartość sprzętu – 30.200 złotych.

Składając ustną uzupełniająca opinię do protokołu rozprawy z dnia 30 maja 2018 roku biegły sądowy E. G. (k.: 1.001-1.002 – tom VI) w całości podtrzymał opinię pisemną złożoną do akt sprawy i wnioski w niej zawarte. Oświadczył, że kwota szkody powstałej w wyniku zniszczenia kamery, to 30.200 złotych. Dalej podniósł, że wielu tych podzespołów nie ma na rynku, więc musiał zastosować dwie metody: rynkową – gdzie była możliwość skorzystania i tam gdzie nie było możliwości odtworzenia wartości. Dodał, że te podzespoły były dosyć zamortyzowane. Odnośnie kamery znalazł jedną ofertę. Oświadczył, że wydając opinię, wyceniając wartość szkody, brał pod uwagę oferowaną cenę kamery i podzespołów, uwzględniając datę ich produkcji. Oferowane ceny, to są ceny wywoławcze, a nie transakcyjne, gdyż ceny transakcyjne zawsze będą niższe od cen wywoławczych. Klasyfikacja środków trwałych dla sprzętu optycznego – kamery i podzespołów, to amortyzacja środków trwałych zaakceptowana przez Ministra Finansów i wynosi 5 lat, czyli 20 % w skali roku. W klasyfikacji środków trwałych nie ma wartości amortyzacji 10 % w skali roku. Podał, że w przypadku ubezpieczenia, np. w Hestii, to wtedy ceny są mogą być trochę wyższe. Podkreślił, że tutaj amortyzacja wynosi 20 % w stosunku rocznym. Dalej opiniując – w odpowiedzi na pytania prokuratora – podał, iż obecną wartość przyjął na podstawie cen rynkowych. Odnośnie wartości kamery, to była tylko jedna oferta i podał cenę wywoławczą, natomiast zwykle cena sprzedaży jest niższa. Następnie biegły – indagowany przez pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych podał, że nie wyceniłby kamery 6-letniej na zero. Bierze się dwie metody, a często średnią tych dwóch metod – wartości odtworzeniowej i rynkowej. Może być wartość kamery wyższa niż wynikająca z metody odtworzeniowej.

Odnośnie okoliczności uszkodzenia kamery S. wraz z wyposażeniem podał, że nie wiemy jak do tego doszło, czy to był swobodny spadek, z jakiej wysokości, jaka była prędkość rzucenia, czy też upadku. Podał, iż on opiniując oparł się na oględzinach policyjnych, z których wynikało, że podzespoły również z kamerą zostały zniszczone. Stwierdził, iż wie, że to było kilka uderzeń, może to było jedno uderzenie, ale szkody były silniejsze niż w wyniku swobodnego spadku. Wątpi, aby były takie zniszczenia przy upadku kamery z kolan osoby siedzącej. Dodał, że to są wszystko przypuszczenia, bo jeśli chodzi o upadek z wysokości ramienia, to skutek może być różny. Zależy od tego, czy spadła, czy została rzucona i z jaką siłą.

W ocenie Sądu powyższa opinia biegłego sądowego z zakresu wyceny ruchomości E. G. zarówno pisemna, jak i ustana uzupełniająca złożona do protokołu rozprawy - stanowi wiarygodny materiał dowodowy, albowiem została wydana w sposób fachowy, w oparciu o wiedzę specjalistyczną, przy gruntownej znajomości literatury przedmiotu i z zachowaniem reguł sztuki. Tym samym Sąd nie oparł swoich ustaleń, co wysokości powstałej szkody na wnioskach opinii biegłego sądowego z zakresu informatyki śledczej D. G., chociaż opinii tej nie można odmówić fachowości odnośnie opisu powstałych zniszczeń, ustaleń co do uszkodzonych przedmiotów.

Podnieść należy, że z załącznika rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 30 grudnia 1999 roku w sprawie Klasyfikacji Środków Trwałych (Dz.U. Nr 112, poz. 1317 z późn. zm.) kamerę zalicza się do grupy 6 Klasyfikacji Środków Trwałych, podgrupy 62, rodzaju 622 – symbol PKWiU 32.30.33. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 18 marca 1997 roku w sprawie Klasyfikacji (...) i Usług (Dz.U. Nr 42, poz. 264 z późn. zm.), pod symbolem 32.30.33 została ujęta kamera. Jak wynika z treści art. 221 ust 2 pkt 3 ustawy z dnia 26 lipca 1991 roku o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz.U. z 2000 roku, Nr 14, poz. 176 z późn. zm.) podatnicy mogą podane w Wykazie stawek amortyzacyjnych stawki podwyższać dla maszyn i urządzeń zaliczanych do grupy 4-6 i 8 Klasyfikacji Środków Trwałych (...) poddanych szybkiemu postępowi technicznemu – przy zastosowaniu współczynników nie wyższych niż 2,0. Przez maszyny i urządzenia poddane szybkiemu postępowi technicznemu rozumie się maszyny, urządzenia i aparaturę, w których zastosowane są układy mikroprocesowe lub systemy komputerowe, spełniające założone funkcje dzięki wykorzystaniu w nich najnowszych zdobyczy techniki.

Wprawdzie kamerę należy zakwalifikować do 6 grupy Klasyfikacji Środków Trwałych, dla których ustawodawca w wykazie rocznych stawek amortyzacyjnych przewidział 10% stawkę amortyzacyjną. Jednakże Sąd biorąc pod uwagę, że kamera z podzespołami stanowi urządzenie poddane szybkiemu postępowi technicznemu, gdyż w aparaturze tej zastosowane są układy mikroprocesowe i systemy komputerowe, spełniające założone funkcje dzięki wykorzystaniu w nich najnowszych zdobyczy techniki, a nadto z uwagi na częstą eksploatację w ramach stacji telewizyjnej, to w tym wypadku – zgodnie z opinią biegłego należało zastosować podwyższoną stawkę amortyzacyjną, co jak podał biegły E. G. stawka ta została zaakceptowana przez Ministra Finansów i wynosi 5 lat, czyli 20 % w skali roku.

Nie można też nie zauważyć, że pomimo charakteru zniszczonego sprzętu w postaci kamery z podzespołami biegły D. G. przyjął bieżącą szacunkową wartość rynkową zbliżoną cenowo, lub nawet większą od wartości początkowej, jak w przypadku L. nakamerowej L., gdzie wartość początkowa to 715,14 złotych, a bieżąca szacunkowa wartość rynkowa (sprzęt używany) to 687,87 złotych. W przypadku kamery (...): wartość początkowa to 37.048,00 złotych, a bieżąca szacunkowa wartość rynkowa (sprzęt używany) – 35.163,01 złotych. W przypadku mikrofonu bezprzewodowego dynamicznego: wartość początkowa: 1.160,00 złotych, a bieżąca szacunkowa wartość rynkowa (sprzęt używany) – 928,00 złotych. W przypadku wizjera: wartość początkowa: 8.800,00 złotych, a bieżąca szacunkowa wartość rynkowa (sprzęt używany) – 10.554,88 złotych.

Wobec powyższego dla Sądu są przekonujące wnioski opinii biegłego sądowego z zakresu wyceny ruchomości E. G..

Na marginesie należy dodać, że na terminie rozprawy dnia 30.05.2018 roku ujawniono treść pisma z firmy: (...) S.A. (k.: 1.007 – tom VI), w tym pismo w zakresie wniosku o orzeczenie obowiązku naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem względem pokrzywdzonego (...) S.A. w kwocie 101.422,58 złotych (k.: 978 - tom 5) oraz pismo skierowane przez (...) S.A. adresowane do pokrzywdzonego T. (...). odnośnie przyznanego odszkodowania z tytułu zaistniałego zdarzenia związanego z uszkodzeniem mienia w kwocie 101.422,58 złotych (k.: 983 - tom 5).

Wobec powyższego Sąd zważył co następuje:

Mając na uwadze wszystkie ujawnione w toku przewodu sądowego okoliczności sprawy i po przeprowadzeniu analizy dowodów - Sąd uznał, iż wina oskarżonego P. K. (1) w zakresie zarzucanych mu czynów nie budzi wątpliwości.

W świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego bezspornym jest, że oskarżony P. K. (1) w dniu 04 maja 2015 roku w W. przy ul. (...), w celu zmuszenia dziennikarza telewizji (...) O. B. (1) do zaniechania interwencji prasowej, użył przemocy wobec niej, polegającej na pocieraniu kostką/gąbką z mikrofonu twarzy pokrzywdzonej, szarpaniu jej, uderzaniu rękoma pokrzywdzonej o podłoże, powodując u O. B. (1) obrażenia ciała w postaci urazu (...), (...) (...), (...), (...), (...), skutkujące naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni w rozumieniu art. 157 § 2 k.k., a następnie wyrwał z rąk pokrzywdzonej kamerę marki (...), którym to zachowaniem wyczerpali znamiona czynu zabronionego stypizowanego w treści art. 43 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku prawo prasowe w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Podstawą ustaleń faktycznych powyżej opisanego zachowania przypisanego oskarżonemu P. K. (1) w punkcie I aktu oskarżenia są powyżej przedstawione i omówione zeznania świadka O. B. (1), uzupełnione zeznaniami świadka P. G. (1), które przytoczono i omówiono powyżej. Ustalając obrażenia ciała powstałe u pokrzywdzonej O. B. (1) Sąd oparł się ponadto na opinii sądowo – lekarskiej.

Z literatury przedmiotu wynika, że wolność słowa i prasy jako wartość konstytucyjna i konwencyjna jest chroniona prawnokarnie. Przepis art. 43 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku prawo prasowe stanowi, że przestępstwem jest zachowanie polegające na użyciu przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego bądź do podjęcia lub zaniechania interwencji prasowej.

Przestępstwo z art. 43 ustawy prawo prasowe jest szczególną odmianą występku zmuszania do określonego zachowania, przewidzianego w art. 190 § 1 k.k., podobnie jak czyn z art. 224 k.k. Ustawa udziela przy tym dziennikarzowi podobnej ochrony jak funkcjonariuszowi publicznemu

Przedmiotem ochrony w przypadku typu czynu zabronionego z art. 43 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku prawo prasowe jest wolność prasy, rozumiana jako swobodne, wolne od gróźb i przemocy publikowanie materiałów prasowych oraz podejmowanie interwencji prasowych, w szczególności zaś psychika dziennikarza, na którą skierowane jest działanie sprawcy, zmierzającego do zmuszenia dziennikarza do określonego zachowania się.

W założeniu wolność słowa powinna wyglądać w ten sposób, że jeśli interes społeczeństwa przemawia za nagłośnieniem m.in. określonego problemu, to prasa powinna w sposób nieskrępowany realizować swoje zadanie i misję społeczną tak, aby sprawę nagłośnić i w pożądany dla społeczeństwa sposób być może rozwiązać problem.

Przedmiotem czynności wykonawczej jest w przypadku występku z art. 43 dziennikarz, a więc osoba zajmująca się redagowaniem, tworzeniem lub przygotowaniem materiałów prasowych, pozostająca w stosunku pracy z redakcją lub zajmująca się taką działalnością na rzecz i z upoważnienia redakcji (art. 7 ust. 2 pkt 5 ustawy). Definicja ta jest szeroka i obejmuje także osoby współpracujące z redakcją poza stosunkiem pracy czy stałego zlecenia. Jak twierdzi P. S. „Dziennikarzem jest bowiem nie tylko osoba zatrudniona w redakcji na etacie i posiadająca stosowne wykształcenie, ale także osoba, która działa w imieniu i na rzecz redakcji” (zob. P. Szustakiewicz, Ochrona powszechnego dostępu do informacji, Prok. i Pr. 2003, nr 5).

Przestępstwo z art. 43 ma charakter powszechny, a więc może być popełnione przez każdą osobę zdolną do ponoszenia odpowiedzialności karnej.

Jeżeli chodzi o znamiona podmiotowe, to należy wskazać, że przestępstwo z art. 43 można popełnić wyłącznie umyślnie z zamiarem bezpośrednim kierunkowym, w celu osiągnięcia zamierzonego skutku, jakim jest zmuszenie dziennikarza do opublikowania lub zaniechania publikacji materiału prasowego względnie do podjęcia lub odstąpienia od interwencji prasowej.

Analiza treści przepisu art. 43 ustawy prawo prasowe dowodzi, że przez pojęcie „podjęcie lub zaniechanie interwencji prasowej” ustawodawca rozumie etap zbierania materiału. Interwencja prasowa, polegająca na przedstawieniu opinii publicznej określonych zdarzeń, ma już sama w sobie charakter publikacji sprowokowanej przez osoby przedstawiające redakcji dany problem (zob. P. Szustakiewicz, Ochrona powszechnego dostępu do informacji, Prok. i Pr. 2003, nr 5, s. 78 i n.).

Niewątpliwie w niniejszej sprawie mamy do czynienia, przy naruszeniu przepisu art. 43 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku prawo prasowe, z użyciem przemocy.

Przemocą jest takie oddziaływanie środkami fizycznymi, które uniemożliwiając lub przełamując opór zmuszanego, ma albo nie dopuścić do powstania lub wykonania jego decyzji, albo, naciskając aktualnie wyrządzaną dolegliwością na procesy motywacyjne osoby poddanej przemocy, ukształtować tę decyzję w pożądany przez sprawcę sposób (zob. T. Hanausek, Przemoc jako forma działania przestępczego, ZNUJ nr CXII, Prace Prawnicze 1966, s 65 i n.).

Przestępstwo z art. 43 ma charakter bezskutkowy. Nie jest wymagane, aby dziennikarz uległ sprawcy i zachował się zgodnie z jego wolą i żądaniem. Przestępstwo jest popełnione z momentem zakończenia przez sprawcę czynności wykonawczych, a więc przemocy lub groźby bezprawnej (zob. Z. Szczurek, Przepisy karne prawa prasowego chroniące działalność dziennikarza, „Nowe Prawo” 1990, nr 7-9, s. 129 i n.).

Przechodząc do realiów niniejszej sprawy, użycie przemocy przez oskarżonego P. K. (1), który podjął czynności fizyczne skierowane bezpośrednio na samą pokrzywdzoną O. B. (1), jak pocieranie jej twarzy gąbką od mikrofonu, czy spowodowanie upadku, a następnie uderzanie jej dłonią, którą trzymała wyrywaną jej kamerę, o podłoże, tak aby pozbawić ją sprzętu do rejestracji obrazu - w wyniku czego spowodował u niej obrażenia ciała w postaci urazu (...), (...) (...), (...), (...), (...), skutkujące naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni w rozumieniu art. 157 § 2 k.k. - miało ją zniewolić do poddania się woli sprawcy w osobie oskarżonego i określonego zachowania się, w tym wypadku zaniechania interwencji prasowej. Nadto siła fizyczna wobec zmuszanego dziennikarza skierowana była bezpośrednio na jego rzecz, a raczej stacji pokrzywdzonej stacji T. (...)., w postaci kamery marki S., którą oskarżony wyrwał z rąk pokrzywdzonej, a w dalszej kolejności ją zniszczył. W tym wypadku oskarżony zabierając pokrzywdzonej kamerę, a wcześniej mikrofon, także pośrednio zmierzał do wywarcia wpływu na osobę. Niewątpliwie w realiach niniejszej sprawy przemoc była narzędziem oddziaływania na psychikę O. B. (1).

Zachowanie P. K. (1) – zainteresowanego zaniechaniem interwencji prasowej – niewątpliwie godziło w wolność prasy, wyrażania przez dziennikarza O. B. (1) poglądów i ocen krytycznych. Przemoc użyta przez oskarżonego wobec dziennikarza O. B. (1) miała na celu zmuszenie dziennikarza do określonego zachowania w postaci zaniechania zajęcia się przez nią określonym problemem związanym z jego działalnością, czyli zaniechania interwencji prasowej, a tym samym w przyszłości publikacji materiału prasowego.

Wobec powyższego oskarżony P. K. (1) swoim zachowaniem wyczerpał znamiona czynu z art. 43 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku prawo prasowe w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Również w świetle ujawnionego w toku przewodu sądowego materiału dowodowego Sąd uznał oskarżonego P. K. (1) za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w punkcie II (drugim) aktu oskarżenia polegającego na tym, że w dniu 04 maja 2015 roku w W. przy ul. (...) poprzez wielokrotne uderzanie o nawierzchnię jezdni kamerą marki (...) uszkodził kamerę wraz z podzespołami, czym spowodował straty w wysokości 30.200,00 złotych na szkodę T. (...). z siedzibą w W. przy ul. (...), którym to zachowaniem wyczerpał znamiona czynu zabronionego z art. 288 § 1 k.k.

Podstawą ustaleń faktycznych powyżej opisanego zachowania przypisanego oskarżonemu P. K. (1) w punkcie II aktu oskarżenia są powyżej przedstawione i omówione zeznania świadka O. B. (1), uzupełnione zeznaniami świadka P. G. (1), które przytoczono i omówiono powyżej. Za przyjęciem iż oskarżony P. K. (1) dopuścił się zniszczenia kamery wraz z podzespołami przemawiają załączone do akt sprawy protokoły oględzin rzeczy w postaci kamery marki S., materiał poglądowy, jak też protokół oględzin z materiałem poglądowym uzyskanym z nagrań zarejestrowanych telefonem komórkowym P. G. (1). Na rozprawie odtworzono też nagrania uwidaczniające rozmiar powstałych zniszczeń.

Nadto nie bez znaczenia jest opinia wydana przez biegłego sądowego z zakresu wyceny ruchomości E. G. (k.: 953-958 – tom V), z której wynika, że bardziej prawdopodobna jest teza, że uszkodzenie (zniszczenie) kamery S. wraz z wyposażeniem nastąpiło w wyniku kilkakrotnego uderzenia o ziemię. Potwierdzeniem tezy są: policyjny protokół oględzin, zeznania i zdjęcia.

Natomiast wartość wyżej wymienionego uszkodzonego mienia w postaci kamery marki (...) wraz z podzespołami Sąd ustalił w oparciu o treść opinii wydanej przez biegłego sądowego z zakresu wyceny ruchomości E. G. (k.: 953-958 – tom V), o czym pisano powyżej. Tym samym Sąd nie podzielił przyjętej przez oskarżyciela kwoty szkody w wysokości 68.505,76 złotych wynikającej z opinii wydanej przez biegłego sądowego z zakresu wyceny ruchomości E. G. (k.: 953-958 – tom V) z przyczyn podanych powyżej, przy analizie opinii.

Wobec powyższego Sąd uznał, iż w przedmiotowej sprawie doszło do naruszenia prawa karnego, albowiem oskarżony P. K. (1) swoim działaniem wyczerpał znamiona czynu zabronionego stypizowanego w treści art. 288 § 1 kodeksu karnego.

W ocenie Sądu przytoczony powyżej materiał dowodowy jest niewątpliwym dowodem stwierdzającym winę oskarżonego P. K. (1) w zakresie powyżej opisanych przestępstw, których popełnienia Sąd uznał go winnym.

Wobec powyższego - Sąd uznał, iż wyżej wymieniony oskarżony swoim działaniem zagroził porządkowi prawnemu w sposób uzasadniający odpowiedzialność karną, albowiem zagroził społecznie chronionemu dobru, jakim pozostaje wolność słowa i prasy oraz zagroził społecznie chronionemu dobru jakim pozostaje zdrowie oraz mienie. Charakter przestępstw nie pozwala uznać, że czyn oskarżonego nie jest zagrożeniem dla porządku aksjologicznego panującego w Rzeczypospolitej Polskiej. Dokonane przez oskarżonego zaprzeczenie zasadom ochrony dóbr prawnych wymaga zajęcia przez Sąd sprawujący wymiar sprawiedliwości stanowczego stanowiska w imieniu panującego porządku prawnego i potępienia zachowań będących realizacją znamion przestępstwa.

Przy wymiarze kary oskarżonemu P. K. (1) Sąd wziął pod uwagę wszystkie okoliczności z osobna przemawiające na korzyść jak i na niekorzyść oskarżonego.

Wymierzając karę sąd wziął pod uwagę stopień winy oskarżonego, który ocenił jako znaczny. Na ocenę stopnia winy oskarżonego P. K. (1) miał wpływ poziom rozwoju intelektualnego oskarżonego, który działał w stanie pełnej poczytalności i stopień jego wiedzy, doświadczenie życiowe, zdolności percepcyjne, a w związku z tym rozpoznawalność sytuacji, w której się znalazł w sferze faktów, jak i prawnego ich wartościowania.

W wydanej do niniejszej sprawy opinii sądowo - psychiatrycznej o stanie zdrowia psychicznego oskarżonego P. K. (1) (k.: 770-771 – tom IV) oraz uzupełniającej opinii sądowo – psychiatrycznej dot. oskarżonego (k.: 936-941 – tom IV) biegli lekarze psychiatrzy zgodnie stwierdzili, iż u P. K. (1) nie stwierdzają objawów choroby psychicznej ani cech upośledzenia umysłowego. U P. K. (1) stwierdzają osobowość nieprawidłową. P. K. (1) w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów mógł rozpoznać ich znaczenie i mógł pokierować swoim postępowaniem. P. K. (1) może uczestniczyć w czynnościach procesowych i może podjąć samodzielną obronę przed sądem.

Natomiast w wydanej opinii sądowo – psychologicznej dotyczącej P. K. (1) (k.: 865-873 – tom V) biegła psycholog M. B. u wyżej wymienionego stwierdziła nieprawidłowo ukształtowaną strukturę osobowości o charakterze narcystycznych zaburzeń osobowości. W strukturze procesów psychicznych nie stwierdza się występowania dysfunkcji o cechach psychotycznych. Aktualne globalne funkcjonowanie intelektualne opiniowanego mieści się na poziomie powyżej przeciętnego. Nie stwierdza się występowania zaburzeń funkcjonowania poznawczego. Nie obserwuje się cech nadużywania alkoholu, narkotyków ani innych substancji psychoaktywnych.

Sąd ocenił powyższe opinie sądowo – psychiatryczne i opinię sądowo - psychologiczną dot. oskarżonego P. K. (1), jako pełnowartościowy materiał dowodowy, albowiem zostały sporządzone w sposób fachowy, w oparciu o wiedzę specjalistyczną i z zachowaniem reguł sztuki, dlatego są one wiarygodne i posiadają moc dowodową.

W odniesieniu do orzeczonej kary, stanowiącej konsekwencję przyjęcia winy oskarżonego, stwierdzić należy, że choć wymierzona oskarżonemu kara jest surowa nie sposób jej jednak uznać za rażąco i niewspółmiernie surową lub tym bardziej za rażąco niesprawiedliwą, czy wręcz niehumanitarną w rozumieniu stosownych przepisów kodeksu postępowania karnego i kodeksu karnego.

Sąd orzekając karę miał na względzie całość dyrektyw sądowego wymiaru kary i okoliczności istotnych dla jej wymiaru w rozumieniu art. 53 kk.

Zgodnie z powyższym, Sąd doszedł do przekonania, że wymierzona oskarżonemu P. K. (1) kara pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania z jednoczesnym orzeczeniem przez Sąd kary grzywny jest elementem wychowania i wdrażania do przestrzegania porządku prawnego oraz będzie zgodna z wymogami prewencji ogólnej i szczególnej.

Kara ta ma umocnić przekonanie, że zawsze popełnienie przestępstwa spotyka się z potępieniem i reakcją organów państwa, przejawiającą się w dążeniu do ukarania sprawcy. Kara ta nie tylko ma odzwierciedlać ujemną zawartość bezprawia i winy, lecz ma również służyć kształtowaniu pozytywnych postaw i ma uświadamiać nieuchronność kary, stąd też Sąd wymierzając karę liczył się również ze społecznym poczuciem sprawiedliwości, a więc z tym, czy społeczeństwo daną reakcję na przestępstwo zaakceptuje jako uzasadnioną. Czynił to wszakże z zachowaniem umiaru oraz w relacji do popełnionych przestępstw w czasie orzekania kary.

W procesie ferowania kary oskarżonemu P. K. (1) nie uszły uwadze Sądu okoliczności obciążające, jak też łagodzące.

Do okoliczności obciążających należy znaczny stopień społecznej szkodliwości czynów, których dopuścił się oskarżony, okoliczność, iż oskarżony swoim zachowaniem przede wszystkim godził w wolność słowa i prasy, która jest wartością konstytucyjną, a przy tym spowodował obrażenia ciała u pokrzywdzonej i uszkodził mienie w postaci kamery marki S. wraz z podzespołami, będącej jednocześnie narzędziem pracy dziennikarzy, chcąc uniemożliwić im interwencję prasową, co też znalazło swoje odbicie w wymiarze orzeczonej kary, stosownie do wielości i kwalifikacji czynów przestępczych, a także ewentualnie do postawy w toczącym się postępowaniu.

Nie bez znaczenia dla wymiaru kary zarówno jednostkowej za poszczególne czyny, jak i kary łącznej oskarżonemu P. K. (1) był fakt, iż nie był on uprzednio karany sądownie (k.: 895-896 – tom V). Także

Mając na uwadze wszystkie wyżej wskazane okoliczności Sąd wymierzył oskarżonemu P. K. (1) za czyn opisany w punkcie I (pierwszym) aktu oskarżenia, który wyczerpuje dyspozycję z art. 43 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku prawo prasowe w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. – na podstawie art. 43 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku prawo prasowe w zw. z art. 11 § 3 k.k. karę w wysokości 1 (jednego) roku pozbawienia wolności. W ocenie Sądu powyższa kara będzie sprawiedliwa i adekwatna do stopnia jego zawinienia oraz społecznej szkodliwości czynu, którego się dopuścił oskarżony, przejawiającego się w przemyślanym i zuchwałym sposobie działania. Nie bez znaczenia jest także lekceważenie prawa przejawiane przez sprawcę działającego z niskich pobudek. W niniejszym przypadku elementem obciążającym oskarżonego jest premedytacja z jaką działał powodując obrażenia u pokrzywdzonej O. B. (1), jak też zaistniały skutek w postaci obrażeń ciała u pokrzywdzonej. Na wymiar kary miały wpływ i elementy podmiotowe czynu, przy uwzględnieniu pozostałej wyżej zaprezentowanej argumentacji mającej wpływ na wymiar orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności. Biorąc pod uwagę powyższe, przyjąć należy, że kara pozbawienia wolności w wymiarze 1 (jednego) roku jest w ocenie Sądu, karą sprawiedliwą.

Z podanych powyżej względów Sąd - po uznaniu oskarżonego P. K. (1) za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w punkcie II (drugim) aktu oskarżenia wyczerpującego dyspozycję art. 288 § 1 k.k. – na podstawie tego przepisu wymierzył mu karę w wysokości 1 (jednego) roku pozbawienia wolności oraz na podstawie art. 33 § 1, § 2 i § 3 k.k. orzekł wobec oskarżonego karę grzywny w wymiarze 100 (stu) stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 20 (dwudziestu) złotych. W ocenie Sądu powyższa kara będzie sprawiedliwa i adekwatna do stopnia jego zawinienia oraz społecznej szkodliwości czynu. Priorytetową dyrektywą będzie zatem dyrektywa sprawiedliwościowa. Przy wymiarze kary Sąd miał na uwadze także lekceważenie prawa przez oskarżonego. Nadto orzeczona wobec oskarżonego kara jest adekwatna do wartości szkody wyrządzonej przestępstwem. W niniejszym przypadku elementem obciążającym oskarżonego jest konsekwencja w dążeniu do osiągnięcia celu w postaci zniszczenia kamery i premedytacja z jaką działał. Nie bez znaczenia dla wymiaru kary jest również upływ czasu od zdarzenia. Na wymiar kary miały wpływ i elementy podmiotowe czynu w tym umyślność w zamiarze bezpośrednim. Ponadto aktualna pozostaje pozostała wyżej zaprezentowana argumentacja mająca wpływ na wymiar orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności.

Sąd orzekł wobec oskarżonego P. K. (1) karę grzywny w wymiarze 100 (stu) stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 20 (dwudziestu) złotych, która to kara - w ocenie Sądu - jest adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości czynu, którego dopuścił się oskarżony i stopnia jego zawinienia, wartości szkody wyrządzonej przestępstwem, jak też uwzględnia wszystkie powyżej wymienione okoliczności mające wpływ na wymiar orzeczonej wobec oskarżonego kary. Wymierzając karę grzywny oskarżonemu Sąd wziął przede wszystkim pod uwagę okoliczność aby orzeczona wobec wyżej wymienionego kara grzywny spełniła stawiane jej cele i była odczuwalną dolegliwością materialną w szczególności z uwagi na charakter czynu, którego dopuścił się oskarżony, nie tracąc jednak z pola widzenia jego aktualnej sytuacji finansowej.

Sąd przy zastosowaniu art. 4 § 1 k.k. - kierując się dyspozycją art. 85 k.k. i art. 86 § 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 czerwca 2015 roku wymierzył oskarżonemu P. K. (1) karę łączną w wysokości 1 (jednego) roku pozbawienia wolności. Przy wymiarze kary łącznej Sąd wziął pod uwagę wszystkie powyżej wymienione okoliczności mające wpływ na wymiar kary oraz uwzględnił ilość czynów przypisanych sprawcy, rozważał czy pomiędzy poszczególnymi czynami istnieje ścisły związek podmiotowy lub przedmiotowy, uwzględnił ilość czynów przypisanych sprawcy, brał po uwagę uprzednią niekaralność oskarżonego. Ponadto Sąd miał na uwadze, aby orzeczona kara łączna pozbawienia wolności w należyty sposób realizowała wszystkie stawiane jej cele. Decydujące znaczenie przy wymiarze kary łącznej miał zatem wzgląd na prewencyjne oddziaływanie kary, w znaczeniu prewencji indywidualnej i ogólnej. Popełnienie dwóch lub więcej przestępstw jest istotnym czynnikiem prognostycznym, przemawiającym za orzekaniem kary łącznej surowszej od wynikającej z dyrektywy absorpcji. Należy więc podnieść, że P. K. (1) został skazany za popełnienie dwóch przestępstw na kary pozbawienia wolności. Z uwagi na okoliczność, iż obydwa czyny były związane z tym samym zdarzeniem historycznym, a ich głównym celem było niedopuszczenie do interwencji prasowej, to mimo pewnych różnic przedmiotowych między poszczególnymi czynami, które były kierowane przeciwko zdrowiu i mieniu, jak też przeciwko wolność słowa i prasy - Sąd zastosował zasadę absorpcji. Sąd wymierzając karę łączną pozbawienia wolności miał też na uwadze względy prewencji ogólnej, jak również to aby orzeczona kara realizowała stawiane jej cele w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Wobec powyższego Sąd doszedł do przekonania, że orzeczona wobec oskarżonego P. K. (1) kara łączna pozbawienia wolności w wysokości 1 (jednego) roku pozbawienia wolności będzie adekwatna do ilości przypisanych mu przestępstw, za których kary podlegają łączeniu oraz wymiaru kar jednostkowych za każde z nich, a nadto wyrobi u wyżej wymienionego oskarżonego szacunek dla norm prawnych oraz przekonanie, iż państwo reaguje na każdy fakt złamania normy sanacyjnej, w czym jest zainteresowane całe społeczeństwo.

Sąd przy zastosowaniu art. 4 § 1 k.k. – na podstawie art. 69 § 1 i § 2 k.k. oraz art. 70 § 1 pkt 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 czerwca 2015 roku wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności wobec oskarżonego P. K. (1) warunkowo zawiesił ustalając okres próby na 3 (trzy) lata. Sąd uznał, iż niekaralność oskarżonego przed zdarzeniem, sposób życia wyżej wymienionego oraz upływ czasu od zdarzenia pozwala przypuszczać, że oskarżony będzie przestrzegać porządku prawnego, a w szczególności nie popełni ponownie przestępstwa wykorzystując daną mu przez Sąd szansę. Sąd stanął na stanowisku, iż orzeczenie okresu próby wobec oskarżonego P. K. (1) w wyżej wymienionym rozmiarze będzie wystarczające do wdrożenia go do poszanowania zasad prawa.

Zgodnie z art. 4 § 1 k.k. jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia przestępstwa, stosuje się ustawę nową, jednakże należy stosować ustawę obowiązującą poprzednio, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy. Przepis ten nie wprowadza więc wymogu by stosować albo przepisy obowiązujące w czasie popełnienia czynu albo w czasie orzekania, ale te które są względniejsze dla sprawcy z okresu wyznaczonego tymi dwoma cezurami. Sąd określając datę w oparciu, o którą przyjęta zostanie treść przepisów mających zastosowanie do niniejszej sprawy kierował się jednocześnie i tym by przepisy te były najbliższe czasowo obowiązującemu stanowi prawnemu jeżeli przepisy sprzed tej daty nie są względniejsze dla sprawcy.

Na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary grzywny Sąd zaliczył oskarżonemu P. K. (1) okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie w postaci zatrzymania od dnia 04 maja 2015 roku do dnia 05 maja 2015 roku, przy czym jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności równa się dwóm dziennym stawkom grzywny i tym samym orzeczoną wobec oskarżonego karę grzywny uznaje za wykonaną do wysokości 4 (czterech) stawek dziennych.

Podnieść należy, że art. 46 § 1 k.k. dopuszcza możliwość jednoczesnego orzeczenia wobec oskarżonego obowiązku naprawienia szkody majątkowej (odszkodowania) i wynagrodzenia za szkodę nie majątkową (krzywdę) w postaci zadośćuczynienia (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 09.07.2013 roku, sygn. II KK 161/13).

Wobec faktu, że oskarżyciel posiłkowy złożył wniosek w trybie art. 46 § 1 k.k. o zasądzenie zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonej O. B. (1), to Sąd - uwzględniając fakt, iż porządek prawny w poważnym stopniu zależy od właściwej represji - i kierując się dyspozycją art. 46 § 1 k.k. orzekł obowiązek zapłaty przez oskarżonego P. K. (1) na rzecz pokrzywdzonej O. B. (1) kwoty 20.000,00 (dwudziestu tysięcy) złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Przy ustalaniu granic zadośćuczynienia Sąd wziął pod uwagę stopień winy oskarżonego, a także okoliczności odnoszące się do charakteru czynu i skutku przestępstwa dokonanego na szkodę pokrzywdzonej O. B. (1). Podstawę naprawienia szkody niemajątkowej w formie zadośćuczynienia za wyrządzoną krzywdę określają przepisy art. 444, 445, 446 i 448 kodeksu cywilnego. Zgodnie z przepisami istnieje możliwość przyznania osobie pokrzywdzonej odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Użyte wyrażenie „odpowiednia suma” zawiera już w sobie pojęcie niemożności ścisłego ustalenia zadośćuczynienia ze względu na istotę krzywdy. Kompensacie podlega doznana krzywda, a więc w szczególności cierpienie, ból po zaistnieniu traumatycznego dla pokrzywdzonej przestępnego zdarzenia. Na rozmiar tej krzywdy mają przede wszystkim wpływ dramatyzm doznań osoby pokrzywdzonej, poczucie krzywdy, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny wywołany zdarzeniem przestępnym, rodzaj i intensywność negatywnych doznań pokrzywdzonej. Nie ulega zaś żadnych wątpliwości, że wszystkie te przykre doznania wciąż towarzyszą pokrzywdzonej O. B. (1), dla której zdarzenie, w którym chciano jej uniemożliwić wykonywanie obowiązków zawodowych w postaci zbierania materiału, dot. określonych zdarzeń związanych z działalnością oskarżonego, celem przedstawienia go opinii publicznej, poprzez spowodowanie u niej obrażeń ciała w wyniku użycia wobec niej przemocy przez oskarżonego, było nieoczekiwane i traumatyczne. Sąd wziął również pod uwagę, że wstrząs psychiczny wywołany zdarzeniem przestępnym skutkował u O. B. (1) zmianą miejsca pracy, czyli przeniesieniem się z W. do W., przez co realizuje obowiązki zawodowe w mniejszym zakresie i relacjonuje sprawy o innym ciężarze gatunkowym. Dlatego też sąd uznał, że orzeczony obowiązek zapłaty przez oskarżonego P. K. (1) na rzecz pokrzywdzonej O. B. (1) kwoty 20.000,00 (dwudziestu tysięcy) złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę będzie stanowił odpowiednią sumę. Tym samym sąd nie przychylił się do wniosku oskarżyciela posiłkowego O. B. (1) złożonego na rozprawie dnia 18 stycznia 2018 roku o zasądzenie od oskarżonego na jej rzecz kwoty 30.000,00 (trzydziestu tysięcy) złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę uznając, że kwota ta przekracza rodzaj i intensywność negatywnych doznań i poczucie krzywdy pokrzywdzonej w niniejszej sprawie, jak też jej cierpienia moralne i fizyczne. Zaznaczyć jednocześnie należy, że Sąd był zobligowany rozstrzygnąć o obowiązku zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonej zgodnie z przepisami prawa materialnego, a mianowicie art. 46 § 1 k.k., albowiem w razie złożenia przez pokrzywdzonego wniosku o orzeczenie obowiązku zadośćuczynienie za doznaną przez niego krzywdą, Sąd nie może nie orzec takiego obowiązku wobec oskarżonego.

Również wobec faktu, że oskarżyciel posiłkowy złożył wniosek w trybie art. 46 § 1 k.k. o orzeczenie obowiązku naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem, jak również taki wniosek złożył pokrzywdzony (...) S.A. (k.: 978 - tom 5), to Sąd kierując się dyspozycją art. 46 § 1 k.k. zobowiązał oskarżonego P. K. (1) do naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonego (...) S.A. kwoty 30.200,00 (trzydziestu tysięcy dwustu) złotych. Ustalając wysokość kwoty, którą oskarżony ma uiścić Sąd miał na uwadze rozmiar szkody wyrządzonej w mieniu pokrzywdzonego zachowaniem oskarżonego. Kwotę tą Sąd ustalił w oparciu o wnioski opinii wydanej przez biegłego sądowego z zakresu wyceny ruchomości E. G..

Sąd zasądził naprawienie szkody nie na rzecz pokrzywdzonego T. (...)., ale na rzecz (...) S.A., albowiem ubezpieczyciel (...) S.A. przyznało T. (...). odszkodowanie z tytułu zaistniałego zdarzenia związanego z uszkodzeniem mienia w kwocie 101.422,58 złotych, co wynika z pisma ubezpieczyciela adresowanego do pokrzywdzonego T. (...). (k.: 983 - tom 5).

Zgodnie z treścią § 80 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 23 grudnia 2015 roku (Dz.U. 2015, poz. 2316) - Regulamin urzędowania sądów powszechnych – Sąd zarządził pozostawienie w aktach sprawy dowodów rzeczowych w postaci płyt CD załączonych do akt sprawy w toku postępowania sądowego, przechowywanych w aktach sprawy m.in. na k.: 998, 999.

Kierując się dyspozycją art. 627 k.p.k. Sąd zasądził od oskarżonego P. K. (1) na rzecz Skarbu Państwa tytułem opłaty kwotę 580,00 (pięciuset osiemdziesięciu) złotych i koszty postępowania w sprawie w kwocie 4.637,89 złotych (słownie: cztery tysiące sześćset trzydzieści siedem złotych osiemdziesiąt dziewięć groszy), co jest konsekwencją uznania winy oskarżonego i uwzględnia jego sytuację majątkową. Podnieść należy, że koszty postępowania uwzględniają poniesione przez Skarb Państwa koszty z tytułu sporządzenia opinii załączonych do akt sprawy.

Nadto Sąd - zgodnie z dyspozycją art. 627 k.p.k. w zw. z art. 616 § 1 pkt 2 k.p.k. w zw. z § 2 ust. 1 i 2 oraz § 14 ust. 1 pkt 2 i ust. 2 pkt 5 oraz § 16 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu – zasądził od oskarżonego P. K. (1) na rzecz oskarżycielki posiłkowej O. B. (1) zwrot kwoty 1.380,00 (jednego tysiąca trzystu osiemdziesięciu) złotych z tytułu poniesionych przez oskarżyciela posiłkowego wydatków ustanowienia w sprawie pełnomocnika w niniejszej sprawie uwzględniając liczbę terminów rozpraw z udziałem ustanowionego pełnomocnika.

Również na podstawie art. 627 k.p.k. w zw. z art. 616 § 1 pkt 2 k.p.k. w zw. z § 2 ust. 1 i 2 oraz § 14 ust. 1 pkt 2 i ust. 2 pkt 5 oraz § 16 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu - Sąd zasądził od oskarżonego P. K. (1) na rzecz oskarżyciela posiłkowego T. (...). zwrot kwoty 1.380,00 (jednego tysiąca trzystu osiemdziesięciu) złotych z tytułu poniesionych przez oskarżyciela posiłkowego wydatków ustanowienia w sprawie pełnomocnika w niniejszej sprawie uwzględniając liczbę terminów rozpraw z udziałem ustanowionego pełnomocnika.

Mając powyższe na uwadze Sąd orzekł jak w sentencji niniejszego wyroku.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Teresa Sielczak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację:  Izabela Ledzion
Data wytworzenia informacji: